Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 22:36 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Moje korzyści uzyskane na forum  (Przeczytany 126706 razy)
Aniela
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 73
MO: 11-01-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 59

« : 20-01-2009, 23:39 »

Mając teraz trochę więcej czasu, chciałam się podzielić moimi korzyściami z picia Mikstury Oczyszczającej.
 MO piję od dwóch lat. Równocześnie wprowadziłam koktajle owocowe.   Trzy razy do tej pory robiłam kurację koktajlem cytrynowym, ale często go piję na bieżąco. Zakraplałam nos kroplami z alocitu. Na początku przez kilka miesięcy brałam suplementy polecane przez Pana dra Janusa na sprawy reumatyczne, ale w końcu zrezygnowałam z nich. Dwa razy po półtora miesiąca piłam PMO, ale o reakcjach napiszę w odpowiednim dziale. Po dwóch tygodniach od początku picia MO miałam bardzo ostrą reakcję Herx., i w zasadzie od tej chwili widzę ciągle jakieś nowe dobre zmiany.
-Po pierwsze – moje jelita są już nie te same co były. Ustąpiły wzdęcia, zaparcia, hemoroidy, nocne bóle jelit. To był chyba ostatni dzwonek, żeby naprawdę im przyjść na ratunek.
-Po drugie – stan mojej psychiki uległ takim zmianom, że czasami sama siebie nie poznaję. Byle problem nie urasta do strachu przed końcem świata, nie można mnie doprowadzić do wściekłości byle słowem, nie mam wrażenia, że poruszam się w tym świecie po omacku. Myślę, że moim najbliższym się lepiej ze mną żyje. Jestem spokojniejsza.
-Nie mam kluchy w gardle, na którą to lekarka przepisywała mi środki uspokajające; na szczęście niewiele ich wzięłam, bo nie pomagały.
-Mój niepokój budziły też zmiany reumatyczne stawów palców u rąk, tych najbliżej paznokci. U małych palców mam już twarde narośla od dość dawna, ale pozostałe palce miały jakby galaretowate zgrubienia na stawach. A tak się zaczynało na małych palcach. I bardzo bolało. Pani dr powiedziała, że jak mi wszystkie palce obrosną, to przestanie boleć. Tymczasem widzę, że u lewej ręki galaretek nie ma wcale, a u prawej się bardzo zmniejszyły. Na środkowym też zniknęły. Kciuki obu rąk miałam opuchnięte od dwóch lat. U prawej ręki opuchlizna była późniejsza i w tej chwili jest zupełnie bez, natomiast u lewej ręki raz się  zmniejszała, raz zwiększała. I tak do tej pory. Próbowałam polecanych w książce Pana Słoneckiego i na forum okładów, ale nic nie skutkowało. Dzisiaj zauważyłam, że opuchlizna jest mniejsza, a skóra nie jest napięta i widać te fałdy nad stawem.  I nie boli tak bardzo.  
-Zauważyłam, że narośla, które mam, przestały się powiększać, a jedna wielkości wiśni zmniejszyła się do wielkości pieprzu.
- Nie bolą mnie kolana, które wcześniej bolały.
- Nie odczuwam bólów  reumatycznych, które zawsze zwiastowały zmianę pogody.
- Ostatnio przeszłam grypę bez leków tak łatwo, że nie da się jej porównać z grypą, którą pamiętam sprzed kilku lat.
-Ukierunkowałam moje dzieci i męża na dbanie o zdrowie, co też uważam za niebagatelną korzyść.
-Wiele się nauczyłam z forum dzięki Mistrzowi, Ekspertom i innym Forumowiczom.
Jestem bardzo wdzięczna Panu, Panie Józefie za książki, za forum, za Pana czas nam poświęcany.  smile  
Zapisane
book
« Odpowiedz #1 : 21-01-2009, 12:37 »

Jak miło przeczytać takie słowa, pozostaje sie tylko cieszyć, że samemu jest się na podobnie obranej drodze. Droga Anielo, mam pytanie czy podczas tych dwóch lat stosowałaś dietę, (np. dietę polecaną w kandydozie), czy raczej kierujesz się zasadami zdrowego odżywiania?
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #2 : 21-01-2009, 18:20 »

Anielo, mamy wiele wspólnego (oprócz męża i dzieci  msn-wink ). Wiek i nabyte (już na szczęście byłe) dolegliwości:
- jelita,
- psychika,
- klucha,
- kolana, bóle reumatyczne; ja nie miałam takich narośli przy stawach, miałam inne.
Dodatkowo, mój organizm był nasiąknięty jak gąbka zażywanymi co roku, przez lata, antybiotykami, a raz także sterydami.   Dlatego Mikstura miał do mnie trudniejszy dostęp.  Smutny
Chciałabym Cię prosić, abyś w odpowiednim wątku
http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=1504.60
napisała o kuracjach koktajlem cytrynowym - jak długo trwały, ile ich piłaś dziennie i jakie były kolejne efekty.  smile
Zapisane
Aniela
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 73
MO: 11-01-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 59

« Odpowiedz #3 : 21-01-2009, 22:12 »

Book – nie stosuję żadnej restrykcyjnej diety. Kieruję się zasadami zdrowego odżywiania propagowanymi tutaj na forum. W ogóle, to jestem szczęśliwa, że mogę wszystko jeść i to jeszcze to, co najbardziej lubię – śmietanę mniam mniam, masełko, jajeczka, papryczkę itp. Jedynie zrezygnowałam z nabiału, tzn. z serów, mleka, no i cukru staram się nie używać. Miód tylko do koktajli. Chleba jem mało, ale za to prawdziwy razowiec.  Jeszcze jedno. Ustaliliśmy z mężem, że ciasta jemy tylko w gościach i to w odpowiednich ilościach. Ciasta piekę tylko na święta, jak się zjeżdża cała rodzinka, ew. na urodziny, czy imieniny. Staram się też robić do każdego posiłku surówkę, często z cebuli autorstwa Mistrza, która tak bardzo przypadła do smaku moim dzieciom. Często gotuję kasze zamiast ziemniaków. I to tyle – zwyczajnie.

Grażyna – już to zrobiłam  smile
Cieszę się, że mamy te dolegliwości już poza sobą. A właśnie na karb wieku moja lekarka wszysko to zwalała. Kiedyś mi powiedziała: a jaką chciałabyś mieć tarczycę wtym wieku? To było, jak przyniosłam wyniki usg tarczycy (kazała zrobić prywatnie) z powodu ucisku w gardle. Teraz się śmieję z tego.
« Ostatnia zmiana: 21-01-2009, 22:20 wysłane przez Aniela » Zapisane
book
« Odpowiedz #4 : 22-01-2009, 09:33 »

Dziękuję Anielu za odpowiedź. smile
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #5 : 22-01-2009, 12:23 »

Aniela - czy mogę Cię poprosić o ten przepis Mistrza na surówkę z cebulką, (nie mogę poszukać) 
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Grażyna
« Odpowiedz #6 : 22-01-2009, 12:34 »

http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=124.msg592#msg592
Cebula oczywiście najzdrowsza jest surowa, świeżo rozkrojona. Wtedy wykazuje całą swoją moc. Każda obróbka zuboża produkty żywnościowe i cebula nie jest tu wyjątkiem. Ale nie należy wpadać w skrajności i jeść wszystko surowe, nieobrobione – to nonsens.
Cebulę pokrojoną w talarki można posolić, a za jakiś czas pokropić sokiem z cytryny i dodać nieco oleju i pieprzu do smaku. Pyszna sałaka, a z chlebem posmarowanym masłem może stanowić podwieczorek lub kolację.
Można także talarki cebuli włożyć do durszlaka i polać wrzątkiem. Trochę właściwości straci, ale pozostanie całkiem sporo, by tak przygotowana cebula wzięła górę nad warzywami czy owocami kupionymi w hipermarkecie, albo ze słoika.
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #7 : 22-01-2009, 12:48 »

Dzięki Grażynko, jesteś encyklopedią na tym forum
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Nessum
« Odpowiedz #8 : 12-03-2009, 13:23 »

Czekałam z napisaniem tego, bo nie chciałam zapeszyć, ale teraz mogę stwierdzić z pewnością: po 3 dniach eek picia koktajli błonnikowych z dodatkiem kilku orzechów włoskich wg. pomysłu Lackiego niemal całkowicie ustąpił ból nogi od chorego stawu biodrowego clap

MO piję od 24.02.09, ale koktajle włączyłam dopiero tydzień temu (nie miałam młynka do kawy). Poprawa była, ale bardzo gwałtownie ruszyła, gdy do koktajlu zaczęłam wrzucać kilka orzechów włoskich.

Pierwszy dzień:
Poranny atak bólu nogi jak zwykle 8 w skali 10. Po wypiciu koktajlu poczułam nagłe gorąco, momentalnie spociły mi się plecy wzdłuż kręgosłupa (szczególnie kark). W pracy:
- nadal poty
- częsty i obfity mocz
- ból głowy
- mocny, "łażący" na całej długości nogi i biodra ból (szczególnie intensywny z boku kolana, kostce + mrowienia w stopie i skurcze mięśni

Drugi dzień:
Poranny atak bólu nieco łagodniejszy 7/10, po wypicu koktajlu nadal uczucie gorąca, ale bez pocenia.
W pracy ból i inne objawy nieco mniejsze, ale boki brzucha twarde i obolałe. Wieczorem o 19 mocz jakby brudny, temperatura 37 stopni, co ucieszyło mnie, bo od jakiegoś czasu mam ją w przedziale od 35,5 do 36,5). Poczułam się jakby brała mnie infekcja wirusowa - poszłam więc wcześniej spać, a rano... Czułam się o niebo lepiej!

Trzeci dzień:
Poranny ból 6/10, do tego atak trwał krócej, skurcz mięśni był mniejszy, nie miałam wrażenia, że mam wokół kostki obręcz. W pracy noga dokuczała mi zdecydowanie mniej, znikły "łażące" bóle i mrowienia, brzuch normalny. 

Dzisiaj:
Rano atak 4,5/10, trwał zaledwie jakieś 10 minut (zwykle około 30 minut), a w ciągu dnia noga praktycznie nie boli!!! I jak tu nie być szczęśliwą?!!! clap clap clap

Jeszcze nie mogę powiedzieć, że staw i noga jest ok, ale czuję ogromną ulgę i radość biggrin Nastawiałam się, że pierwsze efekty zobaczę za jakieś pół roku, a tu proszę! Taka niespodzianka! thumbup Upewniłam się, że jestem na właściwej drodze. biggrin

Dziękuję Mistrzowi za MO i Lackiemu za to, że podzielił się na forum pomysłem dodawania do koktajlu orzechów!

Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #9 : 23-03-2009, 18:41 »

Koktajle cytrynowe zaczęłam pić prawie od początku, no gdzieś tak po miesiącu picia MO i koktajli owocowych. Nie wytrzymałam tych sześciu początkowych miesięcy. Piłam po 2 czasem 3 dziennie – to było w marcu 07r. potem na wakacjach  i tak z trzy-miesięcznymi przerwami. Później już po dwa dziennie. No i zawsze do koktajlu owocowego, albo warzywnego (bardzo mi smakuje z buraka) dodaję tę wyciśniętą cytrynkę z poprzedniego wieczora. Dodaję również miodu do koktajli. Było tak, że nie miałam blendera, to robiłam z sokiem wyciśniętym z cytryny. Wcześniej, zanim poznałam książki P. Słoneckiego zrobiłam sobie kurację sokiem cytrynowym autorstwa Tombaka (200 cytryn). W ogóle, to czego ja nie próbowałam! Dość długo stosowałam dietę wg  grup krwi i – o ironio-  na tej diecie zaczęły mi obrastać stawy palców. A miało być tak dobrze!
A efekty? Najpierw odczułam poprawę pracy jelit (już byłam w strachu, że się szpitalem skończy), potem zauważyłam, że mogę rano normalnie wstać z łóżka, bez tzw. rozruchu, potem przestałam odczuwać bóle kolan, łokci, a od jakiegoś czasu zauważyłam, że znika galareta ze stawów. Były to po dwa miękkie guzki na każdym palcu oprócz kciuków, które były opuchnięte. Czasem tak bolały dłonie, że ciężko było coś zrobić. No i było tak, że wydawało się, że jest lepiej, to znowu zrobiło się gorzej i taka huśtawka. Teraz mi się nic nie wydaje. Teraz widzę, że mam paluszki prawie jak nowe  msn-wink. Kiedyś zrobiłam zdjęcie małego palca, tylko, że on jest już skostniały i chyba to nie zniknie. No, to by było już zbyt wielkie wymaganie, nie? Żałuję, że nie sfotografowałam sobie dłoni na początku picia mikstury – byłby dokument. Teraz oczekuję na całkowite zejście opuchlizny z kciuka. Już pisałam, że się zmniejszyła, ale może to po tej grypie?

« Ostatnia zmiana: 25-03-2009, 19:53 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #10 : 25-03-2009, 17:13 »

Witam, synek na szczęście ma się już dużo lepiej!!! smile
Jeszcze śpi w dzień i kaszle mokro sporadycznie ale już chyba większość tego co miało wyjść to wyszło, a było tego naprawdę strasznie dużo.Jest wesoły i na buzię wróciły kolorki:)
Nie pisałam wcześniej bo też się rozchorowałam, leżałam kilka dni w łóżku, taki sam schemat jak u małego wysoka temperatura, kaszel i katar, teraz już jest prawie ok.
Przeszliśmy to wszystko z synkiem bez leków ale mały chyba lepiej to zniósł, bo ja takiej wysokiej temperatury(39,5) nie miałam od dzieciństwa  i czułam się paskudnie, głowa  mi pękała .
Jak dobrze, że to już za nami bo było chwilami naprawdę ciężko ale udało się!!!:)smile

Panie Józefie zaufałam Panu i temu forum i teraz wiem, ze trafiłam w dziesiątkę!!!
Pięknie dziękuję za wszelkie wsparcie i pomoc Mistrzowi i innym uczestnikom forum!!!!!!!!
Jaka to ulga nie musieć być zależnym od lekarzy!:)

A moja mama kiwa głową z niedowierzaniem ,że wyzdrowieliśmy bez leków to jest dla niej niepojęte....cóż...

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:)smilesmile

« Ostatnia zmiana: 25-03-2009, 19:52 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #11 : 25-03-2009, 19:52 »

Jagoda nie poddawaj się ! Po co do lekarza ! Popsujesz to co zrobiła MO ! Gdybym miał wyliczać co u mnie działo się przez 2 lata picia mikstury i myślę, że nie tylko ja z naszych forumowiczów, to bojąc się tych wszystkich bolesnych reakcji organizmu, u mnie skaczącego serca (ale coraz mniej) to już dawno siedziałby u mnie w kieszeni kardiolog i reszta lekarzy. Ja uważam, że gdyby nie zwrot w moim życiu, przeczytane książki i myślenie po przeczytaniu książek, nie byłoby mnie już na tym świecie. Dla mnie było bardzo źle, ja mówiłem swoim bliskim, że już nie daję rady, nie ma mój organizm siły na życie. Po operacji w 2006 w listopadzie leżałem przez miesiąc w domu, bo jakakolwiek czynność dla mnie była czymś nieopisanie trudnym. Całość potęgowało przyśpieszone i nierówne bicie serca. Czasem tak nienaturalne mocne wyskoki, że każdy uważałem za ostatni. Znalazłem te książki, bo szukałem, bo chciałem żyć . Po internecie znalazłem masę głupot, że na arytmię nie ma rady itd. nie chcę nawet pisać (oczywiście życie na lekach.....do końca. ) Tutaj otwarto mi oczy. Jelita ? Gazy ? Bóle brzucha ? Ile ja tego przeszedłem i przechodzę i nie pędzę do lekarza, bo po co. Dostanę lek i będzie lepiej ? Na chwilę ? Za cenę zdrowia ? Nigdy !!!! Weź urlop i posiedź tu na tym forum, poczytaj jeszcze raz dokładnie książki. Bóle, bóle i jeszcze raz bóle, momenty zejścia nawet, wrażenie kończenia się, to wszystko wpisane jest w reperację Twojego organizmu. Nie ma inaczej !!! Musisz przez to przejść. Ja bodajże od początku stycznia miałem takie bóle nóg, że wejście po schodach to był istny koszmar. Boziu, jak one bolały a ja się wku...łem i myślałem a jak następnego dnia obudzę się i nie będę z bólu mógł nimi ruszać. Rano ciężko wstawałem na nogi zwłaszcza a ile razy swojej połówce mówiłem, że nie daję rady. Kilka dni temu przyszedł ok. godz 10 ze dwie godziny po jedzeniu  ból brzucha od dwunastnicy do dołu taki skręcający, że łojej. Mieliśmy pojechać do znajomych ale tylko moi pojechali, a ja z bólem zostałem w domu i czekałem. Nauczyłem się, że to właśnie dziś przyszła kolejna reperacja. Po ok. siedmiu godzinach poczułem się głodny. Zjadłem lekko, już nie bolał brzuch i o dziwo, po tej akcji brzucha mam mniejsze bóle nóg i ja to zauważam i ja to czuję właśnie od kilku dni. Po co ja miałem pójść do lekarza ? Po leki ? Na ból ? Na nogi ? Jagoda nie bój się, nic Ci się nie stanie. Pozwól się wsłuchać w swój organizm . Te wszystkie reakcje będą u Ciebie jeszcze trwały i tak ma być. Dorzucę jeszcze, że kiedy Mistrz przyjmował u siebie pacjentów, to przez pięć lat obserwował ich reakcje na MO, nie muszę chyba mówić, że zdrowieli ale swoje przeszli i to jest fakt. A Grażyna , która tak dzielnie próbuje Wam niedowiarkom matkować.............spytałabyś się co ona przeszła i to nie przez dziewięć miesięcy a przez bodajże CZTERY LATA !!!!!
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #12 : 25-03-2009, 23:00 »

Warto było! Mój synek po odchorowaniu bez leków i trzytygodniowej nieobecności w szkole zaczął łapać bardzo dobre oceny! Przeszliśmy tej zimy trzy oczyszczania, infekcje, przeziębienia bez leków i efekty w nauce są świetne! Lepsza koncentracja, kojarzenie.
Nawet z W-Fu zdobył jako jedyny szóstkę za pompki - 26 pompek! To było na drugi dzień po chorobie. Sam się dziwił. Mówił, że dostał takiego przypływu energii, że nie wie skąd. Ale ja wiem skąd  msn-wink

Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #13 : 20-04-2009, 06:40 »


Na temat luszczycy moge juz cos napisac. Moj maz-53 lata, chory na luszczyce od urodzenia. Stwierdzono ze to genetyczne, odziedziczyl po matce. Gruba luszczaca sie skorupa na wierzchach dloni, na lokciach, na kolanach i jeszcze troche na plecach i na brzuchu. Bardzo sie pocil i pot nie smierdzial. Teraz wszystkie skorupy zniknely, a na zdrowej skorze pojawiaja sie czerwone swedzace placki, jest ich coraz mniej i poci sie mniej. Jest dokladnie tak jak pisze Lacky. 24 kwietnia minie rok jak  pije miksturke, koktajle, kapie sie dwa razy w tygodniu w wodzie z olejem sojowym i jada w miare zdrowo.
Jest juz na 80% zdrowy i z tego powodu szczesliwy.
biggrin
« Ostatnia zmiana: 30-04-2009, 21:50 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #14 : 30-04-2009, 21:46 »

Opiszę zmagania, które miały miejsce kilka dni temu.Daty są bez znaczenia.
Synek , lat 5 , MO pije od miesiąca w proporcjach 1,5ml + 1,5ml + 1,5ml
Dzień pierwszy, czwartek wieczorem:
Mały skarży się,że mu zimno.Po chwili widać po nim charakterystyczną dziwność przedchorobową.Mierzymy temp.:38 C.Nie jest wysoka więc czekamy do rana,mierząc co jakiś czas temp.(max.38,5 C)
Zwykle bywa,że rano jest niższa i potem różnie bywa,albo wraca na wieczór albo przechodzi.
Dzień drugi, piątek rano:
Niestety jest wyższa 39 C. Trzeba ustalić przyczynę.No tak, gardło i migdały rozpalone,kaszel i gęsty katar.Temp. wysoka, ale jeszcze nie ma tragedii.Postanowiliśmy na razie nie zbijać.Pamiętałem słowa Mistrza, że im wyższa gorączka tym szybsza regeneracja.
Wieczorem doszło do 40,2 C.Zimne okłady i zamoczenie w wannie pomogły na chwilkę.Decyzja: zbijamy.Podaliśmy Ibufen i dało rezultat: po pół godz. 38,5 C.Mały spał całą noc.
Dzień trzeci, sobota:
Od rana 39 C, pojawiły się ropne czopy na migdałach.Wszystko było jasne.Zbijanie temp. powyżej 39,7 C.
Dzień czwarty i piąty (niedziela i poniedziałek) przebiegły w zasadzie tak samo.Cały czas staraliśmy się manipulować temp. by nie przekraczała za bardzo 39,5 C i by w ten sposób gorączka spełniła swa rolę.Na plus było to, że w miarę upływu czasu zwiększały się odstępy między podawaniem Ibufenu.Kaszel przeszedł.Nie zmienił się tylko gęsty, zielony katar.
Dzień szósty  , wtorek:
Odwołanie alarmu.Mały obudził się z uśmiechem i stwierdził bardzo głośno, że jest głodny.
Temp. jakieś tam marne 37 C.
Zaznaczyć muszę, że przez cały ten czas maluch znosił wszystko bardzo dzielnie ,nie marudził i nawet przy wysokiej temp. był chętny do rozmowy.Jadł tylko odrobinę w okresach po zbiciu temp., nie na siłę tylko jak sam poprosił.Bardzo dużo pił, tylko wodę.
Co ciekawe, w momencie jak odeszła mu gorączka natychmiast rozwodnił się katar(???) i już nie było problemu z wydmuchiwaniem.Ten poprzedni ,gęsty katar był dla malucha bardziej uciążliwy niż gorączka.

Wniosek:
Po raz kolejny potwierdziło się, że gorączka leczy.Nie wolno tylko jej nadmiernie zbijać.W tym przypadku stałe utrzymywanie jej na poziomie między 38,5 C - 39,5 C przyniosło szybkie efekty, a byłem przygotowany na dłuższą "walkę".

Inspiracją do podjęcia działań bez antybiotyków i bez strachu przed gorączką były słowa Mistrza(z wielu wypowiedzi) i opis walki z anginą jaką przeszła Editho.Nam też się udało.Dziękuję.
Jeszcze jedno,obecnie z żoną mamy piękne ropne czopy na migdałach.Na Zdrowie !!!

« Ostatnia zmiana: 30-04-2009, 21:50 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #15 : 12-06-2009, 12:46 »

..., ja na własnej skórze się przekonałam, że obfite okresy są sposobem, jaki organizm wykorzystuje, żeby pozbyć się świństw z organizmu. Mam endometriozę (przerost endometrium i endometrium poza macicą- krwawiące co miesiąc). Odkąd wdrożyłam metody opisywane w książkach i na forum problemy znacznie się zmniejszyły. Na początku oczywiście było gorzej - organizm jak tylko dostał szansę zaczął wyrzucać toksyny ze zdwojoną siłą (zwłaszcza po PMO). Postanowiłam to jakoś przetrzymać  i teraz, po półtora roku, mam znacznie mniejsze krwawienia i lepiej się czuję.

Ważna jest też dieta. Jedna z bliskich mi kobiet miała podobny problem jak ja. Ze względu na stan zdrowia (wynik leczenia tradycyjnego oczywiście) bała się wprowadzić miksturę od razu, więc zaczęła od diety. Efekt był taki, że dostała nie tylko miesiączkę wcześniej, ale tak obfitą, że się przestraszyła krwotoku. W efekcie niestety nie zdecydowała się na miksturę. Niektórym ludziom ciężko cokolwiek przetłumaczyć...

Ja po sobie widzę, że zdrowa dieta bardzo pomaga w oczyszczaniu.

Zapisane
Maciejko
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 15.01.2009 z przerwami
Skąd: Kielce
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #16 : 16-06-2009, 09:25 »

Zasady zdrowego stylu życia preferuje od stycznia bieżącego roku. Miałem stwierdzoną kandydozę na aparacie Mora, początkowo korzystałem z zabiegów ale czytając to forum zrozumiałem jego ideę. Przestałem "walczyć z wiatrakami" i zająłem się zdrowiem, a nie chorobami. Zauważyłem w tym czasie znaczną poprawę:
- Ustąpiła łuszczyca
- Bóle stawów
- Rozdrażnienie do minimum
- Depresji i zaburzeń lękowych prawie już nie mam zupełnie
- Nie śpię już 12 godzin, wystarczy 8 i wstaję wypoczęty
- Mam chęć do pracy i ją podjąłem, wcześniej nie miałem na to siły
- Brak obrzęków szyjnych, został powiększony węzeł chłonny, który powoli zanika
- Ustąpiło swędzenie odbytu
- Jestem bardziej życzliwy, nie popadam w ironię jak dawniej
- Ustąpiło chroniczne zmęczenie.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354

« Odpowiedz #17 : 17-06-2009, 08:21 »

Zawsze w okresie zimowym i wiosennym leciała mi często krew z nosa, średnio raz w tygodniu. W tym roku leciała mi tylko raz przez cały sezon. Dodam, że nie przyjmowałem żadnych sztucznych witamin jak dawniej.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #18 : 14-10-2009, 07:53 »

Odświeżę troszkę temat bo pogoda sprzyja zaniepokojeniu rodziców objawami zdrowia. Co niestety w dalszym ciągu jest postrzegane jako choroba.
 Po wyżej opisanych perypetiach maluch miał ,po ok. 10 dniach, nawrót objawów w postaci ok. 8 godzinnego obłożenia migdałów. Ot ,takie doczyszczenie.
 Od tamtej pory , a minął już prawie rok ,wielokrotnie przechodził niezbyt uciążliwe objawy oczyszczania , które bynajmniej nie przeszkadzały mu w uczęszczaniu do przedszkola, na basen itp. Aż do wczoraj.
 Od rana dopadł go suchy, ciężki kaszel wydobywający się jakby z najgłębszych zakamarków ciałka. Dźwięk straszliwy. Do tego doszła gorączka 39,3 C  , która wraz z kaszlem utrzymywała się przez cały dzień. W nocy mały się wypocił , a rano po wszystkim nie było śladu.
 Powiem Wam, że w najmniejszym stopniu się tym nie przejąłem , żona też nie. A jeszcze niedawno w takiej sytuacji panikowaliśmy.
 Jest to kolejny , niezaprzeczalny dowód na korzyści płynące z picia MO i co za tym idzie na doskonałe zdolności organizmu do samoregeneracji.
POLECAM !!!
Zapomniałem dodać , że od roku nie byliśmy z młodym u konowała i nie zamierzamy. Dostałem też trzecie , bezprawne, upomnienie w temacie szczepień. Oczywiście pędzę zaspokoić rządzę medicus strahicus.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #19 : 29-10-2009, 21:16 »

Opiszę przypadek Kasi. Ma 16 lat, 3 miesiące pije MO I KB. Do podjęcia decyzji o dbanie o swoje zdrowie skłoniły ją pojawiające się bardzo często liszaje za uszami. Generalnie nieuleczalne przez lekarzy. Nieuleczalne w tym sensie, że wskutek zapisywanych maści i  antybiotyków, chwilowo  następowała poprawa a potem wszystko wracało. Już po dwóch miesiącach MO i KB liszaje zniknęły same. A w ubiegły piątek rano, organizm Kasi sam przystąpił do generalnego remontu. Pojawiły się dreszcze i wymioty, lekko obniżona temperatura ciała i ogólnie bardzo kiepskie samopoczucie. W południe temperatura skoczyła już do 39,8 i tak wysoka utrzymywała się do wieczora. Do tych objawów doszedł bardzo silny ból głowy. Na noc zażyła nurofen. Sobota i niedziela przebiegła prawie tak samo, z temperaturą w granicach 38 - 39,5. W niedzielę  wieczorem pojawiło się pulsowanie w uchu.Cały czas leżała bardzo słaba i nic nie jadła.Piła dużo ciepłej wody. Wieczorem zakropiła ucho kroplą alocitu i wygrzewała solą. Natomiast w poniedziałek obudziła się z temperaturą 37,5 i po porannej toalecie z ucha wylała się jej śmierdząca wydzielina w kolorze brunatnoczerwonym. W uchu nadal pulsowało, pobolewała głowa, ale temperatura już się nie podniosła. Po raz pierwszy od trzech dni była głodna. W ciągu następnych dni wszystkie objawy minęły.
Chciałabym podziękować Zibiemu za wsparcie jakiego mi udzielił w czasie " choroby" Kasi. Było nam potrzebne.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!