Ważny komunikat

[tomurbanowicz]

Heh, naprawdę uwierzyliście Państwo że forum ma być zamknięte, czy to raczej kokietowanie? 

[Olimpia]

Ja nie uwierzyłam, bo wiem, że panu Józefowi za bardzo zależy na nas.  Nie mając dostępu do forum zaczęłam ponownie czytać książkę, w której pan Józef napisał: "Narodziła się jak upragnione dziecko. I jak swoje dziecko, chcę ją posłać w szeroki świat . Niech niesie pomoc i nadzieję tym, którzy jej potrzebują. Zgromadzoną wiedzę spisałem, i oddaję w wasze ręce. "

książka "Oczyszczanie "str. 5

[Blackrozi]

Trzeba przyznać, że żart był trafiony! Serce mi na chwilę zamarło, bo właśnie szukałam informacji o wysokiej gorączce (po nocnym dyżurze-syn miał 40 stopni-reakcja po MO), na szczęście szybko dotarło do mnie, że to 1 kwietnia, więc przekopałam książki czekając na odblokowanie forum. 

[Machos]

 A ja zajrzałem dopiero dzisiaj do tematu zamknięcia forum. W pierwszej chwili pomyślałem, co też mogło strzelić do głowy Mistrzowi ? Nie ukrywam , pomyślałem, no facet oszalał. Prima aprilis minął ale jak ktoś tu zajrzy za kilka dni a jeszcze nie zaglądał, to może wpaść w panikę. Nie ma co, lepsze takie żarty, niż nagminne oszukiwanie ludzi przez technologów żywienia, dietetyków, lekarzy itd. Ci to mają prima aprilis przez okrągły rok.

[Grażyna]

Heh, naprawdę uwierzyliście Państwo że forum ma być zamknięte, czy to raczej kokietowanie? 

Każdy sądzi po sobie. Znając dorobek Pana Słoneckiego, nigdy nie pomyślałbym o czymś tak głupim i pospolitym, jak kokietowanie.

[Olimpia]

Mistrz nie jest taki wyrachowany. Swój komunikat - żart napisał o godzinie 00:13, a rano okazało się, że jest Pablowi potrzebna przerwa techniczna. I to chyba Pablo dokonał intrygi. Wiedziałam o pracach na forum, śmiałam się, ale zarazem i mnie skoczyło osłabione jednodniową grypą serduszko.

No właśnie. Dostęp został zamknięty dużo wcześniej niż 12.00

[Halisia]

No właśnie. Dostęp został zamknięty dużo wcześniej niż 12.00

No tak, ale jak się weszło po 13 na forum i się zobaczyło taki komunikat to koniec świata.
Ja naliczałam płace, więc zupełnie nie miałam czasu myśleć, że jest prima aprilis. W ramach uzależnienia od forum w pierwszej wolnej chwili postanowiłam zajrzeć a tu taka niespodzianka.
Pomyślałam sobie, że nie mam namiarów na nikogo, aby się spytać co się stało.
Ja potraktowałam ten komunikat jak najbardziej poważnie, czyli że żart prima aprilisowy się udał.

[Lucy]

Ponieważ wiele osób pisze o swoim uzależnieniu od forum - ja również do tych należę - prosimy Mistrza o wynalezienie kolejnej mikstury. Tym razem niech to będzie mikstura przeciwuzależniająca, dzięki której będzie można choć jeden dzień nie zaglądać na forum.

[Rysiek]

Tym razem niech to będzie mikstura przeciwuzależniająca, dzięki której będzie można choć jeden dzień nie zaglądać na forum

Po co Ci od razu mikstura? Zadzwoń do swojego dostawcy internetu i poproś żeby Cię odciął na dwa dni

[Emisia]

Oj Rysiu to wcale nie jest latwe. Ja podczas wakacji zimowych szukalam internetowego baru we Francji, az znalazlam!!! To byl najlepszy prezent pod choinke!

[Grażyna]

Emisiu, w Polsce nazywamy to kafejkami internetowymi - c@fe, a w Italii to są bary? Czy we Francji?

[Emisia]

Bar@caffe! Nie wiem jak to przetlumaczyc! W slonecznej Italii sa tylko bary! Tak sie poprosu nazywaja wszystkie kafejki.
Ps. Dodam tylko ze u nas zaden bar nie kojarzy sie z pijanstwem. Bar to miejsce spotkan i sniadan przedewszystkim.

[Grażyna]

Dobrze przetłumaczyłaś. Zapytałam, gdyż wszystkie te określenia są zrozumiałe chyba dla wszystkich nacji - takie międzynarodowe, ale są subtelne różnice, a ja kiedyś miałam ciągoty do bycia poliglotką. Posługiwałam się nawet Esperanto. Szybko mi ta głupota minęła i dzisiaj chyba nic z tego nie pamiętam, natomiast znajomość np. francuskiego, choć bardzo nikła, jednak do dzisiaj się przydaje.

[Rysiek]

natomiast znajomość np. francuskiego, choć bardzo nikła, jednak do dzisiaj się przydaje.

Szczególnie gdy trzeba dyskretnie acz stanowczo zakląć, putain

[Emisia]

Dobre, dobre! A gdzie sie tak Rysiu nauczyl?

[Rysiek]

Tam, gdzie się uczy takich rzeczy, pod trzepakiem

[fiona50]

No, we Wloszech to bardziej dosadnie niz po francusku, putana merde

[Grażyna]

natomiast znajomość np. francuskiego, choć bardzo nikła, jednak do dzisiaj się przydaje.

Szczególnie gdy trzeba dyskretnie acz stanowczo zakląć, putain

Angielski chyba lepiej się do tego nadaje - krótko i bez jakiegoś - tam "ę".
A to włoskie to już w ogóle - przegadane całkiem.

[Emisia]

A to włoskie to już w ogóle - przegadane całkiem.

Va fan culo! O to Ci chodzi Grazynko? Ja czesto to wypowiadam. I mowie wam ze dziala jak najlepsze lekarstwo czy aparat MORA!

[Grażyna]

A tego nie znałam, żebym się chociaż mogła domyślić, co to znaczy - miałam na myśli to, co napisała Fiona, że przegadane jakieś.
Chyba się przyjdzie przenieść do HP, bo off topic jak stąd do Nowego Jorku.