Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 10:07 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Mendycyna konwencjonalna - wielka blaga  (Przeczytany 200639 razy)
Einstein
« Odpowiedz #20 : 18-11-2007, 19:57 »

Hehe ostatnio Fomenko znany matematyk twierdzi, że żyjemy w tysiąc którymś roku,  nie było naprawdę tak długiego średniowiecza i starożytnego rzymu, mnisi chrześcijańscy sfałszowali historię by ukryć, że kościół rzymskokatolicki to w rzeczywistości cesarstwo rzymskie tyle, że pod inną nazwą :przestraszony:  biggrin
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354

« Odpowiedz #21 : 18-11-2007, 21:43 »

Mistrzu
W tej dziedzinie wyniki badań naukowych też się zmieniają. Dzisiaj są takie a jutro inne. Podobnie jak w medycynie. Dzisiaj coś tam jest zdrowe a jutro już szkodliwe. I tylko tyle chciałem dodać.
Zapisane
Grzegorz
« Odpowiedz #22 : 18-11-2007, 23:27 »

Proszę nie uogólniać odnośnie zmienności opinii, akurat wyniki badań "datowania radioaktywnego" nie były przez dziesiątki lat podważane i modyfikowane w znaczącym stopniu. Od czasu ich wprowadzenia wciąż datuje się naszą Ziemię na jakieś 5 miliardów lat, choć w dużym zaokrągleniu, ale nikt nie zmienia rzędów wielkości.
Zapisane
Amdea
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21-03-2008
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 217

« Odpowiedz #23 : 11-08-2008, 12:40 »

Znalazłam animowany filmik obrazujący śmieszność leczenia alopatycznego - http://www.mercola.com/townofallopath/index.htm
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #24 : 20-08-2008, 16:28 »

Tydzień temu udałem się do sklepu ze "zdrową" żywnością, w którym moja matka zaopatruje się w chleb bezglutenowy. Cel mojej wizyty - to dogadanie się z firmą Glutenex z Poznania, aby piekli dla mnie i dla mojej matki chleby na samej mące amarantusowej, czyli dla chorych i na cukrzycę, i na enteropatię glutenową.
   Podczas wcześniejszej wizyty w tym sklepie, wydawało mi się, że taki chleb widziałem i czytałem etykietę dotyczącą tego chleba. Sprzedawczyni umówiła mnie na rozmowę z głównym technologiem tej firmy. W rozmowie telefonicznej ustaliłem, iż pani technolog nie ma zielonego pojęcia o przepisie na taki w miarę zdrowy chleb. Tłumaczyłem jej, że mąka powinna być z pełnego przemiału, a nie takie miksy, "odarte" ze wszystkich substancji odżywczych, których oni dodawają do wypieku chleba, w tym przypadku dla chorych na te dwie wymienione wyżej choroby. Jest to chleb o nazwie "Morski". Jak wynikało z ulotki, samej mąki amarantusowej było tam około 3%, i to tej mocno oczyszczonej; a ponadto dodatków chemicznych - ful, łącznie z guar gumą i tymi E-cośtam (patrzyłem tylko na etykietę, aby ujawnić, czy do sklejenia tych mąk - używać będą też gumy arabskiej, czy budaprenu...).
   W toku dalszej rozmowy - pani technolog nie wiedziała, co to IG, bowiem zapytałem się, jeśli pieką chleb z tych mąk, bez błonnika, to, jakie IG może mieć taki chleb, jak dla cukrzyków... Nie mogłem jej wytłumaczyć, po co mi chleb dla cukrzyków, skoro mam grzybicę. Wydaje mi się, że pani technolog to tylko z nomenklatury tak się ładnie i mądrze nazywa, a to może być (przepraszam: zwykły kucharz-brygadzista czy piekarz-brygadzista). Tak więc na wstępie mi oświadczyła, że się nie zna na tym, że oni mają odgórne przepisy technologiczne i do jej obowiązków należy pilnowanie, aby tylko nie było glutenu w tym pieczywie, ale może jak zadzwonię później do jej koleżanki, z którą ma podzielone obowiązki służbowe, to może ona będzie się znać na tym... To ja się jej pytam: - A czym słodzicie produkty dla cukrzyków... Oświadczyła mi ochoczo, że cukru nie dodają, ale wszystko jest słodzone fruktozą. I takiej odpowiedzi (na ironię losu!) się spodziewałem. Przez swoją nieświadomość, pani ta mi odpowiadała szczerze, po czym trochę jakby przycichła, jak jej zacząłem mówić, jak mają "związane ręce" poprzez ingerowanie w medycynę i w dietetykę oficjalną - rzeczonego lobby.
   Na koniec powiedziałem jej, że te wszystkie firmy, w tym przemyśle cukrzycowym i bezglutenowym, pośrednio przyczyniają się do zabijania ludzi, tylko zależy od stopnia świadomości tego ich współsprawstwa. Ona wystraszona poprosiła mnie w końcu o namiary na siebie, żeby prywatnie chociaż jej pomóc w zdrowiu, albo jej rodzinie, która też spożywa tego typu produkty - wg zaleceń medycyny klasycznej.
   Pani ta, na tyle była mało zorientowana, że jest również ofiarą zbrodniczego biznesu, że nawet przyjęła do wiadomości ode mnie przepis na zdrowy chleb dla "grzybiarzy" i bezglutenowców, z wiarą tą, że taką zdrową technologię wprowadzi w tej firmie (a ja już takim optymistą jak ona - nie byłem). Umówiliśmy się na godz. 16.00, tj. za kilka godz., bowiem miała ściągnąć posiłki z "góry" (jej zwierzchnicy) do rozmowy ze mną. Oczywiście, od godzinie 16.00 do tej pory, telefon milczy od tej pani, czego również się spodziewałem, bo już na wstępie sprzedawczyni mi powiedziała, że oni mają podpisaną umowę li tylko z tymi firmami bezglutenowymi. I nie mogą zaopatrywać sklepu np. w sugerowaną przeze mnie śrutę orkiszową (dla  tzw. grzybiarzy czy dla cukrzyków) oraz w śrutę amarantusową (dla chorych na obie choroby). Jak mi oświadczyła, nie mogą, bo mają związane ręce pod tym względem, więc czego można było się spodziewać od niedoinformowanej pani technolog. Nie mogli też zrozumieć, że można upiec chleb bez dodatków (np. tych gum arabskich, czy innej chemii), bez dosładzania cukrem, glukozą, fruktozą, suszonymi dżemami.
   Dla bezglutenowców uwaga! Trzeba mocno się zastanowić - czy mniejszym złem będzie spożywanie takiego chleba bez glutenu, ale z chemią, cukrem i oczyszczonymi mąkami, czy lepiej będzie piec samemu, albo jeść chleb oryginalny orkiszowy, ze śladową ilością glutenu...
   Druga sprawa, którą załatwiłem tego samego dnia, to zlikwidowanie oszukanego, podrabianego chleba orkiszowego w piekarni znajdującej się koło mojego bloku. W roku ubiegłym, zaczęto w tej piekarni wypiekać chleb orkiszowy, od którego nigdy nie mogłem się doprosić o ulotki z użytym składem do produkcji. Początkowo swoim wyglądem przypominał oryginalny chleb orkiszowy (Mix z netu). Nawet podobny był z wyglądu do tego na fotce reklamowej, na której był też opis, jakie to choroby taki chleb leczy... Nigdy zaś nie mogłem się doprosić ulotki od tego chleba z opisem składników użytych do produkcji.
   Po jakimś miesiącu, już ten falsyfikat mixu orkiszowego był tak nieudolnie podrobiony, że w niczym nie przypominał nawet tej początkowej wersji podrobionej. Na "okładzinie" zewnętrznej chleba nie było nawet ziarna owsianego, tylko posypany był jakąś białą mąką, a po kilku dniach przechowywania (o ile wcześniej nie spleśniał) był lekki, jasny, lekki jak piórko. Zapewniano mnie, że szef piekarni też choruje, więc chleb pieczony jest pod jego kątem i jego rodziny. Ja już pomijam sytuację, w której moja matka o mały włos by się przekręciła, po dłuższym jedzeniu tego chleba, oczywiście - od dużej zawartości w nim glutenu (w oryginale jest tylko śladowa ilość). Ale że gościu truje ludzi białym chlebem, a dla naiwniaków chorych na nietolerancję glutenową ma chleb orkiszowy, i sprzedaje go za 12 zł, jak ten chleb nie ma nic wspólnego z oryginałem, prócz ceny.
   Ja, w tym samym czasie, zaopatrywałem się w mix orkiszowy (niby 100% mąk orkiszowych), który kosztował 13, 50 zł. I istotnie - był to prawie oryginał. Prawie, to znaczy, że nie był tylko, albo aż na naturalnym zakwasie, tylko jak mówił dr Janus, na proszku do pieczenia, chleb pieczony w Zduńskiej Woli. Dla mnie był mniejszym złem i dlatego zaopatrywałem się w niego - w fili w Sieradzu, a siedzibę ma w Zduńskiej Woli. Byłem w samej siedzibie i również nie otrzymałem ulotki dotyczącej składników chleba, jak również nie mogłem się doprosić ulotki przez ponad rok od filii tej piekarni w Sieradzu. Odpowiedź jest prosta - jest również podrabiany, ale już mu bliżej do oryginału.
   Wracając do piekarni obok mojego bloku, wszedłem do sprzedawczyni i zapytałem się jej, czy ich chleb, ten niby orkiszowy, przypomina chociaż z wyglądu - przyniesiony przeze mnie chleb orkiszowy ze Zduni, który jest prawie oryginalny? Odpowiedziała mi, że niczym nie przypomina tego chleba a cena jego jest 12 zł, czyli, że jakieś 6x tyle właściciel bierze za niego, niż jest wart. Poprosiłem o nr telefonu do szefa, ale go nie otrzymałem, bo babie zaczęła "nogawa" latać, że ona nic nie winna, że się nie zna na tym itd. W tym momencie, wpadłem na pomysł i posiłkowałem się stojącymi w kolejce klientami, że  jeśli nie przekaże właścicielowi, że jest oszustem i trucicielem oraz że jeśli gościu nie wycofa tego chleba i mixu rustikalnego, dokładnie tak samo podrabianego, to już jutro piekarnia będzie zamknięta razem z nim. A klienci, zwykli zjadacze jasnego chlebusia powszedniego, którym też się trują, tylko trochę taniej, będą chodzić po pieczywo na inną dzielnicę. No i moja psychologia tłumu zadziałała na barani pęd ciemnej masy, i wyegzekwowałem od sprzedawczyni zapewnienie, że mu przekaże moje zarzuty. Na koniec dodałem, że jeśli będzie piekł te chleby zgodnie z normą i z tym co na reklamowce, to nie zgłoszę o tym fakcie kolegom z Sekcji dw z PG i PIH. Następnego dnia, nie było już śladu ani po tych chlebach, ani po reklamie tych chlebów.
   Eksperyment: Zakupiłem ten chleb oraz chleb z Szadku na zakwasie prawdziwym, chleb wypiekany metodą XIX w., w glinianych piecach, na samych otrębach. Oba chleby - najpierw zamroziłem a następnie schowałem do chlebaka, zawijając ich w szmatki lniane. Po kilku dniach, chleb na zakwasie naturalnym z Szadku - nieco przysechł, a ten orkiszowy, niby też na zakwasie - spleśniał. Z tego jasno wynikało, że ten orkiszowy, ze Zduni, również w kilku procentach jest podrabiany. Podobnie jest z wędliną, jeśli jest "swojska", to najwyżej przyschnie, a nie że "ucieknie" z lodówki…
   Za moment będę się zabierał za prostowanie charakteru właścicielowi piekarni - piekącemu rzeczony chleb, niby oryginalny orkiszowy, żeby piekł 100% mix orkiszowy jako mniejszego zła (wg mnie). Nie ma zdrowego chleba - jest tylko  niezdrowy i bardzo niezdrowy. Oczywiście, najzdrowszy - to ten niejedzony...

 
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 18:43 wysłane przez Zibi » Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #25 : 20-08-2008, 17:14 »

No...Zibi niezły z Ciebie detektyw!
Odnośnie bezglutenowego chleba to przez jakiś samo go wolałam piec, a jedynym mankamentem było dodawanie do niego sody, ale to "pikuś"w porównaniu z tym co napisałeś tym bardziej, że nigdy nie podobał mi się skład tego ze sklepu. Najbardziej żenujące jest to, że ludzie produkujący to badziewie świadomie nas trują i mają czelność produkty te nazywać zdrową żywnością.
Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
Emisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 50
MO: 01-12-2006
Skąd: Italia
Wiadomości: 612

« Odpowiedz #26 : 20-08-2008, 21:46 »

Oj Zibi, abys sie zbyt duzo nie narazil w swojej dzielnicy, bo jeszcze bedziesz musial chodzic do Mistrza na ustawianie kosci      . A tak na serio, to w tym przypadku jak wyglada na przyklad taki makaron bezglutenowy( szczegolnie ten dla dzieci). Co o tym myslisz? U nas az sie roi na polkach od takiego. A ze u nas na stole makaron jest daniem codziennym( w roznych formach oczywiscie) wiec coraz czesciej sie zastanawiam jaki wybierac.Ostatnio czesto kupuje te integralne( z maki razowej), ale tez jestem przy tym bardzo zdezorientowana. Smutny
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #27 : 21-08-2008, 09:41 »

Cytat od: Emisia
przyklad taki makaron bezglutenowy( szczegolnie ten dla dzieci)
Takie samo badziewie, jak cała reszta... Wszak można byłoby robić produkty z mąki amarantusowej, ale z pełnego przemiału oraz dodatku, może miksu razowego, czy trochę skrobi ziemniaczanej, oszczędzając sobie sklejaczy chemicznych. Na szczegółach technicznych się nie znam, ale Kazof i inne Biosłanki-Cizie - pieką takie produkty używając naturalnych (mniejszego zła) sklejaczy.

Dodano

Cytat
Oj Zibi, abys sie zbyt duzo nie narazil w swojej dzielnicy, bo jeszcze bedziesz musial chodzic do Mistrza na ustawianie kosci
Nie, ci bardziej kumaci, już konsultowali się u mnie w sprawie zdrowia i kilku sąsiadów pije już MO i koktajle.Twierdzą, że wcześniej mnie uważali za nawiedzonego dziwaka, ale teraz po interwencji mojej w piekarni, uważają, że jest coś na rzeczy.
   Pewien znajomy lekarz, chyba jest obrażony na mnie, że pisałem n/t wiedzy o zdrowiu wg Hipokratesa, że krytykowałem medycynę klasyczną i związanych z nią służbę chorób. Ponadto, kiedyś kiedy jeszcze leczyłem się u niego na „tempa", facet nie dostał wzjatki, a tak chciał mnie kroić koniecznie, aby usunąć kamień z moczowodu. A tu przekorny Zibi, wypisał się na własne żądanie ze szpitala i po pewnym czasie, kiedy zdecydował się na rozbicie kamienia za pomocą aparatu z ultradźwiękami, w drodze na zabieg, jadąc po wyboistej drodze, rozpoczął się samoistnie poród kamieni. Po dwóch zabiegach laserem, dwa wielkie konglomeraty zostały rozbite na kawałki, które naturalnie urodziłem, a tylko jeden "upierdliwy", który się wbił w ściankę moczowodu, wyjęty został endoskopem w szpitalu, w Bełchatowie. Natomiast "strzelałem" do nich z ultradźwięków w Kutnie. Po tych zabiegach, pobrałem trochę antybiotyków, i żyję. Wybrałem mniejsze zło. Nie pozwoliłem, aby mnie okaleczył jakiś nieudacznik za pieniądze i żebym nabawił się w przyszłości komplikacji po operacji, a także nawrotu kamicy nerkowej. A po cewniku, który mi założyli, mam do tej pory komplikacje. "Dopeljoty" nosiłem dwa, w sumie około 9 miesięcy, i przez cały czas szpikowali mnie antybiotykami. Nie wiem też, czy przez ten cewnik tzw. niewidoczny, czyli wewnętrzny, nie rozsiali mi infekcji grzybiczej w drogach moczowych, której nabyłem, po uprzedniej, prawie rocznej antybiotykoterapii…
   I taki parch jeden z drugim, jeszcze się gniewa na człowieka, który nie dał się wykończyć a swoje zdrowie wziął we własne ręce, a teraz wybacza oprawcom i pierwszy wyciąga rękę na zgodę... Nie wiem - może pan "doktór" ma jakieś wyrzuty sumienia, jak ksiądz Robak "po mordzie"...

Dodano

Jeszcze mi się przypomniała taka pewna prawidłowość, którą zauważyłem wśród "baraniego pędu", nie obrażając owiec. A mianowicie - moi znajomi, których spotykam na Naszej klasie, którzy nie są ignorantami wiedzy o własnym zdrowiu, bardzo chętnie kontynuują ten temat i są mi bardzo wdzięczni, że im otworzyłem szeroko oczy, bo do tej pory błądzili z wiedzą po omacku. Zaś ci, którzy nagle urywają temat, uważają mnie za dziwaka i, wręcz, chyba są oburzeni na mnie. Jak śmiem wkręcać ich w takie banalne tematy oraz jak mogę krytykować naukę medycyny klasycznej. Lepiej byłoby, gdybym zapytał się o stan konta bankowego, z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku oraz o to, czy z tym samym mężem/żoną są dalej, czy była zmiana na młodszy model...
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 18:57 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #28 : 21-08-2008, 16:10 »

Tak mi przyszło do głowy, żeby zamiast tych sklepów ekologicznych i ze zdrową żywnością, które ja radzę omijać szerokim łukiem jako tak samo szkodliwe, jak supermarkety, tylko że droższe, żeby w to miejsce powstały sklepy normalne dla normalnych klientów. Nie chodzi o to, żeby żywność w nich była nie wiem jak zdrowa, ale żeby było wiadomo, z czego się składa. Jasno i rzeczowo. I to żadna łaska. Producent jak i sprzedawca mają obowiązek poinformować, co dany produkt zawiera. Jeśli tak nie jest to tylko dlatego, że w zasadzie nikt na to nie zwraca uwagi. Grunt, żeby cena była odpowiednia, no i żeby towar był w promocji*. W takim Ciemnogrodzie można wcisnąć wszystko - maślankę bez maślanki, cielęcinę bez cielęciny, albo chleb razowy wykonany z oczyszczonej mąki zaciemnionej karmelem. Ja wprawdzie w swoim mieście wypracowałem sobie metodę kupowania tego, co chcę kupić, a nie tego, co chce mi wcisnąć producent, ale to jest akcja jednostkowa. Potrzebna jest szersza inicjatywa oddolna, i chyba Sieradz niebawem zaświeci przykładem dla innych. Brawo Zibi!

*Promocja - nic nieznaczące zaklęcie, po usłyszeniu którego ludzie pieją z zachwytu.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Beata M.
« Odpowiedz #29 : 21-08-2008, 16:26 »

Czasem łapię się na takiej mysli ,rany całe szczęście ,że jest tu ktos taki jak Józef Słonecki ,który podchodzi do wszystkich tych ekologicznych  szaleństw z taką rezerwą i racjonalizmem ,że odzyskuję spokój ducha inaczej wpadłabym w takie szalenstwo ,że w domu moje szuflady wypełnione by były specyfikamy na kazdy rodzaj dolegliwosci .
A tak poczytam ,poczytam i zaraz mogę sie uspokoić.
smile
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #30 : 21-08-2008, 16:52 »

Cytat
W takim Ciemnogrodzie można wcisnąć wszystko - maślankę bez maślanki, cielęcinę bez cielęciny, albo chleb razowy wykonany z oczyszczonej mąki zaciemnionej karmelem.
Tak jest! A ciemne masy stojące w kolejce za daną trucizną, na mnie z buzią: - "(...) tero, to wszystko jest zatrute, a tak to możno godać do rana (...)" itp. teksty czereśniacko-ciemnogrodzkie. Wszystkie te pieniackie i oszołmskie burasy, mają na swoich mordach wypisane - co żrą i jakie prochy łykają, a nawet - u jakiej "białej śmierci" się leczą. Chyba nie idzie tego życia przeżyć na trzeźwo...  frusty
   A jak to ojciec Wołodyjowskiego powiedział, będąc na łożu śmierci do małego rycerza: - „Albo będą się ciebie bać, albo będą się z ciebie śmiać...".

Cytat
Zibi załóż lożę masońską
Ale to mi się niesympatycznie kojarzy (np. z włodarzami tego świata), chyba że jakąś antymasonerię...
   Lepiej będzie, jak każdy wg własnej, nabytej inteligencji zastosuje się do tego: - "Jesteśmy zdani na siebie i własną inteligencję...". A za Hipokratesem powiem tak: - Mądry człowiek powinien wiedzieć, że zdrowie jest jego najcenniejszą własnością i powinien uczyć się jak sam może leczyć swoje choroby. Kto uważa inaczej i robi ze mnie dziwaka, pewnie nie będzie miał okazji się przekonać, kto miał racją z nas.
   Dobrze, że to forum istnieje, bowiem za każdym razem, kiedy nie mogę się dogadać z tzw. elitą intelektualistów czy inteligentnymi inaczej, zawsze mogę wejść na forum i pogadać ze swoją przyszywaną rodziną, nawet wówczas kiedy mnie nikt nie słucha...To dopiero terapia, która ma wszystkie inne terapie pod sobą.
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 19:05 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #31 : 22-08-2008, 07:19 »

Cytat od: Zibi
mają na swoich mordach wypisane - co żrą i jakie prochy łykają
Wiem o czym mówisz Zibi. Niektórzy mają takie ryje, że inaczej tego nazwać nie można :klotnia:

Dodano

Cytat od: Grzegorz
Same eko sklepy to jeszcze nic, wystarczy zajrzeć na stronę Calivity, to już normalna sekta z tymi kartami członkowskimi i poradami - każdy nowy członek klubu dostaje (i tu różne pierdoły...) oraz płytę motywacyjną!!!
Chyba coraz więcej takich sekt się tworzy...
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 19:06 wysłane przez Zibi » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Izunia 3ch
« Odpowiedz #32 : 22-08-2008, 12:43 »

Beato-ja cenię sobie preparaty Vision i Forever i NSP, ale naprawdę jak zostanie się ich dystrybutorem, te ich gazetki...dziwnie to wszystko wygląda...

Dodano

Naprawdę można się przestraszyć...lekko...o co w tym wszystkich chodzi...a jak nie wiadomo o co...to na pewno o kasę...

Dodano

Jestem dystrybutorem Forever, Vision i Calivity-zostałam nim tylko dla zniżek...wiem coś na ten temat...ale oczywiscie nie ujmuję nic produktom, które w moim domu są zawsze...
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #33 : 22-08-2008, 12:46 »

Cytat od: "Izunia 3ch"
oczywiscie nie ujmuję nic produktom, które w moim domu są zawsze...
Należy zatem wnosić, że i choroby w tym domu są zawsze...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Izunia 3ch
« Odpowiedz #34 : 22-08-2008, 12:50 »

Chorób już nie ma...

Dodano

Sam pan Mistrzu przecież bierze od czasu do czasu suplementy...

Dodano

Czytałam o tym w archiwum...np. Silica albo Humawit Z-jakoś tak to brzmiało, ale nie pamiętam...

Dodano

Napisałam, że są...a nie, że bierzemy je przez cały rok...
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #35 : 22-08-2008, 12:54 »

Cytat od: "Izunia 3ch"
Napisałam, że są...a nie, że bierzemy je przez cały rok...
No, to całe szczęście.

Cytat od: "Izunia 3ch"
Sam pan Mistrzu przecież bierze od czasu do czasu suplementy...
Kiedyś brałem, dla próby, ale to badziewie. Odkąd dobiłem się do sposobu ich produkcji, że są otrzymywane przy pomocy odczynników chemicznych z resztek poprodukcyjnych - nie biorę nic poza Kelpem, no i rzecz jasna piję koktajl z błonnikiem jako rzeczywiście naturalny suplement.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Izunia 3ch
« Odpowiedz #36 : 22-08-2008, 13:01 »

Mistrzu!
Myślę, że do wszystkiego się z czasem dorasta...kiedyś faszerowałam dzieci chemią (antybiotyki, sterydy itp.) oczywiscie przy pomocy lekarzy...później weszłam w Oberon i suplementację-dość mocną, bowiem moje dzieci łykały bardzo duzo suplementów...jeszce później doszła homeopatia, a na dzień dzisiejszy....nie łykają suplementów, homeopatię stosuję tylko w momentach "krytycznych"...także myślę, że do wszystkiego człowiek dochodzi...powoli...ale jednak zmienia swoje poglądy tak mocno zakorzenione i wpojone od dzieciństwa...

Dodano

Pozostało jeszcze picie MO przez moje uparte dzieci...ale może do tego też dorosną...
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #37 : 22-08-2008, 13:02 »

Cytat od: "Izunia 3ch"
ale jednak zmienia swoje poglądy tak mocno zakorzenione i wpojone od dzieciństwa...
Ja sobie z tego zdaję sprawę, ale grzmieć nie przestanę...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Izunia 3ch
« Odpowiedz #38 : 22-08-2008, 13:06 »

Cytat od: Mistrz
Ja sobie z tego zdaję sprawę, ale grzmieć nie przestanę...

Niech pan grzmi ile wlezie, ale...spokojnie i nie za głośno...(hi,hi,hi)
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #39 : 22-08-2008, 14:10 »

Cytat od: "Izunia 3ch"
kiedyś faszerowałam dzieci chemią (antybiotyki, sterydy itp.) oczywiscie przy pomocy lekarzy...później weszłam w Oberon i suplementację-dość mocną, bowiem moje dzieci łykały bardzo duzo suplementów...jeszce później doszła homeopatia
No widzi Pani. Postępowała Pani tak, bo dała sobie wmówić, że choroby są wynikiem niedoboru jakiejś substancji (leku) i jak zabraknie w organizmie tej substancji - jest choroba. No to trzeba zaraz tę substancję dostarczyć, by wyzdrowieć. Natomiast by nie zachorować w przyszłości - trzeba te substancje dostarczać profilaktycznie. Tymczasem przyczyna wszystkich chorób jest akurat inna - nadmiar pewnych substancji wywołujący toksemię.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 [2] 3 4 ... 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!