Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 09:23 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zatkane ucho  (Przeczytany 113784 razy)
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #40 : 06-02-2009, 08:55 »

A gdzie dostac taką maśc ? W aptece coś takiego sprzedają?
Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #41 : 06-02-2009, 09:34 »

Jak najbardziej  smile.
http://www.doz.pl/leki/p302-Masc_tranowa
Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #42 : 06-02-2009, 09:35 »

Tak, w aptece, kosztuje poniżej 2 PLN.

Mam za to inne pytanie, co znaczy napchać maść do ucha? Wepchnąć jej tam ile się da upychając, np. patyczkiem do czyszczenia uszu, do oporu?
« Ostatnia zmiana: 06-02-2009, 09:53 wysłane przez Rysiek » Zapisane

Julia Ciesielska
« Odpowiedz #43 : 06-02-2009, 09:45 »

Tylko skoro maśc tranowa to pewnie pachnie nie za pieknie... confused
A jeśli chcę wyjśc do ludzi to chyba nie jest najlepszy pomysł, bo będą uciekac
Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #44 : 06-02-2009, 10:28 »

Julia, zastanów się co jest dla Ciebie ważniejsze : zdrowie czy uciekający ludzie  biggrin.
A maść najlepiej włożyć na noc.

Rysiek - można patyczkiem, ale nie tak znów do oporu, nic na siłę, bo można szkód narobić  msn-wink.
« Ostatnia zmiana: 06-02-2009, 10:29 wysłane przez Chamomillka » Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #45 : 07-02-2009, 00:15 »

Już zdecydowałam.
Idę w poniedziałek do laryngologa na płukanie. Jestem zdesperowana Smutny
Płukałam dziś pół godziny jedno i drugie ucho i NIC. Nic nie pomogło Smutny
Czyściłam też "szydełkiem", wyciągnęło sie trochę tego, ale słuch nadal jest przytępiony.
Widac nie umiem tego zrobic po prostu.
Po wizycie napiszę czy sięcoś zmieniło.
Pozdrawiam i dziękuję za troskę  heart
« Ostatnia zmiana: 07-02-2009, 00:17 wysłane przez Julia Ciesielska » Zapisane
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #46 : 07-02-2009, 21:16 »

SŁYSZĘ SŁYSZĘ!!!!!
właśnie na nowo odkrywam bogactwo dźwięków w przyrodzie smile
W tej desperacji poprosiłam chłopaka, który juz w stawianiu baniek się raz sprawdził, aby zajął się moimi uszami i od paru godzin SŁYSZĘ JAK NIGDY DOTĄD! Najcichszy szept jest tak intensywny,że aż z początku było mi za głośno.Okazało się że w uszach miałam tyle woskowiny że świeczki można by lepic. W dodatku było to koloru ciemnobrązowego momentami confused. Nie odczuwam teraz żadnego bólu ani nic co by wskazywało na obrzęk czy stan zapalny.
Z oskrzeli już schodzi, piję tylko prawoślaz i nic więcej: grypa "wyleżana" smile
Mam nadzieję że nie będzie powikłań. Bardzo dziękuję Mistrzowi i wszystkim forumowiczom za rady
Pozdrawiam serdecznie!
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #47 : 07-02-2009, 21:36 »

Chłopak postawił bańki na uszach, czy jak? Napisz Julio coś więcej.
Ja polecam woskowanie uszu świecami Indian Hopi, ale niekoniecznie konchowanie, które wydaje mi się zbyt radykalne.
Najważniejsze, że niebezpieczeństwo minęło.
Zapisane
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #48 : 07-02-2009, 22:08 »

Tak jest Julio, dostałaś trochę porad co do uszu i wypadałoby napisać, która z nich Ci pomogła. A może zastosowałiście jescze jakąś inną kurację?

Grażynko, bańki na uszach? Śmiesznie by to wyglądało ale gdyby tak udało się je postawić, żeby przylegały idealnie do skóry to pewnie nieźle by wyciągały smile

I czemu konchowanie jest zbyt radykalne? Przecież generalnie to taki sam zabieg co świecowanie, tylko inna średnica świec.
Zapisane

Grażyna
« Odpowiedz #49 : 07-02-2009, 22:27 »

Ja nie wiem, ale z lakonicznej wypowiedzi Julii "oczami duszy" zobaczyłam "bańki na uszach".

No i chyba przez tę średnicę konch oraz ich rozszerzony kształt, efekt był zbyt radykalny. O ile świecowanie dało przyjemne uczucie "lekkich uszu", o tyle po zabiegu konchowania uszy mnie dosłownie bolały. Ciąg w tych konchach był niesamowity (a jaki hałas) i odczułam, że to dla mnie było za szybko - w pakunku znalazły się woskowe czopy wielkości sporego ziarnka grochu, czyli efekt oczyszczenia, który zwykle osiąga się po 3-6 zabiegach, nie po 2. Ale może powodem bólu była pora roku - po zabiegu naciągnęłam co prawda czapkę na uszy, ale jednak zanim dojechałam do domu, mogłam trochę uszozziębnąć.  Nie twierdzę, że to jakaś recepta dla wszystkich.
Zapisane
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #50 : 07-02-2009, 22:36 »

Nie no, chwila smile
Cytat
W tej desperacji poprosiłam chłopaka, który juz w stawianiu baniek się raz sprawdził
sprawdził się w stawianiu baniek tam gdzie je sie zwykle stawia czyli na plecach. Nie pomyślałabym że można stawiac je gdzieś indziej smile
Niczego nie zastosowałam na zatkane uszy poza tym płukaniem za pomocą najzwyklejszej dużej strzykawki (20 ml). Bo też nie było po prostu potrzeby - wcześniej na lekko bolące ucho zakraplałam krople z gliceryną i myślę, że woskowina mi napęczniała od tego. Dlatego też się tak strasznie zatkały te uszy nieszczęsne. W tej chwili nic mnie nie boli( i nie bolało już ostatnio) i żadnego stanu zapalnego nie ma, więc jakiekolwiek "lecznicze działanie" byłoby zbędne.
Odnośnie świecowania uszu- nie słyszałam nigdy wczesniej o takim zabiegu. A nie myślicie że byłoby dobrze tak raz na rok sobie po prostu przepłukac uszy tak jak ja to zrobiłam?
Wszak to co z moich wyleciało to chyba latami sie tam musiało gromadzic.  lol
« Ostatnia zmiana: 07-02-2009, 22:39 wysłane przez Julia Ciesielska » Zapisane
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #51 : 07-02-2009, 22:48 »

Cytat
Niczego nie zastosowałam na zatkane uszy poza tym płukaniem za pomocą najzwyklejszej dużej strzykawki (20 ml).

A czy to nie jest niebezpieczne, tak wstrzykiwać wodę do ucha?
Zapisane

Grażyna
« Odpowiedz #52 : 07-02-2009, 22:51 »

Woskowanie uszu to takie "przepłukanie", tyle że na sucho. W palącej się świecy wytwarza się podciśnienie, które wyciąga woskowinę z ucha do rurki świecy.
To jest typowe! Najpierw ratujcie - tragedia, umieram, głuchnę, ślepnę, tracę pamięć  crybaby Potem - jak to najczęściej bywa - wraca zdrowie, panika gdzieś odchodzi w zapomnienie i okazuje się, że ostatnio już nawet nie bolało  thumbsup właściwie, to nic takiego się nie działo.

Przepłukiwanie uszu nie jest niebezpieczne, jeśli się to robi delikatnie i z wyczuciem. Chyba lepiej, niż u laryngologa, który się specjalnie nie cacka - słyszałam skargi od osób, które przez długi czas po takim zabiegu bolały uszy.
Zapisane
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #53 : 07-02-2009, 22:54 »

Cytat
To jest typowe! Najpierw ratujcie - tragedia, umieram, głuchnę, ślepnę, tracę pamięć   Potem - jak to najczęściej bywa - wraca zdrowie, panika gdzieś odchodzi w zapomnienie i okazuje się, że ostatnio już nawet nie bolało   właściwie, to nic takiego się nie działo.

Grunt to działać z rozsądkiem.

Czyli mogę śmiało wziąć strzykawkę i "psikać" delikatnie do ucha? Dopytuję, bo nie chodzi o mnie, a nie chcę czegoś źle doradzić.
Zapisane

Grażyna
« Odpowiedz #54 : 07-02-2009, 23:01 »

Niech Julia opisze - ja tego osobiście nie robiłam, tylko słyszałam o tych zabiegach, że są popularne, a w starszym wieku dość często stosowane.
http://www.female.pl/artykul/283/Woskowina---(nie)ma%C5%82y-problem-ma%C5%82ych-i-du%C5%BCych.html
Zapisane
Marlenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 57
MO: 12-08-2007
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #55 : 07-02-2009, 23:35 »

Cytat
słyszałam skargi od osób, które przez długi czas po takim zabiegu bolały uszy.
Mój mąż do nich należy.
Zapisane
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #56 : 08-02-2009, 00:48 »

Cytat
To jest typowe! Najpierw ratujcie - tragedia, umieram, głuchnę, ślepnę, tracę pamięć 
No wiesz...jeśli przez ponad tydzień się nie słyszy to człowiek się boi, a muzyk bez słuchu? oj, nie pociągnąłby za długo. Bolało trochę na początku. Na to wlewałam krople.
Cytat
Czyli mogę śmiało wziąć strzykawkę i "psikać" delikatnie do ucha?
Tak, tylko tego nie robi się delikatnie. Tzn. po prostu wkładasz koniec strzykawki do ucha i energicznie naciskasz na "spust" smile. Strumień wody ma wypłukac to co tam siedzi. Trzeba czasem kilka razy żeby coś ruszyło, bo często ta woda tam sie nie dostanie, bo np pod złym kątem ta strzykawka była włożona. Za którymś razem w końcu trafiasz i wtedy wylatują te straszne syfy . Trudno mi dac na to dokładną instrukcję, bo mój chłopak też nie miał zielonego pojęcia jak sie za to zabrac, na początku nic nie mógł wypłukac ale już za którymś razem nabrał wprawy. Nie da rady taką strzykawką zrobic krzywdy, bo nie wiem jak mocno trzeba by było wstrzyknąc żeby coś uszkodzic, ta woda tylko tak "chlupie" smile
Aha- warunek- woda ma byc przegotowana i miec taką temperaturę, aby sie dało do niej włożyc łokiec i ma nie parzyc. Tzn ciepła ale nie ZA ciepła.
Strzykawkę lepiej po zakupieniu (bo lepiej nie używac starej, tak myśle) wyparzyc wrzątkiem, gdyż kiedyś słyszałam historię że jakiś kretyn zakażał strzykawki, pakował i takie szły do sprzedaży. Brrrr. Wyparzyc w gorącej wodzie, bez dwóch zdań.
Też się bałam tego zabiegu, ale jest to szybkie i wygodne, a na dodatek samemu można i rzeczywiście lepiej samemu niż sie oddac w ręce laryngologa. Kto da gwarancje że ten człowiek czegoś nie spieprzy?
Cytat
słyszałam skargi od osób, które przez długi czas po takim zabiegu bolały uszy
Otóż to. A chłopakowi/mamie/babci ufam bardziej niż obcemu. Co z tego że lekarz. To niczemu nie dowodzi, sami dobrze tutaj wiemy smile
Zapisane
Tulka
Początkujący
*

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #57 : 20-04-2009, 10:18 »

Polecem świecowanie uszu. Przetestowałam. Świetna sprawa i wyciąga z ucha woskowinę. Bardzo dobrze człowiek czuje się po takim zabiegu.
Zapisane
magdalenka87
« Odpowiedz #58 : 28-04-2011, 19:26 »

Witam, mam pytanie związane z zatkanym uchem. Mój narzeczony od jakiegoś czasu ma zatkane jedno ucho. Ostatnio już prawie nie słyszał przez nie, więc poszedł do laryngologa. Czytałam wcześniejsze wypowiedzi, ale nurtuje mnie jedna kwestia. Lekarz przepłukał ucho strzykawką z wodą kilka razy i niby jest lepiej, ale dalej od czasu do czasu ucho się zatyka. Czym to może być spowodowane, dodam że wcześniej miewał problemy z nosem, gęsty katar, z żółtawo-zielonkawą wydzieliną, szczególnie rano po obudzeniu się oraz mówienie przez nos. Wykluczono zatoki, miał robione badanie. Ucho nie boli tylko czasem jest zatkane i efekt słyszenia jak pod wodą. Czy w tym przypadku parówka z szałwią pomoże, czy może lepiej zakraplać kroplami z alocitu. Dodam jeszcze że nie pije on MO, więc nie jest to też efekt oczyszczania. Jeśli ktoś jeszcze zagląda do tego wątku to proszę o jakąś poradę. Pozdrawiam
Zapisane
Marooned
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 43
MO: 15-03-2011
Wiedza:
Wiadomości: 369

« Odpowiedz #59 : 02-01-2012, 15:38 »

Ja, przez kilka lat, też miałem problem z zatykaniem uszu i doraźnie pomagało mi płukanie u lekarza. Potem wziąłem się na sposób i zacząłem wyciągać woskowinę gumową gruszką. Obecnie czyszczę uszy patyczkami (wiem, że ponoć nie wolno) 2 razy w tygodniu i od kilku lat nie mam żadnych problemów z zatykaniem uszu.
« Ostatnia zmiana: 02-01-2012, 15:55 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!