Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #100 : 14-09-2009, 23:06 » |
|
Papryka jako kanapka jest wspaniałą bazą. Ale czerwona jest bardzo uczulająca.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #101 : 15-09-2009, 08:24 » |
|
Zgadza się. Myślalam, że Mistrz przesadza ale jeśli przejdzie się I etap to potem wychodzą " różne kwiatki skórne" jak chce się coś pokombinować z czerwonym barwnikiem. Lepiej poczekać z papryką, pomidorami nawet rzodkiewką.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Skarabeusz2005
|
|
« Odpowiedz #102 : 15-09-2009, 20:57 » |
|
2 miesiące temu byłam na diecie Arthura Agatstona, która była podobna jak prozdrowotna. Chodziło mi o ustabilizowanie glukozy. Miałam kiedyś ogromne łaknienie na słodycze. Przeszłam 2 tygodnie, ale również na czerwonej papryce i pomidorach w dużych ilościach. Nie miałam wiedzy o barwniku i uczuleniach. Na szczęście nie spotkało mnie nic przykrego, jesli chodzi o uczulenie i problemy z cerą, skórą. Teraz zamieniłam paprykę na żółtą. Z pomidorów zrezygnowałam. Jem dużo cebuli w omletach, niestety mam po niej krępujące "wiatry".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #103 : 16-09-2009, 10:34 » |
|
Skarabeusz. Co innego podjadać sobie pomidory czy czerwone papryki (ba! nawet rzodkiewki ), kiedy masz "zawalone" jelita a co innego kiedy pijesz KB, które odsłaniają nadżerki ( czytałaś lektury więc wiesz o co chodzi ). Mnie pomidory nie uczuliły wprost ale nastąpiło pogorszenie skóry, natomiast moim dziewczynom wyraźnie przez dłuższy czas szkodził kontakt z czerwonym barwnikiem ( nigdy wcześniej im się to nie zdarzało). W ostatni weekend zrobiłam jajecznice na pomidorach i jest OK ( jesteśmy od 20 marca na DP i MO i KB ).
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-09-2009, 11:08 wysłane przez Iza38K »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #104 : 16-09-2009, 10:41 » |
|
Dietę prozdrowotną opracowałem w oparciu o wieloletnią praktykę w doradztwie dietetycznym, więc wszelkie zalecenia w niej zawarte, choć nie są wyjaśnione w szczegółach, mają dużą, czasami zasadniczą wagę, więc najprościej będzie ową dietę przeprowadzić dokładnie - krok po kroku, bo tylko wtedy to ma sens.
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-09-2009, 10:54 wysłane przez Rysiek »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #105 : 16-09-2009, 19:46 » |
|
najprościej będzie ową dietę przeprowadzić dokładnie - krok po kroku, bo tylko wtedy to ma sens. No i staram się, żeby tak to wyglądało, w końcu to tylko trzy tygodnie, po naszych już przejściach z różnymi dietami to pikuś. W ogóle dieta dla synka nie jest jakąś gehenną bo już długi okres je kaszę gryczaną i jaglaną oraz mięso na okrągło, jedynie z piciem trochę marudzi bo wcześniej był przyzwyczajony do owocowych koktajli i kompotu z jabłek/gruszek/śliwek, niestety koktajli warzywnych nie chce, chociaż ciągle próbuję jakieś nowe, z warzyw je ogórki szklarniowe i marchewka na okrągło. Kupki się rozregulowały, a przy tym gazy okropne.Samopoczucie do tej pory było ok mimo kataru i kaszlu a dzisiaj spadek formy i marudzenie oraz histerie z błahego powodu cały dzień, ale myślę, że wytrwamy do końca
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Skarabeusz2005
|
|
« Odpowiedz #106 : 17-09-2009, 08:54 » |
|
Jestem jak na razie tylko na DP. Od 1.10 chcę wprowadzić MO i KB. Będę wtedy w domu przez dłuższy okres, więc mogę się za siebie porządnie wziąć i przeprowadzić remont. Najbardziej brzydzi mi sie mięso.. wolałabym sarnę, dzika albo jakiegos zająca z lasu. Myśl, jak zwierzęta są traktowane w rzeźniach i czym mogą być karmione, to robi mi się niedobrze. O kościach i wywarach, to nie mogę wręcz mysleć. Bazuję na sezonowych warzywach i kaszy i oczywiście na jajach od sąsiada.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #107 : 17-09-2009, 09:25 » |
|
Najbardziej brzydzi mi sie mięso.. wolałabym sarnę, dzika albo jakiegos zająca z lasu. . Jakby tak wszyscy chcieli te sarny jeść to biedne by wyginęły. Sarny są tak piękne, że dla mnie bestialstwem w dzisiejszych czasach jest je mordować. Myśl, jak zwierzęta są traktowane w rzeźniach i czym mogą być karmione, to robi mi się niedobrze. . Wiemy jak uzdatnić mięso a reszta..cóż cywilizacja. Możesz sama hodować świńki . Dla chcącego nic trudnego :-). Generalnie jak czytałaś lektury to wiesz dlaczego zalecamy jedzenie mięsa. Stosujemy tu dietę człowieka z paleolitu...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
malaczarna
|
|
« Odpowiedz #108 : 25-09-2009, 06:01 » |
|
Dietę prozdrowotną zaczęłam na poważnie stosować od poniedziałku, dziś już mija 5 dzień Wczoraj niestety skusiłam się na zupę buraczkową (zjadłam 2 miseczki) a dopiero potem zobaczyłam, że buraków długo gotowanych (bo chyba w zupie są długo gotowane, hm? Zupełnie nie znam się na gotowaniu) jeść nie można. Myślicie, że powinnam kontynuować dietę czy zacząć od dziś odliczać 3 tygodnie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #109 : 25-09-2009, 08:00 » |
|
Z pewnością jedna zupa buraczkowa (barszcz, botwinkowa?) nie zniweczy efektów diety.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
malaczarna
|
|
« Odpowiedz #110 : 25-09-2009, 12:54 » |
|
Barszcz / botwinkowa - przepraszam, ale nie rozróżniam, mama robiła Ale skoro Mistrzu tak mówisz to kontynuuję 1 etap. Jeszcze się skromnie pochwalę, że idzie mi to dość dobrze, żadnych innych grzeszków poza tą zupą, a byłam przekonana, że będzie ciężko bez słodyczy i owoców...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zazula
Offline
Płeć:
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221
Myślę, więc jestem samotna...
|
|
« Odpowiedz #111 : 25-09-2009, 17:55 » |
|
No widzisz? Nie jest tak źle!
Wiele osób myśli, że taka dieta to katorga, a to nieprawda. Głodówka to katorga, a tu głodna nie chodzisz, więc jest łatwo.
Cieszę się z Twoich postępów i życzę wytrwałości.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-09-2009, 21:19 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
uśmiech to połowa pocałunku
|
|
|
malaczarna
|
|
« Odpowiedz #112 : 01-10-2009, 19:23 » |
|
A ja znów tu wracam i to z podobnym pytaniem co ostatnio. Tym razem odnośnie soku. Jak pisałam od 21.09 jestem na DP ale miałam ostatnio małą imprezkę no i wypiło się z 1 litr soku (najpierw grejfrutowy, potem ananasowy). Wiadomo, cukier, który jest zabroniony w 1 etapie. Troszkę sałatek z małym dodatkiem kukurydzy, papryki (starałam się omijać). Gdyby nie to, że 1 etap nie powinien trwać więcej niż 3 tygodnie to głodówkę zaczęłabym od nowa, to nie stanowiłoby problemu. Jednak uwzględniając ten fakt nie wiem co robić W sumie pewnie dość błahe to jest, ale chciałabym żeby 1 etap był przeprowadzony dobrze, a zarazem nie chcę, żeby zostawił po sobie szkody za długo prowadzony. Mistrzu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #113 : 01-10-2009, 22:19 » |
|
Tak, takie małe wykroczenie to błahostka, która nie powinna wpłynąć na skuteczność diety.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
rubita
|
|
« Odpowiedz #114 : 04-10-2009, 11:06 » |
|
Jestem na pierwszym etapie diety prozdrowotnej, mam pytanie do Mistrza, czy male odstepstwa w postaci jednego lub dwoch owocow co dwa dni niweczy efekty diety? chodzi o to, ze jestem na poczatku diety i nie moge wytrzymac bez owocow a wole zjesc banana lub brzoskwinie niz miec napad wilczego glodu i zjesc cos zupelnie niedozwolonego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
|
|
« Odpowiedz #115 : 11-10-2009, 21:34 » |
|
Proszę o odpowiedź, czy w I etapie można jeść: - soczewicę - ciecierzycę - fasolę mung To wszystko strączkowe, ale łagodniejsze od grochu czy fasoli. Skoro bób można, to chyba ww. też?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #116 : 11-10-2009, 23:59 » |
|
Sądzę, że można te rzeczy jeść, ale pewności nie mam. Czy nie lepiej jeść coś bardziej naszego?
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Jarek
|
|
« Odpowiedz #117 : 12-10-2009, 08:14 » |
|
Być może to pytanie retoryczne, ale skoro Pan pyta to jednak odpowiem. Soczewica jest dobra, a z ciecierzycy robi się hummus, który można trzymać parę dni w lodówce. Są to więc niezłe urozmaicenia. A fasolka mung jest wg medycyny wschodu najlepszym strączkowym. Nie przekonałem się do niej dotychczas, ale przy okazji dorzuciłem do pytania.
gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała
To, co nasze, praktycznie musimy odrzucić. Zgodnie z Pana zaleceniami. A oto dane z rocznika statystycznego 2007: Powierzchnia uprawy w ha: zboża razem 8353 pszenica 2112 25% żyto 1316 16% jęczmień 1232 owies 583 pszenżyto 1260 gryka, proso i pozostałe zbożowe 82 1% kukurydza na ziarno 262 3%
Wychodzi więc na to, że nasza produkcja rolna nie jest dla nas odpowiednia. Może więc na tym właśnie polega przewaga azjatów, że nie jedzą naszych zbóż, tylko swoje: ryż, soczewicę, fasolę mung itd.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #118 : 12-10-2009, 10:13 » |
|
Ale my nie jesteśmy Azjatami ! Powinniśmy jeść to co nasi przodkowie. Niestety zboża nam "udoskonalili" genetycznie. Ale warto sięgać po kasze gryczane i jaglane, fasolę i groch na początek a po wyleczeniu jelit można sięgnąć i po kaszę jęczmienną. A do tego nasze kiszonki. Na zdrowie ! Przecież psich penisów, które są przysmakiem Chińczyków też nie jemy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
|
|
« Odpowiedz #119 : 12-10-2009, 14:13 » |
|
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj
To jest nasza kultura. To jedli nasi przodkowie. Skoro to odrzucamy, to nie ma co mówić: powinniśmy jeść to, co nasi przodkowie.
Pszenica nigdy nie była i nie będzie bezglutenowa. Nie ma co zwalać wszystkiego na modyfikacje genetyczne.
Żyjemy w globalnej wiosce i nie odrzucajmy zalet tej sytuacji. Lubię ryż. Nikt nie mówi, że jest on niezdrowy. Mam z niego zrezygnować z powodu jakichś zaściankowych przesądów? Jem tylko brązowy, do dostania w Tesco, Kauflandzie, Carrefourze. Jak ktoś jest takim radykałem, to niech odstawi banany ("co ja, małpa?"), arbuzy, cytrusy itd. Ale po co namawiać do tego wszystkich. Tym bardziej, że Mistrz dał zgodę.
I nie pisz o fasoli i grochu, bo na I etapie są zabronione.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|