Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 12:31 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 20   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Alergia - jak nie szkodzić a pomagać dziecku  (Przeczytany 320359 razy)
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« : 02-05-2009, 21:05 »

Witam!
Potrzebuję pomocy dla synka i  proszę o radę.
Znów temat pasożytów, konkretnie chodzi mi o to: co zrobić, żeby glista ludzka nie powodowała nasilenia alergii, czyli bardzo silnych zmian na skórze?

Nie chcę truć glisty, wiem, że to nie tędy droga, już to przerabialiśmy.
Niech ten gad sam opuści organizm mojego dziecka ale kiedy to nastąpi Bóg jeden raczy wiedzieć, a do tej pory jak sobie poradzić ze skórą?

U synka(alergika) glista pojawiła się na początku zeszłego roku, stan skóry pogorszył sie dramatycznie, opisywałam to na forum, nie wiedziałam co jest powodem takiego nasilenia zmian skórnych, na jesieni po wytruciu pasożyta poprawa, zimą powtarzaliśmy trucie glisty i znów lepiej.
Obecna sytuacja po kilku miesiącach- skóra coraz gorsza, całe ciało pokryte suchymi czerwonymi plamami, rączki i nóżki właściwie całe czerwone, na buzi pojawiają się i znikają plamy, mały umęczony świądem - wszytko wygląda tak samo jak w zeszłym roku, z dnia na dzień co raz gorzej.

Zacytuję wypowiedź Lackiego odnośnie glisty( z wątku o Paulince mającej podobne problemy jak mój synek)
 
Cytat
Pasożyty (robaki) w wyniku przemiany materii wytwarzają substancje, które działają silnie alergennie na organizm. Aby mogły wytworzyć taką substancje muszą zostać odżywione glutenem, i innym paskudztwem. Czyli nieodpowiednie odżywianie, które niszczy organizm powoduje, że odżywiane są robaki, które produkują substancje działające negatywnie na organizm. Aby robaki pełniły funkcje zabezpieczającą dla organizmu trzeba zmienić styl żywienia. Tu się trzeba mocno zastanowić nad likwidacją pasożytów. Jeżeli nie zmienimy sposobu odżywiania i wybijemy pasożyty to stan organizmu okresowo się polepszy. Dlatego że jedzenie, które karmimy dziecko nie jest przerabiane przez robaki, które nie tworzą odpadów toksycznych dla organizmu.

Wszytko wskazuje na to ,że tak własnie jest czyli ,że substancje, które wytwarza glista są silnymi alergenami i na nic szukanie i eliminowanie alergenów z diety czy otoczenia bo mały i tak jest wysypany od stóp do głów niezależnie od tego co by mu zmienić w diecie.
Jeśli glista odżywia się glutenem to u synka nie ma co go szukać - mały od prawie półtora roku nie je glutenu.
"Inne paskudztwo", którym odżywia się glista to co to może być w diecie mojego synka? Napiszę, co mały dostaje codziennie od ok półtora roku: kasza jaglana, kasza gryczana, kukurydza ,ryż brązowy, fasola biała, czerwona, groch, ziemniaki, marchew, pietruszka, por, wieprzowina, królik, kaczka, wędliny wiejskie, jabłka, banany, nasiona do koktajlu, kiszona kapusta, czosnek.
Chyba, że "inne paskudztwo" to toksyny różnego pochodzenia, ile tego jest w organizmie synka to już nie mam pojęcia, prawdopodobnie było dużo teraz być może jest mniej, ponieważ od czasu pobytu w sanatorium( ok 2 miesiące) mały oczyszcza się intensywnie(katar, kaszel).

Musze coś zrobić , żeby ulżyć małemu ,żeby tak nie cierpiał jak w tamtym roku, ale jak to zrobić?Oczywiście trucie glisty nie wchodzi w grę, ale może jest jakiś sposób, żeby glista nie wytwarzała substancji alergennych?
Panie Józefie, Lacky i inni proszę wypowiedzcie się.....

Synek  pije MO z przerwami od stycznia zeszłego roku, koktajle od ok pół roku.
Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Lacky
« Odpowiedz #1 : 02-05-2009, 21:28 »

Zacznij od wyeliminowania okresowo na 2 tygodnie owoców, czosnku, kukurydzy. Zobaczysz czy nastąpi poprawa. Czosnek słabo działa na glistę a działa mocno na środowisko bakteryjne, co może powodować dostarczanie pokarmu dla glisty. Kukurydza z puszki to jest produkt kombinowany dlatego może tworzyć również pożywkę dla glisty.

Co do owoców to problem może wynikać z tego że to już są takie owoce zeszłoroczne dobrze zakonserwowane, szczególnie jabłka (chyba że masz swoje). Banany również są pokryte związkami które mogą działać na reakcje skórne.

Do kąpieli dolewaj olej sojowy. 

Na jakiej podstwie została ustalona glista? Czy dziecko miało inne objawy glisty tj, kaszel, przełykania w nocy itd?
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #2 : 02-05-2009, 21:51 »

Jeśli chodzi o kukurydzę to miałam na myśli kaszę kukurydzianą, pieczywo kukurydziane i chrupki więc to chyba jest oki?

Czosnek, nie podejrzewam ale odstawie, oki.

Owoce, jabłka i banany mamy, że tak powiem wypróbowane, w okresach kiedy było lepiej nigdy nie zauważyłam złej reakcji na nie.....

Mały ma objawy glist oprócz skóry: zgrzyta zębami w nocy, rzuca się nerwowo po łóżku, kaszel i duszności bywały ostatnio, zauważyłam też mniejszy apetyt.
Bioenergoterapeuta potwierdza, że mały ma glisty........
« Ostatnia zmiana: 02-02-2012, 16:43 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Lacky
« Odpowiedz #3 : 02-05-2009, 22:08 »

Cytat
Jeśli chodzi o kukurydzę to miałam na myśli kaszę kukurydzianą, pieczywo kukurydziane i chrupki więc to chyba jest oki?

Spróbuj z tego zrezygnować na 2 tygodnie. Możesz mu podawać chrupki ryżowe  "pieczywo dietetyczne" zamiast produktów kukurydzianych.
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #4 : 03-05-2009, 21:16 »

Jak już pisaliśmy pożywką dla glisty mogą być różne substancje
W wielu opisach dotyczących tego pasożyta powtarza się zdanie "glista ludzka żywi się nabłonkiem niszczonej ściany jelita i substancjami zawartymi w treści jelitowej"
Więc nawet jeśli uda nam się wyeliminować z diety coś co jet pożywką dla glisty( a chyba jest to tak naprawdę bardzo trudne) to ten pasożyt i tak dalej będzie się żywił martwymi komórkami nabłonka ściany jelita i nadal będzie wytwarzał substancje alergenne, więc wyrzucanie z diety kolejnych produktów i tak chyba nic nie da; tak było w tamtym roku usuwaliśmy z pożywienia następne produkty a sytuacja wcale się nie poprawiała.....więc co robić?
 
Mały jest już w tej chwili bardzo wysypany, czerwone suche plamy łączące się i zlewające ze sobą- wszystko wygląda dokładnie tak samo jak w tamtym roku, nie mam wątpliwości, że to z powodu glisty......

Ja też mam glistę i mąż również ale nic z tym nie robimy bo jak na razie nie mamy z tego powodu większych problemów, ja piję MO, zdrowo się odżywiam i wszystko idzie w dobrym kierunku ale moim synkiem to już nie taka łatwa sprawa, przy alergii glista szkodzi i to bardzo.......

Jeszcze ze dwa tygodnie takiego pogorszenia na skórze i zdecydujemy się jednak na trucie glisty bo może po prostu nie ma innego wyjścia?.........

Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Lacky
« Odpowiedz #5 : 03-05-2009, 23:14 »

Cytat
W wielu opisach dotyczących tego pasożyta powtarza się zdanie "glista ludzka żywi się nabłonkiem niszczonej ściany jelita i substancjami zawartymi w treści jelitowej"


Nabłonek sam się nie niszczy tylko niszczą go toksyny i alergeny. Dlatego usunięcie glisty da efekt taki że odkładająca się martwa tkanka będzie zalegała. A to spowoduje że po pewnym czasie znowu coś się w organizmie pojawi.

Przeczytałem historie twoich wpisów na forum i widzę, że zostałem przez Ciebie trochę „wkręcony”.
Z tego, co wczesnej pisałaś twoje dziecko ma alergie od urodzenia zarówno pyłkową jak i pokarmową. Pytanie, dlaczego ją ma? Co robiłaś jak dziecko zaczęło mieć pierwsze objawy alergiczne? Poszłaś do lekarza i zaczęłaś stosować leki na alergię?
Jeżeli zaczęłaś stosować leki na alergię to mamy przyczynę, dlaczego dziecko zamiast po paru miesiącach pozbyć się alergii ma ją tak długo i jest coraz większa.
Nic nie napisałaś o tym, że alergia nie ma nic wspólnego z glistą, bo była od zawsze a glistę traktujesz jak jeszcze jeden objaw alergii u dziecka. Jeżeli dziecko miało alergie przed glistą to co da usunięcie glisty?
Z twoich wpisów wynika, że stosowałaś się do zaleceń Pana Dr Janusa . Jaki sens ma podawanie dziecku czosnku w tabletkach? Taki, że sprzyja się rozwojowi grzybicy i uzależnia się organizm od wspomagacza, który reguluje środowisko bakteryjne jelit. Dodatkowo lekarstwa na alergie, suplementy sztucznie podnoszące aktywność organizmu, czosnek dają efekt okresowego łatania problemu, który po pewnym czasie wybucha z większą siłą.

Wyjaśnię Ci, dlaczego po MO mogła występować większa alergia, bo organizm zaczął się pozbywać chorych komórek, zniszczonych lekarstwami i sztucznie trzymanych przy życiu przez suplementy. A to okresowo zwiększało alergie. Picie soków (dorosłym tego nie zalecamy a co dopiero dzieciom) powoduje, że zwiększona ilość potasu wspomaga organizm w szybkim uśmiercaniu komórek a to daje okresowo duże nieszczelności i objawy alergiczne.
Z jednej strony czyściłaś syna z chorych komórek powodując alergie a z drugiej strony dostarczałaś mu lekarstwa, które niszczyły nowe komórki. A w taki sposób to tylko się szkodzi i utrwala alergie i nie ma tu nic pozytywnego.

To, co teraz robisz nie rozwiąże problemu twojego dziecka. Więc albo podejdziesz do tematu ze zrozumieniem albo musisz faktycznie skorzystać z porady osób, które potrafią maskować problemy.

A tu twoje opisy, które oddają sedno problemu.

Mój synek ma 26 miesięcy i podaję mu codziennie jedną kapsułkę z ekstraktem olejowym z czosnku - jest to preparat o nazwie Alitol firmy KRKA polecany przez dr Janusa.Wrzuć w wyszukiwarkę na pewno odnajdziesz.Do posiłków dodaje również surowy czosnek.

Mój mały ma już niezły trening w przyjmowaniu różnych leków, ma 2latka i trzy miesiące i teraz już nie robi żadnych problemów z połykaniem  suplementów diety czy innych lekarstw, z czasem weszło mu to tak w krew, ze np. sam dopomina się o podanie tranu.
Dziecku w takim wieku, wbrew pozorom, już można sporo wytłumaczyć. Czasami rodzice nie zdają sobie sprawy jak wiele ich dziecko już pojmuje, potrzebne jest tylko odpowiednie podejście i troszkę cierpliwości.
 Można ustalić stała porę przyjmowania leku, żeby dzieciak się przyzwyczaił i stało się to dla niego rutyną, zanim szkrab będzie zażywał preparat wcześniej można na spokojnie porozmawiać o leku, o tym jak ważne jest by ten lek połknął, zadziałać na wyobraźnię malca odnosząc się do sytuacji z jego rzeczywistości, np. " jak będziesz łykał ten lek to będziesz taki zdrowy i silny, że przewieziesz wszystkie klocki swoją koparka do drugiego pokoju" ; bardzo dobrym sposobem na zaakceptowanie leku przez dziecko jest wciągnięcie dziecka w samą czynność przygotowywania leku, np. trzeba poprosić szkraba o pomoc, żeby sam wyjął lek z opakowania, czy wyjął kapsułkę/saszetkę  z lekiem, potem otworzył zawartość saszetki (z pomocą dorosłego) i wsypał ją do wody, mieszał płyn itd, można lek umieścić również w strzykawce( to dopiero fajna zabawa dla malucha naciąganie płynu do strzykawki i wstrzykiwanie go do buzi- oczywiście stale pod kontrolą), a po każdej czynności mały otrzymuje pochwałę i zachętę do dalszego działania, w finale jest połknięcie leku i   w sytuacji kiedy mały jest tak pochłonięty samym przygotowywaniem leku  smak lekarstwa to sprawa drugoplanowa, nawet jak trochę się pokrzywi to szybkie odwrócenie uwagi załagodzi sytuację.

W ciąży też nie miałam o niczym pojęcia ale na szczęście czułam się dobrze, ciąża przebiegała bezproblemowo, wszystko było w porządku z dzieckiem.Mały urodził się zdrowy- przynajmniej na początku tak się zdawało ale niestety jego problemy zdrowotne zaczęły się wkrótce potem.Jak czytam opis objawów u dzieci zakażonych grzybem na stronie dr Janusa to jakbym czytała o moim synku. Jeździliśmy z nim od lekarza do lekarza ale z powodu tak bardzo niskiej świadomości lekarzy pediatrów o grzybicy żaden z nich nie umiał nam pomóc, każdy leczył tylko objawy nie przyczynę choroby.

Ja daję małemu głównie soki domowej roboty, jabłkowy, marchewkowy, pomidorowy, pomarańczowy, oczywiście lekko rozcieńczone.Oprócz tego herbatę malinową, wodę.

Już wiem co dajesz dziecku do picia.

Mój synek cierpi na alergię, ostatnio ma bardzo silne pogorszenie stanu skóry(prawdopodobnie pylenie traw), jest bardzo źle, całe ciałko wysypane, zero spania, drapanie do krwi:(
Od dłuższego czasu podczas pogorszenia używałam leków homeopatycznych z bardzo dobrym skutkiem; Poumon Histamine 30CH, Ledum Palustre 5CH, Viola Tricolor 5CH, Psorinum 30CH.
Jednak teraz leki te nie pomagają i nie wiem co mogłabym jeszcze podać bo jeśli homeopatia nie zadziała to będę zmuszona użyć przeciwzapalnych maści sterydowych a tego bardzo nie chce ale jest tak źle, że nie mam wyjścia:(
Jak do tej pory synek bardzo dobrze reagował na leki homeopatyczne, również leki na kaszel bardzo mu pomagają, więc nie wiem czemu teraz leki na złagodzenie objawów alergii przestały działać?
My już zmagamy się z alergią skórną prawie trzy lata, raz było lepiej raz gorzej ale wierzcie mi są takie momenty, że niezastosowanie sterydu prowadzi do niezwykle silnego zaostrzenia zmian a wtedy nikt nie może nam pomoc, dermatolog daje skierowanie do szpitala a tam juz czekają z seria sterydów i antybiotyków......

Jak pisałam wcześniej synek ma alergię od urodzenia więc do tej pory wyeliminowaliśmy wszystkie potencjalne alergeny pokarmowe oczywiście mleko i gluten na pierwszym miejscu.
Lek przeciwhistaminowy teraz stosuję Fenistil a mam jeszcze wypróbować Aerius.Te leki przeciwalergiczne działają zawsze na pocżątku leczenia a potem stopniowo ich dzianie słabnie albo całkowicie zanika.
Cet-Alergin jest stosowany powyżej 6roku życia, mój synek ma blisko 3latka, więc na własną rękę nie chcę raczej zastosować, bo nie wiem jaką miałabym podać dawkę.

Czytając historie można powiedzieć w taki sposób doprowadza się dziecko tylko do utrwalania stanu alergicznego u dziecka a nie niszczy alergię.


« Ostatnia zmiana: 04-05-2009, 07:57 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #6 : 03-05-2009, 23:40 »

Cytat
Mój mały ma już niezły trening w przyjmowaniu różnych leków. Ma 2 latka i trzy miesiące i teraz już nie robi żadnych problemów z połykaniem suplementów diety czy innych lekarstw, z czasem weszło mu to tak w krew, że np. sam dopomina się o podanie tranu.
    Dziecku w takim wieku, wbrew pozorom, już można sporo wytłumaczyć. Czasami rodzice nie zdają sobie sprawy jak wiele ich dziecko już pojmuje, potrzebne jest tylko odpowiednie podejście i troszkę cierpliwości.
    Można ustalić stała porę przyjmowania leku, żeby dzieciak się przyzwyczaił i stało się to dla niego rutyną, zanim szkrab będzie zażywał preparat. Wcześniej można na spokojnie porozmawiać o leku, o tym jak ważne jest, by ten lek połknął, zadziałać na wyobraźnię malca odnosząc się do sytuacji z jego rzeczywistości, np. "jak będziesz łykał ten lek, to będziesz taki zdrowy i silny, że przewieziesz wszystkie klocki swoją koparka do drugiego pokoju"; bardzo dobrym sposobem na zaakceptowanie leku przez dziecko jest wciągnięcie dziecka w samą czynność przygotowywania leku, np. trzeba poprosić szkraba o pomoc, żeby sam wyjął lek z opakowania, czy wyjął kapsułkę/saszetkę z lekiem, potem otworzył zawartość saszetki (z pomocą dorosłego) i wsypał ją do wody, mieszał płyn, itd. Można lek umieścić również w strzykawce (to dopiero fajna zabawa dla malucha - naciąganie płynu do strzykawki i wstrzykiwanie go do buzi, oczywiście stale pod kontrolą), a po każdej czynności mały otrzymuje pochwałę i zachętę do dalszego działania, w finale jest połknięcie leku i w sytuacji, kiedy mały jest tak pochłonięty samym przygotowywaniem leku, smak lekarstwa to sprawa drugoplanowa, nawet jak trochę się pokrzywi, to szybkie odwrócenie uwagi załagodzi sytuację.

Dzięki Lacky za ten cytat. Właśnie czegoś takiego było mi trzeba. Wykorzystam go jako instrukcję w hodowli pacjentów - specjalnego gatunku ludzi (Homo patiens). Opis tego nowego gatunku, jako jego odkrywca, zamierzam zamieścić w Wikipedii. Teraz tylko proszę o zgodę autorkę. Pani Novalijko, czy zgadza się Pani, bym wykorzystał Pani tekst? Najlepiej jest bowiem powołać się na przykłady z życia wzięte - sprawdzone.
« Ostatnia zmiana: 03-05-2009, 23:43 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #7 : 04-05-2009, 10:43 »

Cytat
Przeczytałem historie twoich wpisów na forum i widzę, że zostałem przez Ciebie trochę „wkręcony”.

Lacky co to znaczy, że zostałeś wkręcony?
Cieszę się, że poświęciłeś czas aby poznać lepiej historię mojego synka.Chyba jednak nie zauważyłeś, że dzisiaj mamy 04.05.2009 a posty, które wyciągnąłeś są z przed roku a od  tego czasu sporo się zmieniło ale to widać nie ma dla Ciebie znaczenia.Ponad rok to dużo czasu, żeby człowiek zmienił podejście, wyciągnął wnioski z popełnionych błędów.....podawałam synkowi suplementy przez ok pól roku na zalecenie dr Janusa, na jesieni zeszłego roku zrezygnowałam z tego jak i również z wizyt u dochtóra.Gdybym dalej wierzyła w suplementy teraz nie byłabym na tym forum tylko na forum dr Janusa........Pół roku temu soki zamieniłam na koktajle z błonnikiem, leków alergicznych wcale tak dużo mu nie podawałam, probowaliśmy różnych ale skoro nie działały nie kontynuowaliśmy podawania.....
Zgadza się, że popełniłam wiele błędów i nie chcę się usprawiedliwiać ale teraz staram się robić wszystko, żeby te błędy naprawiać......
Alergię mały miał od urodzenia i nie ukrywałam tego Lacky, w zeszłym roku doszła glista i zmiany skórne zostały bardzo nasilone i nawet Mistrz doradzał mi stosowanie leków przeciwalergicznych.
Glista nie jest objawem alergii, glista alergię nasila wytwarzając substancje, które działają silnie alergennie na organizm,....
To jest bardzo trudna sytuacja, kiedy zarówno likwidowanie glisty nie jest rozwiązaniem a nie likwidowanie jej wiąże się z tym, że synek cierpi bo świąd i zmiany skórne są bardzo spotęgowane.....
Ty sam Lacky nie wiesz jak pomóc teraz mojemu synkowi, żeby mu ulżyć więc czemu tego uczciwie nie napiszesz?
....a zamiast tego mnie atakujesz,  oki, należy mi się wiem, że mały ma problemy zdrowotne z mojego powodu, bo  mój organizm przekazał mu wiele "syfu" w trakcie ciąży, potem błędne leczenie, niestety co się stało to się nie odstanie, teraz robię wszystko, żeby małego z tego syfu wyciągnąć ale jak widać to Cie nie obchodzi Lacky, robisz ze mnie złą matkę bo stosowałam suplementy i szukałam pomocy u Janusa i wytykasz mi jeszcze wiele, wiele błędów, uważasz, że masz do tego w pełni prawo?.....

A Ty nigdy nie popełniłeś błędów odnośnie swojego zdrowia Lacky?







« Ostatnia zmiana: 02-02-2012, 16:56 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #8 : 04-05-2009, 10:49 »

Novalijka, nikt tutaj nie bawi się w sąd, chodzi o to że wszystko to jest istotne do tego aby dojść do zdrowia. Włącznie z twoim podejściem a właściwie przede wszystkim uświadomienie sobie jakie błędy popełniamy ma podstawowe znaczenie. Popełnione błędy niestety mszczą się i bez znaczenia czy ktoś tobie to wytknie czy nie. Moim zdaniem powinnaś Lackyemu dziękować że ci to wytyka bowiem ludzie najczęściej chowają głowę w piasek i udają że to co oni zrobili nie ma znaczenia a dziecko jest chore bo tak wypadło i trzeba je leczyć. Nie przyznając się przed samym sobą do winy skazani jesteśmy na dalsze popełnianie błędów.
« Ostatnia zmiana: 04-05-2009, 10:56 wysłane przez Laokoon » Zapisane
LenaG
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 53
MO: 08-04-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 184

« Odpowiedz #9 : 04-05-2009, 11:18 »

Nowalijko! Ileż Lacky musiał poświęcić czasu dodatkowego na to, żeby poszukać Twoich postów i przeanalizować parę spraw. To raczej świadczy o zaangażowaniu i zdecydowanie o tym, że nie jesteś mu z Twoim synkiem i jego problemami obojętna. Pomyśl o tym. Ja czasem jestem naprawdę pełna podziwu, że Lackiemu (i wielu innym na tym forum) po prostu się chce! Doceniam to i myślę, że nawet jak czasem są dla nas oschli to i tak pomnik wdzięczności się należy.
Zapisane

"Życie polega na wyborach między tym co dobre, a tym co łatwe"
"ŻYCIE JEST BARDZO NIEBEZPIECZNYM ZAJĘCIEM. ŚMIERTELNOŚĆ SIĘGA STU PROCENT!"
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #10 : 04-05-2009, 11:25 »

Doceniam to i myślę, że nawet jak czasem są dla nas oschli to i tak pomnik wdzięczności się należy.
Ale tu nie o oschłość chodzi, to nie kółko wzajemnej adoracji a walka o zdrowie. Idzie tylko o to jak powyżej napisała Grażyna
Cytat
doradzający musi mieć wiedzę o wszystkich okolicznościach, nie tylko z ostatniego okresu, ale z całych 3 lat.

Przecież to nie są żadne czary i nikt tu nie wróży z fusów, żeby pomóc trzeba mieć wiedzę na temat osoby której chcemy pomóc.

To czy osoba chcąca pomóc uśmiecha czy ma poważną minę ma tu naprawdę poślednie znaczenie. A jeżeli ktoś tak jak Novalijka popełnia karygodne błędy to przychodząc po poradę z pokorą powinna przyjmować to co jej mówi ekspert.
« Ostatnia zmiana: 04-05-2009, 12:04 wysłane przez Grażyna » Zapisane
LenaG
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 53
MO: 08-04-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 184

« Odpowiedz #11 : 04-05-2009, 12:04 »

Dobrze, mniejsza z tym. Sądzę, że Nowalijka bardziej pokierowała się w tym momencie emocjami niż przemyśleniami. Nie sądzę, żeby teraz było to na miejscu, takie słowne przekomarzanie się.
Lacky jest z tego co wiem człowiekiem mocno zajętym, więc i tak zapewne nie odniesie się do tego co pisała Nowalijka wcześniej niż wieczorem. Natomiast Nowalijka z tego co czytamy ma poważne problemy z dzieckiem i, choć jej nie usprawiedliwiam, to troszkę rozumiem. Ważny jest proces dochodzenia do sedna. Teraz nastąpił czas sprawdzianu dla Nowalijki, albo się poobraża i zostanie ze swoim chorym synkiem sama, albo ... no właśnie, tu już dużo więcej możliwości, które otwiera jej to forum i możliwość kontaktu między innymi z takimi ludźmi jak Lacky.
« Ostatnia zmiana: 04-05-2009, 12:05 wysłane przez Grażyna » Zapisane

"Życie polega na wyborach między tym co dobre, a tym co łatwe"
"ŻYCIE JEST BARDZO NIEBEZPIECZNYM ZAJĘCIEM. ŚMIERTELNOŚĆ SIĘGA STU PROCENT!"
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #12 : 04-05-2009, 13:10 »

Cytat
Czy myślisz, że jak pół roku temu przestałaś popełniać błędy, to już wszystko jest pięknie?

Nie, wcale tak jak nie myślę.
Dopóki glista będzie miała czym się  żywić, będzie szkodzić i nikt tu nic nie wymyśli....

Przeprosić mogę, ze napisałam ten post bo tak naprawdę wiem, że żaden ekspert włącznie z Mistrzem na czele nam nie pomoże, pomóc może jedynie CZAS
Ale kiedy po kolejnej ciężkiej nocy znów nie mogę się pogodzić, że nie jestem w stanie ulżyć  synkowi w cierpieniu, myślę sobie może jednak napiszę na forum, może jednak jest coś coś sprawi, że synkowi będzie lepiej i łudzę się, że może znajdę odpowiedź.......
Rozumiecie mnie?.....
Ale nie ma złotego środka, żeby dojść do zdrowia i nie cierpieć.....
Wiem to i jednocześnie nie umiem tego zaakceptować bo jestem tylko matką chcę ulgi dla mojego synka.....

Lacky wiem, że poświęciłeś dużo czasu aby poznać naszą historię lepiej i dziękuję Ci za to....widzisz ja znam swoje błędy, jestem na siebie wściekła, ze przeze mnie leczenie będzie trwało jeszcze dłużej, ale co z tego, nie ma co sie skupiać na tym co było, wnioski wyciągnęłam i muszę patrzeć w przyszłość.....pisząc, że nie umiesz nam pomóc miałam na myśli to co napisałam wyżej, że nikt nie da mi instrukcji co zrobić, żeby synek nie cierpiał zanim odzyska zdrowie......a może to być bardzo długo a ja chwilami nie umiem sobie z tym poradzić......

Muszę się skupić na łagodzeniu objawów skórnych, mamy zamiar kupić matę ozonową, w sanatorium małemu bardzo to pomogło, to jest kosztowna sprawa ale dzisiaj dowiedziałam się, że mogę załatwić dofinansowanie na tę matę bo mały ma orzeczenie o niepełnosprawności.....


« Ostatnia zmiana: 02-02-2012, 17:02 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Lacky
« Odpowiedz #13 : 04-05-2009, 13:20 »

W ciągu dnia nie za bardzo mogę pisać.
Ale zacznij od prostych zabiegów łagodzących.
1.   Kąpiel w wodzie z krochmalem (1litr krochmalu do wanny) i smarowanie skóry krochmalem.
2.   W nocy – przetnij ziemniaka na pół i smaruj nim skórę.
Skrobia absorbują toksyny, przez co zmniejsza się swędzenie.

Resztę opisze wieczorem.
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #14 : 04-05-2009, 13:42 »

Zapomniałam odpisać Mistrzowi.

Cytat
Teraz tylko proszę o zgodę autorkę. Pani Novalijko, czy zgadza się Pani, bym wykorzystał Pani tekst?

Tekst, owszem, można wykorzystać.....
Mistrzu a czy dla Pana ma znaczenie, że autorka tego tekstu zmieniła podejście do zdrowia i jest  w tej chwili przeciwna faszerowaniu suplementami dzieci i przyznaje, że popełniła błąd ucząc dziecko ciągłego przejmowania leków? Bo jeśli nie jest to dla Pana istotne a jedynie bardzo chce Pan wykorzystać ten tekst to niech Pan sobie go umieszcza w Wikipedii......smile
« Ostatnia zmiana: 02-02-2012, 17:06 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #15 : 04-05-2009, 13:48 »

Witaj Novalijko, od wielu lat mam, okresowo krótko mijające, kłopoty z pękającą do krwi, palącą, piekącą  skórą na dłoniach i podbiciu lewej stopy. (Z jednorazowego "morowania" i objawów charakterystycznych - wynika, że także jestem gościnna dla glisty). Ostatnio bardzo przyniosły mi ulgę w cierpieniu: dosłownie trzy nocne okłady z EM-ów (takich, które stosuję do ziemii w ogródku). Moja logika w użyciu tego wzięła się z poznanej tu teorii "sprzątaczy".
(Wiem, pamiętam jak Mistrz Józef prześmiewał nieszczęśliwą nazwę "efektywne mikroorganizmy"!)
Cyt.:"Efektywne Mikroorganizmy (EM) - kompleks kultur pożytecznych mikroorganizmów (bakterii, grzybów i promieniowców) występujących w naturze (niemodyfikowanych genetycznie), pozostających w stanie równowagi. Są nie tylko nieszkodliwe dla ludzi, zwierząt i środowiska, lecz wręcz niezbędne do ich prawidłowego funkcjonowania.".
http://www.emy.com.pl/
Wymaga nieco zachodu poprowadzenie od początku takich roztworów - ale wykonalne  smile. Dla wygodniejszych  msn-wink można zakupić gotowe już do bezpośredniego zastosowania takie produkty.
Ciekawe, co o tym myśli Lacky ? Myślę, że mata ozonowa "wyjaławia". EM-y to przeciwieństwo.
Pozdrawiam
ps. wieczorem załączę zdjęcie porównawcze mojej rany na nodze: "przed" i "po" łącznie 3 okładach, stosowanych co drugi dzień. Dodam jeszcze, że w ten sposób, zraszając jedynie sierść, "kąpię" mojego psa.


« Ostatnia zmiana: 02-02-2012, 17:09 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #16 : 04-05-2009, 13:54 »

Ależ jest to dla mnie istotne, ta zmiana. Ja oczywiście nie podam autorki, tylko z życia wzięty przykład, jako instrukcja (może przestroga dla innych) hodowania pacjentów. Może inni, po przeczytaniu, ockną się wreszcie, że nie tędy droga do zdrowia, a jedynie do coraz większych chorób, a to się wiąże ze sprzedażą coraz większych zysków kartelu. Mam nadzieją, że ten tekst uratuje chociaż jedno dziecko z łap bezwzględnego biznesu zarabiającego na ludzkich chorobach. O to mi tylko chodzi.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #17 : 04-05-2009, 21:30 »

"Anonimowa autorka instrukcji hodowania pacjentów" - no ładnie Pan mnie nazwał Mistrzu, to za karę?......no tak nie chodzi o mnie tylko o tekst........



Ciekawe co piszesz KaZof o tych okładach z EM-ów, możesz napisać coś więcej o tym, z czego robisz te okłady dokładnie?
Masz jakieś doświadczenie z matą?Ja nie miałam konkretnie styczności z matą tylko z kąpielami perełkowymi w sanatorium, synek miał po tym gładziutka i miękką skórkę, wielka ulga.

Lacky  ostawiłam banany i kukurydzę i zobaczymy.......
Ziemniaki stosowaliśmy kiedyś, dawno jak synek był jeszcze malutki wtedy nie pamiętam już czy dawało to jakiś efekt, spróbuję teraz, oki....
Lacky..... dzięki, ze chcesz nam dalej pomagać.....
Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #18 : 04-05-2009, 22:59 »

Moja córka teraz też ma podobne problemy ze skórą, ale nie mam pojęcia czy ma jakieś pasożyty. U nas jest to na pewno efekt oczyszczania, który zaczął się pojawiać z chwilą rozpoczęcia stosowania MO. Gdy przestaję podawać jej miksturę objawy słabną, ale tym razem chyba za długo Ją przetrzymałam i wygląda to nieciekawie. Suche krostki pojawiły się na rączkach, przekształciły się w suche, czerwone plamy, które się stopniowo rozlewają, swędzą i pękają gdy za mocno drapie. To samo zaczyna się dziać na brzuchu w okolicach wątroby i stopniowo dalej. Znowu zaczął ropieć pępek. MO już nie podaję, często smaruję maścią z witaminą A, czasami oliwą z oliwek. Dziś wykąpałam ją z dodatkiem oleju winogronowego. Od dzisiaj też postaram się wykluczyć całkiem gluten.
Z zaciekawieniem śledzę ten wątek i czekam, co jeszcze Lacky doradzi Novalijce bo właśnie przypomniał mi o krochmalu.
Współczuję Ci Novalijko, bo wiem co się czuje patrząc jak dziecko cierpi. Chcemy mu pomóc, ale mamy już tą świadomość, że szybka pomoc (medyczna) w efekcie wszystko pogorszy. W mojej rodzinie, jak na złość, najdotkliwsze efekty oczyszczania spotykają na razie najmłodszą 3 i pół roczną córkę. Wiem że to wyjdzie jej na zdrowie, ale są rzeczy z którymi trzeba się zmierzyć teraz np.: pokusa, aby jej jakoś ulżyć, a nie wspomnę już , że jeszcze muszę bardzo łagodnie przekonywać męża , że nie robię dziecku nic złego. 
Zapisane

Lacky
« Odpowiedz #19 : 04-05-2009, 23:31 »

Do tego, co napisałaś wcześniej.
Nie osądzam Cię tylko weryfikuje czy wiesz, co robisz i czy warto Ci pomagać . Nie napisałaś o wcześniejszych problemach syna i post potraktowałem, jako glista wywołuje alergie.

Z tego, co widzę zmieniłaś nastawienie do procesu przywracania zdrowia dziecku, ale dalej nie rozumiesz procesów, które zachodzą w organizmie twojego dziecka. Bez tego trudno poradzić sobie z alergią. Gdyby ten proces rodzice rozumieli od pierwszych symptomów pojawienia się alergii to problem alergii nie istniałby w pojęciu medycznym.

U mojego dziecka usunąłem przyczynę alergii pokarmowej na gluten w 6 miesięcy a alergii na kurz i roztocza w miesiąc. A co zrobiłem, po prostu nie dałem się jej rozwinąć, bo rozumiałem wszystkie procesy, które zachodzą w jego organizmie.

Podchodząc do usunięcia przyczyny alergii trzeba popatrzeć, w jakim jest ona aktualnie stanie. Alergia początkowa jest najprostsza, bo wynika z okresowych nieszczelności w nabłonku, które szybko się łatają i likwidują problem przenikania alergenów do krwioobiegu.

Zaczynając stosować leki utrwalamy alergie i ją pogłębiamy (specjalność medycyny).

Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
To, co powinnaś rozumieć to przyczyna alergii.

Przyczyną alergii jest nieszczelność błony śluzowej jelit (przy alergii pokarmowej) i układu oddechowego (alergii na substancje wdychane). Nieszczelność może wynikać z dwóch przyczyn:
1.   Uszkodzenia spowodowane toksynami powodujące nadżerki – na tym może wykształcić się grzybica.
2.   Usuwanie chorych komórek z organizmu w wyniku odchorowania infekcji lub stosowania preparatów.
To jest proste.

W drugim przypadku, aby alergia minęła wystarczy okresowo wprowadzić dietę na pokarmy powodujące reakcje alergiczne lub w przypadku alergii układu oddechowego nawilżać powietrze.
W pierwszym przypadku przy utrwalonej alergii jest już duży problem, bo oprócz nadżerek, które przepuszczają alergeny są jeszcze chore komórki, które giną i powodują powiększanie się przestrzeni, przez które przenikają alergeny. A to powoduje okresowe zaognianie się alergii albo osłabianie i zaognianie. Nabłonek się uszczelnia, ale potem następuje znowu wymiana komórek chorych na zdrowe i reakcje alergiczne okresowo znowu wracają.

W twoim przypadku wystąpił jeszcze jeden dodatkowy czynnik. Zaczęłaś podawać dziecku soki (marchewkowy i inne) , co spowodowało że do organizmu dostała się duża dawka potasu. To spowodowało, że organizm wykorzystał potas do uśmiercania chorych komórek w szybszym tempie a to w konsekwencji spowodowało powstanie dużych przestrzeni, przez które wnikają alergeny i mocne zaognienie objawów. To również spowodowało, że zaczął się mocno łuszczyć nabłonek i powstawała martwa zalegająca tkanka, która musi zostać wydalona, aby nie spowodowała jakiegoś schorzenia. Do tego celu została wykorzystana glista.

Tak wygląda aktualny stan. Duże nieszczelności zarówno w układzie pokarmowym jak i oddechowym powodują, że organizm reaguje na większość pokarmu, jako alergen. Dlatego odstawienie części pokarmu nie daje efektu poprawy.

Co można zrobić w takim przypadku.
1.   Trzeba zablokować wydzielanie się nowych toksyn z organizmu, aby oczyścić układ krwionośny. Komórki usunięte pod wpływem działania soków same odrosną i tutaj okresowo nie jest potrzebne MO. MO będzie potrzebne do załatania dokładnego nadżerek jak się ustabilizują reakcje alergiczne.
2.   Aby zmniejszyć reakcje skórne trzeba oczyścić układ krwionośny z toksyn. Jak to się robi
a.   Rano na czczo pije się szklankę wody z sokiem z połowy cytryny posłodzonej miodem. Można zrobić wieczorem i wypić rano (letnie – dodając trochę ciepłej wody).
b.   Zrobić sobie sok z pokrzywy – nazbierać pokrzyw (teraz są młode idealne) umyć, włożyć do wrzątku na 3 sekundy, a potem zmielić na sok w sokowirówce lub w maszynie tłoczącej. Sok wlać do pojemników do tworzenia kostek lodu i włożyć do zamrażalki i zamrozić. Jedną kostkę zamrożonego soku z pokrzywy dodawać do koktajlu z błonnikiem (tylko do jednego dziennie, do pozostałych w danym dniu już nie). Koktajl z błonnikiem powinien być robiony z selerem, aby lepiej odprowadzać toksyny z moczem.
3.   Łagodzenie reakcji skórnych
a.   Kąpiel w wodzie z krochmalem (1litr krochmalu do wanny) i smarowanie skóry krochmalem.
b.   Inne kąpiele to z odwarem z otrębów pszennych, odwarem z skrzypu lub rumianku.
c.   W nocy – przetnij ziemniaka na pół i smaruj nim skórę lub papką tartych ziemniaków.
d.   Do kąpieli dodawaj również dwie kostki zmrożonego soku z pokrzywy.
e.   Jedną kostkę soku z pokrzywy włóż do szklanki i zalej ją wodą. Tym nacieraj skórę dziecka.
f.   Co do maty ozonowej to również dobry pomysł – na allegro kosztuje jakieś 250 zł.
g.   Co do "efektywne mikroorganizmy" to nie miałem z tym styczności.  Więc tutaj misi się wypowiedzieć Kazof.

Co do alergii na pyłki, roztocza to kup nawilżacz powietrza i nawilżaj powietrze w pomieszczeniu, w którym śpi dziecko.
I odstaw czosnek – nadmiar czosnku jest szkodliwy. Pozostałe pokarmy kukurydziane również odstaw.
« Ostatnia zmiana: 04-05-2009, 23:33 wysłane przez Lacky » Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 20   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!