Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 14:27 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Prośba o poradę dietetyczną  (Przeczytany 46045 razy)
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #20 : 30-05-2009, 18:19 »

Zibi- tylko dlatego chcialam siegnac po L-arginine, gdyz bardzo slabo sie czulam ostatnio, chcialam sobie jakos pomoc, ale nie chce za nic "zadzierac" z tarczyca, nie jest tragicznie, jestem juz w II etapie diety i szkoda mi tego co sie juz do tej pory zyskalo.Jem jajka codziennie rano, koktajl blonnikowy, sporo ziaren. W sumie sama widze, ze caly czas cos sie w organizmie zmienia, i dobrze, bo dziala oczyszczanie! Dziekuje!
No tak, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo; innej drogi alternatywnej, drogi na skróty nie ma w dochodzeniu do zdrowia.
   Sama wiesz, że, jak paproch wpadnie do oka i jak nawet nic się nie grzebie, żeby go wyciągnąć, to jednak boli i jest podrażnienie nerwów gałki ocznej, podczas usuwania go przez organizm z łzami. Podobnie organizm manifestuje różnymi objawami swoje desperackie poczynania związane z oczyszczaniem ustroju. I to jest pozytywne.
    Możemy sobie pomóc, aby nie cierpieć, ograniczając stosowane metody na oczyszczanie albo też zażywając jakiś środek przeciwbólowy, przeciwzapalny, przeciwgorączkowy (najbezpieczniej lek: Nurofen forte), i tyle.
« Ostatnia zmiana: 22-11-2011, 16:55 wysłane przez Zibi » Zapisane
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #21 : 07-06-2009, 11:35 »

Dziękuję za szczegółowe wyjaśnienie, mój chłopak mówi że on nie "koksuje" , gdyż kreatyna podobno nie jest sterydem ani  hormonem, tylko jakimś związkiem występującym w mięśniach. I brana etapami (miesiąc- miesiąc przerwy) nie powinna chyba wyrządzić szkód. Podobno jest jeszcze teoria brania jej non stop, ale chłopak mówi że nie ufa temu. Stacki kreatynowe też ponoć nie są tak obciążające jak monohydrat. I co Ty na to Zibi? Zgodzisz się z tym? Nie ma opcji żeby zrezygnował z wyczynowego sportu gdyż chce "fajnie" wyglądać, a przecież nie ma w tym nic złego.
Pozdrawiam
(hmmm, sporo rzeczy się jeszcze dowiem smile )
« Ostatnia zmiana: 07-06-2009, 11:38 wysłane przez Julia Ciesielska » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #22 : 07-06-2009, 11:43 »

Jeśli miałbym już "coś" brać, to tylko naturalne suplementy w postaci koktajli i to tych w wersji mega; zaś co do suplementów, czyli leków - znasz już moje zdanie.
« Ostatnia zmiana: 23-11-2011, 16:57 wysłane przez Zibi » Zapisane
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #23 : 08-06-2009, 09:14 »

Tak, wiem, ja osobiście nic nie biorę, pytam tylko, bo mój chłopak chciał wiedzieć co sądzisz na ten temat. O koktajlach myśli, tylko musimy sprzęt do mielenia skombinować i powinien pić koktajle, tylko jest jeden problem: mianowicie te koktajle strasznie "czyszczą". Mnie goni do toalety dosłownie pół godziny po zjedzeniu, a mój chłopak ma świetną przemianę materii (w przeciwieństwie do mnie) i obawiam się że będzie to przelatywać jak woda....
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #24 : 08-06-2009, 17:56 »

Niekoniecznie, a jeśli użyje sporo substratów w postaci ziaren, orzechów, a mniej doda wody, czy śmietany, to może mieć stolec nawet książkowy.
  
Niektórzy na początku picia mają zatwardzenie, a przez całe życie "sikali odbytem". Bywa też odwrotnie.
« Ostatnia zmiana: 25-11-2011, 15:54 wysłane przez Zibi » Zapisane
Julia Ciesielska
« Odpowiedz #25 : 09-06-2009, 09:41 »

Spróbujemy, ja trochę piłam czasem, to właśnie mnie goniło. Ale dla smaku czasem z chęcią wypiję, gdyż problemów nie mam jako takich z wypróżnieniem (na razie przynajmniej)
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #26 : 09-06-2009, 11:36 »

A ja na Twoim miejscu ze względu na działanie siemienia lnianego ( poczytaj jakie ma właściwości przychylne dla nas kobiet) piłabym koktajle regularnie. Zibi ma rację. Gęstsza konsystencja -czyli więcej ziaren nie powodują rozwolnienia a jeśli już to  jest to zabieg oczyszczający jelita z niekorzystnych dla nich substancji. Potem się to wszystko reguluje. Piszę z obserwacji siebie i dzieci.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #27 : 09-06-2009, 12:01 »

Łupina mielonego siemienia lnianego wchłania wodę w ilościach 8-10-ciokrotnych do swojej masy, umożliwiając rozwój odpowiednich bakterii w naszym jelicie...
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #28 : 09-06-2009, 12:13 »

To też. Ale mnie jako kobiecie chodziło raczej o fitoestrogeny :-).
« Ostatnia zmiana: 09-06-2009, 13:03 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #29 : 09-06-2009, 12:24 »

To też. Ale mi jako kobiecie chodziło raczej o fitoestrogeny :-).
Tak, wiem.
« Ostatnia zmiana: 25-11-2011, 15:51 wysłane przez Zibi » Zapisane
krynia
« Odpowiedz #30 : 22-07-2009, 16:51 »

Mam pytanie: Mojej koleżanki mąż ma jedną pracującą nerkę, pije MO i koktajle, po paru miesiącach z jednego kamienia w nerce zrobiły się dwa.  Dowiedzieli się, że przy kamieniach szczawianowych nie powinno się używać m.in. cytryny. Przestała mężowi dodawać do MO cytrynę, ale chce się upewnić czy to prawda i co w takim razie powinni robić?
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #31 : 22-07-2009, 17:55 »

    Nie sądzę, żeby od 10 ml soku z cytryny w MO powstał konglomerat szczawianowy. Natomiast być może, że ten poprzedni rozczłonkował się pod wpływem picia MO...
    O jakiej średnicy są te kamienie?
« Ostatnia zmiana: 29-11-2011, 20:24 wysłane przez Zibi » Zapisane
krynia
« Odpowiedz #32 : 22-07-2009, 19:04 »

Ja też tak myślałam, ale kamień był już wcześniej przed rozpoczęciem picia MO. Co prawda mąż koleżanki czuł się coraz lepiej pod wpływem picia MOi był pewien, że pozbył się kamienia. Zrobił badania i okazało się, że są dwa i wygląda na to, że nie jest to jeden rozczłonkowany bo drugi okazał się większy od pierwszego. Mają 5 i 7mm wcześniej był jeden 5mm.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #33 : 22-07-2009, 21:07 »

    To w tym układzie - ten 7 mm był też wcześniej, tylko nie ujawniono go, bo najprawdopodobniej nie dawał tzw. cienia.
    Jeśli nie dają przykrych objawów, to należałoby je obserwować dalej: czy nie będą zmniejszać swojej średnicy i dopasowywać się do średnicy moczowodu, w kierunku wydalenia przez organizm.
    Bywa bowiem tak, że ludzie "rodzą" kamienie o średnicy ok. 15-20 mm (i większe), a bywa  też tak, że kamień o średnicy ok. 2 mm wymaga chirurgicznego usunięcia, i dochodzi do zgonu z powodu powikłań pooperacyjnych.
    Z praktyki Mistrza wynika, że w okresie od 3-6 m-cy, od czasu rozpoczęcia picia MO - organizm powinien się pozbyć złogów nerkowych.
    Dokładnie nie pamiętam, ale ktoś z tego Forum, w przeszłości, po rozpoczęciu picia MO i koktajli z błonnikiem na bazie cytryny, zaczął wydalać kamienie szczawianowe, lub szczawiany-wapnia w postaci piasku, w czasie około jednego roku...
    Proponowałbym, aby znajomy wdrożył koktajle na bazie arbuzów plus jedzenie arbuzów w ciągu dnia, bez usuwania pestek oraz tego miękiszu jasno-zielonego, prócz tej zielonej, korkowatej skóry. Ponadto: mieszankę ziołową na drogi moczowe; w przerwach picia tej mieszanki, czyli w okresach 21 dni - picie naparów z korzenia pietruszki, natki; wody JAN.
    Poczytaj też to:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=4605.0
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=4690.0
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=4332.0
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7173.0
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=2849.0
« Ostatnia zmiana: 29-11-2011, 20:23 wysłane przez Zibi » Zapisane
krynia
« Odpowiedz #34 : 24-07-2009, 14:58 »

Dziękuje za odpowiedź - przekazuje ją koleżance i jej mężowi. Pozdrawiam smile
Zapisane
charles23
« Odpowiedz #35 : 28-07-2009, 07:05 »

Panie Zbyszku piszę w tym dziale ponieważ mam do Pana pytanie odnośnie odżywiana. Po przeczytaniu fragmentu poniżej zacząłem się zastanawiać jaki jest sens mojego leczenia.
Przez jakiś czas leczyłem się u dr Janusa zażywając suplementy ale zrezygnowałem z tego i od niecałych 3 tygodni jestem na pierwszym etapie DP.
Przez cały ten okres stosowałem się ściśle do diety, a mimo to występowały u mnie silne gazy po zjedzeniu obiadu a jadłem codziennie kasze z dodatkiem mięsa i surówek. Po kolei eliminowałem z jadłospisu kolejne produkty: kapustę kiszoną, ogórki kiszone, smalec itd ale gazy nie ustępowały.
Ostatecznie okazało się, że problem stanowi kasza której w ogóle nie podejrzewałem. Postanowiłem zmienić gryczaną na jaglaną, ale to nic nie zmieniło. Gazy występują niedługo po zjedzeniu kaszy (1-2 godziny po zjedzeniu posiłku). Stosowałem również rozdzielność jedząc samą kaszę z warzywami i dalej to samo, bez poprawy.
A w poście poniżej napisał Pan że najpierw trzeba wyleczyć pierwszy odcinek przewodu pokarmowego dopiero leczenie ma sens bo inaczej się głodzimy. Właśnie tak jest u mnie. Wydaje mi się że mój organizm nie przyjmuje pokarmu bo bardzo schudłem, mimo że jem dosyć dużo. Czy w takim razie ten pierwszy etap miał jakiś sens? Mam zaczynać wszystko od nowa wprowadzając produkty które nie będą tak negatywnie działać na mój żołądek czy kontynuować wdrażanie produktów dozwolonych dopiero w II etapie DP czyli ziemniaki w mundurkach, miód, owoce?

http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=226.msg1538#msg1538
Cytat
Przecież, jeśli nie doprowadzimy do porządku tego I odcinka przewodu pokarmowego, to zapomnijmy w ogóle o trawieniu, o dożywieniu całego organizmu, tudzież o "walce" z grzybem. Organizm jest tak mądrze skonstruowany, że mimo najmądrzejszych teorii biochemicznych, jeśli jest w stanie jw, to choćbyśmy się starali jak najbardziej spożyć chleb "ciężki", żytnio-razowy na zakwasie, upiększony w ziarna zbóż, słonecznika i innych, (które po poddaniu obróbce cieplnej - są toksyczne), to na dokładkę cały chleb ze swoim błonnikiem nie jest tolerowany przez organizm i wówczas organizm manifestuje to bólem i pogorszeniem stanu zdrowia, a w efekcie nie przyjmowaniem pokarmów, a nawet ich "oddawaniem", co w efekcie dalszym przynosi niedożywienie, lub wręcz zagłodzenie i degenerację, a tym samym rozwój chorób.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2009, 09:27 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #36 : 28-07-2009, 10:19 »

    Oczywiście, że miało to sens, że przeszedłeś ten I etap diety PD, a teraz po osiągnięciu przez Ciebie tej "dziewiczej" homeostazy mikroorganicznej flory, dopasowywać sobie pod kątem strawności i tolerancji pokarmowej produkty żywnościowe z kolejnych etapów.          
    Podejrzewam, że ziemniaki akurat dla Ciebie będą pewnym wybawieniem z dolegliwości gastrycznych.
    Tylko wdrażanie tych produktów powinno być robione z wyczuciem.
    Żeby nikt mi nie zarzucił, że jestem złośliwy, bo nie jestem, ale nie omieszkam, żeby sobie nie powiedzieć, że jesteś kolejnym chorym, któremu stosunkowo szybko zaczęła się odklejać "tapeta z atrapy" zdrowia. W ten sposób organizm manifestuje swoją resamonaprawę, i tylko się cieszyć z tego powodu. Byłoby niebezpiecznie, gdybyś czuł się dobrze...
    I tutaj znów ukłon w stronę Mistrza, że ułożył taką dietę, która wspomoże działanie MO w tej niemedycznej drodze do zdrowia; pomoże MO naprawić to co wcześniej zostało przymaskowane przez suplementy diety - o ile nie doszło do uszkodzenia jakiegoś ważnego organu, np. wątroby.
    Dzięki za szacun wobec mnie, ale może bardziej nam ułatwi kontaktowość, jeśli pominiemy ten cały Wersal i tytuły, i będziesz się zwracał do mnie - jako do Zibiego... msn-wink
« Ostatnia zmiana: 30-11-2011, 12:11 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #37 : 28-07-2009, 13:24 »

Tak, tutaj wyraźnie mamy do czynienia z upośledzeniem trawienia węglowodanów złożonych w dwunastnicy. W tej sytuacji, jak pisze Zibi, rzeczywiście ziemniaki będą wybawieniem, ale nie w mundurkach, lecz obrane i długo gotowane (o wysokim IG), gdyż właśnie w takiej postaci mogą być łatwo strawione i wchłonięte, a więc nie dotrą do jelita grubego przyczyniając się do powstania gazów.
    By wyprzedzić pytanie przypomnę, że niski indeks glikemiczny jest przydatny w dwóch chorobach: cukrzycy II oraz otyłości, natomiast w przypadku drożdżycy kierowanie się niskim indeksem glikemicznym jest totalnym nieporozumieniem. Po prostu: zjedzone węglowodany muszą się gdzieś podziać, więc albo zostaną wchłonięte, albo nie. W tym drugim przypadku muszą trafić do jelita grubego, bo innej drogi nie ma. Nie stanowi to problemu, gdy mamy ustabilizowaną równowagę drobnoustrojów, ale gdy w środowisku jelita grubego dominuje drożdżak zużywający całą pożywkę wyłącznie dla siebie, przez co uniemożliwia odrodzenie się prawidłowej flory bakteryjnej - w tej sytuacji trzymanie się niskiego IG jest sprzyjanie drożdżakowi i szkodzeniem samemu sobie. Pisałem już o tym wielokrotnie, ale widać trzeba o tym przypominać, więc przypominam: indeks glikemiczny (IG) stworzył Montignac jako przydatny w leczeniu dwóch chorób: otyłości i cukrzycy. Chyba sami widzicie, że cukrzyca, choć brzmi podobnie, to jednak jest zgoła inną chorobą, niż drożdżyca czy grzybica. Mamy zatem do czynienia z dwuwariantowością: albo zjedzonymi węglowodanami dokarmiamy siebie, albo drożdżaka przyczyniając się do drożdżycy i w konsekwencji grzybicy.
    Zresztą poszukajcie sami: http://www.google.pl/search?q=indeks+glikemiczny&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a Gdzie tu jest mowa o niskim indeksie glikemicznym w skojarzeniu z drożdżycą czy grzybicą? Nie ma, a szkoda, bo gdyby była, to z pewnością byśmy się dowiedzieli, że niski indeks glikemiczny (węglowodany niewchłanialne) sprzyja tym chorobom.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
charles23
« Odpowiedz #38 : 28-07-2009, 14:31 »

Dziękuję za szybką odpowiedź Tobie Zibi i Mistrzowi również. Te posty zmotywowały mnie do dalszej walki gdyż teraz wiem że postępuje słusznie. Dzisiaj zacznę powoli wprowadzać do diety ziemniaki w niedużych ilościach. A jeszcze mam pytanie. Czy do ziemniaków mogę dorzucić smalec i jakieś mięcho + surówki aby opóźnić wchłanianie węgli w żołądku. Węglowodany z tak skomponowanego posiłku chyba nie powinny dotrzeć do jelita grubego.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2009, 14:42 wysłane przez Charles23 » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #39 : 28-07-2009, 16:13 »

Generalnie tłuszcz opóźnia wchłaniania węglowodanów, a nam chodzi o efekt zgoła odwrotny. Powiadam jeszcze raz, że opóźnianie wyłaniania węglowodanów ma na celu walkę z otyłością.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!