Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 21:02 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Violentynka -nadwaga, problemy ze skórą, zmęczenie, problemy trawienne  (Przeczytany 57881 razy)
violetynka
« : 05-07-2009, 14:35 »

Witam
mimo krótkiego stażu w antymedycznym spojrzeniu na świat, jestem niezwykle optymistycznie nastawiona do TEJ drogi.
Książki -zamówione, forum -stale czytane, MO -wprowadzona, dieta -zmieniona, suplementy -odstawione.
Tylko z koktajlem jest problem- próbowałam już nasion z kilku źródeł, jednak każda próba wykiełkowania nasionek, kończyła się max 40% sukcesem... . Czyli w sumie nasiona są  bezwartościowe, skoro nie są w stanie ożyć...  Smutny  no cóż, mam nadzieję, że znajdę w końcu dobre źródło cennych nasion i będę mogła wprowadzić koktajl  

Jeśli chodzi o mnie to do niedawna moim największym problemem była nadwaga -z tym próbowałam walczyć za wszelką cenę, jednak mimo wysiłku -bezskutecznie. Nie pomagały różne diety, suplementy, aktywność. Nadwaga  -zawsze, na zawsze  frusty  ...do tego dochodziły problemy z cerą zwalczane -równie bezskutecznie- wszelkimi kosmetykami...  thumbdown
Inne problemy, pojawiające się często i w różnej postaci uznawałam za nieistotne -bo przejściowe.
Zawsze na pierwszym miejscu była nadwaga.
W czasie przeglądania różnych stron dotyczących diet i "zdrowego odżywiania" natknęłam się na link do "biosłone" ...i nagle trafił mnie grom z jasnego nieba. Wszystkie problemy znalazły wytłumaczenie. Pojawiła się nadzieja na dobre samopoczucie.  Niestety albo "stety", dokonałam przerażającego odkrycia, mianowicie... toksemia --> grzybica --> dłuuuuugotrwałe "leczenie"  Smutny

Teraz trochę tła historycznego: w wieku czterech, może pięciu lat zaczęłam chorować. Nieustanne zapalenie oskrzeli -nieustannie leczone antybiotykami   thumbdown
Problemy z układem moczowym, infekcje... w końcu zabieg na zastawkach, które działając wadliwie, dopuszczały do cofania się moczu.
Częste bóle brzucha, które skończyły się w szpitalu ze skierowaniem na wycięcie wyrostka robaczkowego -w czasie pobytu jednak okazało się, że wyrostek jest zdrowy  blink ...i nie wycięli.
Dość częste przeziębienia i zapalenia oskrzeli, kończące się wizytami u lekarza (dopóki byłam zależna od rodziców)
Kiedy mogłam już nieco decydować o sobie, przestałam chodzić do lekarzy. Mam opory, nie ufam medycynie, bo tak naprawdę nie widziałam nigdy zaangażowania ze strony służby zdrowia, chęci by pomóc i naprawdę ULŻYĆ pacjentowi, a do tego afery korupcyjne, pijani chirurdzy, błędne diagnozy, "łowcy skór"... wszystko to nie wpływa na mój szacunek względem tej grupy zawodowej.
Starałam się przeczekać chorobę, stosując jednak klasyki: rutinoscorbin, aspirynę, apap etc.
W dość znacznych ilościach stosowałam wszelkie "odchudzacze" oraz suplementy na skórę, na włosy, na paznokcie, na koncentrację... etc.

Jeśli chodzi o styl życia to muszę przyznać, że często jest dość wyczerpujący. Wielokrotnie przez nadmiar zajęć nie miałam kiedy spać, więc spanie co drugi dzień przez dłuższy okres czasu bywa normą. Poza takimi, bardziej ekstremalnymi sytuacjami, jednak normą jest 4-5 godzin snu, przy jednoczesnej ciężkiej pracy fizycznej lub umysłowej -zależy od sezonu. Staram się rekompensować sobie okresy wyczerpania spacerami po lesie i  jazdą konną. Na szczęście mieszkam w spokojnej okolicy, blisko lasu, więc o odpoczynek nietrudno.

Mój sposób odżywiania przez większość mojego życia był raczej przeciętny, czyli  dość kiepski. Od zawsze uwielbiam słodycze, jako dziecko nie stroniłam również od wszelkich chipsów, lodów, kolorowych napojów i mimo, że równoważone to było owocami i warzywami, które też kocham, to jednak wiele wysoko przetworzonej żywności znalazło się w moim jadłospisie. Jako nastolatka -poddając się ciągłym dietom, ograniczyłam nieco sztuczne żarcie, jednak czekolada co jakiś czas przemawiała silniejszym głosem, zagłuszając zdrowy rozsądek.
Od ok. 5 lat jestem wegetarianką -i to nigdy się nie zmieni. Kwestia ideologii. -Jednak żeby tutejsi Eksperci nie zlinczowali mnie na starcie, dodam, że mięso mi po prostu nie służy. Nigdy nie czułam się tak źle jak po zjedzeniu obiadu zawierającego mięso. Bóle w całym ciele są stokroć gorsze niż niedobór białka zwierzęcego.
Nie przepadam również za nabiałem -też poniekąd przez ideologię, jednak problemy ze strawieniem tego typu produktów wcale nie przemawiają za urozmaicaniem w ten sposób diety.
Cukru unikam od 3 lat. Nawet śladowe ilości, ale wymienione oficjalnie na etykiecie, powstrzymują mnie przed zakupem. Niestety wpadłam w pułapkę słodzików, uważałam że skoro nie ma cukru, to aspartam, czy inne świństwo, jest dozwolone. Już wiem, że tak nie jest. W ciągu tych 3 lat miałam kilka załamań i wtedy jadłam słodycze, jednak były to krótkie epizody i na szczęście ogólna idea bezcukrowego życia przetrwała.
Niestety nigdy nie stroniłam od chleba i makaronu. Zmieniło się to dopiero niedawno i od ok. 2 miesięcy nie jem    niczego z tej grupy produktów. Ograniczyłam się tylko  do kaszy jaglanej i gryczanej (swoją drogą kasza jaglana to dla mnie odkrycie roku!  thumbsup ).

Teraz nieco o moich problemach. Jak już wspomniałam nadwaga, problemy z cerą ( przetłuszczająca się skóra, rozszerzone pory, wypryski), przetłuszczające się włosy (muszę myć codziennie), nadpotliwość, słabe włosy i paznokcie, celulit, nawracająca grzybica stóp,  nawracająca grzybica pochwy, rewolucje w brzuchu -przelewanie, bulgotanie, wzdęcia, okropne gazy, zaparcia i biegunki, nieregularne wypróżnianie, częste oddawanie moczu, hemoroidy, ciągłe zmęczenie, nawet po przebudzeniu uczucie zmęczenia całego ciała, nawracające kurzajki, bóle głowy, bóle zatok, klucha w gardle, nieprzyjemny oddech... .
Ogólnie uczucie wiecznego "niedomycia" ...nawet niedługo po prysznicu mam wrażenie nieświeżości całego ciała.
Unikam kontaktu z ludźmi. Nie chce mi się wychodzić, głównie przez to, że obawiam się wzdęć, tego że spocę się niemiłosiernie -a to niestety jest bardzo częste, że będę brzydko pachnieć... .
Unikam kontaktów z facetami. Nie wyobrażam sobie bliższej relacji z mężczyzną, skoro brzydko pachnę... i przez całe spektrum moich problemów... .  crybaby

Nie wiem czy ktokolwiek dotarł aż tutaj. Jeśli tak -to wielkie dzięki. Potrzebowałam takiego miejsca jak to forum, gdzie mogę ująć w słowa wszystkie moje Potwory...  confused  mam  nadzieję, że dam sobie z tym radę. Dzięki temu forum widzę, że nie tylko ja mam kłopoty, że nie jestem wadliwym modelem... i ... mam NADZIEJĘ.
 thumbsup
« Ostatnia zmiana: 07-07-2009, 15:23 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #1 : 06-07-2009, 08:31 »

Cytat
Czyli w sumie nasiona są  bezwartościowe, skoro nie są w stanie ożyć...    no cóż, mam nadzieję, że znajdę w końcu dobre źródło cennych nasion i będę mogła wprowadzić koktajl   
Póki nie masz żywych nasion, pij koktajl z tego co masz, zawsze to jednak jakieś wartości. Poza tym zawarte w koktajlu wiórki łupin, działając niczym papier ścierny, oczyszczają nabłonek jelitowy z patologicznego śluzu, co przyspiesza zdrowienie nabłonka i przenikanie przez niego wartości odżywczych i leczniczych.
Cytat
moim największym problemem nadwaga
Poczytaj posty do Kubaszki.
Cytat
Mój sposób odżywiania
Mięso? To będzie problem.
Cytat
Niestety wpadłam w pułapkę słodzików, uważałam że skoro nie ma cukru, to aspartam, czy inne świństwo, jest dozwolone.
Znam ten ból, ja też się tym faszerowałam, a teraz mam mgłę umysłową i zmasakrowaną pamięć! Teraz nawet nie używam gum do żucia, które to dziadostwo zawierają. http://www.zigzag.pl/jmte/nutra_sweet.htm , zresztą słodziki i inne produkty "light" tak naprawdę mogą się przyczyniać do tycia i kółko się zamyka.
Cytat
Teraz nieco o moich problemach
Na cerę najlepszy alocit i maść z witaminą A, na przetłuszczające się włosy, może kiedyś podeślą Ci przepis na maść propolisową Lackiego do włosów, Blackrozi mówi, że jej świetnie pomogła na przetłuszczanie się włosów. Na grzybice pochwy-alocit, clotrimazolum, alantan lub krochaml, tamponowanie alocitem i kwasem bornym w systemie 4/3 dni, tzn. 4 dni tamponowania / 3 dni przerwy. Zmęczenie będzie  się zmniejszać w miarę oczyszczania organizmu. Uczucie wiecznego niedomycia-pewnie starasz się jej niwelować ciągłym, mocnym szorowaniem-trzeba z tym skończyć,to błedne, złudne wrażenie, w zamian zastosować kąpiele z oliwą, solą i naturalnymi olejkami eterycznymi, pachy przecierać alocitem, sokiem z cytryny, ewentualnie naturalnymi dezodorantami kryształowymi lub posypywać alantanem. Początkowo metody naturalne mogą sprawiać wrażenie zbyt delikatnych i niewystarczajacych na Twoje problemy, ale z czasem organizm i skóra zacznąć wracać do równowagi naturalnej i normować swoje procesy. Zanim to jednak nastąpi, przez pewien czas możesz się spodziewać nasilenia objawów, w wyniku oczyszczania z toksyn, ale wiedząc dlaczego tak jest, rozumiejąc ów proces będzie Ci o wiele łatwiej sobie z nimi radzić i żyć. Powodzenia.
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 10:36 wysłane przez Aggula » Zapisane
violetynka
« Odpowiedz #2 : 06-07-2009, 12:20 »

Aggula, dzięki wielkie za zainteresowanie. Nie sądziłam że ktokolwiek przebrnie przez ten esej smile
Miałam po prostu zamiar zapisywać moje spostrzeżenia na temat kuracji. Tak jak wiele osób tutaj, taki dziennik powrotu do zdrowia smile
Wiem ile zyskałam czytając cudze opisy, więc chcę zrobić to samo.
Niezmiernie dziękuję za odp. Cierpliwy czytelnik z ciebie. smile
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 12:29 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #3 : 06-07-2009, 12:29 »

Nie ma sprawy. I spokojnie, jeszcze niejeden to przeczyta. Po to jesteśmy na forum.
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 12:54 wysłane przez Aggula » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #4 : 06-07-2009, 12:33 »

Ja także przeczytałam wszystko. Nie, żebym się chwaliła msn-wink.
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 12:48 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #5 : 06-07-2009, 12:45 »

...i ja też smile.

A jajeczka możesz jeść? Czy to nie jest nabiał? A ryby?
« Ostatnia zmiana: 27-11-2011, 23:41 wysłane przez Zibi » Zapisane
violetynka
« Odpowiedz #6 : 06-07-2009, 13:46 »

Jesteście wielcy biggrin ...nawet mi się nie chciało potem tego czytać jeszcze raz i sprawdzać
Jeśli chodzi o jajka, to owszem mogłabym jeść, gdybym miała dostęp do tych, od kur "wolno wybiegowych" . Niestety, sklepowe jajka wszystkie pochodzą z chowu klatkowego, a to nie dość że niezdrowe, to całkowicie sprzeczne z ideą "nieprzyczyniania się do cierpienia", więc dopóki nie znajdę "szczęśliwych" jajek nie będę ich jeść, to samo tyczy się przetworów mlecznych -nie miałabym oporów, w sensie ideologicznym, ze spożywaniem tego typu produktów, gdyby pochodziły one z tzw. freerange. Niestety, Polska jako że znajduje się sto lat za... afroamerykanami msn-wink jeszcze długo swoja gospodarkę będzie opierać na cierpieniu zwierząt.
Ryby jak najbardziej również zaliczam do zwierząt, bo jak na razie żadnej ryby zrywanej z drzewa, tudzież krzaka nie spotkałam, więc psychicznie nie byłabym w stanie skonsumować stworzenia, którego "celem" życia był talerz ;(
Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #7 : 06-07-2009, 14:10 »

Nikt tu nie będzie zmieniał Twojego sposobu myślenia ( chociaż z takimi radykalnymi poglądami, będzie Ci trudno wdrożyć zasady zdrowego odżywiania ). Masz wolną wolę, tyle, że nie wszystko jest tylko czarne, albo białe. A to, że jesteśmy sto lat za... chyba miałaś na myśli - afrykanami, co by nie wyrazić się inaczej, to wcale nie jest takie złe. Pomyśl, gdybyśmy byli już tak "rozwinięci" jak amerykanie, czy inne zachodnie nacje, nasze środowisko, pożywienie, zdrowie, ogólnie mówiąc jakość życia już dawno byłyby o wiele bardziej zdegenerowane! Nie wszystko złoto co się świeci. A co do jajeczek, poszukaj na ryneczkach i targach. Jak będzie stoisko z jajkami, to pytaj o jedynki, powinni mieć wybór. Albo sprzedawcy z ekologicznych goospodarstw. Tyle, że to na pewno będzie dużo drożej. Acha, przypomniało mi się, że kiedyś widziałam jedynki w "chacie polskiej".

Pytanie do moderatorów;
 - może by stworzyć dział dla wegetarian i wegan, bo trochę się takich na forum pojawiło ?
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #8 : 06-07-2009, 14:18 »

Bajki o freerange są dobre dla mięczaków smile Fakt przyjemne to nie jest ale jak świat światem ludzie spożywali mięso i nie było freerange żadnego. I nic w tym nic dziwnego. Jeżeli nie spożywali ich ludzie to inne drapieżniki. Tak wygląda ten świat moja droga.

Nienormalna jest natomiast hodowla na masową skalę i trzymanie zwierząt w beznadziejnych warunkach. Dawniej krówka biegała sobie po polu, dzisiaj to jest już tylko przemysł.

Mięsa wcale nie trzeba jeść tak jak to się robi dzisiaj - codziennie. Jednak odżywianie wegetariańskie też nie jest najszczęśliwszym sposobem i chyba trudno zaspokoić w ten sposób wszystkie  potrzeby organizmu.

A co do jajek no to chyba też nie bardzo można je spożywać bo przecież z jajeczka wykluwa się kurczaczek. A kto widział żeby zjada biednego malutkiego kurczaczka.

Violentynka, nie wiem kto czego nawkładał ci do głowy ale tak to już na tym świecie jest urządzone. Na szczęście zwierzęta nie mają duszy. A roślinki czego może nie wiesz też mają jakieś pierwotne funkcje i reagują nawet na muzykę. Czy w takim razie nie będziesz zabijać i jeść biednych roślinek i ich owoców?

We wszystkim ważny jest rozsądek, a przeginanie w jakąś stronę jest niezdrowe. Ale oczywiście nikt niczego narzucać nie powinien i w zasadzie jeżeli chodzi o odżywianie nie bardzo może. Sami decydujemy o sobie.
Zapisane
violetynka
« Odpowiedz #9 : 06-07-2009, 14:27 »

Aggula, ja wcale nie twierdzę, że "rozwinięcie" na zachodzie jest dobre. Jedynie zauważyłam bardzo dobry trend w Wielkiej Brytanii, gdzie coraz więcej produktów pochodzi z hodowli wolno wybiegowych, i nie ważne czy są to kury znoszące jajka, krowy dające mleko, czy zwierzaki hodowane tylko z przeznaczeniem na rzeź ( Smutny ) ...biegają wolno i są szczęśliwe...o tyle o ile to możliwe w i tak niekorzystnym położeniu, w jakim się znajdują.
U nas natomiast właściwie chyba 99% prod. to chów przemysłowy. Gdzie zwierzęta cierpią od dnia w którym przyszły na świat, aż do śmierci.
Ja osobiście zamierzam na wiosnę kupić własne kurki, które będą całymi dniami grzebać w ziemi, biegać po trawie i znosić "nieprzymusowe" -szczęśliwe jajka. A tymczasem, po prostu nie kupuję "trójek", bo nie chcę dawać kasy komuś, kogo metod nie popieram.
Zapisane
violetynka
« Odpowiedz #10 : 06-07-2009, 14:28 »

Bajki o freerange są dobre dla mięczaków smile Fakt przyjemne to nie jest ale jak świat światem ludzie spożywali mięso i nie było freerange żadnego.

A co do jajek no to chyba też nie bardzo można je spożywać bo przecież z jajeczka wykluwa się kurczaczek. A kto widział żeby zjada biednego malutkiego kurczaczka.

 A roślinki czego może nie wiesz też mają jakieś pierwotne funkcje i reagują nawet na muzykę. Czy w takim razie nie będziesz zabijać i jeść biednych roślinek i ich owoców?




Jak świat światem powiadasz... no tak, tylko zauważ, że wtedy chcąc coś wszamać musieli to złapać, a skoro ZŁAPAĆ to chyba znaczy że żyło sobie na "wolnym wybiegu" , nie? więc chów przemysłowy i trzymanie zwierząt w klatkach i kojcach, gdzie nie mają możliwości swobodnego ruchu nie jest normalny i nikt, nawet o bardzo "szerokich" współczesnych horyzontach nie może twierdzić że taka kolej rzeczy jest do przyjęcia.

Z jajek -jeśli chcesz wiedzieć -nie wykluje się kurczaczek, jeśli jajko nie było zapłodnione.

A roślinki nie mają centralnego układu nerwowego, więc nie czują bólu. I chyba nie chcesz powiedzieć że odcięcie liścia kapusty jest porównywalne z odcięciem nogi krowie ? !  blink ...o cierpieniu świadczy szereg reakcji chemicznych zachodzących w mózgu i mimo, iż nawet nieme zwierzę -np. koń przy skaleczeniu nie zacznie piszczeć, płakać czy skamleć, chyba nikt nie wątpi w to że CZUJE ból ?! blink
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 14:35 wysłane przez Violetynka » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #11 : 06-07-2009, 14:32 »

Ja jestem wrogiem diety wegetariańskiej z przyczyn rodzinnych. Ta dieta stosowana od  13 roku życia przez moją dziś 25-letnią siostrzenicę doprowadziła do poważnych problemów natury psychicznej. I nikt mi nie wmówi, że czlowiek nie jest mięsożerny. Świat jest jaki jest. Przecież nie będę się patrzyła na drapieżniki żyjące w warunkach naturalnych jak na bezwzględnych zabójców. A jakie źródło białka stosuje Violentynka? Roślinne? Pewnie stąd ta nadwaga niestety ( u mojej siostrzenicy też ). Każdy ma wybór. Natury i jej praw nie da się oszukać bez konsekwencji (zdrowotnych też).
Zapisane
violetynka
« Odpowiedz #12 : 06-07-2009, 14:39 »

Iza38K, jeśli chcesz wiedzieć, to "wege. z przekonania"  jestem dopiiero od 5 lat, a nadwagę mam od zawsze.
Poza tym, jak już wspomniałam w pierwszym poście, jedzenie mięsa nigdy mi nie służyło. Po zjedzeniu dania z mięsem lub robionego NA mięsie musiałam co najmniej kilka godzin leżec i trawić ;/  a ciągła zgaga, refluks itp "przyjemności" towarzyszyły mi aż do czasu wegetarianizmu.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #13 : 06-07-2009, 14:44 »

Nie chciałam Cie urazić z tą nadwagą. Masz zwykłe objawy niedomagania organizmu ( vide Twoje "CV"). Moja siostrzenica też je miała. Nie usunęła przyczyny tylko zmieniła dietę. Skutki opisałam. Każdy ma swój rozum i powinien ponosić konsekwencje swoich wyborów.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #14 : 06-07-2009, 14:49 »


Jak świat światem powiadasz... no tak, tylko zauważ, że wtedy chcąc coś wszamać musieli to złapać, a skoro ZŁAPAĆ to chyba znaczy że żyło sobie na "wolnym wybiegu" , nie? więc chów przemysłowy i trzymanie zwierząt w klatkach i kojcach, gdzie nie mają możliwości swobodnego ruchu nie jest normalny i nikt, nawet o bardzo "szerokich" współczesnych horyzontach nie może twierdzić że taka kolej rzeczy jest do przyjęcia.

Tak w zasadzie trochę namieszałem z tym freerange, bo teraz dopiero dotarło do mnie że to oznacza wolny wybieg. Dokładnie to miałem na myśli. Nic poza tym. A w Polsce też dostaniesz mięso freerange i to dużo lepsze niż na zachodzie. Fakt nie w sklepie i nie oznaczone ale jak się postarasz.

A roślinki nie mają centralnego układu nerwowego, więc nie czują bólu. I chyba nie chcesz powiedzieć że odcięcie liścia kapusty jest porównywalne z odcięciem nogi krowie ? !  blink ...o cierpieniu świadczy szereg reakcji chemicznych zachodzących w mózgu i mimo, iż nawet nieme zwierzę -np. koń przy skaleczeniu nie zacznie piszczeć, płakać czy skamleć, chyba nikt nie wątpi w to że CZUJE ból ?! blink

Dobrze, uprościłem. Masz wiedzę i rację ale i tak natura jest tak skonstruowana że istnieje ból a zwierzęta zawsze były i są zabijane i stanowią źródło pokarmu dla innych. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego. To my dzisiaj jesteśmy z jednej strony rozmiękczeni przez przemysł który jednocześnie przynosi nam choroby a z drugiej epatowani obrazkami w TV jakie to biedne zwierzątka są narażone na ataki niedobrych drapieżników.



Ach jak ta młodzież łatwo łyka te wszystkie marketingowe bajki.




Iza38K, jeśli chcesz wiedzieć, to "wege. z przekonania"  jestem dopiiero od 5 lat, a nadwagę mam od zawsze.
Poza tym, jak już wspomniałam w pierwszym poście, jedzenie mięsa nigdy mi nie służyło. Po zjedzeniu dania z mięsem lub robionego NA mięsie musiałam co najmniej kilka godzin leżec i trawić ;/  a ciągła zgaga, refluks itp "przyjemności" towarzyszyły mi aż do czasu wegetarianizmu.

Nie wątpię że możesz mieć z tym problemy, problem w tym że w chorobie właśnie tak jest że z jednej strony organizmowi brakuje sił do trawienia a z drugiej nie może pobierać niezbędnych składników aby tych sił nabrać. Wtedy trzeba pomóc mu niejako z zewnątrz.
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 15:25 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #15 : 06-07-2009, 14:52 »

Pytanie do moderatorów;
 - może by stworzyć dział dla wegetarian i wegan, bo trochę się takich na forum pojawiło ?

Ja osobiście jestem przeciwny doradzaniu ludziom, jak mają swoje zdrowie niszczyć, więc nie widzę możliwości stworzenia takiego działu, tak samo jak działu grillowania, tosterów, mikrofalówek, zup z paczki, actiwii...
  

Chyba już nie muszę wypowiadać własnego zdania, które jest identyczne, jak również to samo uważa pozostała część naszej kadry.
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 15:23 wysłane przez Grażyna » Zapisane
violetynka
« Odpowiedz #16 : 06-07-2009, 15:15 »

Każdy ma swoje zasady, ja dołączyłam do tego forum by móc skorzystać z Waszej wiedzy, dostosowując ją do moich przekonań i możliwości. Nie mam zamiaru nikogo "nawracać", ale też nie chciałabym aby ktokolwiek uważał mnie za wegetariańską idiotkę. Każdy ma inną wrażliwość i zdolność empatii, więc tak jak nie można narzucać swojej wiary, tak wegetarianizm jest "niedyskutowalnym" tematem.
Mam nadzieję, że to że nie jem mięsa nie skreśla mnie w waszych oczach.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #17 : 06-07-2009, 15:19 »

Pewnie, że nie. Tylko ja nie wiem jak Eksperci mają Ci pomóc czy my zwykli użytkownicy, kiedy nie zastosujesz się do uznanej tu diety zawierającej mięso. Będziesz cierpiała na choroby spowodowane niedoborem.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #18 : 06-07-2009, 15:20 »

Violetynka

jeżeli o moje wypowiedzi idzie to w żaden sposób nie chodzi mi o walkę ideologiczną i przekonywanie, nie odbieram ci również prawa do empatii i wrażliwości aczkolwiek wiem że to jest błędna droga. Chociaż to trudne. Co innego szacunek do praw natury, to jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć i wręcz popieram z całych sił.

Ale masz rację nic na siłę, sama musisz do tego dojrzeć że najważniejszy jest rozsądek. I nikt na siłę nie wciśnie ci mięsa, jedyne co to być może eksperci stwierdzą że to zbyt duże ryzyko prowadzić osobę która sobie szkodzi.

Ale bądźmy dobrej wiary, każdy z nas błądzi, myli się. Bylebyśmy byli otwarci i uczyli się dobrego.
« Ostatnia zmiana: 06-07-2009, 15:22 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #19 : 06-07-2009, 15:22 »

Nie krytykujemy Ciebie, tylko wypowiadamy się na temat, jaki sama poruszyłaś - wege to na tym forum obca filozofia, ale jeśli ktoś nie próbuje nam jej narzucać, to rozmowa na ten temat nie jest zabroniona ani źle widziana. Dajemy wyraz temu, że według nas nie jest to działanie prozdrowotne, które propagujemy.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!