Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 20:31 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Stwardnienie rozsiane  (Przeczytany 119613 razy)
Sztygar
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiedza:
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #100 : 23-07-2014, 15:12 »

Nie jestem na żadnej diecie.
Teraz to już całkowite zaprzeczenie, kilka postów wcześniej pisałeś że stosujesz się do zasad DO, a ta jak już zostało wyjaśnione bez proporcji nie istnieje.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #101 : 23-07-2014, 15:24 »

Nie jestem na żadnej diecie.
Teraz to już całkowite zaprzeczenie, kilka postów wcześniej pisałeś że stosujesz się do zasad DO, a ta jak już zostało wyjaśnione bez proporcji nie istnieje.

Zostało wyjaśnione powiadasz.
Jakoś do tej pory nikt tego nie wyjaśnił skoro trwają na ten temat spory w różnych miejscach i będą trwać jeszcze bardzo długo.
Ja nie zamierzam się spierać o takie pierdoły.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #102 : 23-07-2014, 15:40 »

Ten spór jest w zasadzie o pewien drobny szczegół - zachowanie jakiejś tam proporcji, najlepiej złotej. Nie sposób tego osiągnąć, nie ważąc. Ale jak już owe proporcjum poznają to, mocium panie, nie muszą ważyć, by one zachować, zwłaszcza gdy cięgiem to samo spożywają. To jest podobnie jak z MO, którą na początku należy odmierzać skrupulatnie, a potem, gdy się już dojdzie do wprawy, można to robić na oko, zachowując proporcje poszczególnych składników: http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura#przygotowanie_Mikstury_oczyszczajacej_ (uwagi, pkt. 7).

Tak więc pogódźcie się, Mości Panowie, jak przystało, po staropolsku!

« Ostatnia zmiana: 23-07-2014, 17:12 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #103 : 23-07-2014, 16:54 »

na swojej diecie czy VVV na swojej.
Znowu wracamy do niuansu (normalny sposób odżywiania) / (dieta). Ja normalnie jem to na co mam ochotę, a jak nie mam ochoty to nie jem. Przykładowo 3 dni temu jakoś przestało mnie ciągnąć do warzyw, ale miałem ochotę na omlet z 10jaj (bez mąki, bez mleka). Jak się sprytnie przed wlaniem na patelnie zmiesza jaja z oliwą z oliwek to wychodzi coś pięknego i sycącego i zjadłem i pojadłem. Dodatkowo kawa mi się przepiła i paczka kawy skończyła i teraz mam jej dosyć na dłuższy czas, więc dziś jest trzeci dzień jak czekam na natchnienie smakowe, na co by tu zapolować i zjeść. Na razie takiego brak, więc w tak zwanym międzyczasie raczę się wyłącznie łyczkami oliwy i herbatą z kwaskiem cytrynowym (bez cukru). Takie GBG tylko oparte nie na arbuzie, a na oliwie i to podkreślając, że wcześniej (parę dni temu) nasyciłem się sporą ilością minerałów i witamin z warzyw.

def.(1)
Na "diecie" jest ten co nie jada normalnych posiłków.

def.(2)
Na diecie jest ten co jada to na co nie ma ochoty.


Ze względu na względność pojęcia normalności bardziej podoba mi się ta druga definicja.


Ktoś ogłaszał konkurs na najdłuższe zdanie?
Jako znany z forów zdrowotnych, internetowy popularyzator książek papierowych, dasz radę.

EDIT 19:02
Zgodnie ze słusznym życzeniem zamieniłem kilka przecinków na kropki.
« Ostatnia zmiana: 23-07-2014, 18:02 wysłane przez VVV » Zapisane
Gibbon
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: Nie stosuję.
Wiedza:
Wiadomości: 1.370

« Odpowiedz #104 : 23-07-2014, 17:04 »

Znowu wracamy do niuansu (normalny sposób odżywiania) / (dieta), ja normalnie jem to na co mam ochotę, a jak nie mam ochoty to nie jem, przykładowo 3 dni temu jakoś przestało mnie ciągnąć do warzyw, ale miałem ochotę na omlet z 10jaj (bez mąki, bez mleka), jak się sprytnie przed wlaniem na patelnie zmiesza jaja z oliwą z oliwek to wychodzi coś pięknego i sycącego i zjadłem i pojadłem, dodatkowo kawa mi się przepiła i paczka kawy skończyła i teraz mam jej dosyć na dłuższy czas więc dziś jest trzeci dzień jak czekam na natchnienie smakowe, na co by tu zapolować i zjeść, na razie takiego brak, więc w tak zwanym międzyczasie raczę się wyłącznie łyczkami oliwy i herbatą z kwaskiem cytrynowym (bez cukru), takie GBG tylko oparte nie na arbuzie, a na oliwie i to podkreślając, że wcześniej (parę dni temu) nasyciłem się sporą ilością minerałów i witamin z warzyw.

Ktoś ogłaszał konkurs na najdłuższe zdanie?
« Ostatnia zmiana: 23-07-2014, 17:06 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #105 : 23-07-2014, 17:07 »

Na dodatek zdanie wielorako złożone...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Greyhound
« Odpowiedz #106 : 23-07-2014, 18:39 »

Wreszcie zdroworozsądkowy głos Scorupiona. Oczywiście, że nie ma sensu pleść bez sensu, dlatego zaproponowałem wykładnię SM (i innych rzeczy) taką, jaka jest w mojej książce i na portalu. Jeśli ktoś się z nią zgadza, to nie ma sensu dawać pod dyskusję innej wykładni, bo to bezsens. Jeśli natomiast ktoś się nie zgadza z wykładnią zamieszczoną w książkach i na portalu, o... to musi wpierw tę wykładnię obalić. I tego się trzymajcie Panowie, jeśli chcecie, żeby wasze porady, czasami trafne, zostały potraktowane poważnie, a nie jako lanie wody.

Na chwilę obecną twierdzę, że nie da się na tyle uszczelnić jelit aby choć mała cześć lektyn nie znalazła się w krwioobiegu.
Ważniejsza jest rola układu odpornościowego, który ma je usunąć zanim wyrządzą większe szkody.
W którą stronę bym nie poszedł, zawsze dochodzę do układu odpornościowego.
« Ostatnia zmiana: 23-07-2014, 20:06 wysłane przez Agata » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #107 : 23-07-2014, 18:46 »

Jeśli ktoś w ogóle cokolwiek orientuje się w przyrodzie wie, że nie ma w niej niczego idealnego, toteż nie chodzi o to, żeby całkowicie uszczelnić nabłonek jelitowy, tylko na tyle, żeby ilość toksyn przenikających przezeń do organizmu nie przekraczała wydolności układów wydalniczych. Ale czy ja muszę wciąż tłumaczyć te oczywiste oczywistości?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Greyhound
« Odpowiedz #108 : 23-07-2014, 19:01 »

Jeśli ktoś w ogóle cokolwiek orientuje się w przyrodzie wie, że nie ma w niej niczego idealnego, toteż nie chodzi o to, żeby całkowicie uszczelnić nabłonek jelitowy, tylko na tyle, żeby ilość toksyn przenikających przezeń do organizmu nie przekraczała wydolności układów wydalniczych. Ale czy ja muszę wciąż tłumaczyć te oczywiste oczywistości?

Więc mamy mniej wiecej podobne zdanie.
Widzę jeszcze kilka czynników: substancje zobojętniające kwas żołądkowy są cholernie niekorzystne. Spowalniają trawienie co w konsekwencji prowadzi do tego że także wiecej lektyn wniknie do krwioobiegu. Przejadanie się działa podobnie.
Powoli wszystko układa się w całość więc nie ma co obalać, mimo że się Pan upiera żeby próbować msn-wink
Zapisane
Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #109 : 24-07-2014, 11:03 »

W tym czasie, kiedy rozprawialiście Panowie m.in. o wpływie nasłonecznienia na organizm w SM, zajmowałam się nasłonecznianiem, dlatego będę się teraz odnosić po kolei do poruszonych tu zadadnień. Wszak mnie dotyczy to wszystko najbardziej.
Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #110 : 24-07-2014, 11:41 »

Od kilku lat słyszę o roli witaminy D w SM. W końcu zrobiłam badanie jej poziomu. Wyszedł w normie. Konsultowałam to tutaj na forum z dr. Danglem, uznał, że jest dobry.
Po pierwsze "prawidłowy" poziom witaminy D nie oznacza że jest jej pod dostatkiem.
Tak więc Nieboraczku, masz teraz okazję łapać słońce więc korzystaj.
W zimie możesz ratować się tranem.

Na podstawie oznaczenia poziomu wit. D w surowicy krwi stwierdził, że jest prawidłowy i tym sposobem dał do zrozumienia, że to nie w tym kierunku trzeba szukać. Tymczasem kierunek jest właściwy, o czym napisałem powyżej.
Pan Tomasz nigdzy nie sugerował mi unikania czy ograniczenia nasłonecznienia. Zinerpretował po prostu wynik badania, o co go poprosiłam. Wręcz przeciwnie, w swoich postach nawoływał do korzystania ze słońca.
« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 11:48 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #111 : 24-07-2014, 11:45 »

Skuteczna w zapobieganiu i być może leczeniu SM jest najprawdopodobniej dieta z dużą ilością tłustych ryb

Nie ma na to żadnych dowodów. Jescze nikt się rybami nie wyleczył.
Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #112 : 24-07-2014, 11:54 »

Brak słońca, jest dla organizmu tym samym, co brak niektórych składników odżywczych i w taki sam sposób może być przyczyną schorzeń.

Wychowałam sie na podlubelskiej wsi, uczestnicząc też w pracach polowych. Nasłonecznienia miałam tyle, że często skóra schodziła, a zachorowałam na na SM w szesnastym roku życia.
« Ostatnia zmiana: 25-07-2014, 10:55 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #113 : 24-07-2014, 12:09 »

Sól zapewnia przewodnictwo nerwów

Mnie tam nic nie zapewnia. Dawno zauważyłam, że duża ilość soli mi szkodzi, że źle się czuję po przesolonym. Przekonałam się o tym dotkliwie w zeszłym roku, podczas podróży powrotnej ze Strzelec Opolskich, z wiztyty u Mistrza. Podróż długa i męcząca. W restauracji dostałam mocno przesolony cały obiad. Zjadłam, bo nie było siły i czasu aby czekać na nowe zamówienie. Do końca podróży czułam się bardzo źle. Po powrocie, w nocy, nie spałam, miałam lęki. Mój organizm traktuje przesolone jak toksynę do zneutralizowania.

Kolejna teoria dla teorii. Praktyka weryfikuje, a teoria zostaje i zdrowi myślą, że prawda dla chorych.

« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 13:10 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #114 : 24-07-2014, 12:24 »

Cytat
Botulina
Botulina to toksyna produkowana przez bakterię Clostridium botuliną (laseczkę jadu kiełbasianego). Popularny u różnych celebrytów botox to nic innego niż botulina. Działa ona na synapsy nerwowo-mięśniowe ale inaczej niż kurara czy cykuta. Nie blokuje ona receptorów dla acetylocholiny. Zamiast tego blokuje ona białko (SNAP-25), które pozwala pęcherzykom z neuroprzekaźnikiem (tu acetylocholiną) łączyć się z błoną presynaptyczną i wyrzucać go do szczeliny synaptycznej. Rezultatem jest porażenie mięśni – efekt jest często widoczny na twarzach starszych aktorek. Zatrucia botuliną leczy się za pomocą specjalnych przeciwciał, które ją wiążą.

Zastrzyk z toksyny botulinowej proponowano mi osiem lat temu, jak byłam chodząca. W SM robi się je aby ograniczyć spastykę. Poraża mięsnie, czyli osłabia mięśnie, osłabia cały organizm. Jeśli dobrana dawka jest zbyt duża, po zastrzyku nawet z pomocą kogoś lub  czegoś, pionizacja nie jest już możliwa.
« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 13:11 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #115 : 24-07-2014, 12:34 »

Ilość wytwarzana pod wpływem słońca to 90% potrzeb organizmu. Zapasy zgromadzone od wiosny do jesieni są zimą uwalniane przez około 2-3 miesiące. Jeśli nie są uzupełniane w zimie poprzez ekspozycję skóry na promienie słońca to następuje po tym czasie znaczny niedobór.
To dlatego rzuty SM zdarzają się tak często wiosną.

Normalnie funkcjonujący człowiek, czyli każdy SM-owiec zanim stał się SM-owcem (może oprócz zakonnic), przebywa na słońcu również zimą, kiedy słońce jest bardzo ostre, a śnieg skrzypi pod nogami. Ci, którzy nie są chorzy na SM, nie przebywają w zimie na słońcu więcej, niż ci, którzy zachorowali.

Nie wiadomo, dlaczego rzuty często występują wiosną, a występują. Ja miałam rzuty o każdej porze roku. Od dwóch lat "z jakiegoś powodu" nie mam, a na dworze jestem rzadko.
« Ostatnia zmiana: 18-05-2015, 17:36 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Greyhound
« Odpowiedz #116 : 24-07-2014, 12:43 »

Aneta. Tak łatwo się nie poddam.  msn-wink
Wieczorem odniosę się do wszystkiego co napisałaś.
Zapisane
Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #117 : 24-07-2014, 13:21 »

Na poparcie swojej tezy mam jeszcze jeden argumet. Jest to także choroba występująca dość często u zakonnic, zamkniętych za murami klasztorów. Coś więc na rzeczy jest
Nie ma. Najczęściej występująca to jest wśród grupy zawodowej przeze mnie reprezentowanej, czyli wśród nauczycielek. Zakonnicy nie spotkałam, nauczycielek mnogo.
« Ostatnia zmiana: 18-05-2015, 17:40 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Darko
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #118 : 24-07-2014, 13:55 »

A nauczyciele także?
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #119 : 24-07-2014, 14:00 »

Ciekawa jest ta dyskusja ze względu na zderzenie powierzchownych i niczym nie popartych opinii z wiedzą chorującego na SM Nieboraczka i Mistrza wieloletniego praktyka.
« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 14:06 wysłane przez Scorupion » Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!