Marlenko, w żadnym wypadku tego badziewia bąbelkowego
. Właśnie taka była moja pierwsza własna pralka, do kupna której namówił mnie świeżo upieczony mąż.
Odetchnęłam dopiero gdy ten koreański grat firmy Daewoo w końcu zepsuł się całkowicie i wtedy sama dokonałam wyboru praleczki. Wybrałam markę ARISTON, nie ma porównania z poprzednią. Dużą zaletą są wyciągane szufladki na proszek i płyn, które można umyć pod bieżącą wodą i nie tworzy się tam pleśń.