Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 23:36 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Źródła białka  (Przeczytany 78790 razy)
Iza38K
« Odpowiedz #20 : 15-05-2009, 12:14 »

O kurcze! To ja jestem zołza bo w ogóle zlikwidowałam córce kieszonkowe. Myślę, że w ostatnim tygodniu nie jadła w ogóle slodyczy. Bo to widać - od razu w oczach szczupleje. Mam również nadzieję, że zmądrzeje i moja gadanina czcza nie będzie. To jej - i MO i zakraplanie nosa i koktajle dały dużo - najlepsze efekty wśród dzieci. Nie ma objawów alergicznych w postaci duszącego kaszlu (o tej porze roku od lat było to normą), poprawił jej się wzrok i nie używa okularów, cera wypiękniała (no czasem jakiś pryszcz wyskoczy ale to jest nic w porównaniu z czasem gdy nie stosowała MO). Może w końcu zrozumie. Ja wiem, że "każda pliszka swój ogonek chwali" ale ona jest bardzo inteligentną dziewczyną. Dziękuję Soniu za pokrzepiające słowa :-).
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #21 : 15-05-2009, 12:22 »

Gadanie. Inteligencja tu na nic. Ale racja z tym załamaniem, twoja córka jest w tej dobrej sytuacji że w razie czego ma rodziców którzy wiedzą co robić. Gdybym ja w wieku lat 19 wiedział co mam robić lub otrzymał odpowiednią pomoc to dzisiaj bym tu nie pisał.
Zapisane
Sonia
« Odpowiedz #22 : 15-05-2009, 12:23 »

A kto ma chwalić jak nie matka?  Jeżeli się jej należą pochwały to czemu nie.  U mojej córki też duża poprawa, ale jeszcze emocjonalnie trochę ''siada'' Mam nadzieję, że i z tym sobie poradzimy, oczywiście przy pomocy MO.  W końcu nie mamy nic do stracenia a do zyskania bardzo dużo.
Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #23 : 15-05-2009, 13:25 »

Sądzę, że wychowaniu najważniesze jest kierowanie dzieci do samodzielności i myślenia. I wiele daje przykład własnego życia... Ja byłam w miarę zdrowo chowana - choroby bez leków (mama gdy byłam jeszcza bardzo mała wyciągnęła mnie i barata z zamkniętego koła antybiotykoterapii ziołolecznictwem, a potem przy chorobie wchodziły ew. cytrynki). W czasie studiów pierwszy raz łyknęłam środek przeciwbólowy i byłam zaskoczona wspaniałym rezulatem. Ale coś mi w głowie zostało z gadania mamy - tableta to ostateczność bo łatwo wpaść w błędny krąg leczenia... No i serwowałam sobie tabletkę gdy musiałam iść do dorywczej pracy (a byłam chora). Pewne zasady łamałam, ale nie na tyle by zruinować sobie zdrowie. A gdy, jako już człowiek dorosły, założyłam rodzinę i ukształtowałam prawidłowo hierarchię wartości - weszłam jeszcze na wyższy poziom dbania o zdrowie (bo zdobywam więdzę i obalam rodzinne mity typu - przy przeziębieniu cytryna z cukrem). Mamę wciągnęłam w picie MO. Tak więc dzieci dorastają i dobry dom nie da zruinować zdrowia....
« Ostatnia zmiana: 15-05-2009, 13:27 wysłane przez Iwona 77 » Zapisane
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #24 : 15-05-2009, 14:11 »

Cytat
W moim domu ze słodyczy to była czekolada. Każdemu od czasu do czasu po kawałeczku. Moja córka po kryjomu sobie dokupowywała na tabliczki i jadła. Post factum znajdowałam w najdziwniejszych zakamarkach puste opakowania.
Izo, to identycznie jak ja ze swoją córką. Też znajduję opakowania po czekoladzie w najdziwniejszych miejscach. Moja dość dużo się uczy, może to jest sposób na magnez, jaki ona sobie obrała.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #25 : 15-05-2009, 14:41 »

Cytat
I wiele daje przykład własnego życia...
Zgadzam się. Ja rownież byłam wychowywana bez tabletek. W życiu dostałam tylko antybiotyk gdy miałam dwa lata i zapalenie płuc. A tak przy grypach czy anginach był lipa jako środek napotny i szaławia do płukania gardła.  Ja to samo stosuję na swojej rodzinie. Tylko ,że właśnie moje najstarsze dziecko miało reakcję poszczepienną w postaci drgawek gorączkowych czego następstwem była zdiagnozowana epilepsja. Córka leczona była depakine`m przez 3 lata. Teraz wydaje mi się, że niepotrzebnie. Nie chcę do tego wracać myślami. Potem zaczęła chorować na anginy czyli w świetle mojej obecnej wiedzy organizm wywalał "toksyny" z organizmu. Blokowałam antybiotykiem 3 razy. Pewnego razu stałam z receptą w aptece, mój wzrok spoczął na antybiotykach i powiedziałam sobie -basta. Bardzo się bałam wysokiej gorączki ale wtedy zastosowałam to co mama stosowała -  kwiat lipy do picia i szałwię do płukania gardła. I tak pozostało. Do lekarzy chodzę gdy szkoły żądają tzw. bilansów zdrowia. No i gdy wzrok się córce pogorszył to do okulisty.Jeżeli chodzi o słodycze to może błąd popełniłam, że czekolada zawsze była w domu. Może to spowodowało jakiś nawyk. Od dwóch miesięcy w domu jest tylko miód, dawany w maleńkiej ilości do koktajlu.
Moja mama ma 70 lat kondycję młodej kobiety, piękną sylwetkę i skórę. Ostatnio odwiedziła mnie na święta, "skonsumowała" książki Pana Słoneckiego, zakupiła sobie aloes i stosuje MO. Diety zmieniać nie musiała bo całe życie odżywia się zdrowo. Mojej mamy ulubione zdanie dotyczące kulinariów brzmi "potraw mącznych nie wolno zbyt często jeść bo się zamulają jelita". Nie wiem skąd Ona to wie ale wie.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #26 : 15-05-2009, 14:51 »

Cytat
Powiedz to nastolatce otoczonej anorektyczkami zajadającymi się chipsami , pączkami i drożdżówkami. Co jej z pocieszania wskaźnikami BMI jak czuje się źle jako najgrubsza w klasie.
Tak, to nie jest łatwe. Moja córka w grudniu skończy 12 lat, ma 170 cm wzrostu i 60 kg.
Cytat
Gadanie. Inteligencja tu na nic.
Tu się nie zgodzę. Swoją córkę też uważam za inteligentną. Dużo z nią rozmawiam na temat zdrowia, ona wiele już rozumie, wie co nam nie służy lub szkodzi. Słodyczy stara się nie jeść, w szkole ponoć często odmawia gdy ją ktoś częstuje (kiedyś nie miała żadnych ograniczeń). Sama zauważyła że dzięki temu ma zdrowszą skórę na twarzy i opowiada o koleżankach, które nie mogą ubrać bluzki z odkrytymi ramionami bo mają całe plecy w pryszczach.
Niestety apetyt na słodycze wcale jej się nie zmniejszył niezależnie od posiadanej wiedzy.
Cytat
Jak tylko dłuższy czas nie zje czegoś słodkiego, to chodzi za mną jak cień i ''żebrze''.  
U mnie jest to samo. Córka myśli, że jak ja jej pozwolę to ona jest już usprawiedliwiona. Chociaż ma 170 cm to jeszcze straszny dzieciak. Nie dziwię się jej, bo wiem co to znaczy mieć "ataki głodu na słodkie". Jeszcze niedawno sama tak miałam. Od pewnego czasu, gdy przestałam jeść chleb, makarony, ryż, ziemniaki i jadam więcej jaj, mięsa z warzywami, zdrowych kasz itp. znacznie zmniejszył mi się apetyt na słodycze. Nie jest tak, że przestałam je lubić ale umiem sobie odmówić i nie czuję z tego powodu wielkiej tragedii.
Wiem, że u mojej córki taka dieta też by pomogła ale nie chcę jej nic narzucać, tym bardziej że ona nie lubi wielu warzyw, uwielbia chleb i ziemniaki. Ale obiecała mi że spróbuje na wakacjach chociaż przez tydzień jeść tak jak ja proponuję. Teraz nie może bo "dziewczyny będą się z niej śmiały" gdy będzie miała jakieś inne jedzenie niż kanapki.
Mam nadzieję że już niedługo moje dziecko uświadomi sobie że jej zdrowie jest ważniejsze niż opinia koleżanek.
Zapisane

Grzegorz
« Odpowiedz #27 : 15-05-2009, 19:39 »

Cytat
ona nie lubi wielu warzyw, uwielbia chleb i ziemniaki.
Wniosek: nie lubi wielu warzyw, bo uwielbia chleb i ziemniaki. I od tego trzeba zacząć, faktycznie latem łatwiej będzie przejść, zwaszcza przy pomocy owoców sezonowych, czyli nie od razu wyłącznie na warzywa, jako na głęboką wodę. A po wakacjach to ona (a nie z niej) powinna się śmiać z tych, co jedzą drożdżówki i obsypane są pryszczami jak drożdżówka kruszonką. Powinna stać się wzorcem dla tych, które chcą coś zmienić w swoim wyglądzie.
« Ostatnia zmiana: 15-05-2009, 19:43 wysłane przez Grzegorz » Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #28 : 15-05-2009, 21:13 »

Cytat
Wniosek: nie lubi wielu warzyw, bo uwielbia chleb i ziemniaki.
Wiem, wiem, to jest niestety skutek sposobu odżywiania jaki królował w mojej rodzinie od zawsze, uważany był za normalny i w większości rodzin otaczających mnie nadal jest za taki uważany. Chociaż, prawdę mówiąc, ja większośc warzyw też jem z rozsądku, bardziej smakują mi mięska, jajka.
Cytat
faktycznie latem łatwiej będzie przejść, zwłaszcza przy pomocy owoców sezonowych,
Z owocami to akurat nie ma problemu. Lubi je w każdej postaci, no a szczególnie jeśli można je przerobić na jakiś deser  thumbup Czasami muszę ją wręcz powstrzymać, żeby nie przesadziła.
Cytat
obsypane są pryszczami jak drożdżówka kruszonką.
Dobre porównanie!
« Ostatnia zmiana: 15-05-2009, 21:15 wysłane przez Zuza » Zapisane

Iza38K
« Odpowiedz #29 : 24-06-2009, 12:01 »

Zibi! A ile tego białak powinien spożywać człowiek? Są rożne teorie. Optymalni mają swoj stosunek T:B:W w przeliczeniu na masę człowieka. Podam Ci link : http://www.eioba.pl/a78074/wplyw_zakwaszania_na_stan_zdrowia_organizmu

Poruszona jest tam ilość białka zjadana na dobę. Czy nadmierne spożywanie białka jest szkodliwe? Zdaje się, że tak. Tak na marginesie - wydaje mi się, że współczesny człowiek je  zbyt dużo. Proszę - napisz -czym kierować się w doborze ilości białka. No bo apetyt apetytem :-)).
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #30 : 24-06-2009, 13:40 »

Cytat
Czy nadmierne spożywanie białka jest szkodliwe?
Nadmierne spożywanie czegokolwiek jest szkodliwe.

Cytat
Tak na marginesie - wydaje mi się, że współczesny człowiek je  zbyt dużo. Proszę - napisz -czym kierować się w doborze ilości białka. No bo apetyt apetytem
W wyniku postępu technologicznego, w ostatnich dziesięcioleciach zachodzą w naszym środowisku niekorzystne zmiany na skalę nienotowaną w historii Ziemi. Mamy więc dostatek pożywienia, co samo w sobie jest niewątpliwie plusem, ale – w wyniku intensywnej uprawy płodów rolnych, hodowli zwierząt opartej na paszach, hormonach i antybiotykach, a także wskutek przemysłowego przetwórstwa żywności – jest ona kiepskiej jakości.
Tymczasem, by organizm mógł prawidłowo funkcjonować, należy wraz z pożywieniem dostarczać mu wszystkie niezbędne składniki, które możemy podzielić na dwie zasadnicze grupy:
1.   składniki energetyczne – tłuszcze, białka i cukry (węglowodany) przyswajalne (glukoza, fruktoza, sacharoza, skrobia),
2.   składniki nieenergetyczne – cukry nieprzyswajalne (błonniki: celuloza i pektyna) organiczne sole mineralne i witaminy.
Mankamentem żywności wytwarzanej na masową skalę jest nadmiar zawartych w niej substancji energetycznych w stosunku do substancji nieenergetycznych. W tej sytuacji, by dostarczyć organizmowi dostateczną ilość witamin i minerałów, musimy zjadać substancje energetyczne w ilościach znacznie przekraczających zapotrzebowanie energetyczne. W przeciwnym razie komórki naszego ciała zgłoszą nam niedobór witamin i minerałów jako specyficzny rodzaj głodu, zwany głodem komórkowym, czyli permanentnym uczuciem niedosytu występującym nawet po spożyciu obfitego, ale śmieciowego, bo niepełnowartościowego posiłku.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #31 : 24-06-2009, 15:25 »

   No cóż ja mogę po Mistrzu dodawać, chyba tylko to, że należy kierować się mimo wszystko formułą " 4 x s „ Pana Jarmołowicza, z zaznaczeniem, iż podstawy teorii Diety optymalnej są wynaturzone oraz teoria równowagi zasadowo -kwasowej jest również do końca niezweryfikowana.
   Moim zdaniem buforem czy też wentylem bezpieczeństwa nasycenia głodu jest białko zwierzęce przeważone lub zrównoważone surówkami. Na drugim miejscu będzie tłuszcz "widoczny", czyli ten użyty w posiłku, ale nie ten współistniejący z białkiem, a ten dodatkowy w posiłku (np. do obróbki kulinarnej). Na trzecim miejscu będzie węglowodan, choć nic się nie stanie jeśli masę białka z tłuszczem przeważymy węglowodanami złożonymi w postaci surówek. W tym miejscu należy zaznaczyć tylko, że te węglowodany są wysoko błonnikowe, w związku z tym należy ich zjadać nieco więcej, gdyż w połowie swojej masy są węglowodanami niewchłanialnymi (np. w 100 g pomidora ogólna ilość węglowodanów wynosi ok. 8 g, z czego 4 g węglowodanów - to są wchłanialne węglowodany, a ok. 4 g to (pektyna i celuloza), czyli substancje, nieenergetyczne.
   O roli białka w organizmie pisałem też tutaj:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7629.0
O teorii równowagi kwasowo-zasadowej tutaj:
http://www.ener-med.pl/forum/forum-ogolne/dr-andrzej-janus/zasadowica-niedokwasnosc-zoladka-u-dziecka
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=3999.0
« Ostatnia zmiana: 25-11-2011, 19:57 wysłane przez Zibi » Zapisane
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #32 : 11-07-2009, 21:58 »

To co ja mam zrobić jak mój 18-latek przerzucił się na wegetarianizm i nie chce słyszeć o mięsie?  confused Za słodkim nie przepada, ale piwko z kumplami to i owszem. Już nie mam na niego cierpliwości  bash i chyba muszę przeczekać, aż zmądrzeje.
« Ostatnia zmiana: 12-07-2009, 11:05 wysłane przez Grażyna » Zapisane

pozdrawiam Ania
Kld
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35
MO: 1.12.2007
Wiadomości: 187

« Odpowiedz #33 : 16-07-2009, 22:54 »

Cytat
chyba muszę przeczekać, aż zmądrzeje.
jak mu zdrowia zabraknie(czego oczywiście mu nie życzę) to zmądrzeje w mig.
Zapisane
Mr. R
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35
MO: 27.09.2007
Wiadomości: 295

« Odpowiedz #34 : 17-07-2009, 11:04 »


jak mu zdrowia zabraknie(czego oczywiście mu nie życzę) to zmądrzeje w mig.
Prawda jest taka, że niewielki procent młodych ludzi ma poważne problemy ze zdrowiem jakim tutaj (o ener-medowcach nie spominając,to już niemalże hospicjum internetowe) stosując profilaktykę próbuje się zaradzić. Bazując na własnym przykładzie wyznaję pogląd  że chorzy dwudziestolatkowie musieli urodzić się "kopnięci". Mnie  poważnie dopadło w wieku 14,15 lat. Nie wierzę, że aż tak zdążyłem sobie piwa naważyć w ciągu zaledwie paru lat.

Co do Twojego syna Lady,wegetarianizm to taka moda, styl życia. Pewnie ma znajomych wegetarian którzy mu bzdur naopowiadali. Z tym można walczyć podając sensowne argumenty ale z piciem piwa przez 18 -sto latka ? Młodość bez imprez to młodość stracona - ukrzyżujcie mnie, proszę bardzo smile


Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #35 : 17-07-2009, 13:58 »

Bazując na własnym przykładzie wyznaję pogląd  że chorzy dwudziestolatkowie musieli urodzić się "kopnięci". Mnie  poważnie dopadło w wieku 14,15 lat. Nie wierzę, że aż tak zdążyłem sobie piwa naważyć w ciągu zaledwie paru lat.

Mylisz się, już w 19 wieku zauważono wzrost problemów zdrowotnych u młodzieży. A patrząc z perspektywy czasu to aż dziwnie jakie choroby ludzie wtedy mieli. Człowiek do wieku dwudziestu paru lat rozwija się i w tym czasie jest szczególnie podatny na różne czynnik bardziej niż ludzie starsi.

Do tego nie jest to jakiś znowu wielki wyjątek dzisiaj, bardzo wiele osób ma problemy, ale w różnych przypadkach różnie to przebiega i ludzie różnie sobie z tym radzą. Wiele osob zażywa suplementy. To nie musi być zawsze odczuwalne w ten sam sposób.

Znaczenie ma sposób odżywiania, ilość ruchu itd., ale niech cię nie zwiedzie że tylko ty masz problemy. Może być np. tak że ktoś lepiej znosi problemy zdrowotne i jego choroba rozwija się dłużej, a u kogoś kto jest słabszy szybciej, i ten drugi zaczyna się leczyć wcześniej przez co uzyskuje względną lub niemal pełną poprawę, a ten pierwszy jeszcze w tym czasie nie choruje ale u niego już pojawiają się jakieś przejściowe problemy które z czasem przeradzają się w stan przewlekły.  Miej na uwadze że w niektórych przypadkach organizm może składować toksyny, przy większej podaży czy przy problemach z wątrobą.

Ty tego nie wiesz a u tych ludzi nie nastąpiło (jeszcze) oczyszczanie. Po prostu nie można tak porównywać wprost wszystkiego.
Zapisane
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #36 : 29-07-2009, 21:19 »

Moje młode, a uparte dziecię będąc na koncercie poczuło się źle  msn-wink To znaczy z powodu szczupłości było "przerzucane" z kąta w kąt. Podjęło decyzję, że trzeba przybrać na masie i jada znowu mięso, tylko codziennie się waży, a efektów wzrostu masy brak. I jak tu takiemu wytłumaczyć, że trzeba czasu i cierpliwości.  bangin
Zapisane

pozdrawiam Ania
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #37 : 29-07-2009, 21:30 »

To i tak duży postęp, ale dobrze byłoby, żeby zaczęło jeść przy tym więcej węglowodanów z tłuszczykiem.
« Ostatnia zmiana: 30-11-2011, 11:31 wysłane przez Zibi » Zapisane
maciej_k
« Odpowiedz #38 : 26-01-2010, 19:31 »

Zibi, widzę, że interesujesz się sportami siłowymi (tzn. tak tylko przypuszczam z avatara). Słyszałeś kiedyś o diecie CKD? Co o tym myślisz? Czy to naprawdę tylko dla redukujących?
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #39 : 26-01-2010, 19:44 »

Korzystaj z wyszukiwarki: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=7496.msg70571#msg70571 oraz: -
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1097.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1423.0
« Ostatnia zmiana: 26-01-2010, 19:47 wysłane przez Zibi » Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!