Adamo
|
|
« Odpowiedz #20 : 15-11-2007, 15:05 » |
|
Witam - jestem pierwszy raz na forum i od razu prośba?
Gdzie można w Warszawie zrobić testy na obecność Candida albicans?
Test Elisa Państwowy Zakład Higieny - nie Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna - nie
Test PCR Instytut badań DNA - nie
W Poznaniu robia w Centrum Badań DNA a w Warszawie?
HELP! :zalamany:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grzegorz
|
|
« Odpowiedz #21 : 15-11-2007, 20:32 » |
|
A co ten test daje człowiekowi? Bo na pewno wypiera mu do cna kieszeń, jak każde badanie DNA. Ludzie, ja za połowę tej ceny każdemu wykonam test "obecności candida", a tym, których nie stać, proponuję za darmo. Krótko mówiąc jeśli w organizmie człowieka nie ma candidy, to jest duża szansa, że od dawna jest on martwy. Zacznijcie odróżniać w końcu drożdżaka (i jego przerost w jelitach) od grzyba. Lecząc człowieka (w tym przez oczyszczanie i zdrowe zasady odżywiania) wróg się wycofa, więc nie ma znaczenia, czy ktoś coś udowodnił badaniem, czy nie. Człowiek sam pozna, kiedy już wyzdrowiał. Na zdecydowaną większość pojawiających się na tym forum pytań o candida znajdziecie odpowiedź w najnowszej książce A. Janusa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #22 : 16-11-2007, 10:37 » |
|
Przepraszam Grzegorzu, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Przeczytałem już 2 książki pana Słoneckiego i jedną pana Janusa i jestem w trakcie oczyszczania.
Poza tym denerwuje się bardzo, gdyż od 3 tygodni temu walczę z hipoglikemią o nadczynności tarczycy, nerwicy lękowej nie wspominając. Chcę wiedzieć co leży u podstawy tego schorzenia. Zapewne hipoglikemia jest objawem kandydozy, ale nie chce pozostać w sferze domysłów. Jeżeli można potwierdzić to jakimś testem to chcę to zrobić, a to że nie moge zrobić tych badań w Warszawie mnie po prostu irytuje (lekko powiedziane)
Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pablo
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 21-08-2006
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 386
|
|
« Odpowiedz #23 : 16-11-2007, 10:56 » |
|
Badaniem nic nie udowodnisz. Sugeruj się raczej objawami chorobowymi, a upewnić się w tym, czy masz kandydozę, czy nie stwierdzić może tylko doświadczony lekarz na podstawie wywiadu chorobowego. Badania są tylko po to, aby określić na ich podstawie stan Twojego zdrowia. Nie wskazują one jednak bezpośrednio na ewentualną grzybicę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #24 : 16-11-2007, 13:09 » |
|
To ja odpowiem w ten sposób
Moja Pani doktor przepisała mi receptę na Nystatynę 500000 j., ale moge to zażyć po stwierdzeniu candidy - zrobiony mam posiew z kału w WSSE i nic nie wykryto, zapewno wymazy z gardła i nosa też nic nie dadzą (wyniki odbieram jutro)
Objawy mam w większości przypisane kandydozie + schorzenia o których pisałem
Czyli masło maślane
A póki co jestem na diecie i pije miksturę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pablo
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 21-08-2006
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 386
|
|
« Odpowiedz #25 : 16-11-2007, 13:36 » |
|
A póki co jestem na diecie i pije miksturę I prawidłowo. To najpewniejsza metoda. U mnie badania też nic nie wykazały, a na kandydozę choruję Objawy wyraźnie na nią wskazywały. PS. Niezły avatar :ok:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #26 : 16-11-2007, 14:43 » |
|
Pablo
To jaką rolę w całej sprawie ma instytucja lekarza
Bo definicja jest taka
Lekarz – osoba posiadająca właściwe kwalifikacje, potwierdzone wymaganymi dokumentami, do udzielania świadczeń zdrowotnych, w szczególności do: badania stanu zdrowia, rozpoznawania chorób i zapobiegania im, leczenia i rehabilitacji chorych, udzielania porad lekarskich, a także wydawania opinii i orzeczeń lekarskich
Mroki średniowiecza za nami, a ja dalej czuję się jak podczas inkwizycji.
Czemu temat w rozmowie z lekarzem zawsze wychodzi ode mnie - to jest jakieś chore tabu - gdybym nie zapytał to dalej żyłbym w niewiedzy
ps. dzięki - drapieżnik zrozumie drapieżnika :ok:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #27 : 16-11-2007, 15:08 » |
|
Mroki średniowiecza za nami, a ja dalej czuję się jak podczas inkwizycji. Czemu temat w rozmowie z lekarzem zawsze wychodzi ode mnie - to jest jakieś chore tabu - gdybym nie zapytał to dalej żyłbym w niewiedzy Witaj. Pasowanie na "oświeconego" już za Tobą. Teraz podążaj dalej ku prawdzie. A to śćieżka kręta, wyboista i pełno pokus Cię czeka. Lecz jeśli wytrwasz, zdrowie ciała i umysłu nagrodą będzie. Zapraszam do tematu:"Ostrożenie z wyciągiem z pestek grejfruta". Poczytaj ostatnie wypowiedzi zibiego i Mistrza... tak na początek. :]
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #28 : 16-11-2007, 16:27 » |
|
Ścieżka kręta jest niewątpliwie i gładka jak polskie drogi. Czekam aż opadnie mgła mózgowa bo opętany byłem nią chyba od kilku lat. Trzeba wielu wyrzeczeń to na pewno - cukier out w każdej postaci, a w mediach cukier leje się czy to z TV, radia, prasy. Zastanawiam się jakby wywalić ze sklepów produkty z zawartością cukru, konserwantów itp. śmieci czy coś by zostało na półkach. Dlatego też dieta, dieta i po stokroć dieta.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #29 : 16-11-2007, 16:48 » |
|
Oj Adamo, przepraszam, pomyliłam temat, który poradziłam Ci przeczytać . Miałam na myśli ten : http://mikstura.kei.pl/forum/topics9/1856.htmTak, niestety cukier jest wszędzie ... i dlatego najpewniej jest przygotowywać wszystkie posiłki samemu :znudzony: A z tą mgłą, to nie przesada: ja miałam spore kłopoty z pamięcią kiedyś. Nie byłam w stanie sobie przypomnieć np. nazwy mojej ulubionej kapeli czy też autora. Jak mnie to denerwowało! Czułam się jak głupek jakiś. Teraz już jest bardzo dobrze, ale pozostał mi uraz i kiedy nie mogę sobie czegoś przypomnieć, to zaczynam mysleć o grzybach i zaostrzeniu diety ... ... niestety (a może stety) najczęściej na myśleniu się kończy :zakrecony:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pablo
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 21-08-2006
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 386
|
|
« Odpowiedz #30 : 16-11-2007, 17:49 » |
|
Lekarz – osoba posiadająca właściwe kwalifikacje, potwierdzone wymaganymi dokumentami, do udzielania świadczeń zdrowotnych, w szczególności do: badania stanu zdrowia, rozpoznawania chorób i zapobiegania im, leczenia i rehabilitacji chorych, udzielania porad lekarskich, a także wydawania opinii i orzeczeń lekarskich
Fajna regułka. Nawet bym ją uprościł: Lekarz - osoba [...] do [...] leczenia. Tak, marzenie większości lekarzy. Leczyć, leczyć, jak najdłużej leczyć pacjenta Uwaga! Nie mylić z wyleczeniem! Na szczęście są wyjątki. Spotkałem osobiście taką osobę. Jest nawet z nami na forum
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #31 : 16-11-2007, 18:00 » |
|
Ale jak widać reguła życiowa - lepiej zapobiegać niż leczyć - nie ma posłuchu. Abstrahując od poruszanej tu tematyki ma to przełożenie i w życiu codziennym np. w pracy - wszystko na wczoraj - deadline (chociaż można przewidywać pewne sytuacje, ktoś ci mówi nie szukaj problemów tylko rozwiązań). Gdzie tu miejsce na profilaktykę. [ Komentarz dodany przez: Pablo: 16-11-2007, 19:55 ]Wystarczy kliknąć na przycisk "edytuj", aby poprawić błąd I stosujemy kropeczki na końcu zdania
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #32 : 16-11-2007, 19:59 » |
|
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie napisać o słynnym LEP-ie. To oczywiście Lekarski Egzamin Państwowy. Od kilku lat wprowadzony w RP.
W niektórych krajach UE, już dawno się od niego odeszło. Natomiast w „III Najjaśniejszej” - poprzeczkę egzaminu testowego się podnosi. Poprzednia edycja, tj. z kwietnia br. - to pytania z kosmosu. Coś ok. 50% czy nawet ponad - lekarzy stażystów - egzaminu nie zaliczyło, czyli tych po studiach oraz tych, rozpoczynających specjalizację.
Dla lekarzy pracujących, nawet z tytułem dr nauk medycznych - LEP - to "czarna magia". Moja znajoma lekarka - nie odpowiedziała prawie na żadne pytanie (wg testów szkoleniowych). Lekarze się obawiają, że nasi mędrcy-rządzący - mogą wprowadzić te testy, też dla pracujących, nie wiedzieć - w jakim celu... Padł na nich "blady" strach.
Ostatnia edycja, czyli ta z 10.11.br. była jakby trochę lżejsza od poprzedniej, ale z treści pytań testowych wynika, że profesorkom wyraźnie już brakuje koncepcji. Testy, a właściwie ich treść - nie mają nic wspólnego z praktyką. Tak więc dla lekarza chcącego podwyższyć sobie kwalifikacje zawodowe - to koszmar, a dla mnie czysta żenada.
Żona moja, przygotowując się do tego egzaminu, uczyła się np. z podręcznika Herolda, czy Szczeklika - czyli "Choroby wewnętrzne". Nie jestem w stanie teraz przytoczyć autora podręcznika (chyba jakiś od pediatrii) i cytatu, ale chodziło o to, że powyżej 24. puszczeń gazów dziennie ("bąków") - to już patologia, poniżej zaś - to hepi. :cisza: Bez komentarza.
Ponadto na egzaminach, w pytaniach opisowych, należy sobie przypomnieć działania matematyczne, w logice (tj. koniunkcja, alternatywa), a następnie "ubrać to" w odpowiedni kontekst medyczny i odpowiedzieć. Jest 200 pytań i 4 godziny czasu. Tak, więc trzeba myśleć szybko i logicznie (pranie mózgów jak w szkole np. kontrwywiadu).
Najgorszy wynik - w tej edycji to 0 pkt. Wydaje mi się, że ten wynik osiągnął ktoś faktycznie najmądrzejszy z tych zdających, biorąc pod uwagę "mądrość" ułożonych pytań. (Może ktoś w ten sposób wyraził swój protest przeciwko głupocie...)
Nie ma jako takiego trybu odwoławczego w LEP; nie podaje się żadnych odpowiedzi prawidłowych, nawet tych z poprzednich edycji; należy nabrać 112 pkt, aby zaliczyć; nie podaje się też źródłowych materiałów do nauki, a jak się podaje próbne testy, to nie mają one nic wspólnego z egzaminem. W praktyce wygląda to tak, że kilka podręczników podaje odpowiedzi na dane pytanie - w sposób rozbieżny.
Jest to taki bubel ustawowy, że szok. Przecież pytania układają ludzie, którzy kiedyś pracowali w zawodzie, że się wyrażę przy "produkcji", a teraz, co - punkt widzenia zależny od miejsca siedzenia? Ci, co nie zdają egzaminu - mówią, że będą zaskarżać LEP do Trybunału Konstytucyjnego, ale tylko do momentu kolejnego podejścia i zaliczenia, później już się o tym nic nie mówi. Ci, co pracują - przedstawiciele związków zawodowych - też to mają w nosie, bo to ich na razie nie dotyczy.
Moim zdaniem to sianie fermentu w środowiskach lekarskich i "przesiewanie" przez "sito" nowych lekarzy (nie wiem ilu się ich rocznie produkuje, ale chyba kilka tys.). Najgorsze jest to, że w Polsce podważa się autorytet naszych uczelni medycznych. Zanim się zaliczy ten LEP - to trzeba skończyć drugie studia medyczne, i to konkretnie pod ten LEP.
Nasi lekarze, wyjeżdżający do UE, zdawają tylko egzamin z danego języka, i koniec. Natomiast przyjeżdżający do Polski ze Wschodu, którzy chcą się osiedlić na stałe, zaczynają od egzaminów z j. polskiego, pod kątem zawodowym i nie tylko. Później 13 m-cy jako wolontariusze - muszą odbyć staż podyplomowy, no i LEP. Chociaż niektórzy mają kilka, a może i kilkanaście lat praktyki zawodowej. Są to gotowi ludzie do pracy, podobnie jak nasi lekarze wyjeżdżający do UE. Nasze Ministerstwo "Zdrowia" - rzuca kłody pod nogi tym ludziom i dręczy ich egzaminami. Odbija się to później na ich zdrowiu, i chore społeczeństwo jest leczone przez - jeszcze bardziej chorych lekarzy.
Przecież chodzi tutaj o robienie zamętu i ogłupianie ludzi, najpierw na studiach, czyli w "pralni" mózgów - zwanych dalej litościwie akademią medyczną, a później egzaminami specjalizacyjnymi. "Specjalistami nazywają się lekarze, którzy swoje nieuctwo ograniczają do ciasnej dziedziny wiedzy".
Zdaje się, że LEP "przyszedł" z USA, z kraju bardzo schorowanego społeczeństwa. Nasze społeczeństwo jest podatne na popadanie w różne skrajności, tym bardziej wynikające z Amerykanizacji.
Dla mnie LEP - to Lekarski Egzamin Pytań Produkowanych Przez Patologicznych Pseudonaukowców Profesorów Paranormalnych Półgłówków Przypominających Pier… Pierdołów. Może ktoś mający odpowiednią wenę - dokończy ten skrót...
Uległem trochę emocjom i wydaje mi się, że post powinien znaleźć się przy innym temacie (np. medycyna wielka blaga)?
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-09-2011, 21:15 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #33 : 17-11-2007, 00:30 » |
|
Pozwolę sobie na lekką dygresję i wplotę kilka myśli znanych myślicieli
"Nikomu zdrowie nie smakuje, aż jakiej choroby skosztuje."
Bertrand Saadi z Szirazu "Ludzie błagają Boga o zdrowie. Nikt jednak ze śmiertelników nie myśli, że zachowanie zdrowia leży w jego własnych rękach." Demokryt
"Doktorzy, którzy zajmują się chorymi, powinni koniecznie zrozumieć, czym jest człowiek, czym jest życie i czym jest zdrowie, i w jaki sposób równowaga i harmonia tych elementów je podtrzymuje."
Leonardo da Vinci
i na koniec mądrość arabska
Trzy rzeczy są nie do osiągnięcia przez trzy rzeczy: młodość przez malowanie się, zdrowie przez lekarstwa, majątek przez alchemię,
Jakie to aktuale i ponadczasowe
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #34 : 17-11-2007, 13:17 » |
|
Czas napisać coś z autopsji bo irytuje mnie świat lekarski Kandydozę podejrzewałem u siebie już od 4 lat, kiedy to zachorowałem na różę (łac. erysipelas) chorobę skóry wywołaną przez paciorkowce - ledwo z tego wyszedłem - głowę miałem spuchniętą jak balon i spokojnie bez charakteryzacji mogłem grać w filmie MASKA. Oczywiście nie obyło się bez antybiotyków Taromentin i Heviranu. W międzyczasie wyskakiwały mi jakieś bolące wypryski na powiekach, ale lekarze na to "trzeba dbać o higienę proszę Pana" 2 lata później z objawami nadczynności tarczycy trafiłem do renomowanej przychodni w Warszawie. Trzy miesiące zajęło zdiagnozowanie tego schorzenia (2 tomografie komputerowe, 4 RTG, USG tętnic szyjnych, EEG, morfologia i wiele innych badań, aż diagnozę postawił neurolog badając rękami moją tarczycę). Pojawia się równiez okulista, który stwierdza Gravesa-Basedowa. Rozpocząłem leczenie - endokrynolog przepisał Tyrozol i Propranolol (książkowo) Niestety na przepisaniu leków kończy się rola lekarza - a gdzie tu miejsce na porady o odżywianiu i diecie! LECZYMY NON STOP SKUTKI A NIE PRZYCZYNY! - to przecież błędne koło, z którego nie ma wyjścia dla wielu ludzi Poczas leczenia nawiedza mnie gronkowiec złocisty (staphylococcus aureus) - czyrak na udzie - cięcie lancetem - sączek - antybiotyk Augmentin i do domu. Równolegle idą problemy skórne - łojotokowe zapalenie skóry i spuchnięte podudzia z jakimś naciekiem - skierowanie dermatologa na mikologię - juz podejrzewam drożdżaki - wynik erythrasma - antybiotyk w maści Fucidin i do domu. Daję już sobie spokój - nie ma potwierdzenia w wynikach posiewu - grzybów brak Osoby, które znają objawy kandydozy wiedzą dobrze, że jednym z nich jest krytykanctwo - ja za to zapłaciłem wysoką cenę - zwolniono mnie z pracy Czasy obecne 3 tygodnie temu atak hipoglikemii reaktywnej - gotuje się we mnie W tym samym czasie dostaję od siostry książki pana Janusa i pana Słoneckiego - następuje przełom. DRYFUJĄC TRZY LATA NA BEZKRESNYM OCEANIE IGNORANCJI I NIEWIEDZY Z BOCIANIEGO GNIAZDA WIDZĘ SUCHY LĄD Wielki szacunek dla Panów. Kaganek oświaty pod strzechy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Evaa8
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2004
Skąd: S.W.
Wiadomości: 315
|
|
« Odpowiedz #35 : 17-11-2007, 14:34 » |
|
Witaj na forum Adamo luzik . Masz już ten koszmar za sobą :razz: . Teraz musisz tylko cierpliwie iść do przodu i spokojnie znosić różne sensacje Twojego organizmu po drodze. Widze, że jesteś ich świadomy- to ważne. Powodzenia .
|
|
|
Zapisane
|
evaa "Wiedza jest skarbem, który możemy wszędzie ze sobą zabrać".
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #36 : 19-11-2007, 16:37 » |
|
Ciesze się, że znalazłem spokojną przystań i tylu życzliwych ludzi na forum.
Jednak aby tu trafić zajęło mi to sporo czasu.
Osób z podobnymi problemami albo gorszymi jest zapewne więcej i kręcą się na forach tematycznych o swoich chorobach (byłem na kilku) - opisują swoje dolegliwości i licytują się jaki to lekarz jest dobry, który lek skuteczniejszy itd.
Włos się na głowie czasami jeży o czym piszą.
Niewiedza i brak informacji to chyba największa choroba.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #37 : 19-11-2007, 20:57 » |
|
Im lepszy lekarz, tym więcej zna bezwartościowych lekarstw.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adamo
|
|
« Odpowiedz #38 : 20-11-2007, 00:02 » |
|
"Im lepszy lekarz, tym więcej zna bezwartościowych lekarstw." - to takie nawiązanie do całości - tłumaczenie to coś zupełnie innego (tekst piosenki) "... Co za zarobaczona rzecz składa jaja wewnątrz Wylęgają się w twoich kanapach z brudnymi językami" - to moje wolne tłumaczenie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lenka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567
|
|
« Odpowiedz #39 : 02-01-2010, 20:35 » |
|
Jeśli ktoś bardzo mocno chce stwierdzić czy ma "grzybka" lub jakiegoś pasożyta, może rano po obudzeniu się włożyć do uszu małe palce. Jeśli na końcówkach jest woda lub płynna wydzielina, to można być pewnym, że musimy "wziąć zdrowie we włąsne ręce" i jesteśmy "domem" dla innych żyjątek.
Nie wiem czy to rzeczywiście jest dobry sposób. Dowiedziałam sie o nim od właścicielki dobrego sklepu zielarskiego w Bydgoszczy. O dziwo, gdy pytałam o glinkę zieloną i mówiłam o problemach z cerą, zapytała czy zdaję sobie sprawę, że chcę tylko poprawiać zewnętrzną powłokę a i tak będę miała stale nawracające problemy, jeśli nie wyleczę jelita grubego. Byłam niesamowicie zaskoczona. Już wiedziałam, że nadajemy na tej samej fali. Po chwili rozmowy stwierdziła, że gdyby wszyscy byli tak obeznani z tematem, to by zbankrutowała. Dla wszystkich potrzebujących: znalazłam tam oman - powiedziała, że to nieprawda, aby był zakazanym zielem w sklepach zielarskich, jak najbardziej jest na wykazach. Będzie tam można kupić również olej krokoszowy - nie trzeba szukać w necie i różne kolory glinki na kilogramy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|