Ból brzucha po MO u 5-latka

Zaczęty przez Elza12, 14-12-2008, 14:36

Elza12

Podaję synkowi MO od około 2 m-cy MO (3 ml łącznie) z olejem winogronowym. Pije z przerwami na czas przeziębień. Zauważyłam,że po MO skarży się na bóle brzucha- albo rano albo po zjedzeniu większego posiłku np obiadu. Domyślam się,że to efekt oczyszczania, ale nie wiem czy kontynuować MO czy zrobić przerwę lub zmienić olej? Syn jest alergikiem ma AZS, jest uczulony na kazeinę i roztocza. Podejrzewam, że może mieć pasożyty i candidę. Staram się stosować dietę - ale nie tak drastyczną jak zaleca dr Janus. Mały je obiady w przedszkolu - w domu ograniczamy cukier, białą mąkę, słodycze no i nie je nic mlecznego. Przeczytałam książki obu ekspertów i trochę mam mętlik w głowie.Bliżej mi do poglądów Mistrza, który zaleca umiar we wszystkim - we wprowadzaniu diety też. Ale na forum przeważają osoby na diecie polecanej przez dr Janusa, liczące IG i rygorystycznie eliminujące "zabronione" składniki.A ja wywnioskowałam z książek i wypowiedzi Mistrza,że samo picie MO i zdrowe odżywianie (ale bez restrykcyjnego eliminowania) wystarczą aby organizm sam z czasem pokonał chorobę - w tym też candidę.Z kolei dr Janus twierdzi,że nawet jednorazowe zjedzenie np słodyczy grozi nawrotem candidy... Mam trochę opór przed stosowaniem tych wszystkich wspomagających oczyszczanie preparatów "naturalnych" polecanych przez dr Janusa bo wydaje mi się, że tutaj też rządzi ekonomia - tak samo jak w przypadku zwykłych lekarstw... Zwłaszcza biorąc pod uwagę ceny tych preparatów. Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałabym lepiej zrozumieć całą ideę MO.

Mistrz

#1
Cytatliczące IG i rygorystycznie eliminujące "zabronione" składniki
No, to chyba zostało już wyjaśnione, jak szkodliwe jest przestrzeganie IG (i głupie). To dla tych, którzy własnego rozumu nie mają, i wolą postępować wg algorytmów. Zamiast IG proponuję unikać produktów nadmiernie przetworzonych w fabrykach w celu oczyszczenia ich z łatwo psujących się substancji organicznych, co ma na celu wydłużenie ich okresu "przydatności" do spożycia, a więc zwiększenie zysku producentów poprzez produkcję na masową skalę. Jakie to są produkty - każdy wie: biała mąka, rafinowany olej, pasteryzowane mleko, homogenizowany ser, rafinowany cukier, suplementy.

Dodano
To, że u dziecka występują bóle po wypiciu MO bardzo dobrze świadczy o jago systemie odpornościowym; jego determinacji do zdrowienia.

Dodano
CytatAle na forum przeważają osoby na diecie polecanej przez dr Janusa, liczące IG i rygorystycznie eliminujące "zabronione" składniki.
Też to zauważyłem. A także i to, że jakoś nic nie wskazuje, by tych osób ubywało - by zdrowiały. Ot, po prostu: są na forum i stosują dietę...
To wygląda, jak owi faceci pod budką z piwem - zawsze ci sami.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Elza12

#2
Jeśli to nie przesada to mam jeszcze 2 pytania dot drugiego dziecka:
- czy maść ochronną z wit.A mogę stosować u noworodka (2 tyg) do smarowania pupy w razie zaczerwienienia?
- czy Mistrz mógłby polecić coś naturalnego na lekko ropiejące oczko u takiego maluszka?
Przemywam solą fizjologiczną i kroplami homełopatycznymi (homeoptic) ale położna (moja teściowa jednocześnie) przyniosła mi maść z Neomecyną i straszy powikłaniami do sepsy włącznie. Ogólnie mała jest zdrowa, spokojna, ładnie je (karmię piersią oczywiście).

Mistrz

#3
Maść z wit. A można oczywiście stosować na skórę. Jeśli chodzi o maść z neomycyną i sepsę, to właśnie antybiotyki są jej główną przyczyną, więc odradzam. Noworodki są tak zatrute, że potrzebują trzech lat, by się pozbyć toksyn nagromadzonych w życiu płodowym, gdzie wydaliny wydalały do owodni, w której żyły. Po prostu małym dzieciom należy dać się wychorować, by się oczyściły i tą drogą nabyły odporności. Musi Pani być mądra i nie popadać panikę, bo takiej kruszynce bardzo łatwo można zaszkodzić. Najlepiej niech Pani wychowuje dzieci bez lekarzy. Po co oni są potrzebni? W naturze taki dziwoląg nie występuje. Ich po prostu stworzył biznes zwany medycyną. A przecież nietrudno się zorientować, że biznes ten nie potrzebuje zdrowych, tylko pacjentów. Przykre, że to rodzice sami napędzają ten nieludzki biznes, już od pierwszych chwil życia.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

LenaG

#4
Jak to wszystko czytam to tak strasznie żałuję, że nie byłam właśnie taką "mądrą" mamą. Teraz moje dzieci mają już 17 i 12 lat. Są po szczepieniach - większości z nich i po wielu jak sądzę niepotrzebnych leczeniach. U  mnie w domu też była taka służba chorobom, a mianowicie moja mama była położną a siostra teścia nadwrażliwą pielęgniarką z oddziału noworodków. Panikowały przy byle katarku moich dzieci i zatruwały mi życie i jadem medycznym zalewały mózg mojego męża. Czasem mój instynkt podpowiadał mi jedno - dać dzieciom pochorować. W miarę udało mi się ich uchronić od antybiotyków, ale byłam młodziutka, zakrzyczana i nieraz, gdy upierałam się przy swoich racjach to byłam tak napiętnowana, że dobrze że mi praw rodzicielskich nie odebrano (bo był taki pomysł mojej teściowej!!!) Teraz też nie przyznaję się nikomu w rodzinie do stosowania mikstury u siebie i dzieci. Ale gdybym teraz urodziła takie maleństwo to nie pozwoliłabym już nikomu decydować o jakimkolwiek szczepieniu czy leczeniu bez absolutnych wskazań. I chyba musiałabym uciec z tym maleństwem na koniec świata.
"Życie polega na wyborach między tym co dobre, a tym co łatwe"
"ŻYCIE JEST BARDZO NIEBEZPIECZNYM ZAJĘCIEM. ŚMIERTELNOŚĆ SIĘGA STU PROCENT!"

Marcin

#5
Cytat: LenaG w 14-12-2008, 17:39
Jak to wszystko czytam to tak strasznie żałuję, że nie byłam właśnie taką "mądrą" mamą. Teraz moje dzieci mają już 17 i 12 lat.

Nie ma co roztrząsać co było i jak było, wnioski już zostały wyciągnięte i wiesz jak postępować teraz, dzięki nowemu/zdrowemu spojrzeniu i postępowaniu ze zdrowiem wszystko nadrobisz, głowa do góry i do dzieła! :)
=>  "Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"

Elza12

#6
LenaG dziękuję za wsparcie. Sama wiesz jak to jest potrzebne w takiej sytuacji. Na szczęście jesteśmy z mężem jednomyślni w sprawie leczenia dzieci i to bardzo pomaga. Moje chłopaki piją MO już od 2 miesięcy, a ja dopiero się przymierzam - może jak mała skończy 1 miesiąc. A może mamy karmiące podzielą się swoim doświadczeniem we wprowadzaniu MO?

Mistrz

CytatA może mamy karmiące podzielą sie swoim doświadczeniem we wprowadzaniu MO?
Ja bym nie polecał wprowadzanie MO w okresie karmienia piersią. To nie jest dobry pomysł.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Elza12

#8
To poczekam aż skończę karmić. W końcu 32 lata wytrzymałam bez MO więc ten rok więcej aż takiej różnicy nie robi. Tyle, że teraz mam świadomość skąd te różne przypadłości u mnie i chciałabym działać :) Będę za to mądrzejsza o doświadczenia męża i synka, którzy już przygodę z MO rozpoczęli.