Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 18:28 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Stwardnienie rozsiane  (Przeczytany 119634 razy)
Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #120 : 24-07-2014, 14:36 »

A nauczyciele także?

Na SM w ogóle choruje więcej kobiet niż mężczyzn. Nauczyciela chorującego ja nie spotkałam.
Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #121 : 24-07-2014, 14:47 »

Drugim czynnikiem jest zbieżność pomiędzy niskim poziomem cholesterolu a rzutami SM. Cholesterol jest przecież materiałem wyjściowym do produkcji hormonów.
To nie jest przypadek że niedobory witaminy D i niski poziom cholesterolu, są inicjatorami schorzeń autoagresywnych, a SM do takich należy.

Odżywiałam się jak typowe, przeciętne dziecko wiejskie: wędzone swoje wyroby, śmietana, warzywa, dużo jajek, ziemniaki i chleb. Niskiego poziomu cholesterolu to nie daje.
Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #122 : 24-07-2014, 14:58 »

Pytanie tylko dlaczego się jej nie podaje skoro jej współdziałanie z kortykosteroidami sprawia że efekt przeciwzapalny jest wielokrotnie silniejszy.

Gdyby efekt przeciwzapalny miałby być wielokrotnie silniejszy brałoby się mocniejsze sterydy i dłużej. Nikt by tego nie wytrzymał.
Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #123 : 24-07-2014, 15:02 »

pozwolę sobie sprowadzić dyskutantów na ziemię
Z mojego punktu widzenia to choroba neurodegeneracyjna, rozpatrywanie ich z punktu widzenia zapalenia może nie wystarczyć, zwykle występują po ekspozycji na rtęć, czyli w pierwszej kolejności "rwiemy" zęby z rtęcią (takie poświęcenie zębów dla ratowania mózgu), bez przerwania ekspozycji na rtęć leczenie ma małe szanse powodzenia, następnie można pomyśleć o chelatacji czego prawie nikt nie potrafi dobrze zrobić tak by rtęć się zaczęła wynosić z  układu nerwowego, a nie do niego przemieszczać z innych tkanek, następnie myślimy o regeneracji co było zarysowane w moim linku po angielsku. Oczywiście zapalenia o podłożu nietolerancji nie pomagają, gluten i mleczne warto wywalić na dzień dobry, następnie stosować rozsądny sposób odżywiania z obserwacją który produkt troszkę pomaga, a który raczej nie.
Plomb amalgamatowych nigdy nie miałam ani innego źródła rtręci. Kolejny wymysł medyczny w etiologii SM. Chelatacja w kroplówkach nic mi nie dała.
« Ostatnia zmiana: 18-05-2015, 17:38 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #124 : 24-07-2014, 15:28 »

Nic nie jest dziełem przypadku i SM nie jest dziełem tylko i wyłącznie jednego niekorzystnego czynnika. Niemnniej jednak, nie jest też wynikiem nadmiaru czy niedoboru jakiegoś składnika w diecie, bo tak, jak było tu pisane o DDP, zdrowie nie zależy tylko i wyłącznie od odżywiania. Funkcjonujemy w jakiejś rzeczywistości, od poczęcia jesteśmy w dobrym albo złym środowisku i ono na nas wpływa. Dlatego nie spotkałam jeszcze człowieka, który zachorowałby na SM, a spotkałam ich wielu, nie mającego wcześniej problemów albo z otoczeniem, albo z wieloletnim przeciążeniem organizmu w pracy, śmiercią męża, żony, własnego dziecka, rodzica, nadmierną wrażliwością psychiczną na rzeczywistość, a tym samym destrukcyjne myśli. Do tego złe odżywianie, które daje mniejszą odporność na to wszystko. Dlatego pisałam o deficytach psychicznych/emocjonalnych u chorych na SM.

To jest moje podsumowanie wszystkich teorii na temat etiologii SM. Indianie, Hunzowie, Eskimosi itp. to inne obyczaje, kultura, światopoglądy. To jest przyczyna niewystępowania tam SM: brak przeciążeń psychicznych i odżywianie właściwe swojej strefie klimatycznej. Nie słońce, nie ryby, nie leki itp.
Zapisane

Greyhound
« Odpowiedz #125 : 24-07-2014, 15:38 »

Nic nie jest dziełem przypadku i SM nie jest dziełem tylko i wyłącznie jednego niekorzystnego czynnika. Niemnniej jednak, nie jest też wynikiem nadmiaru czy niedoboru jakiegoś składnika w diecie, bo tak, jak było tu pisane o DDP, zdrowie nie zależy tylko i wyłącznie od odżywiania. Funkcjonujemy w jakiejś rzeczywistości, od poczęcia jesteśmy w dobrym albo złym środowisku i ono na nas wpływa. Dlatego nie spotkałam jeszcze człowieka, który zachorowałby na SM, a spotkałam ich wielu, nie mającego wcześniej problemów albo z otoczeniem, albo z wieloletnim przeciążeniem organizmu w pracy, śmiercią męża, żony, własnego dziecka, rodzica, nadmierną wrażliwością psychiczną na rzeczywistość, a tym samym destrukcyjne myśli. Do tego złe odżywianie, które daje mniejszą odporność na to wszystko. Dlatego pisałam o deficytach psychicznych/emocjonalnych u chorych na SM.

To jest moje podsumowanie wszystkich teorii na temat etiologii SM. Indianie, Hunzowie, Eskimosi itp. to inne obyczaje, kultura, światopoglądy. To jest przyczyna niewystępowania tam SM: brak przeciążeń psychicznych i odżywianie właściwe swojej strefie klimatycznej. Nie słońce, nie ryby, nie leki itp.

Gdyby przyczyną były traumatyczne sytuacje i deficyty emocjonalne, to po każdej wojnie, katastrofie mielibyśmy wysyp SM, a tak nie ma.
« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 19:44 wysłane przez Agata » Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #126 : 24-07-2014, 15:45 »

W przypadku SM skłaniałbym się jednak w kierunku lektyn pokarmowych. Przewlekły stres nie mający ujścia może być jednym z czynników, ale nie jest głównym czynnikiem.

Lektyny upośledzają działanie cytokin, co znacznie osłabia układ odpornościowy.

Co do sterydów, to właśnie D3 wzmacniając ich działanie sprawiałaby, że można by było podawać ich znacznie mniej, a nie odwrotnie.
Na razie to D3 wykazuje największe z pośród witamin działanie przeciwzapalne. Zapewne z uwagi na to, że bliżej jej do hormonu niż witaminy.
« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 19:45 wysłane przez Agata » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #127 : 24-07-2014, 17:46 »

Tak więc Nieboraczku, masz teraz okazję łapać słońce więc korzystaj.
W zimie możesz ratować się tranem.

Dzisiaj nie ma czegoś takiego jak tran. Kiedyś kiedy jeszcze nie było zakazu polowania na wieloryby, pozyskiwano go z wielorybiego tłuszczu.

Medycyna jak zwykle ściemnia i nazywa tranem rybi tłuszcz.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Greyhound
« Odpowiedz #128 : 24-07-2014, 18:16 »

Tak więc Nieboraczku, masz teraz okazję łapać słońce więc korzystaj.
W zimie możesz ratować się tranem.

Dzisiaj nie ma czegoś takiego jak tran. Kiedyś kiedy jeszcze nie było zakazu polowania na wieloryby, pozyskiwano go z wielorybiego tłuszczu.

Medycyna jak zwykle ściemnia i nazywa tranem rybi tłuszcz.

A widzisz. To przeoczyłem.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #129 : 24-07-2014, 18:25 »

Brak słońca, jest dla organizmu tym samym, co brak niektórych składników odżywczych i w taki sam sposób może być przyczyną schorzeń.

Wychowałam sie na podlubelskiej wsi, uczestnicząc też w pracach polowych. Nasłonecznienia miałam tyle, że często skóra schodziła, a zachorowałamna na SM w szesnastym roku życia.

Co nie zmienia faktu że im dalej od równika tym wiecej przypadków SM.
Jeśli więc nie słońce to co?

Odpowiedź jest prosta. Na równiku nie ma odpowiednich warunków do uprawy zbóż. W klimacie umiarkowanym są najlepsze do tego warunki i jest najwięcej przypadków SM. To że lektyny wywołują SM w pewnym przedziale wiekowym, wynika ze zmian hormonalnych jakie wtedy zachodzą.
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #130 : 24-07-2014, 21:35 »

Ciekawa jest ta dyskusja ze względu na zderzenie powierzchownych i niczym nie popartych opinii z wiedzą chorującego na SM Nieboraczka i Mistrza wieloletniego praktyka.
Jeszcze ciekawsza jest analiza przypadków wyleczeń z SM. Nie wiem czy mogę to określić jako "proste wyrównanie minerałów" i opanowanie nietolerancji pokarmowych:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090213/POWIAT0104/969230136
Cytat
38 letni kielczanin Tomasz Paździerz twierdzi, że sam pomógł sobie w walce z nieuleczalną chorobą - stwardnieniem rozsianym. Wystarczyła odpowiednia...dieta.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #131 : 24-07-2014, 21:47 »

Pojedyncze przypadki nie świadczą o niczym, albowiem obyci z tematem dobrze wiedzą, że zdarzają się przypadki remisji bez niczego - bez jakiejkolwiek zmiany w sposobie odżywiania.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #132 : 24-07-2014, 22:00 »

Niewątpliwie przypadek ten został opisany w statystykach medycznych jako "samoistne wyleczenie", a może nawet jako dowód skuteczności zapisanych leków. Mamy tu do czynienia z drastyczną zmianą sposobu odżywiania, która "może" mieć związek z wyleczeniem. Trudno oczekiwać zmian nic nie zmieniając. Jeśli przyczyna nie jest znana może warto zmienić wszystko. Można też szukać inspiracji w pojedynczych przypadkach. Zawsze to zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu, jeśli już diagnostyka nie potrafi uchwycić przyczyny i zaproponować zmian prowadzących do przywrócenia równowagi.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #133 : 25-07-2014, 02:50 »

Inspiracji można szukać zawsze i zawsze chorować.

Po co drastycznie zmieniać sposób odżywiania dopiero wtedy, gdy dopadnie kogoś choroba? Ja mówię: ma za swoje, albowiem każdy pacjent w pełni zasługuje na swoje choroby. Wszak od razu mógł odżywiać się po ludzku, zamiast wydziwiać i potem szukać inspiracji w diecie. To jest po prostu odwracanie kota ogonem.

Historia cudownego uzdrowienia kielczanina chorego na stwardnienie rozsiane
To takie dziennikarskie sranie w banie. Ja bym powiedział, że gościu jest chory na SM i jest po pierwszym klasycznym rzucie tej choroby. Każdy chory na SM dobrze wie, że tak to się właśnie zaczyna - od pierwszego rzutu, który ustępuje samoistnie.

Nie życzę mu tego, broń Boże, ale gdyby mu się przytrafił drugi rzut, który też ustępuje samoistnie, ale z reguły pozostawia nieodwracalne zmiany, to zapewne by o tym nie napisali, bo to już nie jest cud.
« Ostatnia zmiana: 25-07-2014, 03:08 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #134 : 25-07-2014, 09:34 »

Ciekawa jest ta dyskusja ze względu na zderzenie powierzchownych i niczym nie popartych opinii z wiedzą chorującego na SM Nieboraczka i Mistrza wieloletniego praktyka.
Jeszcze ciekawsza jest analiza przypadków wyleczeń z SM. Nie wiem czy mogę to określić jako "proste wyrównanie minerałów" i opanowanie nietolerancji pokarmowych:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090213/POWIAT0104/969230136
Cytat
38 letni kielczanin Tomasz Paździerz twierdzi, że sam pomógł sobie w walce z nieuleczalną chorobą - stwardnieniem rozsianym. Wystarczyła odpowiednia...dieta.

Rozmawiałam z panem Paździerzem kilka lat temu, z jego żoną kilkakrotrnie. Tak jak napisał Mistrz wyleczył się po pierwszym rzucie. Dużo schudł, przeszedł na dietę warzywno-owocową i je pastę Budwig kilka razy dziennie. Stosuje olej lniany, który pani Paździerz sprzedaje teraz.
Zapisane

Greyhound
« Odpowiedz #135 : 25-07-2014, 11:04 »

To ja już nie wiem czy to było cudowne uzdrowienie, czy uzdrowienie przez zmianę diety. Coś trzeba wybrać msn-wink
Kielce to nie Lourdes. Cuda więc można wykluczyć.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #136 : 25-07-2014, 11:15 »

Jest też trzeci wariant - postać nawracająco-remitująca:

Ten typ przebiegu dotyczy na początku choroby blisko 85-90% wszystkich pacjentów. Charakteryzuje się występowaniem tzw. rzutów czyli nagłych objawów uszkodzenia układu nerwowego, które mogą być objawami nowymi lub stanowić pogorszenie istniejących. Rzuty są poprzedzielane różnym okresem względnej stabilizacji trwającej od kilku miesięcy do kilku lat. Objawy pojawiające się w czasie rzutu mogą całkowicie się wycofać lub częściowo pozostać. W sytuacji kiedy wycofują się całkowicie można uznać chorobę za łagodnie postępującą.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #137 : 25-07-2014, 11:18 »

Gdyby przyczyną były traumatyczne sytuacje i deficyty emocjonalne, to po każdej wojnie, katastrofie mielibyśmy wysyp SM, a tak nie ma.

A skąd wiadomo, że tak nie ma? SM nie pojawia się nagle, w kilka dni, jak grypa na przykład. Rozwija się latami, a później następuje rzut. Zresztą  stres wojenny jest ogromny, ale jest czymś innym, niż ten ze zwykłego, codziennego życia. Podczas wojny zwykły człowiek nie bierze na siebie odpowiedzialności za powodzenie działań militarnych, ale już w zwykłym życiu za codzienne prowadzenie firmy - tak. Poznałam chorego faceta, który spędzał w firmie dnie i noce, jechał do domu się wykąpać, a potem tylko zmieniał koszule. Jeśli coś poszło nie tak, miał poczucie winy. To są rzeczy nieporównywalne. Są tutaj tacy, którym jest obce ciągłe poczucie winy i obarczanie się odpowiedzialnością za wszystko, ale są też tacy, którzy rozumieją o co mi chodzi.

Napisałam coś takiego, na co nie zwróciliście uwagi:

Ja miałam rzuty o każdej porze roku. Od dwóch lat "z jakiegoś powodu" nie mam, a na dworze jestem rzadko

Cudzysłów jest dlatego, że tak naprawdę to wcale nie jest "jakiś" powód. Powód jest konkretny: mur mentalny zastosowany wobec konkretnych osób. Odkąd zrozumiałam, dlaczego jestem chora i dlaczego dostaję rzutów, przestałam je mieć. Jelita mam nadal nieszczelne, na dworze przebywam w ciągu całego roku tyle, co kot napłakał, tłustych ryb nie jem, a rzuty ustały. Nieprawdopodobne? A jednak. Po latach składania puzzli na czuja, wreszcie znalazłam obrazek i poskładało się wszystko.

Moja teoria jest nienaukowa, niepopularna, niepoparta badaniami naukowymi, dla samych chorych bardzo mocno niewygodna. Nie ma na ten temat literatury, nie ma publikacji. Lata obserwacji i analizy, wyciągania wniosków i weryfikacji dały taką diagnozę. To, co ja tu piszę, to w terminologii biosłonejskiej nazwać można "obalaniem mitów".
« Ostatnia zmiana: 18-05-2015, 17:45 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Greyhound
« Odpowiedz #138 : 25-07-2014, 11:19 »

Ciekawa jest ta dyskusja ze względu na zderzenie powierzchownych i niczym nie popartych opinii z wiedzą chorującego na SM Nieboraczka i Mistrza wieloletniego praktyka.
Jeszcze ciekawsza jest analiza przypadków wyleczeń z SM. Nie wiem czy mogę to określić jako "proste wyrównanie minerałów" i opanowanie nietolerancji pokarmowych:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090213/POWIAT0104/969230136
Cytat
38 letni kielczanin Tomasz Paździerz twierdzi, że sam pomógł sobie w walce z nieuleczalną chorobą - stwardnieniem rozsianym. Wystarczyła odpowiednia...dieta.


Adam. O co chodzi z tym "prostym wyrównaniem pierwiastków"? Myślisz że podając je organizmowi w proporcjach które podałeś, sprawi że w takich właśnie proporcjach zostaną wchłonięte i będą krążyć we krwi?
Jeśli w to wierzysz, to ci od badania włosów i kropli krwi w ciemny polu, oraz spece od suplementacji muszą mieć niezły dar przekonywania.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #139 : 25-07-2014, 11:31 »

Gdyby przyczyną były traumatyczne sytuacje i deficyty emocjonalne, to po każdej wojnie, katastrofie mielibyśmy wysyp SM, a tak nie ma.

A skąd wiadomo, że tak nie ma? SM nie pojawia się nagle, w kilka dni, jak grypa na przykład. Rozwija się latami, a poźniej następuje rzut. Zresztą  stres wojenny jest ogromny, ale jest czymś innym, niż ten ze zwykłego codziennego życia. Podczas wojny zwykły człowiek nie bierze na siebie odpowiedzialności za powodzenie działań militarnych, ale już w zwykłym życiu za codzienne prowadzenie firmy - tak. Poznałam chorego faceta, który spędzał w firmie dnie i noce, jechał do domu się wykąpać, a potem tylko zmieniał koszule. Jeśli coś poszło nie tak, mioał poczucie winy. To są rzeczy nieporównywalne. Są tutaj tacy, którym jest obce ciągłe poczucie winy i obarczanie się odpowiedzialnością za wszystko, ale są też tacy, którzy rozumieją o co mi chodzi.

Napisałam coś takiego, na co nie zwróciliście uwagi:

Ja miałam rzuty o każdej porze roku. Od dwóch lat "z jakiegoś powodu" nie mam, a na dworze jestem rzadko

Cudzysłów jest dlatego, że tak naprawdę to wcale nie jest "jakiś" powód. Powód jest konkretny: mur mentalny zastsowany wobec konkretnych osób. Odkąd zrozumiałam, dlaczego jestem chora i dlaczego dostaję rzutów, przestałam je mieć. Jelita mam nadal nieszczelne, na dworze przebywam w ciagu całego roku tyle, co kot napłakał, tłustych ryb nie jem, a rzutu ustały. Nieprawdopodobne? A jednak. Po latach składania puzzli na czuja, wreszcie znalazłam obrazek i poskładało się wszystko.

Moja teoria jest nienaukowa, niepopularna, niepoparta badaniami naukowymi, dla samych chorych bardzo mocno niewygodna. Nie ma na ten temat literatury, nie ma publikacji. Lata obserwacji i analizy, wyciągania wniosków i weryfikacji dały taką diagnozę. To, co ja tu piszę, to w terminologii Biosłonejskiej nazwać można "obalaniem mitów".

Nie neguję roli stresu w powstawaniu chorób. Kiedy skacze adrenalina a ujścia nagromadzonej energii nie ma to na bank coś zaszwankuje po jakimś czasie. Osoby które mają wrażenie, że są cały czas oceniane negatywnie, częściej zapadają na różne schorzenia. Spotkałem się z tym nie raz. Perfekcjoniści to następna grupa ludzi z ogromnym prawdopodobieństwem na to że staną się pacjentami.
Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!