Niemedyczne forum zdrowia
19-03-2024, 04:04 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Enrico - drożdżyca, niska waga ciała  (Przeczytany 68494 razy)
Grazyna
« Odpowiedz #40 : 04-09-2009, 13:42 »

Cytat
Od jutra zamierzam do MO dodawać aloCIT. Przez pierwszych kilka dni w ilości łyżeczki od herbaty, żeby reakcje nie były zbyt gwałtowne.
Wszystkie składniki dodajemy w tej samej ilości.
Cytat
skurcze łydek i palców nóg
To są także objawy oczyszczania (MO, polewanie wodą) i nie sądzę aby w tym okresie nagle dopadł Cię niedobór Mg, tak wiec slow mag nie jest potrzebny. Moze też być niedobór węglowodanów (może nie jadasz dość warzyw i kasz). Gruszki możesz jeść, byle w niewielkiej ilości.
Cytat
Przed "zachorowaniem na candidę"
Nie zachorowałeś na Candidę, Candida tylko "wyczuła pismo nosem" i przyłączyła się do porządków w osłabionym organizmie.
Co do ćwiczeń na masę i tego "rozpłynnienia", zostawiam wyjaśnienie Zibiemu msn-wink.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #41 : 04-09-2009, 20:07 »

Początkowo zacznij od tych:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7615.0, a potem, za około miesiąc - pomyślimy, o ile będzie to uzasadnione i wynikać będzie z ogólnej kondycji organizmu.
    
Przyczyną wszystkich chorób jest toksemia i przy niesprawnym systemie odpornościowym dochodzi do kaskady nieprawidłowości w funkcjonowaniu niektórych organów, a w tym i na poziomie komórkowym.
    
Błona komórkowa, wg biochemików, powinna mieć postać półpłynnej mozaiki. Istotnym aspektem transportu substancji odżywczych jest to, co się faktycznie dostaje do komórki oraz to, co ją opuszcza. Natomiast nie jest istotne to, co usiłuje się do niej dostać i w efekcie się nie dostaje.
Nieprawidłowością jest, jeśli jest zbytnio rozpłynniona lub uszczelniona. Przewaga steroli roślinnych może ją rozszczelniać. Zaś zwierzęcych uszczelniać. Sterole zwierzęce znajdują się w produktach podrobowych typu: nerki, płucka, wątroba, mózg oraz w żółtkach jaj. W błonach komórkowych musi być też równowaga pomiędzy tłuszczami nasyconymi i wielo-nienasyconymi. Zmiana spożywania rodzajów kwasów tłuszczowych może wpływać na efektywność krążenia transportu. Przewaga kwasów nasyconych będzie uszczelniać błonę, a NNKT, głównie Omega 3 zwiększać wrażliwość receptorów i "przepłynniać" błonę. Przy czym należy uważać podczas nadmiernego spożywania kwasów Omega 3, jeśli nie będziemy spożywać przy tym sporej ilości warzyw i owoców jako tzw. naturalnych przeciwutleniaczy. Kwasy Omega 3, czy też nasycone tłuszcze, bardzo często są bezpośrednio wbudowane do błon komórkowych, co może odzwierciedlać o stanie płynności błon komórkowych. Zjadając duże ilości kwasów Omega 3, wg jakiegoś niemądrego instruktażu możemy sobie je "przepłynnić", a prócz tego kwasy te są podatne na utlenianie, więc fundujemy sobie nadmiar wolnych rodników tlenowych.

Kiedyś z Mistrzem wspominaliśmy o tranie i jego namiętnym spożywaniu, który de facto jest rybim utlenionym LDL-em. To coś takiego jak nasz LDL, który jest prowadzony do wydalenia, a z uwagi na nadżerki jelit, wprowadzany jest ponownie do organizmu jako cholesterol pokarmowy.
    
Reasumując: wspomaganie organizmu do uzyskania homeostazy komórkowej poprzez zastosowanie w/w sposobów, wg mnie, może mieć uzasadnienie wówczas, kiedy nasza kuracja: MO, koktajlami i DP rozpoczęła już proces uszczelnienia nabłonka przewodu pokarmowego. Z praktyki mogę powiedzieć, że tzw. szybcy utleniacze, zjadając w przewadze podroby i jaja (nad innym białkiem) oraz tłuszcze stałe lub półstałe (olej palmowy i kokosowy), w przewadze nad NNKT, z czasem nabierali masy ciała.
Przykładem może być sam dr Lutz, którego dieta jest zbliżona do naszych Zasad zdrowego odżywiania.
Zapomniałem dodać najważniejszego, że prócz w/w teorii należy zastosować się do praktycznej formuły " 4 x s" Pana Jarmołowicza.

http://www.ib.ap.siedlce.pl/bk_blony.htm
« Ostatnia zmiana: 09-12-2011, 10:49 wysłane przez Zibi » Zapisane
enrico
« Odpowiedz #42 : 23-11-2009, 20:24 »

Pora się odezwać po dłuższej przerwie w pisaniu. Cały czas śledzę forum i jestem na bieżąco. Stosuję również filozofię tutaj propagowaną. Oczywiście zdarzają się błędy, ale nikt nie jest doskonały. Ogólnie stan mojego zdrowia jest stabilny - jest o wiele lepiej niż na początku przygody z MO (kwiecień 2009), ale jeszcze trochę brakuje do dawnej formy (przed rozrostem candidy). Pokrótce  smile opiszę moją sytuację zdrowotną.


1. MO - aktualnie aloCIT oraz od ok. tygodnia powrót do oliwy z oliwek po oleju kukurydzianym - jakoś czuję że żołądek wymaga naprawy (np. częste odbijania po MO oraz po napiciu się wody). Na oleju z kukurydzy nie miałem żadnych gwałtownych objawów oczyszczania i to mnie bardzo zdziwiło - czyżby stan jelita cienkiego, wątroby i trzustki był aż tak dobry? Olej z pestek winogron będzie musiał jeszcze poczekać, chociaż test buraczkowy wychodzi cały czas pozytywnie (więc jelito grube jest "dziurawe").

2. Objawy oczyszczania - przez ostatnie 3 miesiące nie było ich prawie wcale. Jedyny "stały" objaw to spływanie wydzieliny z zatok, szczególnie po posiłkach, intensywny zapach potu (ale to może ma związek z odżywianiem, o czym później), czasem ból nóg przy większym wysiłku (może od polewań zimną wodą), czasami pobolewają jądra i okolice a także pachwiny (chyba przeciążony jest układ limfatyczny). Zdarza się szczypanie i suchość oczu (czasami zakraplam je solą fizjologiczną).

3. Odżywianie. Stosuję II etap diety prozdrowotnej. Owoce raczej mi nie służą, więc jem ich mało (kilka razy w tygodniu jabłko, trochę częściej gruszka). Jem też orzechy laskowe - kilkanaście dziennie, ale strasznie mi smakują i ciężko jest poprzestać na tych kilkunastu. Wróciła chęć na podjadanie między posiłkami, mimo obfitych głównych dań.

Mój jadłospis

a) śniadanie ok. 7.30. Zazwyczaj jajecznica z 4 jaj na słoninie, czasem maśle + podsmażana cebulka, marchewka i seler. Niekiedy zrobię do tego surówkę z buraka + oliwa/śmietana. Gdy nie ma jajek (raczej wyjątkowe sytuacje) - zamiast nich kotlet schabowy, a reszta bez zmian.

b) obiad ok.15 - 17. Mięso (kotlet schabowy + żeberka ze świni w sosie cebulowym - pychota:), odsmażane na słoninie wraz z podsmażaną marchewką i selerem, do tego surówka (burak, marchew, seler, por z oliwą z oliwek/śmietaną). Jem dużo mięsa więc rzadko dodaję kaszę lub ryż - nie za dobrze się po nich czuję. Taka dieta (ketogenna?) bardzo mi służy (czytałem gdzieś że powoduje ona mocny zapach potu). Za to nadrabiam surówką - zjadam ogromną michę.

c) kolacja przed 21. Po obfitym i późnym obiedzie nie jem wcale (jedynie jabłko lub gruszka), ale jak mnie dopadnie głód to potrafię zjeść 100g kaszy gryczanej z masłem + surówka.

Na kolację najlepszy byłby KB, ale jeszcze nie mam blendera. Postaram się wkrótce w niego zaopatrzyć. Ok. 5 godzin po śniadaniu zjadam te orzechy laskowe i czasami jabłko. Dodam, że jak zjem za dużo węglowodanów to czasem mam mimowolne drganie głowy i pieczenie karku i pleców. Mniej więcej co 2 dzień zdarza mi się wypić herbatę czarną bez cukru, 2 razy w tygodniu popijam napar z pokrzywy. Ogólnie rano nie mam apetytu ale śniadanie muszę zjeść bo potem nie mam możliwości (jednak jak już zacznę jeść to jem ze smakiem). Najwięcej jadłbym wieczorem, tuż przed snem, ale nie robię tego. Kiedyś mój ostatni posiłek jadłem ok. 23 lub nawet później tuż przed zaśnięciem, ale też wtedy co chwilę byłem głodny  smile.
PS. Czy można jeść zupę pomidorową z ryżem? Jem kotlety w panierce z bułki tartej, czy taka znikoma ilość glutenu jest dopuszczalna (nigdy nie miałem widocznej nietolerancji glutenu)?

4. Wspomaganie oczyszczania. Myślę, że należy coś dodać do MO. Może melisę z citroseptem? Od wczoraj zakrapiam nos kroplami z aloCITU (mam nadzieję że powoli zlikwiduje to jaskrę i poprawi wciąż pogarszający się wzrok). Polewania nóg wznowiłem kilka dni temu po ok. 2 miesięcznej przerwie - nogi trochę bolą. Raz z braku ciepłej wody musiałem wziąć prysznic w zimnej. Po nim drętwiały i mrowiły mnie plecy - może zacząć je delikatnie polewać? Polewam też twarz zimną wodą - szczególnie bolą wtedy oczy i czoło. Po tym zabiegu nie jest mi tak zimno w twarz, a ona zawsze mi marzła. Czy polewanie nóg (do kolan) i twarzy wykonywać podczas jednego przysznica czy co drugi dzień każdą część? Zaprzestałem ssania oleju słonecznikowego, ale wrócę do tego zabiegu (podczas wieczornego prysznica) gdyż działa on pozytywnie i może spowoduje zeziębienie i gorączkę tak jak było ok. rok temu gdy ssałem olej

5. Stres. W tym aspekcie odnotowałem bardzo duży postęp - odporność na niego znacznie wzrosła, ale do takiego stopnia że nie przejmuję się tym czym powinienem, bardzo mało rzeczy mi przeszkadza, grunt to poranne MO, zdrowe jedzenie i odpoczynek - tyle mi trzeba; ale jest też niechęć do innych czynności, lenistwo, samopoczucie bardzo dobre wieczorami - mam najwięcej energii.

6. Ćwiczenia fizyczne - tutaj się trochę przeliczyłem, bo ochota na nie szybko mi minęła. Czasami porozciągam się trochę, porobię brzuszki lub popodnoszę lekkie sztangielki. Waga ok. 55 kilo (przy 173cm) i raczej się nie zmienia chociaż wszyscy mówią że chudnę.

7. Kwestia formalna - nie widzę konieczności bycia Podopiecznym (moje problemy nie są już tak wielkie  smile, więc może lepiej będzie przenieść mój wątek do działu "Przypadki zdrowotne forumowiczów" (możliwe będą porady i sugestie od wszystkich uczestników Forum).

To tyle póki co. Odezwę się niebawem.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #43 : 24-11-2009, 02:33 »

Cytat
Na kolację najlepszy byłby KB, ale jeszcze nie mam blendera.
No i to jest naprawdę poważny błąd. Nie lekceważ sobie naszych rad. Nie uda Ci się szybko wygoić jelit bez KB!
Cytat
2 razy w tygodniu popijam napar z pokrzywy
Ziół raczej nie stosujemy, chyba że dla usprawnienia wydalania - mieszankę na drogi moczowe. Ale najpierw koktajl!
Cytat
Czy można jeść zupę pomidorową z ryżem?
Można.
Cytat
Jem kotlety w panierce z bułki tartej
Bułka tarta, jak również sucharki są mniej "glutenowe", gdyż gluten częściowo wietrzeje.
Cytat
Myślę, że należy coś dodać do MO. Może melisę z citroseptem?
Stanowczo nie! Koktajl!
Cytat
Czy polewanie nóg (do kolan) i twarzy wykonywać podczas jednego prysznica czy co drugi dzień każdą część?
Nie na raz, na zmianę, po dwa razy w tygodniu każdy z zabiegów też wystarczy. Chyba że Lacky napisze inaczej.
Cytat
nie widzę konieczności bycia Podopiecznym (moje problemy nie są już tak wielkie  smile, więc może lepiej będzie przenieść mój wątek do działu "Przypadki zdrowotne forumowiczów" (możliwe będą porady i sugestie od wszystkich uczestników Forum).
Za dobre sprawowanie, po miesiącu od wdrożenia KB! Musisz mi najpierw swoje koktajle bardzo szczegółowo opisać, aby mnie przekonać, że je pijesz.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #44 : 25-11-2009, 09:14 »

6. Ćwiczenia fizyczne - tutaj się trochę przeliczyłem, bo ochota na nie szybko mi minęła. Czasami porozciągam się trochę, porobię brzuszki lub popodnoszę lekkie sztangielki. Waga ok. 55 kilo (przy 173cm) i raczej się nie zmienia chociaż wszyscy mówią że chudnę.
Nie zmuszaj się do ćwiczeń. Jeśli już ćwiczysz, to ma to wypływać z Twojego zapotrzebowania na umiarkowaną formę aktywności fizycznej.
   Pomimo chudnięcia, to i tak jeszcze będzie to waga pozorna. Niektóre panie ćwiczą na siłowni, waga ich nie spada, a nawet czasami idzie trochę w górę, ale zmniejsza się im obwód bioder i pasa.
Zapisane
enrico
« Odpowiedz #45 : 06-01-2010, 19:43 »

Kolejny wpis, tym razem w konkretnej sprawie.

Moje aktualne objawy:

Nie mam apetytu. Od ok. doby nic nie jem. W gardle odczuwam tak jakby obecność ciała obcego. Trochę mnie też pobolewa (przy przełykaniu śliny). Żołądek i cały układ pokarmowy przestał zupełnie pracować. Nic się nie dzieje, pokarm się nie trawi. Co pewien czas coś zaburczy i odbije mi się, czasem boli żołądek. Wczoraj ok. 18 zjadłem mięso (kotlet i żeberko wieprzowe) z surówką (marchew, seler, oliwa z oliwek). Chyba był to błąd, gdyż nie czułem prawie wcale głodu. Nie posłuchałem organizmu, ale próbowałem sobie wmówić, że muszę coś zjeść. Ostatni posiłek był bowiem w poniedziałek o tej samej porze, mniej więcej taki sam - więc znów przerwa 24-godzinna. Ponadto cały się trząsłem, miałem mimowolne ruchy głowy. Zinterpretowałem te objawy jako hipoglikemię - stąd posiłek, by nieco podnieść poziom cukru. Może muszę przegłodzić się kilka dni, aby apetyt znów wrócił? Z drugiej strony taka głodówka bez przygotowania może powodować nieprzyjemne objawy...

Inne dolegliwości: nieprzyjemny zapach z ust (to chyba od niejedzenia), zimno (być może jest podwyższona temperatura, ale nie mam termometru), lekki ból głowy i w okolicy zatok czołowych. Co jeszcze mnie martwi, to śmierdzące gazy - takie same gdy miałem drożdżycę jelita grubego. Boję się, że znów trzeba będzie zaczynać dietę od początku (obecnie II etap). Ten nawrót jest bardzo prawdopodobny, gdyż w czasie Świąt i w Sylwestra jadłem niezdrowe produkty  Smutny.

Co do MO, to jestem na oliwie z oliwek i ALOcicie. Nie zamierzam na razie przerwać, bo objawy nie są zbyt intensywne. Chociaż czasami zbiera mi się na wymioty. Tutaj wspomnę, że ok. 2 tygodnie temu cała moja rodzina chorowała na grypę jelitową/żołądkową z wymiotami - może u mnie infekcja jest spóźniona?

W związku z powyższym mam pytanie: co stosować, by się nie odwodnić, by złagodzić niedogodności żołądkowe? Kilka razy wypiłem czarną herbatę, raz mielone siemię lniane zalane wodą. Mam miętę w torebkach - może z niej zrobić napar? Możliwe, że dobry byłby tu koktajl, ale blender dopiero do mnie jedzie smile. Mam taki plan, że nic dziś nie zjem, będę popijał wodę i zobaczę czy jutro rano odzyskam apetyt. Dam znać jak coś się będzie działo... smile
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #46 : 06-01-2010, 19:52 »

W zasadzie na wszystkie pytania odpowiedziałeś sobie sam. I to jest całą mądrość organizmu. Pozbyć się trucizn, którymi się ostatnio nafaszerowałeś.
Zapisane
enrico
« Odpowiedz #47 : 07-01-2010, 12:40 »

Ciąg dalszy...

W nocy spałem źle, często się budziłem. Od 5 do 7 miałem odruchy wymiotne, ale nic nie zwróciłem. Potem coś zaczęło burczeć w brzuchu, ale niezbyt intensywnie. Udało mi się przespać do 9. Po obudzeniu stwierdziłem, że jednak wypiję MO, bo nieprzyjemne uczucie w gardle zmniejszyło się. Następnie drzemałem jeszcze do 11.30. Cały czas jestem w łóżku, ciało mam lekko rozpalone, ale nie jest mi zimno. Za to jestem bardzo słaby - nie sądzę żebym mógł chodzić po domu, a już tym bardziej wyjść na zewnątrz. W gardle nadal nieprzyjemne uczucie i drapanie, zatoki pełne, ale nie bolą. Żołądek strasznie się skurczył, nadal nie mam apetytu i to jest najgorsze. Pić też mi się nie chce, z toalety nie korzystam - tak jakby cały układ pokarmowy przestał działać. Ogólnie czuję się fatalnie, nawet spać mi się nie chce. Jestem bardzo zmęczony, pomimo że wczorajsze popołudnie spędziłem w łóżku. Wcale się nie pocę. Zapach z ust okropny, język biały.

Rozumiem, że mam czekać, aż przewód pokarmowy zacznie działać i aż wróci apetyt? Czy wspomagać się czymś? Co Eksperci proponują na złagodzenie dolegliwości żołądka?

Będę pisał w razie potrzeby.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #48 : 07-01-2010, 12:47 »

Myślę, że obecnie Twój organizm najbardziej potrzebuje spokoju.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #49 : 07-01-2010, 13:31 »

Każdemu potrzeba czegoś innego, więc nie twierdzę, że znam receptę na Twoje złe samopoczucie. Ze mną było tak, że w pewnym momencie (na początku listopada) nagle zaczęły mi się buntować jelita (jak dawniej). Jakiś czas potem dopadło mnie coś w rodzaju grypy żołądkowej o lekkim przebiegu: dreszcze, biegunki, kilka godzin po każdym posiłku bóle brzucha, a w nocy poty, po których na poduszce i piżamie zostały kolorowe plamy. Potem po każdym posiłku dolegliwości. U mnie pomogła galaretka z siemienia lnianego rano i wieczorem oraz... coca cola. Od Świąt do Nowego Roku wypiłam jej 3 litry. Tłumaczę to sobie tak, że widocznie mam niedobór soków żołądkowych, obniżone pH... Cola ma bardzo niskie pH, a więc ma odczyn mocno kwaśny, widocznie mnie było trzeba coli smile.

Tobie radziłabym rozgrzewające zupy i także siemię lniane w postaci galaretki.
« Ostatnia zmiana: 08-01-2010, 17:23 wysłane przez Grażyna » Zapisane
enrico
« Odpowiedz #50 : 08-01-2010, 13:18 »

Dziękuję za rady smile

Dzisiejsza noc była trochę spokojniejsza - spałem dobrze. Jednak o jedzeniu i piciu czegokolwiek nie ma nadal mowy. Apetytu nie mam (już 4 dobę). Jestem bardzo słaby, ale to nie powinno dziwić, gdyż nie dostarczam pożywienia. Układu pokarmowego nie czuję - zero aktywności. Czasem pobolewa mnie głowa, ale to chyba od nadmiaru toksyn, które wchłaniają się w jelitach. Nie mam wcale pragnienia - wczoraj wypiłem ok. pół szklanki wody przez cały dzień. W gardle cały czas nieprzyjemne uczucie i powoli schodzi wydzielina z zatok.

Czy dobrym pomysłem jest postawienie baniek dziś wieczorem? Nie wiem, czy będą skuteczne na dolegliwości żołądkowe.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #51 : 08-01-2010, 17:32 »

Nie mam doświadczeń w takiej terapii, ale znalazłam ciekawą stronkę:
http://www.nowagospodyni.pl/?page=artykul&id=519
a także polecany już na forum materiał o bańkach:
http://www.medplus.pl/medplus_instrukcja.pdf

Mimo braku pragnienia spróbuj wypić bardzo mocno gorącą wodę, tak gorącą, jak zdołasz, dobrą szklankę. Jeśli odczujesz poprawę, powtórz zabieg.
Zapisane
enrico
« Odpowiedz #52 : 11-01-2010, 23:28 »

Krótkie sprawozdanie z ostatnich dni.

Cytat
Mimo braku pragnienia spróbuj wypić bardzo mocno gorącą wodę, tak gorącą, jak zdołasz, dobrą szklankę. Jeśli odczujesz poprawę, powtórz zabieg.

W piątek wieczorem wypiłem dwie szklanki wrzątku. Poprzelewało się trochę w brzuchu i nic poza tym. Gdzieś czytałem, że ten sposób jest dobry na odklejenie śluzu ze ścian przewodu pokarmowego, czy o to chodziło w tej poradzie? W sobotę rano też wypiłem dwie szklanki. Apetyt nadal nie wrócił. Byłem bardzo osłabiony i rodzice szykowali mnie już do lekarza, więc jako alternatywę wybrałem ugotowany przez mamę kleik z płatków owsianych. Po tym przybyło mi sił. Po południu zjadłem jajecznicę - nie odczuwałem już dyskomfortu w gardle. Wieczorem mały kotlet schabowy. Niedziela rano - jajecznica, po południu dwie szklanki rosołu. Wieczorem ryż biały z warzywami podsmażanymi na patelni ze skwarkami. Dziś rano jajecznica, po południu trochę kapuśniaku, a niedawno znów jajecznica i kawałek kotleta.

Wszystko byłoby dobrze, ale z apetytem jest coś nie tak. Nie czuję głodu, nie czuję uczucia najedzenia. W zasadzie mógłbym jeść dwa razy tyle albo połowę tych dań. Wszystko jedno czy coś zjem, czy nie. Nie burczy mi w brzuchu, ale przelewa się w jelitach (jednak chyba drożdżyca jelita grubego wróciła). Dziś po kapuśniaku miałem rozwolnienie (pierwsze wypróżnienie od tygodnia). Nie wiem co o tym sądzić, myślałem że głodówka wyreguluje apetyt...

Druga sprawa: dopadł mnie katar  smile. Jest wodnisty, raz jedna, raz druga dziurka zapchana. Do tego obfite łzawienie. Temperatura w okolicach 37 stopni. Czasem bolą zatoki przy wydmuchiwaniu nosa. Schodzi wydzielina z zatok (ssę olej, by szybciej zeszła). Lekko pobolewają uszy i czasem trochę zimno (mam okropnie zimne stopy). Oczywiście postaram się przetrwać to bez leków, a jeśli rodzice będą chcieli interwencji lekarza, namówię mamę na postawienie mi baniek.

MO piję bo spokojnie znoszę te objawy. Niedługo będę miał blender, to przeczyszczę jelita koktajlem.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #53 : 12-01-2010, 00:14 »

Dzięki za relacje. Mądry z Ciebie gość.
Zapisane
enrico
« Odpowiedz #54 : 18-02-2010, 22:06 »

Długo nie pisałem, więc w poniższym poście postaram się całościowo opisać moją sytuację zdrowotną.

Ostatnie przeziębienie jak zwykle trwało ze 2 dni i się skończyło - przeszło samo  smile

MO - piję codziennie pełną dawkę w konfiguracji aloCIT (od ok. 2 tygodni), cały czas oliwa z oliwek oraz sok z cytryny.

INNE DZIAŁANIA PROZDROWOTNE:

- ssanie oleju - prawie codziennie przez ok. 15 minut przed snem. Brak zauważalnych efektów. Będę kontynuował.

- już dawno zaprzestałem stosowania kropli z alocitu - wrócę do nich jak układ pokarmowy zacznie poprawnie funkcjonować

- polewania zimną wodą - czasami polewam stopy i łydki zimną wodą po wcześniejszym polewaniu gorącą w celu rozgrzania - średnio 2-3 razy na tydzień; po zabiegu w stopy jest mi ciepło

- koktajl błonnikowy - opisany niżej

OBJAWY:

- często trzęsie mnie zimno pomimo ciepłego ubierania się; szczególnie zimno mi w stopy - czasami aż mi marzną palce jak na mrozie, w dłonie czasami też zimno

- czasami ale rzadko gorące czoło i ciężka głowa, uczucie rozsadzania głowy od strony czoła, ale nie ból, nasilone dzwonienie w uszach (zwykłe dzwonienie mam od kilkunastu lat, szczególnie przy przyspieszonym biciu serca)

- apetyt - skomplikowana sprawa z tym apetytem. Gdybym chciał to nic bym nie jadł - po prostu nie jestem głodny. Jednak jak jem to nie mam uczucia nasycenia - nie wiem kiedy organizmowi już wystarczy. Próbowałem nie jeść gdy nie byłem głodny przez kilkanaście godzin i czekać na powrót apetytu, lecz czułem osłabienie, trząsłem się i było mi zimno, więc zjadłem pomimo braku apetytu. Mam wrażenie że zachwiana jest jakaś funkcja organizmu która steruje apetytem. Bo w żołądku jest miejsce na posiłek i czasem mi burczy w brzuchu. Zmienił mi się poza tym smak - nie smakuje mi tak bardzo moja ulubiona jajecznica, kasza gryczana, surówki ze śmietaną. Jem te wszystkie rzeczy, ale nie tak jak wcześniej z wielką przyjemnością. Jedynie tłuszcz z żeberek sprawia mi wielką radość

- złe samopoczucie rano po przebudzeniu, zmęczenie, brzydki zapach z ust, biały język

- chyba jeszcze mam drożdżycę jelita grubego - zapach z ust taki jak zapach wiatrów, stolec różny, nie zawsze regularny

- w lewym uchu czuję jakiś płyn, nie mogę się go pozbyć, szczególnie w pozycji leżącej (w nocy), przy przełykaniu śliny lub ruchach głową czuję jak mi ten płyn tam zalega, czasami piekący, kłujący ból lewego ucha

- lekkie spływanie wydzieliny z zatok - przeważnie po wypiciu MO i po posiłkach

- chyba coś się dzieje z tchawicą - uczucie ciała obcego w gardle, czasem odruchy wymiotne. Myślę, że to jest przyczyną braku apetytu. Czasami nie jestem w stanie niczego przełknąć

- psychika - tu jest gorzej. Nie z powodu nadmiaru toksyn we krwi jak to było na początku stosowania MO. Ogarnął mnie ogólny letarg. Nie mam motywacji do niczego. Nic mi się nie chce, nawet najprostszych rzeczy. Jestem świadomy tego lenistwa, pomimo ważnych rzeczy, które muszę wykonać, jednak nie mam motywacji by cokolwiek robić i silna wola mnie zupełnie opuściła - co mnie bardzo dziwi i martwi zarazem. To pewnie nie temat na to forum, ale podejrzewam, że kondycja mojego organizmu wynika właśnie z psychiki (a nie odwrotnie). Czasami powracam do stosowania Ignatii 14 na zniechęcenie, jednak nie pomaga. Znów zaczynają mi przeszkadzać najmniejsze niedogodności. Kondycja umysłu jest słaba, chociaż po mięsie jest lepiej. Fizycznie mógłbym nawet ćwiczyć i uprawiać sport, lecz z wysiłkiem umysłowym jest bardzo źle (co tłumaczy dlaczego dopiero teraz piszę ten post, a miałem już to zrobić miesiąc temu).

DIETA

Od początku stycznia trzymałem dietę niskowęglowodanową - po owocach, kaszach, ziemniakach nasilały się objawy drożdżycy jelita grubego (było to dla mnie ewidentne, że węglowodany to powodują). Jadłem dużo jajek, mięsa, tłuszczu - śmietana, masło, roztopiona słonina. Ten sposób odżywiania bardzo mi pasował. Jednak ze względu na brak apetytu postanowiłem wdrażać więcej węglowodanów (ale bez owoców aż do dzisiaj) - kaszę, większe porcje surówek, podsmażoną cebulkę i inne warzywa. Apetyt był może nieco większy. Podczas tej diety mój organizm przeszedł chyba w stan kwasicy ketonowej (świadczy o tym bardzo intensywny zapach mojego ciała utrzymujący się prawie cały czas - nawet tuż po prysznicu; to zapach ciała a nie potu). Myślę, że przestawił się metabolizm mojego organizmu - procesy zachodzą znacznie wolniej, to do mnie niepodobne żebym nie bywał głodny po kilku godzinach po posiłku i rano. Zauważyłem też że nie potrzebuję już tak dużo jedzenia. Wystarczają mi 2 jajka rano zamiast 4. Dodam, że jestem o wiele mniej aktywny fizycznie i długo siedzę przed komputerem.

Moje posiłki to:

- śniadanie ok 9 rano zwykle jajecznica, czasami z surówką i plasterkami wcześniej gotowanej podsmażanej szynki

- obiado-kolacja ok. 16-17, mięso - najbardziej podchodzą mi żeberka wieprzowe, a ich tłuszcz to rozkosz dla mojego języka  smile lub kotlet, głównie wieprzowina + ogromna miska surówki (marchew, seler, burak, z oliwą lub śmietaną) no i czasem 70 g kaszy gryczanej.

- wieczorem, ok. 20 koktajl -  ale nie zawsze mam na niego ochotę

KOKTAJL BŁONNIKOWY

Piję go od ok. miesiąca, prawie codziennie (wieczorem), czasem rano gdy nie mam ochoty na śniadanie.
 
Skład: pestki dyni (łyżka), siemię lniane (łyżka), ostropest (łyżka), pestki słonecznika (łyżka - czasami, gdyż ciężko je zmielić i zostają kłujące patyczki). Ostropest nawet mi smakuje. Piję koktajle warzywne bo owocowe mi nie podchodzą (próbowałem z jabłka i gruszki - nie smakował mi - musiałbym sporo posłodzić, ale wtedy byłby zbyt "mdły"); po drugie źle wpływają na mój przewód pokarmowy - całą noc miałem przelewania w jelitach i czułem się źle). Używam marchwi, selera i buraka. Ze śmietaną smakuje jeszcze lepiej. Jednak przez mój nieunormowany apetyt nie odczuwam pełnego smaku koktajlów i piję je bardziej dla zdrowia. KB to bardzo dobry środek na zaparcia - wypróżnienia są nawet codziennie.

Na pewno czegoś nie dopisałem, ale nazbierało się tyle spraw. Będę chyba częściej pisał na bieżąco. Póki co zamierzam pozostać na MO w aktualnej wersji, KB raz dziennie warzywny, dieta niskowęglowodanowa z kaszą gryczaną jak będę głodny. Czekam na powrót apetytu bo ciężko jest jeść wtedy, gdy nie czuje się prawdziwego głodu.

Uważaj na tłuszcz. Tłuszcz "wciąga" podobnie, jak cukier. Rozleniwia.
To raczej psychika siada od toksyn.
Bolące ucho kładź na woreczku z ogrzana solą i ręczniku. Płyn wydostanie się.
Do potraw stosuj przyprawy, jak w moich przepisach. //Grazyna
« Ostatnia zmiana: 19-02-2010, 00:37 wysłane przez Grażyna » Zapisane
enrico
« Odpowiedz #55 : 24-02-2010, 12:11 »

Od wczoraj mam katar - bardzo rzadka wydzielina. Oczy łzawią. Zatoki mam zapchane i czoło gorące - być może mam podwyższoną temperaturę (nie mam termometru). W nocy nie mogłem oddychać przez nos. Śluzówka nosa jest wyschnięta - czym ją smarować, może maścią z witaminą A? Pobolewają mnie też zęby, czego nie doświadczyłem już od ok. roku. Czasami trzęsie mnie zimno - jak będę bardzo marzł pójdę do łóżka pod kołdrę. Marzną mi też stopy. Póki co w pokoju jest ciepło i grubo ubrany siedzę przed komputerem. Apetytu brak, chociaż burczy mi w brzuchu. Dziś rano wypiłem tylko czarną herbatę. Może za jakiś czas zrobię sobie 2 jajka sadzone na słoninie z cebulką + trochę kaszy - to dobry pomysł? Ogólnie pasuje mi jedzenie wieczorem, natomiast rano mogę nic nie jeść.

Te objawy oczyszczania spowodowane są chyba  codziennym ssaniem oleju, polewaniem stóp zimną wodą i oczywiście MO. Być może też od trochę większej ilości węglowodanów. Ale nie są zbyt uciążliwe, więc cieszę się z nich  smile
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #56 : 24-02-2010, 14:24 »

Cytat
Czasami trzęsie mnie zimno - jak będę bardzo marzł pójdę do łóżka pod kołdrę. Marzną mi też stopy. Póki co w pokoju jest ciepło i grubo ubrany siedzę przed komputerem.
Nie trzeba czekać, tylko od razu pod podwójną kołdrę. Spróbuj parówkę na głowę http://www.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej
Jedzenie lekkie na okres choroby, ale koniecznie małymi porcjami popijaj wodę.
Zapisane
enrico
« Odpowiedz #57 : 26-02-2010, 17:15 »

Krótkie sprawozdanie  smile

W środę ok. 14 zjadłem jajecznicę z 2 jajek na maśle z cebulką oraz trochę kaszy gryczanej. Ok. 20 żeberka z cebulką. U mnie takie potrawy trawią się łatwiej niż węglowodany. Oczywiście położyłem się do łóżka.

Czwartek: ok. 14 czarna herbata, ok. 16 zjadłem jajecznicę z 2 jajek na słoninie z cebulką, ok. 20 znów żeberka. Cały dzień leżałem w łóżku.

Dzisiaj: niedawno wstałem i zjadłem jajecznicę z 3 jajek na oliwie z cebulką + surówkę z marchewki i buraka z oliwą. Przez te 3 dni popijałem wodę drobnymi łykami co kilkadziesiąt minut (w sumie ok. 1 litr, więc pewnie i tak mało, ale nie mam pragnienia). Katar był okropny, wodnisty, przeźroczysty. Oczy strasznie łzawiły (zakraplałem solą fizjologiczną), sporo kichałem, czasem drapało w gardle. Teraz już nie leżę - katar jakby ustał (a spodziewałem się gęstej wydzieliny ropnej). MO stosuję w dawce 1/3.

Niestety nie mam warunków na takie wspomagacze jak parówka (mieszkam w akademiku), co do spokojnego wypoczynku też mogę mieć zastrzeżenia. Ale nie było tak źle, żebym musiał się jakoś specjalnie wspomagać.

Mam pytanie dot. parówki: czy szałwia może być w torebkach (herbatka szałwiowa)? Można by wysypać ich zawartość do wody...
- Tak, z braku laku... // Grażyna
« Ostatnia zmiana: 26-02-2010, 18:38 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!