Niemedyczne forum zdrowia
26-04-2024, 20:06 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Choroba Ministra Zdrowia  (Przeczytany 107978 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #20 : 27-09-2007, 11:59 »

Widać te france mają inną prawdę dla siebie, a inną dla ciemnej masy.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Shpeelka
« Odpowiedz #21 : 27-09-2007, 12:15 »

Ciekawe jakie to cudo go wyleczylo, bo o tym nie raczyl wspomniec jak sie domyslam.
Zapisane
Evaa8
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-04-2004
Skąd: S.W.
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #22 : 28-09-2007, 11:48 »

Moze po cichu wierzy w te wszystkie "bzdury i zabobony'': ziola, diete, homeopatie... itp.- czyli wszystko co dot. med. naturalnej - a na nich dziala jak plachta na byka ?  :boisie:
Zapisane

evaa
"Wiedza jest skarbem, który możemy wszędzie ze sobą zabrać".
Shpeelka
« Odpowiedz #23 : 28-09-2007, 13:56 »

W sumie to mysle,ze niezla sparwa byloby zadzwonic do telewizji aby zajeli sie ta sprawa. Oczywiscie nie publicznej. Moze po prostu trtzeba zapytac Pana Ministra wprost, przeciez ludzie maja prawo wiedziec w jaki sposob doszedl do zdrowia... wszak jest Ministrem ZDROWIA

Wlasciwie to od jakiegos czasu mysle o tym jak to by bylo, gdyby stworzono program w tv dotyczacy propagowanego przez Panow Sloneckiego i Janusa tutaj stylu zycia , dopchodzenia do zdrowia i utrzymywania go. Zroblo by sie glosno o ksiazkach, robiloby sie wywiady z ludzmi, promowalo by sie konkretne sklepy... to by bylo ciekawe. ja bym sie w tym swietnie odnalazla jako prowadzaca  

.. z racji moich planow no i jesli by Panowie kiedys tam wyrazili chec to kto wie...kto wie... biggrin
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #24 : 28-09-2007, 16:06 »

Dobry pomysł. Chętnie bym Ci w tym pomógł przedsięwzięciu. Kiedyś, w programie u Ewy Drzyzgi był poruszany jakiś temat nadwagi. Pośród publiczności siedział jakiś facet, który usiłował się przebić ze swoją opowieścią - jak doszedł do zdrowia, jak schudł ok. 40 kg - dzięki diecie Kwaśniewskiego. Z tego co pamiętam - to zakrzyczano, czy prześmiano jego wypowiedź, i to chyba łącznie z prowadzącą.
Później wypowiadali się jacyś pajace "uświadomieni" i uważający się za znających prawdę o żywieniu, tzw. eksperci z dziedziny medycyny i dietetyki klasycznej.

Po jakimś czasie był program u tej blondynki, z włoskim nazwiskiem, do którego zaprosiła wyznawców różnych diet. Pośród nich był lekarz optymalny i doradczyni żywieniowa po Diecie optymalnej. Oboje reprezentowali Optymalnych (ortodoksyjnych). Prowadząca wraz z ekspertami sprowadziła temat Diety optymalnej do poziomu jakiegoś absurdu sekciarskiego i zrównała go z dietą dwojga reprezentantów "głęboko wtajemniczonych" - żywiących się światłem (praną), i chyba jedno z nich - żywą wodą, czy coś w tym sensie... Na koniec programu - prowadząca Odeta Moro - zaczęła się delektować jakimiś świństwami, którymi poczęstowali ją weganie. Dr Pala i doradca Optymalnych - odmówili poczęstunku, a wcześniej, zgodnie z zasadami biochemii - udowadniali, że te pozostałe modele odżywiania są niezgodne z zasadami biochemii. Finał był taki, jak opisałem wcześniej. Wszystkich "pobili" ci z tej sekty wegańskiej, bo tak było wysterowane przez redaktorów wydania tego programu.

A jeszcze wcześniej w TVP były emitowane programy z tematu medycyny komplementarnej, w których występowali lekarze z Biomola i "pokrewnych" nam instytucji, m.in. dr Krupka i inni. Czas emisji tych programów był w czasie, kiedy na innych programach były jakieś filmidełka typu "Dinozaura", czy też inny "Alfonsjo", ale w każdym razie miały one dużą oglądalność, dużo większą niż ten program.

Ja już nie wspomnę o tym - jak do Sejmu RP zgłoszono wniosek o wdrożenie w życie Diety optymalnej. Ówczesny minister, chyba Sikorski przyjął projekt do badań. Z moich ustaleń wynika, że do pana ministra "zdrowia" rozdzwoniły się telefony od firm farmaceutycznych. Były nawet i pogróżki. I dziarski minister od chorób, podczas kolejnego posiedzenia Sejmu, odpowiadając na interpelacje poselskie, skłamał 11 razy, jak oświadczył  dr Kwaśniewski. To był chyba 35 minister "zdrowia" - za czasów kariery lekarskiej dra Kwaśniewskiego, który kłamał na temat badań nad DO, oraz który siedział w "kieszeni" lobby farmaceutyczno-mendyczno-petrochemiczno-zbrojeniowego. Nie wolno było, po tym fakcie - emitować żadnych programów w tym temacie, przynajmniej w TV publicznej, jak oświadczyli niektórzy przewodniczący zarządu OSBO Optymalnych. Grażynka, chyba pamięta te sensacje XXI wieku...

[ Dodano: 28-09-2007, 17:09 ]
W każdym razie zawsze chodziło o zdyskredytowanie dra Kwaśniewskiego i jego diety.
Nie mogę o tym pisać, bo mnie krew zalewa.  disgust

[ Dodano: 28-09-2007, 17:21 ]
Gdybyśmy się z tym tematem przebili do TV, to pewnie podobny los by nas spotkał co dra Kwaśniewskiego. On chyba do tej pory nie może się opędzić od pozwów sądowych, złożonych przez środowiska lekarskie i "podkręconych" przez nie pacjentów-pieniaczy-oszołomów.
« Ostatnia zmiana: 16-09-2011, 17:37 wysłane przez Zibi » Zapisane
Evaa8
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-04-2004
Skąd: S.W.
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #25 : 28-09-2007, 16:36 »

 Taaak, to wszystko prawda niestety... a moze ktos pamieta wspaniale programy w radiowej 3- ce, ktore prowadzila Grazynka Dobron? Bardzo wiele madrych rzeczy mozna sie bylo tam dowiedziec i sobie pomoc. Ludzie dzwonili, plakali dziekujac za wyleczenie. Zapraszala roznych ciekawych ludzi leczacych roznymi metodami (wskazujacych tez jak rozwijac sie duchowo)- prowadzacych ciekawe warsztaty itp. IIIII cooo???? Najpierw program przeniesli na b. pozna godz., potem okroili z 1/2 chyba godz. do .... 10 min ? obecnie ? gdzies ok. poludnia... :zalamka:
Zapisane

evaa
"Wiedza jest skarbem, który możemy wszędzie ze sobą zabrać".
Zibi
« Odpowiedz #26 : 28-09-2007, 18:21 »

Ostatnio, chyba w Expresie reporterów było coś o uzdrowicielu z Małopolski. Widziałem tylko końcówkę. W programie występował też jakiś lekarz-onkolog, który jest prezesem jakiegoś Stowarzyszenia walki z rakiem czy coś w tym stylu. W każdym razie - krytykował wszelkie inne metody leczenia niż tradycyjne, ale powiedział, że w stowarzyszeniu posiadają księgę wpisów, do której można dokonywać wpisów dotyczących leczenia alternatywnego i udowodnienia takiego leczenia. Ale w przypadkach takich, należy się jednak konsultować wcześniej ze specjalistą w tej dziedzinie.
   Mówił coś takiego, że można korzystać z pomocy bioenergoterapeutów i temu podobnych, ale posiadających certyfikat i wspomagających specjalistę tradycyjnego. Najbardziej był zbulwersowany dochtórek tym, że ci znachorzy nakłaniają swoich pacjentów, żeby nie chodzili do lekarzy. Wyczułem, że w takim układzie, mendycynie oficjalnej knoci się biznes i następuje podkradanie klientów. Dochtórek był - raczej zaniepokojony tym zjawiskiem a nie mówił tego w trosce o pacjenta. Wywnioskowałem też, że ów uzdrawiacz, lecząc ziołami - miał podobny pogląd na służbę "zdrowia" do naszego.
« Ostatnia zmiana: 15-09-2011, 16:29 wysłane przez Zibi » Zapisane
Gosiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243

« Odpowiedz #27 : 28-09-2007, 21:58 »

A ja sobie teraz tak pomyślałam, że cały czas narzekam na lekarzy, że nie umieją "utrzymać" mnie w zdrowiu...ale gdybym zachorowała ciężko, to u nich szukałabym pomocy. Teraz sobie radzę, dzięki temu forum: angina, przeziębienie, grypa, zatoki, problemy jelitowe, skórne (troszkę można byłoby wypisać) - wystarczy mi tylko zwolnienie. Nie daj Boże,taka choroba jak minister zdrowia - szukałabym najlepszego lekarza medycyny konwencjonalnej na jakiego mnie stać. Ale mam już trochę wiedzy i  sama się troszczę o swoje zdrowie. I oby to wystarczyło.
Życzę zdrowia wszystkim.
Zapisane
Shpeelka
« Odpowiedz #28 : 29-09-2007, 07:38 »

Macie racje co do reakcji mas na uzdrowicieli czy tez lekarzy niekonwencjonalnych, ale zauwazcie ,ze wszelkie wzmianki o nich w tym takze program Ewy Drzyzgi maja na celu konfrontacje i to ostra. Przeciez np taki sposob na zycie jaki propaguja ludzie, ktorzy nie jedza w ogole a odzywiaja sie energia slonca itp maja sie nijak do np diety niskoweglowodanowej  a w programie Ewy zaproszono wlasnie takich ludzi. No sory,ale dla mnie niejedzenie w ogole i odzywianie sie energia kosmosu to jest dopiero kosmos  :shock:  ...  CHOCIAZ nie neguje tego, niech kazdy robi co chce.Ale nie dziwie sie ,ze takie negatywne reakcje ludzi pojawiaja sie jak to mialo miejsce w programie.Takie bylo pewnie zalozenie autorow programu.To o co nam chodzi tutaj tj dieta niskoweglowodanowa czy ogolnie zdrowy tryb zycia  jest banalnie prosta sprawa, ktora nie wymaga super nakladow finansowych, dlatego odciaga sie od ludzi te forme dochodzenia do zdrowia. Sami zreszta wiecie o co w tym biega..
Jesli kiedykolwiek mialoby dojsc do stworzenia osobnego nawet kanalu telewizyjnego , dotyczacego propagowania zdrowia tj tutaj to powienien on byc raczej otoczony swobodna aura, nie majaca na celu wcbudzenia sensacji czy konfrontacji.Tak jak u Ewy to mialo miejsce.
Nie wiem czy to jest mozliwe, ale to bylaby naprawde super sprawa. Internet okazal sie strzalem w 10 , wiec moze i telewizja by nim byla. ..
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #29 : 29-09-2007, 16:02 »

Gdybym zachorował ciężko (np. w wyniku jakiegoś nieszczęśliwego wypadku), gdzie byłaby potrzeba szybkiej reanimacji, czy też użycia skalpela (chirurgia urazowa i te sprawy), to tylko wtedy poddałby się leczeniu mendycznemu. Po "nareperowaniu" mnie, jak najszybciej wiałbym do domu. I tylko taka mendycyna jest mi potrzebna. W innych przypadkach, prawie w ogóle bym się nie godził, żeby mnie diagnozować, nawet aparatami ze złota, czy jakimiś tzw. złotymi środkami. W tych przypadkach mendycyna może tylko zaszkodzić. Organizm, prócz walki z chorobą, musi dodatkowo jeszcze pokonać zatrucie chemią. I jak może pokonać chorobę, jeśli się go źle karmi w szpitalach i zaleca inną dodatkową truciznę...
   Co to znaczy dobry lekarz? Dobry lekarz akademicki to martwy albo na wcześniejszej emeryturze (jak np. policjant) i na prywatnej praktyce (po linii BPP), i to jeszcze "cichej", żeby "gul" nie latał konkurencji. Im lepszy, (w interpretacji pacjenta) lekarz, tym więcej użytych przez niego bezwartościowych leków, (jak ktoś już powiedział) i tym bardziej szkodzący (wg interpretacji nie-pacjenta).
   Ludzie nauczyli chwalić chirurgów jako wybawców, bo wziął i wyciął kawałek jakiegoś "flaka" z człowieka. Nie powinno się nic usuwać człowiekowi z organizmu. Chirurg tylko częściowo coś naprawia, co jego koledzy wcześniej spierniczyli, lecząc. Całość ich działań, ot nakręcanie sobie koniunktury. Lobby nie odpuści swojego "złotego" interesu.
   Media dalej będą używać pijackiego bełkotu. TV nadawać będzie ogłupiające reklamy, w których zmiana obrazu jest co 1/2 sek. Reklamy te wpajają dzieciom, jak należy się "trendy" zachowywać. Co mają zażywać, jaką dietę stosować, jak w ogóle żyć, a decydenci będą pilnować, aby stworzyć w miejsce Homo sovieticus, Homo tumanus, Homo patiens. Lekarze natomiast z braku czasu dalej nie będą zastanawiać się nad przyczyną chorób, a stosować wątpliwe w skutkach terapie oraz serwować leki "etyczne", czyli "bomby z opóźnionym zapłonem". frusty

[ Dodano: 29-09-2007, 17:23 ]
Albo Homo cyborgus.
« Ostatnia zmiana: 15-09-2011, 16:20 wysłane przez Zibi » Zapisane
Kawka
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-09-2005
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 154

« Odpowiedz #30 : 29-09-2007, 16:47 »

Zibi, zgadzam się z Tobą. Mogłabym napisać ksiązkę, na swoim przykładzie, jak to lekarze zamiast leczyć zaszkodzili mi, doprowadzając najpierw do pierwszej, a niedawno do drugiej operacji. A mogło być zupełnie inaczej. Dawniej ślepo ufałam lekarzom. Sądziłam, że oni lepiej ode mnie wiedzą jak mnie leczyć i czym. Teraz przejrzałam na oczy, także dzieki temu Forum. Ale zapłaciłam za to utratą tarczycy, niestety.
Bardzo dużo czytam różnych publikacji na temat zdrowia, a szczególnie chorób tarczycy. I znów sie okazuje, że lekarze np. przy niedoczynności tarczycy zwracają zazwyczaj uwagę na jeden tylko wynik badania - TSH, określony w standarcie leczenia. Poza tym nie obchodzi ich w ogóle z reguły samopoczucie pacjenta, objawy, dolegliwości. A to własnie na nich powinni operać leczenie, nie na suchych wynikach. Poza tym powinni także opierać się na innych badanich - FT3 i FT4. Dlatego, że można mieć TSH w normie, ale pozostałe hormony  w nieprawidłowej wysokości  i dlatego czuć się źle. Okazuje się, że dla jednej osoby optymalną normą jest 35 proc. normy laboratoryjnej, a dla drugiego 95 proc. i więcej. Każdy z nas jest inny i wymaga innego podejścia. Nie pozostaje nic innego jak wziąć sprawę powrotu do zdrowia we własne ręce.
Zapisane
Gosiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243

« Odpowiedz #31 : 29-09-2007, 18:04 »

Oj, Zibi, dużo słów.
Dobry lekarz to nie martwy lekarz, to taki, który patrzy na moją chorobę przez pryzmat całego mojego organizmu, łącznie z psychiką, który bierze pod uwagę również moje sugestie. Twierdzisz, że nie ma takich?
Potrzeba szybkiego działania istnieje również przy innych chorobach - chociażby rak czy taka modna teraz sepsa. Ja wtedy pójdę do szpitala. O ile będę miała czas na rozpoznanie, to do dobrego. A Ty gdzie - do bioterapeuty, sam się będziesz leczył, ale czy będziesz jeszcze mógł?
A ja od tego mam rozum, żeby nie  sugerować się mediami, ale swoją wiedzą i doświadczeniem. Już nie ufam ślepo lekarzom, jak napisała Kawka, ale też nie neguję wszystkiego, co związane jest z medycyną akademicką.  Powtórzę:"...sama się troszczę o swoje zdrowie. I oby to wystarczyło."
I szczerze życzę zdrowia nam wszystkim, ale lekarzom też...bo wtedy mózg lepiej pracuje.
Zapisane
Kawka
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-09-2005
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 154

« Odpowiedz #32 : 29-09-2007, 19:40 »

Gosiek,

Absolutnie nie potępiam równo wszystkich lekarzy.......... Tylko, miałam takie nieszczęście, że spotykałam na swojej drodze lekarzy najzwyczajniej niedouczonych, wręcz szkodzących. Ot, choćby przykład sprzed zaledwie tygodnia. Lekarz endokrynolog z przychodni przyszpitalnej zalecił mi na miesiąc odstawienie homonów wiedząc, że mam wyciętą całkowicie tarczycę. Kierował się standardem - niskie TSH, więc jest nadczynność. A to nieprawda. Po operacji poziom hormonów "ustala" sie około 6-7 tygodni, tym bardziej, że przed operacja miałam b. niskie TSH. A objawy mam ewidentnie niedoczynności. Gdy wreszcie spotkałam, lekarza myślącego głową, a nie stosującego się tylko i wyłącznie standardy leczenia i patrzenie na wyniki,  stwierdził, że rezygnacja z hormonów na tak długi okres mogło by się dla mnie skończyć tragicznie. A ilu pacjentów dostosowało by się do tego zalecenia.......... Nie chcę myśleć jakie to by przyniosło skutki dla ich organizmu..........
Tak więc są lekarze i lekarze.
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #33 : 29-09-2007, 20:06 »

Mendycyna chwali się jakie ma osiągnięcia w diagnostyce raka. Niemcy lub inne kraje zachodnie (np. mogą go zdiagnozować na poziomie mikronów czy nawet jakiejś jego części). Z tego powodu ubolewają Polacy i myślą, co tu skonstruować lepszego... Co to ma wspólnego z prewencją, czy profilaktyką chorób raka? Nic!!!
   Mendycyna najpierw poprzez dietetyków produkuje te choroby, a później przypisuje sobie sukcesy we wczesnym ich wykrywaniu. Ja współczuję tym pacjentom, którzy się cieszą z takich zdobyczy rozwoju myśli postępowo-technicznych w mendycynie.
   Jedyna lekarka-onkolog w Poznaniu, która dopuszczała, by na jej oddziele pacjenci mogli korzystać ze stosowania Diety optymalnej. Ci pacjenci jedynie mieli lepsze rokowania i lepiej znosili skutki chemii i radioterapii. Nie wiem - czy ta pani doktor długo się utrzymała w tym szpitalu… Ta pani wiedziała, że przyczyną całego zła jest słaba odporność tych chorych, i dlatego przywiązywała największą wagę do tego - co się podaje w szpitalach do jedzenia pacjentom.
   A chemio/radioterapie musiała stosować, gdyż odszkodowania firmom za zerwanie umów płaciłaby z własnej kieszeni. To że to są przestarzałe metody leczenia i niekorzystne dla zdrowia, to już przerabialiśmy, i najlepszym dowodem tego jest ten pan minister od chorób.
   Podobnie jak Mistrz sądziłem, że chociaż w jednym momencie, tj. szczepień można pozytywnie się wyrazić o mendycynie, ale długo nie trzeba było czekać na weryfikacje poglądów. O tym już było bardzo dużo i nie chcę być monotematyczny.
   Ja też mógłbym kilka tomów napisać - jak mi skopali zdrowie lekarze, jeszcze kiedy byłem w łonie matki. A znów kilka lat temu - jak padłem ofiarą reform w służbie chorób. Proszę mnie tylko nie poprawiać! Od tej pory będę się posługiwał tylko tym terminem: - służba chorób, a nie: - służba zdrowia.
« Ostatnia zmiana: 15-09-2011, 16:43 wysłane przez Zibi » Zapisane
Gosiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243

« Odpowiedz #34 : 29-09-2007, 21:47 »

Witam ponownie!
Kawka, gdybym nie miała podobnych doświadczeń w służbie "chorych", nie byłoby mnie tutaj. Z tą różnicą, że jeszcze mi nic nie wycięli, ...ale chcieli. Może dzięki nam lekarze zaczną trochę myśleć?
Zibi, to tylko moje przemyślenia. Absolutnie nie chcę ich nikomu narzucać. Cały czas staram się zachować zdrowy rozsądek.
Dobrej nocy życzę.
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #35 : 30-09-2007, 11:29 »

Ks. prof. Sedlak pisał: -"Weryfikację nowej wiedzy mogą i powinni przeprowadzić wyłącznie jej przeciwnicy. To oni powinni udowodnić, że ta wiedza jest zła, zaproponować coś lepszego i wykazać, że to coś jest lepsze..." Wg Sedlaka uczony to taki człowiek, który zgromadził szeroką, interdyscyplinarną wiedzę w takim zakresie, że potrafił popchnąć naukę do przodu.

Moim zdaniem - ks. Sedlak to był właśnie takim człowiekiem. Sedlak pisał: - "Najgorsza jest cisza, otaczała mnie przez całe lata (...). Utrzeć mu nosa, przyklepać głowę, upodobnić do nas (...)" - pisał o swoich kontaktach z uczonymi. Ponadto pisał: - " (...) Przerażająca jest zmowa  głupców. To najpotężniejszy związek, choć bez prezesa i składek (...)". Tak był niszczony przez kolegów "naukowców" nienauczonych, podobnie jak: prof. J. Aleksandrowicz,  Rybczyński i wielu innych.

Prof. Sedlak powiedział, że upadek wszelkich autorytetów musi znaleźć swoje odbicie również w nauce i dodał: - "(...) nauka stała się uczonym trupem myśli, nad którym zasiedli wytrawni gracze. Gdyby wydać encyklopedię ignorancji uznanych autorytetów w dziejach nauki, składałoby się na nią wiele brzuchatych tomów. Nic już nie zainteresuje uczonych. Są jak woły, które spokojnie żują pokarm na zagrodzonej łączce (...)".

Dr Kwaśniewski opowiada w swojej książce: - "(...) Rzeczywiście prawdziwe dramaty rozgrywały się w szpitalach. Tam triumfowała bezduszność. Pamiętam sytuację sprzed lat, kiedy pojechałem na 3. miesięczny staż do Warszawy. Trafiłem do pewnej kliniki, gdzie przeprowadzono m.in. operacje naczyniowe. Pewnego dnia zainteresowałem się bliżej pacjentem cierpiącym na chorobę Bergera, który przeszedł dotąd 27 operacji. Miał amputowane obie nogi, lewą rękę, u prawej zostały mu dwa palce, ot, żeby mógł trzymać papierosa. Straszny widok. - Panie dochtórze, jeśli pan potrafi, niech go pan ratuje - zwrócił się do mnie pewien docent. - Co pan proponuje? - zapytał profesor, szef oddziału, na który od ponad 5. lat leczył się chory. - Tłuszcz i białko - odparłem. - Na białko zgoda, na tłuszcz nie -usłyszałem... Na własną rękę zacząłem człowieka dokarmiać. Przynosiłem mu śmietanę, sery, masło, wędliny. Chłopak jadł i jadł. Po trzech tygodniach, w czasie obchodu, przy łóżku chorego profesor pyta: - Boli pana?, a chłopak odpowiada: - nie. - 24 ampułki dolarganu zaordynował profesor. - Chory nie powinien cierpieć - dorzucił. Dolargan to bardzo silny środek o działaniu narkotycznym, co to oznacza dla ciężko chorego człowieka, który od 5. lat jest na środkach uśmierzających ból, może domyślić się każdy. Dotąd chłopak brał 22 ampułki, teraz miał brać dwa razy tyle. Po kilku tyg. z 24 ampułki. Zrobiło się 48. - Szef nakazał nie ograniczać choremu dolarganu - usłyszałem na oddziale. Po 2. tygodniach chory zmarł. Zapytałem, dlaczego, skoro przez 5 lat nie zwiększano pacjentowi ilości tego środka, nagle postanowiono zaaplikować mu zabójczą dawkę. Usłyszałem: - Gdyby ten chory przeżył, to byłaby klęska dla naszej kliniki. Czym byśmy się zajmowali? Dr Kwaśniewski dalej mówił w wywiadzie: - "(...) Skądinąd muszę panu powiedzieć, że ci lekarze to byli bardzo porządni ludzie, ale - porządność - kończy się na pewnej granicy. Ów profesor był bardzo oddany chorym, potrafił 10 godz. stać przy operacji, ale ten chory nie miał prawa przeżyć. To bardzo smutne. Wiem, że może się panu wydawać to niewiarygodne (...)".

Na zachodzie, ludzie potrafią wygrywać ciężkie procesy przeciwko firmom farmaceutycznym, przez których leki "etyczne" zmarli ich członkowie rodzin. Trochę im się też w Polsce przykróciło z tym kolędowaniem po przychodniach i pozyskiwaniu lekarzy do współpracy, w zamian za wczasy na Kanarach, Majorce, itd.

Kiedyś w "W-11" - filmie opartym na faktach, w Polsce, pewien alchemik skradł dokumentacje jakiegoś leku, którego działanie było zabójcze. Ile było trupów z powodu poszukiwań tego alchemika - farmaceuty.

Ja już nie wspomnę tutaj o błędach farmacji, czy lekarskich w sztuce, czy o Pawulonie. Te błędy pokrywa najczęściej ziemia...
« Ostatnia zmiana: 19-09-2011, 14:42 wysłane przez Zibi » Zapisane
Kawka
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-09-2005
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 154

« Odpowiedz #36 : 30-09-2007, 12:13 »

Zibi, przypadek chorego mężczyzny o którym napisałeś jest szkokujący, wstrząsnął mną dogłębi. To straszne, straszne i jeszcze raz straszne!!! Jak ludzie mogą być aż tak bezduszni.  :beczy:
Zapisane
Evaa8
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-04-2004
Skąd: S.W.
Wiadomości: 315

« Odpowiedz #37 : 30-09-2007, 12:59 »

Wiedzialam, ze jest fatalnie i koszmarnie.... ale zeby za tak!!!!!!! to jak najgorszym horrorze !!!!!! swiadome mordowanie !!! dla kretynskich celow! zgroza !
Zapisane

evaa
"Wiedza jest skarbem, który możemy wszędzie ze sobą zabrać".
Zibi
« Odpowiedz #38 : 30-09-2007, 16:26 »

I to się działo dosyć dawno temu. A co się teraz może dziać...
« Ostatnia zmiana: 19-11-2009, 21:12 wysłane przez Zibi » Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #39 : 30-09-2007, 18:33 »

Zibi napisał "Za czyje pieniądze kształcimy lekarzy, którzy szkodzą"
Zibi chcę Ci powiedzieć, że mój syn rozpoczął dopiero studia na AM ale już dzisiaj wiem jakie są to ogromne wydatki/pieniądze właśnie dla mnie, dla innych rodziców zapewne też smile
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!