Kurczę, wczoraj miałem wesele.. i tak nagrzeszyłem że szok
Zaczęło się niewinnie... odmówiłem rosołu, potem drugie danie, zdecydowałem się na schabowego(w bułce) i na surówkę z kapusty, ogórków itd, nie wyglądało na to żeby była nieodpowiednia
Potem przez większość czasu trzymałem się zakąsek - szyneczka + plasterek sera żółtego, no ale z biegiem czasu jeden toast, drugi i trzeci, i potem już nie miałem siły odmawiać szwagrom
chyba z 14 kieliszków wypiłem
<smutny> i niestety co gorsza zjadłem z 10 kawałków różnych ciast, wybierałem takie, które wyglądały na jak najmniej szkodliwe, no ale jakie by nie było to i tak mi szkodzi<zły> ! Ogólnie jeśli chodzi o samopoczucie to czułem się dobrze, lekko mi się przelewało w żołądku po powrocie do domu, ale na szczęście byłem w stanie zrobić sobie świeżutką porcję MO na rano
Byle tylko ten jeden dzień nie zaszkodził mi za bardzo ehh..