Co to znaczy musi? Jakby tego nie zrobił to by dostał zawału serca? ...
Tak własnie zaczynają się problemy społeczne naszych dzieci. Takie "dziwne" zachowania nie są społecznie tolerowane. Machanie trawką, palcami (czymkolwiek) przed twarzą czy gdzies z boku, uderzanie się w głowę czy inną część ciała, dziwne podskoki, wydawane okrzyki czy pipiskiwania, gryzienie się, wysuwanie języka... jest tych zachowań cała masa.
Nikomu krzywdy nie robią. Dla zdrowych ludzi są tylko dziwne, niezrozumiałe ale to wystaczy, zeby uważać je za niestosowne, niewłaściwe.
Co to znaczy musi ? Zawału serca nie dostanie, przynajmniej nie od razu.
Dlaczego sygnały wysyłane przez organizm przy innych chorobach, przy oczyszczaniu uważasz za właściwe, godne wysłuchania i szacunku a sygnały wysyłane przez organizm autysty powinny zostać zignorowane ?
Musi - bo taki czuje wewnetrzny przymus. Organizm domaga się w tym momencie takiej własnie stymulacji.
Lekarze też uważają, że to niewłasciwei zapisują naszym dzieciom psychotropy, żeby się tak dziwnie nie zachowywały. Starają się zablokować te objawy.
Można też perswazją. Masz rację, że da się próbować zmusić autystyka, żeby próbował panować nad takimi zachowaniami. Czasem z "sukcesem". Są nawet specjalne terapie, które skupiają się na eliminacji tego typu "zachowań nieporządanych".
Tyle tylko, że to są zachowania nieporządane społecznie, natomiast bardzo porzadane przez organizm.
Katar i kaszel też są społecznie nieakceptowane, uważane za objawy nieporządane.
Blokuje się je róznymi prochami, z "sukcesem". Da się. I też zawału nikt od tego nie dostanie. W każdym razie nie od razu.
Temeratura ? Społecznie nieakceptowana, Nalezy ja likwidowac jako zły objaw. Trzeba zbijać, łykac prochy. Też zawału nikt nie dostanie, w każdym razie nie od razu.
Pryszcze ? Brzydka cera ? Fuj ! Zupełnie nieakceptowane. Trzeba smarować mazidłami, pudrować, blokować, sterydami likwidować. Zawału nie będzie. Nie od razu.
Może można też się poddać jakiej psychoterapii i spróbować kontrolować te objawy ? Może ktoś, jakiś zdolny terapeuta będzie w stanie wychować nas, nauczyć, zeby nie kichać, nie smarkać, nie kaszleć ? Trochę trudniej może być z temperaturą czy pryszczami ale kto wie ? Może też się uda ?
Tylko - PO CO ?
Na tym forum takie objawy są uważane za sygnał zdrowienia. Są powodem do radości. Oznaką, że organizm walczy, że się stara, samonaprawia.
A organizm autystycznego dziecka jest inny ? Po prostu głupi ? Działa wbrew naturze ? Powinno się go "wychować" aby tego nie robił ?
I nie twierdzę tutaj, że same stymulacje wyleczą z autyzmu. Ja tego nie wiem. Może czasem tak. Jest nawet książka napisana przez kobietę, która była w dzieciństwie głęboko autystyczna i przez świadome dążenie do spełniania swoich bardzo specyficznych stymulacji - wyszła z niego. Nawet zbudowała urządzenie, które pomagało jej się stymulowac. I zapewniam Cię, że było to kompletnie nieakceptowane społecznie. Jak sobie przypomnę tutuł i autorkę to podam.
Nie potępiajmy tego, czego nie rozumiemy.