Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 15:02 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Natalka (córka Elzy12) - skaza białkowa  (Przeczytany 45336 razy)
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #40 : 03-10-2009, 11:49 »

Natalka coś sucho pokaszluje. Czy mogę jej podać rozcieńczony prawoślaz w formie herbatki? Skończyła 10 miesięcy.
Zapisane
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #41 : 03-10-2009, 18:23 »

Czy Natalka już wcześniej chorowała? Czy objawy były blokowane?

Najlepiej zagotować duży garnek z wodą, sypnąć garść szałwii (potem jż nie gotować), niech sobie paruje i nawilża powietrze. Jeżeli kaszel nie jest zbyt silny, takie nawilżanie wystarcza.
Zapisane

Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #42 : 03-10-2009, 19:17 »

Właściwie to jej pierwsza taka choroba. Kaszel prawie ustąpił. nic nie podawałam. Prawoślaz mam zawsze w domu - dla starszego syna, dlatego zapytałam. Na wszelki wypadek.
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #43 : 06-10-2009, 19:01 »

Kaszel na szczęście jest tylko od kataru. Katar bez zmian, trzeci tydzień - przeźroczysty i cieknący.
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #44 : 10-02-2010, 21:44 »

Dawno nie pisałam, ale też niewiele się zmieniło. Natalka dalej ma objawy alergii, chociaż od czasu odstawienia od piersi (2 m-ce) nie pije mleka i nie je produktów mlecznych. Niestety nie toleruje też jajek. Kupy najczęściej robi rzadkie, o intensywnym zapachu. Apetyt ma duży (może to głód komórkowy  Smutny). Koktajle nawet piła, ale zepsuł nam się blender i od miesiąca jesteśmy bez KB. Czekam na wypłatę, żeby iść do serwisu - może da się go uratować...
Obecnie od dwóch tygodni jest przeziębiona, ma gorączke 1 lub 2 dni ok.38 stopni, potem czuje się dobrze, biega, jest pogodna,a po kilku dniach znowu... Pokaszluje też trochę i ma cieknący, przeźroczysty katar. Podaje jej prawoślaz. Dwa razy byliśmy u lekarki ją osłuchać i na szczęscie nic nie ma w płucach i oskrzelach. Od urodzenia nie brała żadnych leków, wszystkie przeziębienia (i 1 grypę) odchorowywała sama. Dzisiaj jednak po kolejnym powrocie gorączki (38,8) trochę spanikowaliśmy i poszliśmy z nią do znajomej homeopatki, która zaleciła phosforrum 30 z wody. Z tego co  pamiętam to sól mineralna, więc chyba nie zaszkodzi... Może Grażynka się wypowie jako znawczyni homeopati i ekspert na forum...
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #45 : 22-04-2010, 20:58 »

Niedawno pisałam, że podejrzewam u Natalki krzywicę, co jednak okazało się tylko moim wymysłem. Teraz niestety pojawił się realny problem. W sobotę złamała rękę. Jest to złamanie tzw. "zielona gałązka", czyli złamana w środku a na zewnątrz nie. Złamanie jest powyżej przegubu prawej ręki. Mała biegła po betonie z podniesiona rączką, potknęła się i upadła. Nie wyglądało to zbyt groźnie i dopiero na drugi dzień rączka trochę spuchła (ale nadal nią chwytała) i pojechaliśmy na prześwietlenie. Teraz ma rączkę w gipsie. Martwię się nie tyle samym wydarzeniem ( u dzieci niestety różne urazy się zdarzają), ile przyczyną. Czy to rzeczywiście wypadek, czy tez ma słabe kości? Przez tą alergię ma bardzo ubogą dietę, po ostatnim pogorszeniu stanu skóry odstawiliśmy koktajle, zieleniny je niewiele. Jajek wcale. Z koktajlami i MO będziemy oczywiście próbować, bo to najważniejsze. Natomiast, czy mogłabym jej jakoś pomóc w gojeniu tej rączki? Spróbuję z galaretą z mięsa. Może te żelki? Wymyśliłam też, że jej podam sól homeopatyczną calcarea phosphorica. Ale nie wiem czy dobrze myślę. Może Grażynka znajdzie czas i się wypowie? Dodatkowo małej strasznie ropieją oczy i ma takie gęste gluty w nosie. Myślę, że to objaw oczyszczania po szczepieniu...(nie mam odwagi całkiem zrezygnować i 2 tyg. temu miała 3 dawkę żółtaczki - poprzednia pół roku wcześniej, staramy się żeby te okresy miedzy szczepieniami były długie i z części zupełnie zrezygnowaliśmy). Mam nadzieję, że te szczepienia tak całkiem nas nie dyskwalifikują i coś podpowiecie...

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=zdarzy%E6&od=&from=os
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=zd%B1%BFy%E6&od=&from=os
« Ostatnia zmiana: 23-04-2010, 14:05 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #46 : 23-04-2010, 15:43 »

Cytat
Może Grażynka znajdzie czas i się wypowie?
Wiesz, że nie znoszę odpowiadać na posty niechlujnie napisane i zanim odpowiem, muszę sobie tekst poprawić. Jeśli ja mam poświęcić swój czas (sprawdzanie wszystkiego, wertowanie zajmuje godzinę i więcej), to Ty poświęć trochę swojego i popraw błędy przed wysłaniem. Proszę.

Zasadniczo zalecenie leku homeopatycznego powinno być poprzedzone wywiadem. Jednak to, co wcześniej napisałaś, może wskazywać na celowość podania fosforanu wapnia, a w przypadku złamań lek podaje się w potencji 9Ch, dwa razy po 5 granulek. Dobrze byłoby znów pofatygować się do homeopatki, ale jakoś te poprzednio zalecane leki nie pomogły, trzeba wszystko spisać, co, jak często było podawane.

A najlepiej to nie kombinować, dalej stosować MO, dostosowywać pożywienie (potrawy jak najprostsze, żeby się zorientować, co szkodzi i tymczasowo tego unikać, aby wyeliminować nadmiar toksyn w kale, które przez nieszczelności jelit dostają się do krwi - to bardzo ważne), podawać koktajle, nie podawać pieczywa - glutenu (obecnie mąka i tak nie przynosi żadnych korzyści). Galaretkę z giczki cielęcej tak, ale 2-3 razy w tygodniu w niewielkiej ilości, za to z zieleniną z parapetu i kiszonkami. Bardzo wskazane są tłuste ryby morskie (śledzie, makrela, łosoś, szprotki i sardynki), najlepiej zmielone z ośćmi, przyrządzone w postaci past, np. z awokado lub małą ilością twarożku (jeśli będzie tolerowany). Unikaj wędlin oraz serów, zrezygnuj ze szpinaku, szczawiu, rabarbaru. Nie pisałaś, jak to teraz jest z tą skazą białkową - czy Natalka dalej nie może jeść jajek, nabiału? Jeśli skaza minęła, a miałabyś dostęp do dobrej śmietany, radzę samej robić masło i dawać do picia niewielką ilość maślanki, także serwatki, jeśli możesz sama robić twarożek (nie podgrzewaj mocno zsiadłego mleka, raczej zalewaj je wrzątkiem w ilości pół litra na półtora zsiadłego), sama rób jogurt. Może przynajmniej niektóre z tych rzeczy będą dla Natalki strawne.

Jako odtrutka po szczepieniu - granulki rozpuść w małej ilości ciepłej wody i wkraplaj między wargę a dziąsła albo pod język, po kilka kropli, żeby nie zostały połknięte, tylko żeby się wchłonęły:
I dzień - Thuya 9CH 10 granulek
II dzień - Thuya 15CH 10 granulek
I dzień - Thuya 30CH 10 granulek.
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #47 : 23-04-2010, 20:23 »

Cytat
I dzień - Thuya 9CH 10 granulek
II dzień - Thuya 15CH 10 granulek
I dzień - Thuya 30CH 10 granulek.
Rozumiem,_że chodzi o 1,2 i 3 dzień raz dziennie? Mam tylko potencję 9 CH. Od wczorajszej nocy Natalka jest osłabiona, ma lekką biegunkę, i stan podgorączkowy. Oczy mniej ropieją, po przemywaniu naparem ze świetlika. Fosforan wapnia podałam jej wieczorem, jedną łyżeczkę  z rozpuszczonych 3 kulek_(mam potencję 15 CH). Jeśli chodzi o homeopatię to po przeczytaniu książek Mistrza i informacji na forum praktycznie zrezygnowałam z leczenia i stosuję tylko w sporadycznych przypadkach. Żałuję tylko, że po ostatnim szczepieniu nie podałam Thui.
Alergia niestety nie minęła. Mała nie toleruje jajek, produktów mącznych jej nie podajemy, mlecznych też nie. Wędlinki je swojskie. Spróbuję z tą maślanką i serwatką. Sąsiadka robi czasami masło, więc nie będzie problemu. Ryb nigdy jej nie podawałam, bo wszędzie straszą,_że mogą być silnym alergenem. Poza tym mieszkam k/Krakowa i nie mam dostępu do świeżych ryb.
Przepraszam za wczorajsze błędy, ale przez tą całą sytuację padam na pysk ze zmęczenia. wacko
« Ostatnia zmiana: 23-04-2010, 21:08 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #48 : 23-04-2010, 21:05 »

Cyframi arabskimi oznaczamy liczebniki główne, rzymskimi - porządkowe. To taka zasada. Od szczepienia upłynęło 2 tygodnie, więc możesz podać, ale najpierw zaopatrz się w pozostałe potencje. Raz dziennie podajemy dawkę leku.
Współczuję, ale czy to znaczy, że wciąż mamy poprawiać po Tobie błędy, uzupełniać brakujące spacje?
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #49 : 07-05-2010, 19:27 »

Natalka ma już od tygodnia zdjęty gips i biega jakby nigdy nic, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku. Co ciekawe po tym ropieniu oczu, katarze i biegunkach od jakichś 2 tygodni znacznie poprawił się jej stan skóry i chyba pierwszy raz od pojawienia się objawów skazy (czyli od ok.13 m-cy) przez tak długi okres nie ma objawów skórnych  clap. Mam nadzieję, że są to objawy zdrowienia. Dietę ma nadal ubogą, pomału podaje jej różne składniki wyżywienia i obserwuje. Może nawet odważe się z jajkami...Koktajli niestety nie chce pić, a MO odstawiłam, bo od tygodnia ma lejący katar. Dodaje jej tylko do wszystkiego pokrzywy, bo teraz jest na nie sezon, a innych "swoich" zieleninek jeszcze nie mamy.
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #50 : 16-05-2010, 18:57 »

Nadal wszystko w porządku. Codziennie z niedowierzaniem spoglądam na jej gładką buźkę. Nie wiem jak tak z dnia na dzień mogło sie pozmieniać...
Zapisane
Tarik
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: brak
MO: 22.04.2010
Skąd: Tarnów
Wiadomości: 163

« Odpowiedz #51 : 16-05-2010, 19:55 »

 To chyba nie powód do zmartwień, prawda?  smile
Zapisane

Jatropsychogenia + jatrosomatopatia = służba zdrowia
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #52 : 16-05-2010, 20:39 »

Wręcz przeciwnie. Tylko, nauczona smutnym doświadczeniem z moim 7-letnim synkiem, nie mogę uwierzyć,że tak po prostu przeszło. Natalka miała to szczęście, że już w czasie ciąży byłam na bieżąco z forum i książkami Mistrza i później mogłam wcielać nabytą wiedzę w życie.Tak to sobie tłumaczę.
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #53 : 04-02-2011, 22:08 »

Natalka skończyłas już 2 lata. Alergii niestety nadal się nie pozbyliśmy. Nadal nie może jeść mleka i jego przetworów, jajek, kukurydzy i czekolady. Szkodzą jej też kwaśne zupy (które bardzo chętnie by jadła) - pomidorowa, ogórkowa, barszcze i ogórki kiszone. Bardzo lubi masło (potrafi jeść łyżką), pije tran. Do kaszy gryczanej, która zwykle jada na śniadanie dodaję jej olej lniany.  Przez większośc czasu ma katar. Podanie MO zwykle po paru dniach prowadzi do infekcji i ropienia oczu. Choruje na szczęście krótko i bez powikłań. Zobaczymy co dalej będzie. Przy mocno ograniczonej diecie ma ładną skórę, jak trochę odpuszczam z jedzeniem to od razu jest czerwona buzia i swędzaca wysypka.
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #54 : 19-02-2011, 21:01 »

Po kolejnym wdrożeniu MO - (przerwa na kilkudniową infekcję - odchorowaną bez leków) - stan skóry Natalki bardzo się pogorszył. Właściwie nic podejrzanego nie jadła, dlatego myślę, że to skutek MO. Pije małą dawkę - po 1 łyżeczce deserowej każdego składnika. Nie wiem czym łagodzić tę skórę, bo bardzo się drapie i czy czekać z MO aż stan skóry się poprawi? Przygotowałam już jej porcję na jutro, ale sama nie wiem...
Drugie moje pytanie: Czy jest coś co mogłabym jej podawać zamiast masła, które tak lubi? Podejrzewam, że jest tam jakiś składnik, którego potrzebuje. Machos w innym wątku pisze, że podaje dzieciom ogórki kiszone, kiedy mają na nie ochotę - mimo, że czasami wywołują reakcję alergiczną. Sama nie wiem - Natalka też lubi surówki, ale po prawie każdej stan jej skóry sie pogarsza... Kierować się jej potrzebami czy rozsądkiem? Czasami nie przyswajam już informacji z forum i wszystko mi się miesza blink
Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #55 : 19-02-2011, 23:24 »

Przygotowałam już jej porcję na jutro, ale sama nie wiem...
Kierować się jej potrzebami czy rozsądkiem? Czasami nie przyswajam już informacji z forum i wszystko mi się miesza blink
Eliza12 większość z nas ma chwile zwątpienia, szczególnie, gdy chodzi o dzieci.
Przerwa w piciu MO powinna złagodzić zmiany skórne Natalki. Niczym nie ryzykujesz nie podając przez pewien czas MO. Trudno Ci doradzać, czy masz kierować się potrzebami, czy rozsądkiem?
Na ogół to organizm wie czego potrzebuje, stąd apetyt na poszczególne produkty. Spokojne obserwuj, a na pewno wyciągniesz właściwe wnioski.

A może zmiany skórne to droga, którą wybrał organizm Natalki do oczyszczania?
Zapisane
Elza12
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #56 : 20-02-2011, 13:11 »

W nocy nie było tak źle. Posmarowałam jej pupę na noc żelem siarczkowym - myślę, że coś takiego (na naturalnych solankach z Buska Zdroju) nie blokuje oczyszczania... Dzisiaj zjadła rano ogórka kiszonego, a do obiadu jest kapusta kiszona. Zobaczymy, co będzie dalej. MO w końcu wypiła. Nigdy nie była szprycowana lekami, ale jak coś nazwę syropkiem to wszystko wypije confused. Nie wiem, skąd jej się to bierze.
« Ostatnia zmiana: 20-02-2011, 13:17 wysłane przez Solan » Zapisane
Judith
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108

« Odpowiedz #57 : 29-03-2011, 08:25 »

Nie wiem, czy akurat Twojej córeczce pomogłaby taka kuracja, ale ja na bardzo suche, pękające dłonie (ranki też miałam) dostałam ciekawy sposób od koleżanki.
Otóż ma ona synka, który w tym roku skończy 6 lat i który od urodzenia miał skazę białkową (wykwity, całe nóżki i rączki w plamach). Koleżanka mieszka na wsi i skorzystała z porad teściowej. Jak mały miał 2 miesiące, smarowała go wiejską, wysmażoną śmietaną. Po prostu kupuje śmietanę od sąsiadki, i wytapia z niej tłuszcz na patelni. Dostałam od niej taką maść (to naprawdę wygląda jak maść), ma specyficzny zapach, ale da się wytrzymać. Syn koleżanki jest już duży, ale po takiej kilkumiesięcznej kuracji plamy bardzo się zmniejszyły i powróciły w mniejszym stopniu tylko raz. Mnie ta maść też pomaga na dłonie, bo czasami tak pękają, że maść z wit. A nic nie działa.
« Ostatnia zmiana: 29-03-2011, 11:35 wysłane przez Solan » Zapisane

Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!