Jakoś większość mężczyzn ma gdzieś wpływ estrogenów na swoje zdrowie - najwięcej estrogenów jest w piwie. //Grażyna
Masz racje Grażyna
, i to jest największy problem piwa - chmiel zawierający estrogeny.
Poszperałem ostatnio w necie i dowiedziałem się, że estrogeny są jednym z większych zagrożeń dla mężczyzn.
Właśnie dlatego powstała "dieta antyestrogenowa". Polega na tym, żeby eliminować źródła estrogenów i spożywać naturalne środki antyestrogenowe. Moim zdaniem brzmi to sensownie.
Czy możemy się bronić przed nadmiarem estrogenów? Oto co znalazłem w internecie:
- nie wolno pić
żadnego piwa (wódkę już można
)
- unikać plastikowych pojemników (plastikowy czajnik, czy pudelka do mikrofali - ksenoestrogeny)
- unikać kosmetyków naszpikowanych chemią
- chodzić na siłownię (trening siłowy pobudza wydzielanie testosteronu)
- jeść warzywa kapustne i więcej tłuszczu (naturalne antyestrogeny)
- suplementy (np tribullus tetris)
- podrywać kobiety
(kolejny naturalny booster testosteronu)
- nie żenić się
(po ślubie spada poziom testosteronu - co pewnie tłumaczy pojawienie się brzuszka u panów)
Jeśli kogoś zainteresował temat, to odsyłam do google.
Post nie nadaje się nawet do Hyde Parku, bo głupoty straszne (siłownia?suplementy?)//Lilijka