początek miał miejsce we wrześniu 2913 r.
Witamy podróżnika w czasie,
wilgotnościomierz sobie kup jakiś taki prosty np. za 13 zł,
http://allegro.pl/zw37-higrometr-termometr-lcd-wilgotnosciomierz-i4717546256.html Ma być w mieszkaniu około 60%RH, za czasów PRLu były takie gliniane zawieszane zbiorniki na kaloryfery w celu nawilżania, teraz są chyba nawilżacze ultradźwiękowe czy inne dziwa.
Kurz miejski, centralne ogrzewanie, wydajny okap w kuchni odsysający wszelką wilgoć nie służy oczom.
Z jedzenia najlepiej wyeliminować wszelkie zboża, ryże, kasze (oprócz gryczanej bo to nie jest zboże), a
produkty mleczne jadać na próbę co trzeci dzień lub rzadziej by zaobserwować czy lepiej mają się oczy z nimi czy bez nich.
Unikać wszelakiej chemii spożywczej, gotowe wyroby jak "wędliny", ryby "wędzone", zupki w proszku, kostki rosołowe, posypki przyprawowe do smażenia, pieczenia itp.
Zaraz będzie, że "to co mam jeść, nic poza tym na Świecie do jedzenia nie ma", więc uprzedzam, że
inspirujący spis przyjaznych produktów jest w górnym linku mojej stopki.Z jedzenia cenne są mięsa gotowane i wywary na kościach.
Herbata nie jest przyjazna, kawa z umiarem (ale bez śmietanki/mleczka), pić więcej niż dotychczas, może po prostu wodę, może być przegotowana, letnia, najlepiej gdyby była filtrowana, dzbanki z wbudowanym filtrem węglowym można już kupić za jakieś 50zł, woda wtedy jest smaczna, bez zabijania jej chloro-fluorowego smaku herbatą. Woda w butelkach także jest fluorowana. Ja dodaję cień kwaskowości w postaci odrobiny kwasku cytrynowego jeśli mam ochotę, z cytryną bywa różnie, zdarzają się osoby na nia nadwrażliwe, zwłaszcza te co ładują plasterek cytryny do herbaty codziennie, 3 razy dziennie.
Napiszesz jadłospis z trzech kolejnych dni to Ci powytykam produkty jeśli sobie życzysz.