Aktualności:

Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij

Jak długo karmić piersią

Zaczęty przez Mistrz, 04-12-2008, 09:10

Mania

#160
Mam dwie córeczki: 4,5 roku i 2 latka. Pierwszą karmiłam dwa lata i ok. 5 miesięcy będąc już w ciąży z drugą córcią. Młodsza nadal ciągnie cycusia, trochę w dzień gdy mnie częściej widzi, no i w nocy. Powiem szczerze, że starszą próbowałam wcześniej odstawić, ale niestety u mnie wiązało się to ze stresem i nerwami dla mnie i córki. Więc zaniechałam prób i po prostu się z tym pogodziłam. I jak na to teraz spojrzę z perspektywy czasu to wcale nie było to takie straszne, wręcz bardzo milo to wszystko wspominam, takie długie karmienie. W nocy owszem czasami mi doskwierał brak snu, ale dałam cycka i dalej spałam, bo mała spała z nami w łóżku. Zależy jakie się ma do tego podejście. I po prostu pewnego dnia, Marysia miała 2 i pół roku, położyłyśmy się do łóżeczka, przytuliłam ją do siebie i zaproponowałam, czy może dzisiaj tak bez cycusia, mama opowie Ci bajeczkę :) No i mała się zgodziła :) I następnego dnia już było po sprawie. Tylko opowiadanie i wymyślanie bajeczek nam zostało :))
Może z młodszą też tak będzie :) Liczę na to. A może trochę trudniej, zobaczymy :))

Proszę nie walić tyle emotikonów bo nie jesteśmy w przedszkolu tylko na forum edukacyjnym dla dorosłych.//K'lara

Kate

#161
Z uwagą przeczytałam posty na temat karmienia piersią i postanowiłam dorzucić swój kamyczek do ogródka.
Ja jestem mamą wcześniaka i miałam dylemat co do karmienia, bo dziecko urodziło się bardzo małe, o czym już pisałam przy okazji tematu karmienia wcześniaka. Wiem, że większość osób, które tutaj piszą, mają dzieci urodzone w terminie i nie mają takich problemów. Jednak moje doświadczenie może być przykładem, że nie należy bać się wprowadzania stałego pokarmu.
Mój lekarz pediatra stwierdził, że synek za mało przybiera na wadze, ok. 500g na miesiąc. Karmiony był tylko mlekiem z piersi, więc zalecił mleko modyfikowane, co wywołało mój sprzeciw. Nie miałam zamiaru chemią karmić syna. W rodzinie udało nam się zdobyć mleko od kozy i trzy dni dokarmiałam tym mlekiem, aż do czasu, gdy pupę odparzyło i mleko odstawiłam - zrozumiałam, że mleko kozie jest dla kozy a nie dla dziecka. Następnie zaczęłam wprowadzać stałe posiłki -kaszka, warzywa pogotowane i żółtko. W święta dopadł nas rotawirus i synek też chorował, ale wyszło mu to na zdrowie, bo porządnie się przeczyścił i lepszego apetytu dostał. Już mija miesiąc jak go karmię pokarmami stałymi. Nawet trzy razy dziennie. Syn skończył 8 miesięcy 25 stycznia br. a korygowane ok. 6 miesięcy. Chętnie je. Codziennie dostaje małą ilość zmielonych nasion z owocami, na obiad trochę mięsa z warzywami podgotowanymi i z rzeżuchą, a na kolację trochę kaszki jaglanej z owocem lub innej np amarantus. Oczywiście wszystko miksuję. Mój syn chętnie je i przybiera na wadze. Jedyny problem mam z żółtkiem jajka, ponieważ mały wymiotował i odstawiłam. Szkoda, bo chętnie dawałabym na śniadanie. Oczywiście przed posiłkiem stałym nie karmię piersią i to przynosi skutek. Uważam, że takimi posiłkami dostarczam więcej wartości odżywczych dziecku niż mlekiem - reszta nie ma znaczenia. Miłość do dziecka to nie tylko podawanie piersi.   

Beza

#162
Cytat: Kate w 03-02-2013, 12:54
Miłość do dziecka to nie tylko podawanie piersi.  

Zgadzam się z Tobą!
Nasze karmienie dobiega końca. Franio roczek skończył 22 stycznia i kontakt z piersią ma jeszcze rano i wieczorem. Do 11 m-ca życia 99% jego pożywienia to było moje mleko. Od czasu do czasu próbowałam podawać mu nowe smaki, ale nie wykazywał większego zainteresowania. Podjadał marchewkę z kaszą jaglaną, banany, jabłka i od wielkiego dzwona zupkę, ale to dosłownie kilka łyżeczek. A teraz??? Chłopak ma taki apetyt, że momentami zastanawiam się gdzie on to wszystko mieści... Ostatnio upodobał sobie morelki suszone, potrafi zjeść trzy dziennie, jedna po drugiej. Nie wiem czy to nie za dużo (?)
Samo odstawienie od piersi nie było taką tragedią jaką sobie poniekąd wizualizowałam... Bałam się jak nie wiem co. Zaczęliśmy najpierw oduczać Frania nocnego jedzenia. Przez trzy noce mój mąż zamiast przynosić go do naszego łóżka zaraz po pierwszym płaczu na karmienie, przytulał go, lulał i odkładał do łóżeczka. Piszę, że przez trzy noce, bo tyle trwał Frankowy bunt. Później przyszedł czas na zakończenie jedzenia podczas dnia. Przygotowałam się na to ponieważ więcej niż zwykle poświęciłam mu czasu, a właściwie nie odstępowałam go na krok, chociaż to raczej on mnie. W każdym razie było znacznie więcej przytulania, kiziania, zabawy, noszenia etc. A i miałam bluzkę, która zasłoniła skutecznie mój dekolt. To było też ważne. A teraz to już chyba we mnie jest problem ponieważ delektuję się każdą chwilą karmienia, ale mam świadomość, że przyszedł już czas na całkowite odstawienie od piersi. Na pewno o tym napiszę.
Dodam jedynie, że starsi chłopcy byli karmieni do 11 m-ca, ale to oni o tym zdecydowali, nie ja.
"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid

Kate

#163
Cieszę się, że są osoby, które podzielają mój pogląd na temat karmienia posiłkami stałymi.

Mam jeszcze pytanie związane z podawaniem żółtka - od którego miesiąca można wprowadzać? Czy jest jakaś dolna granica wieku? Może mój synek dostawał za wcześnie? Nie wiem?

I mam jeszcze jeden dylemat - doczytałam się, że koktajl błonnikowy można podawać od 10 miesiąca. A ja już małemu daję zmielone nasiona lnu, dyni, słonecznika i orzechy (po łyżeczce) z jabłkiem, i czy powinnam stosować z czy bez łupinki - dynie obieram ale słonecznik już nie. Proszę o poradę.

Może inne mamy lub tatusiowie mają sprawdzone pomysły na dania dla malucha od 6 miesiąca życia. Czekam na propozycje.

Kukułka

Kwiatuszku, pisałaś, że karmiłaś swoje dzieci będąc już w kolejnej ciąży. Moja siostra jest w trzeciej ciąży (szósty tydzień) , a maleńka ma 10 miesięcy i  jest na piersi. Czy w takim razie może jeszcze spokojnie karmić te parę tygodni zanim pomału odstawi pierś? Siostrze chodzi o to, żeby nie nastąpiło to tak gwałtownie. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Tashideley

Ze swojej strony mogę tylko dodać, że karmiłam piersią starszą córkę przez całą drugą ciążę, a po narodzinach drugiego maluszka przez chwilę przystawiałam dwójkę dzieci do piersi jak to się robi u bliźniaków. ;) Starsza córka w sposób bardzo naturalny przestała ssać pierś w wieku 15 miesięcy. W takim samym wieku bezproblemowo odstawiłam młodszą córkę od piersi.

Nie było tu dużo na ten temat, ale wydaje mi się, że warto również podkreślić zalety bezsmoczkowego wychowania maluszków. Według mnie to sztuczny i głupi wynalazek, dający dziecku jedynie pozory zaspokojenia potrzeb.

Kukułka

#166
Dziękuję za odpowiedź! Siostra będzie spokojniejsza i bardzo łagodnie będzie odstawiać od piersi.

Tashideley

Może Kwiatuszek się jeszcze wypowie w tym temacie...
Pamiętam, że ginekolog mówiła mi że można spokojnie karmić będąc w ciąży, ale warto mieć na uwadze fakt, że mleko pod wpływem hormonów może zmienić smak i dziecko samo odstawi pierś.

Garghanta

#168
Jestem nowa, ale spróbuję się wypowiedzieć.

Jestem matką pierwszego dziecka (CIIIPI) i nie zgadzam się trochę z nazywaniem wszystkiego instynktem. Instynktownie czy nie instynktownie chronię małego "przed reklamami", a może raczej siebie, zadaję pytania, szukam, analizuję, porównuję, dokopuję się etc. Nigdy nie uznawałam Kubusiów czy Danonków za zdrowie, mimo że ani na tym forum nie byłam ani jakoś specjalnie nie angażowałam się w tematy zdrowia. Po 1. dawce szczepienia (nie licząc dwóch w pierwszej dobie) coś mi "śmierdziało" w braku wiedzy lekarki i jej "nagabywaniu" do szczepionki, chciałam też wiedzieć co poszło do krwi małego i zaczęłam szukać, szukać i szukać. I podjęłam decyzję, trudną bo trzeba było całym dwóm rodzinom wytłumaczyć i przekonać, ale decyzję - szczepionkom nie. Do lekarza też nie lecę z każdą chorobą, a jak lecę pytam, kwestionuję, a potem kupuję leki po przeczytaniu/zapytaniu co nieco o nich... lub odkładam receptę do teczki.

Ale ten sam instynkt lub nie-instynkt, zwał jak zwał, podsuwa mi myśl, że karmienie jest ok i że dziecko samoistnie rezygnuje z piersi - podobno zresztą tak u wielu ssaków się dzieje. Co więcej, słyszałam, że mleko niejako dostosowuje się do "informacji", którą dostaje ze śliny dziecka, a co za tym idzie do jego potrzeb. Również zauważyłam, że gdy my leżymy z mężem i nie możemy się ruszyć - synek żyje i co więcej, chce się bawić. Mamy różne z nim problemy oczywiście, ale większość z nich myślę że wynikają z nieprzemyślanej diety, mojego wymęczenia i braku rzetelnego odpoczynku i snu po porodzie, a także wygórowanej ambicji (prowadzenie domu, wstawanie, szukanie informacji, pranie pieluch wielorazowych, zarabianie gdy zabraknie pieniędzy, opieka nad synem, studiowanie i długo by wymieniać).

Bardzo fajny post umieścił Kwiatuszek (ten długi*)... Tak w ogóle czytam to forum od wczoraj i ciągle coś nowego, jednak ciekawi mnie co Kwiatuszek sądzi o czasie karmienia właśnie, bo jednoznacznie się nie wypowiedział. Zapytam jeszcze - czy gdzieś można się zapisać na konsultacje, wizyty...? Póki co trafiłam na durnych lekarzy, a sama za mało jeszcze wiem...

"Ten długi" post - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5274.msg166700#msg166700. //Kamil

Poulet

Karmiłam syna prawie 13 miesięcy. Przez cały ten okres mleka było pod dostatkiem, bez względu na stres, infekcje czy niedojedzenie. Rozszerzanie diety też tego nie zmieniło. Nagle po 12 miesiącu życia mleko zaczynało zanikać. Było go coraz mniej, aż w końcu zanikło. Przychylam się więc do tezy Pana Józefa. Dodam przy okazji, że syn je dosłownie wszystko. Nie ma rzeczy, której by nie zjadł. Hitem jest serwatka i brukselka:-)