Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 01:43 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Niedobory białka w pożywieniu  (Przeczytany 40934 razy)
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« : 08-07-2009, 12:03 »

Białko to życie. Białka w organizmie to makrocząsteczki o złożonej strukturze chemicznej, których elementarne części składowe stanowią aminokwasy, zbudowane z atomów węgla, tlenu, azotu, wodoru, siarki. Każda komórka i każdy płyn ustrojowy musi je zawierać. Białko się składa z ponad 20 aminokwasów (20 cegiełek), z których każda jest inna. Z tych 20. cegiełek może sobie organizm wyprodukować wszystko. Z tych 20. aminokwasów, jak z klocków Lego organizm może sobie wyprodukować (przykładowo - łańcuch białek o długości 100 aminokwasów). Czyli może uzyskać 20 do potęgi 100 różnych łańcuchów i każdy będzie się różnił od pozostałych przynajmniej w jednym miejscu. Aminokwasy decydują o różnorodności organizmów. Nie można spotkać na świecie dwóch identycznych osobników, a zjawisko niepowtarzalności linii papilarnych palców u człowieka wykorzystuje się w kryminalistyce. W ustroju człowieka występuje też odmienna od pozostałych, co do swoich właściwości biologicznych grupa aminokwasów (izoleucyna, leucyna, walina), która katabolizuje się (czytaj: rozpada) nie w wątrobie, lecz w tkance mięśni szkieletowych.
    
Nasze organizmy nie są w stanie przerobić na białko ani tłuszczu, ani tym bardziej glukozy. Natomiast tłuszcz organizm wyprodukuje z węglowodanów i częściowo z białka. Węglowodany, czyli glukozę może doprodukować sobie z białka i częściowo z tłuszczu.
    
Dr Kwaśniewski, podobnie chyba jak Srombak twierdzi, że dorosłemu człowiekowi nie potrzeba jest więcej białka jak ok. 50 g/dobę. Ani dr Kwaśniewski, ani prof. Srombak - nie są dla mnie w dziedzinie zdrowia żadnymi autorytetami. Ich niektóre teorie, albo nawet większość nie potwierdzają się w życiu, a ich założenia są wzięte żywcem z kosmosu lub/oraz z tzw. medycyny alternatywnej.
  
Organizm w okresie wzrostu potrzebuje białka do budowy ciała. Jeśli zaś organizm już nie rośnie, to potrzebuje tego białka mniej, ale nie ok. 50 g/dobę, bowiem prawie taka ilość naszego białka dziennie się rozpada, podobnie jak pierwiastek promieniotwórczy. Powstałe z tego rozpadu aminokwasy są ponownie przemieniane w białko, ale nie wszystkie. Część z nich degraduje się w sposób nieodwracalny do najprostszych związków: azotu, amoniaku, mocznika, kwasu moczowego, kreatyniny. Jednym z błędnych paradygmatów tzw. medycyny niekonwencjonalnej jest teoria, że dorosłemu człowiekowi wystarczy zjeść ok. 30 g białka/dobę - jak zaleca dr Kwaśniewski w jednej ze swoich wersji Diety optymalnej. Teoretycznie - mężczyzna o wadze 70 kg i wzroście 170 cm traci ok. 30 g białka/dobę. Należałoby zjeść przynajmniej 30 g białka, ale o identycznym składzie aminokwasowym, a takiego wzorcowego białka jeszcze nie wykryto, tj. o idealnym składzie, zwanego białkiem doskonałym. Jest takie białko, ale u człowieka (możemy mieć tylko w tym miejscu wątpliwą przyjemność pozazdroszczenia kulinarii niektórym plemionom żyjącym w buszu…). Dla cywilizowanych będzie białko z całego jaja kurzego, które jest wykorzystywane prawie w 100% i jest ono najwartościowsze biologicznie.
    
W zdrowym organizmie istnieje równowaga między rozpadem (katabolizmem), a budową (anabolizmem). Białko w ustroju posiada określony czas trwania, po którym jest rozkładane, czyli następuje obrót białkowy lub wymiana białka. U zdrowego człowieka obrót ten jest dobrze zbilansowany, co zapobiega nadmiernej akumulacji białka w ustroju. Przyjmowanie posiłków białkowych zwiększa obrót białka, który zmniejsza się w okresie międzyposiłkowym, lub w okresie głodzenia. Stany patologiczne, takie jak (np. urazy, złamania kości, stany pooperacyjne, oparzenia, infekcje) - zwiększają rozpad białek ustrojowych. Zaś niedożywienie - wszelkie stany unieruchomienia (długotrwałe leżenie w łóżku), procesy starzenia się zmniejszają syntezę białek.

Są trzy źródła aminokwasów: białka ustrojowe, które w wyniku procesu rozpadu dostarczają część aminokwasów potrzebnych do syntezy białek w komórkach (białka – powstałe w procesie trawienia i wchłaniania białek pokarmowych oraz białka powstałe w procesie biosyntezy niektórych aminokwasów z kwasów organicznych powstałych w procesie transaminacji.
    
Wiemy już, że organizm człowieka potrafi sobie sam wytworzyć większość z tych 20. aminokwasów, ale 8 z nich nie daje rady wyprodukować, i musi je otrzymać w dowozie z pożywienia. Są to aminokwasy egzogenne lub niezbędne (izoleucyna, leucyna, lizyna, metionina, fenyloalanina, treonina, tryptofan, walina).
    
Białko - aby było pełnowartościowe, nie wystarczy, żeby zawierało w sobie te osiem aminokwasów. Musi jeszcze mieć odpowiedni stosunek ilościowy tych aminokwasów względem siebie. Jeśli tylko jednego z nich jest zbyt mało, to okazuje się, że jego ilość jest nie tylko niewystarczająca, ale dodatkowo ogranicza wykorzystanie wszystkich pozostałych.
    
Niektóre aminokwasy są wytwarzane w ustroju, ale w szczególnych warunkach (np. szybkiego wzrostu lub choroby) a ich synteza jest niewystarczająca – to są aminokwasy względnie egzogenne lub warunkowo niezbędne. Jest to histydyna, seryna, arginina.
    
Pozostałe aminokwasy są produkowane w wystarczających ilościach w ustroju i w związku z tym nazywa się je – aminokwasami endogennymi lub nie niezbędnymi.

Białka pokarmowe mają różna wartość odżywczą, której wykładnikiem jest stopień wykorzystania ich do syntezy białek ustrojowych. Białka, których wykorzystanie na ten cel jest zbyt małe, np. białka zbóż, uznawane są za białka o niskiej wartości odżywczej. Białka jaj, czy mięsa są wykorzystana przez ustrój prawie całkowicie, więc są białkami o wysokiej wartości odżywczej lub wartości biologicznej. Ta wartość biologiczna zależna jest od kilku czynników:
- zawartości aminokwasów egzogennych i endogennych;
- wzajemnych proporcji poszczególnych aminokwasów egzogennych, które powinny być zbliżone do proporcji występujących w białkach ustrojowych;
- wystarczającego dowozu energii niezbędnej do procesów syntezy białka ustrojowego ze źródeł  pozabiałkowych;
- strawności produktów białkowych.
    
Jeszcze raz powtórzę: skład aminokwasowy białka  jaja kurzego i białka mleka kobiety jest najbardziej zbliżony do składu aminokwasów ustrojowych, i dlatego też białka te są najlepiej wykorzystywane przez organizm człowieka. Dlatego proporcje między poszczególnymi aminokwasami, wchodzącymi w skład tych dwóch białek, uznano za optymalne, czyli wzorcowe, których wartość odżywcza wynosi 100%.
Białka pochodzenia zwierzęcego (np. jajka, produkty mleczne, mięso zwierzęce, ryb, drobiu) – to białka o wysokiej wartości odżywczej. Do wyjątków należy żelatyna, która jest pozyskiwana z tkanki łącznej i jest uboga w tryptofan.

Większość białek roślinnych posiada znacznie mniejszą wartość odżywczą, gdyż zawierają one mniej lizyny, tryptofanu, metioniny, waliny, dlatego też zaliczyć je należy do białek niepełnowartościowych.
Ale tutaj znów jest wyjątek: białko roślin strączkowych, orzechów – wykazuje relatywnie wysoką wartość odżywczą.
        
W wyniku procesu trawienia i wchłaniania białek z pożywienia następuje dowóz mieszaniny aminokwasów, z której ustrój czerpie substraty do celów biosyntezy. Tak więc dobierając w pożywieniu produkty białkowe należy pamiętać nie tylko o jakości, ale też o ilości zawartego w nich białka, która na równi z jakością decyduje o utrzymaniu pełnowartościowych posiłków i efektywności wykorzystania dostarczonego przez nie białka. Jeśli białko nie ulegnie całkowitemu strawieniu, a uwolnione aminokwasy nie zostaną wchłonięte w jelicie cienkim, to takie białko, choćby było najbardziej wartościowe, nie będzie wykorzystane przez organizm. Z tego wynika, że jakość białka zależy też od jego strawności.
    
Teoretycznie, chcąc wyrównać dzienny ubytek białka tzw. wzorcowego, który wyniesie ok. 30 g, musimy zjeść dwa razy tyle białka o wartości biologicznej ok. 50%, czyli ok. 60 g. Przykładowo w boczku (100 g) znajduje się ok. 10 g białka; tłuszczu 50 g; węglowodanów - zero. Czyli z tego wynika, że aby uzupełnić 30 g ubytku białka, należy zjeść ok. 600 g boczku/dobę, które ma 50% jakości. Ale przecież nie samym boczkiem człowiek żyje. W związku z tym, analizując powyższy przykład, najkorzystniej może być tak: 10O g boczku - zabezpieczy nam 5 g białka wzorcowego; 100 g jaj kurzych (ok. dwóch jaj dużych całych) - ok. 13 g. Razem wychodzi ok. 18 g białka doskonałego czy wzorcowego. Czyli mamy dopiero połowę, ale przecież pozostają nam jeszcze dwa posiłki dziennie, więc nie ma się co martwić. Ponadto do posiłków dodajemy surowych warzyw czy roślin strączkowych oraz węglowodanów w postaci kasz, ryżów, ziemniaków, w których znajduje się też białko roślinne. W związku z powyższym mamy dobrze zrównoważone we wszystkie substancje odżywcze - pożywienie.
Dlatego też zawsze proponuję łączyć białko pochodzące z jaj, które ma 100% jakości (co do składu aminokwasowego) oraz białko z mięsa, bo ma ok. 50 -70%. Sery mają ok. 60%. Białka pochodzenia zwierzęcego wyraźnie górują jakościowo nad białkiem pochodzenia roślinnego, których jakość wynosi ok. 28 - 53% (np. ryż ma ok.45%, a kiełki kukurydzy ok. 39%). Białka nie służą jedynie do utrzymania masy ciała, ale pełnią inne funkcje, których nie jest w stanie zastąpić inny składnik. Prawie wszystkie hormony są pochodnymi białek lub aminokwasów. Ciała odpornościowe to też białka, a ich niedobór prowadzi do pewnej niesprawności w funkcjonowaniu systemu odpornościowego, w związku z toksemią, albo nawet do zgonu, w czasie sepsy.

Reasumując: Teoretycznie w organizmie dorosłego człowieka rozpada się ok. 300g białka/dobę, z czego organizm potrafi odtworzyć ok. 270 g/dobę, tracąc bezpowrotnie ok. 30 g białka. Taka sytuacja jest możliwa w przypadku eksperymentalnym, kiedy organizm nie uzyskuje w pożywieniu białka, ale zjada za to dostateczne ilości węglowodanów i tłuszczu, albo spożywa  małe ilości białka i tłuszczu roślinnego, które to jako makro składniki pożywienia są kiepskiej jakości biologicznej. Jeśli ktoś się żywi w podobnie nienaturalny sposób, to musi to doprowadzić do całkowitej degradacji organizmu. Prawdopodobnie ćwiczący sportowcy, na diecie niskowęglowodanowej, w stanie na czczo - tracą ok. 90 g białka. Z tych wyliczeń wynika, że zapotrzebowanie na białko u osób stosujących dietę niskowęglowodanową jest 2-3 razy wyższe niż w przypadku "wysokowęglowodanowców".
    
W teoriach biochemicznych wiadomo, że odpowiednia ilość dodatkowych węglowodanów do pożywienia obniża zapotrzebowanie na białko. Jest to zgodne też z logiką i naszym doświadczeniem. Jeśli dieta niskowęglowodanowa jest zbyt uboga w białko i w węglowodany, to staje się dietą przewlekłego głodu białkowego i degraduje organizm. Czyli niskie spożycie węglowodanów musi być rekompensowane przez odpowiednio wysokie spożycie białka. Jeśli organizm musi doprodukowywać glukozy z białka, aby spalić węglowodany, musi zwiększyć zapotrzebowanie na enzymy, na witaminy, minerały a nawet na samo białko, a przy okazji obciąża mocno organizm związkami azotowymi, bo organizm nie lubi, jak musi zamieniać białka na glukozę. I to jest tzw. robota głupiego. W tym miejscu przychodzi mi do głowy tzw. ruski interes bazarowy, który polega na tym, że obywatel rosyjskojęzyczny kradnie skrzynkę wódki, potem w ciągu dnia sprzedaje tę skrzynkę wódki a za zrobione pieniądze upija się, jakby nie mógł zrobić tego od razu, zaraz po dokonaniu kradzieży... Najlepiej jest dostarczyć zrównoważoną ilość tych wszystkich składników, i taką dietę prozdrowotną (wg Mistrza), ze szczególnym zwróceniem uwagi na objawy chorobowe oraz przy zastosowaniu formuły Pana Jarmołowicza: „4 x s” – stosujemy na forum Biosłone, dochodząc etapami do Zasad zdrowego odżywiania. Ja też w kontakcie z chorymi - zaznaczam, że buforem bezpieczeństwa nasycenia głodu, na I miejscu stawiam białko wraz z tzw. tłuszczem niewidocznym, zawartym w tym białku, a na II miejscu tzw. tłuszcz, widoczny (np. użyty do obróbki kulinarnej, czy jako "smarowanie").

Wracając do tematu przewlekłego głodu białkowego. Dopóki organizm nie scukrzy własnego zdefektowanego białka - jako procesu zagospodarowania „śmieciami”, to można powiedzieć, że jest to dla niego sielanka, bo oczyszcza się ze słabych i chorych komórek; chudnie też i pozbywa się tkanki tłuszczowej i zmagazynowanych tam toksyn. Natomiast po tym czasie, może być tragicznie, gdyż organizm zaczyna spalać – scukrzać zdrowe białko wątrobowe i białko tkanki mięśniowej, a w to miejsce zasysa wodę. Spadek ok. 1 kg mięśni, to wciągnięcie w to miejsce ok. 5 kg wody (przynajmniej tak jest u zwierząt). Ktoś się cieszy, że się odchudził, po odprowadzeniu wody, a powinien się raczej zmartwić, bowiem zanotował spadek na wadze, ale minimalnie na tłuszczu a kosztem znacznej utraty masy mięśniowej.

Niedobory białek to: upośledzenie trawienia lub wchłaniania; wadliwe wytwarzanie białek w organizmie; zwiększony rozpad białek organizmu (stany gorączkowe, a więc przyspieszona przemiana materii); nerczyce, wysięki, krwawienia, ropienia - przy znacznych stratach białek; zmieniona przemiana białek (np. w cukrzycy - więcej białek niż normalnie przemienia się w glukozę); nadmierne ograniczenia białek z obawy przed ich szkodliwym działaniem (np. w alergii lub przy zmianach artretycznych); silniejsza ochota na białka w niektórych chorobach (np. w nadczynności tarczycy, albo po totalnej resekcji żołądka). Przy złamaniu kości straty białka sięgają ok. 1,5 kg = 7 kg tkanki mięśniowej.
    
Białko należy ograniczyć: w niewydolności nerek i niektórych innych chorobach. Straszenie ludzi przez niektórych dietetyków zakwaszeniem czy też tzw. przebiałczeniem (ludzi o normalnej przemianie materii) jest wielkim nieporozumieniem.


« Ostatnia zmiana: 27-11-2011, 17:56 wysłane przez Zibi » Zapisane
tomurbanowicz
« Odpowiedz #1 : 10-07-2009, 10:05 »

Cytat
oraz przy zastosowaniu formuły Pana Jarmołowicza – „4 x s”
Co oznacza ta formuła?
Zapisane
Paweł
« Odpowiedz #2 : 10-07-2009, 10:38 »

Smak, Samopoczucie, Swoja waga, Samokształcenie.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #3 : 10-07-2009, 12:56 »

Smak, Samopoczucie, Swoja waga, Samokształcenie.
...najlepszym Twoim doradcą!
« Ostatnia zmiana: 10-10-2010, 10:01 wysłane przez Zibi » Zapisane
Paweł
« Odpowiedz #4 : 10-07-2009, 19:35 »

Smak, Samopoczucie, Swoja waga, Samokształcenie.
... najlepszym Twoim doradcą!

Otóż to, Zibi! Przy okazji chciałem podziękować Ci za Twoją działalność- nie ukrywam, że oświeciłeś mnie w wielu kwestiach odnośnie żywienia. Chwała Ci za to! Muszę Ci się przyznać, że przez pewien czas, zadowolony z efektów żywienia niskowęglowodanowego, myślałem o przejściu na ŻO. Dzięki Twoim tekstom tego nie zrobiłem, z czego jestem bardzo zadowolony. Kieruję się w swoim żywieniu zasadą 4xs i nie ukrywam, że wychodzi to na zdrowie. Dowiedziałem się o owej formule, oczywiście, od Ciebie. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

Dzięki bardzo. To jest budujące dla mnie. thumbsup //Zibi
« Ostatnia zmiana: 14-07-2009, 07:41 wysłane przez Pablo » Zapisane
Sting
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 41
MO: 3.08.10 (Break od 01.10)
Skąd: Warszawa/UK
Wiadomości: 617

« Odpowiedz #5 : 08-10-2010, 13:51 »

A co to jest ŻO?
Zapisane

Pragmatism
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #6 : 08-10-2010, 13:55 »

A co to jest ŻO?
Żywienie Optymalne, inaczej dieta dr Kwaśniewskiego.
Zapisane

Sting
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 41
MO: 3.08.10 (Break od 01.10)
Skąd: Warszawa/UK
Wiadomości: 617

« Odpowiedz #7 : 08-10-2010, 14:00 »

Ok, dzięki. Długi artykuł, ale dobry, pouczający. A ja znam tylu wegetarian. Szkoda ich zdrowia. Oni zawsze twerdzą, że dostarczają tyle białka ile potrzeba z warzyw. A czy to jest możliwe?

« Ostatnia zmiana: 08-10-2010, 14:05 wysłane przez Sting » Zapisane

Pragmatism
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #8 : 08-10-2010, 14:13 »

Świetnie napisane, Zibi! Jakoś przeoczyłam wcześniej ten materiał.
Sting, znam paru wegetarian, świadomych tego, jak trudno im w codziennym życiu zastąpić białko pochodzące np. z mięsa (są wegetarianami ze względów ideologicznych - ochrona życia zwierząt i te sprawy, a nie ze względów na to, że tak jest "zdrowiej" dla człowieka, bo wiedzą, że nie jest). Uzyskanie potrzebnej ilości białka z roślin jest możliwe - ale bardzo trudne.
Zapisane
Sting
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 41
MO: 3.08.10 (Break od 01.10)
Skąd: Warszawa/UK
Wiadomości: 617

« Odpowiedz #9 : 08-10-2010, 14:26 »

To dobrze, że jest to możliwe. Kamień spadł mi z serca. Mnie też jest szkoda tych zwierząt. Tylko nie wiem, co w tej chwili jest ważniejsze. Ach, nie podoba mi się ten temat z tej perspektywy. Jednak dobrze o tym, co opisaliście, wiedzieć.
   
« Ostatnia zmiana: 08-10-2010, 14:28 wysłane przez Lilijka » Zapisane

Pragmatism
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #10 : 08-10-2010, 14:42 »

Uzyskanie potrzebnej ilości białka z roślin jest możliwe - ale bardzo trudne.
To dobrze, że jest to możliwe. Kamień spadł mi z serca.

A co z kwasami nukleinowymi występującymi w mięsie, niezbędnymi do prawidłowego rozwoju jąder komórkowych i prawidłowej budowy kwasów DNA i RNA? Też da się je u człowieka zastąpić roślinnymi?
Zapisane

Sting
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 41
MO: 3.08.10 (Break od 01.10)
Skąd: Warszawa/UK
Wiadomości: 617

« Odpowiedz #11 : 08-10-2010, 17:17 »

Nie wiem kto ma rację, wiẹc poczekam na eksperta, ale nasunęło mi się pytanie. Czy dziewczynom może być w tym temacie łatwiej uzupełnić białko?
Zapisane

Pragmatism
fiona50
« Odpowiedz #12 : 08-10-2010, 19:26 »

Doktor Kwaśniewski użył takiego porównania białka roślinnego do białka zwierzęcego, jak lokomotywa ciągnąca wagony na sypaniu do paleniska tendra drewna (białko roślinne) i węgla (białko zwierzęce). Na którym paliwie lokomotywa pojedzie szybciej?

Jaka ilość zieleniny byłaby potrzebna do zrównoważenia np. 200 gram białka zwierzęcego?
Jedyne wartościowe białko roślinne to groch, fasole, bób i ciecierzyce, ale i one nie równoważą białek w stosunku 1:1.
« Ostatnia zmiana: 09-10-2010, 08:28 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #13 : 09-10-2010, 09:52 »

Temat wegetarianizmu był poruszany na forum wiele razy:

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3810.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=13287.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3851.0

itd.

Wątek jest o białkach, które teoretycznie da się dostarczyć organizmowi w niezbędnej ilości, będąc wegetarianinem, prawda?

"Mięso wyróżnia się szczególnie wysoką jakością odżywczą z tego względu, że jego skład jest podobny do składu ludzkiego ciała. Nie jest zatem koniecznie (ale możliwe? - L. ) tworzenie wielu substancji z produktów roślinnych w trakcie przemiany materii, gdyż w mięsie są one gotowe w dostatecznych ilościach i idealnych proporcjach." - cytat "Oświecenie", str. 80.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #14 : 09-10-2010, 10:12 »

Jest jednak kilka niezbędnych człowiekowi substancji, których dostarczenie organizmowi w odpowiednich ilościach jest nierealne, gdy nie je się mięsa.

Dobre białko, nazywane pełnowartościowym, doborowym zawiera komplet aminokwasów egzogennych.

Białka pełnowartościowe (doborowe) - zawierają wszystkie aminokwasy egzogenne w odpowiednich ilościach.
Pełnowartościowe są białka zwierzęce np. mięso, ryby, drób, ser i mleko.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Aminokwasy_egzogenne

Mięso, w odróżnieniu od mleka, nie zawiera szkodliwej kazeiny.

Rysiek wspomniał o kwasach nukleinowych. Mięso jest najlepszym źródłem tychże kwasów.

Wegetarianie lubią jednak sobie utrudniać i koniecznie szukają drogi pod górkę. Droga ta jest jednak ślepa. Osiągnięcie celu, czyli optymalnych warunków dla organizmu nie jest możliwe. Gdy już wegetarianie dojdą pod górkę na sam szczyt, to zwykle okazuje się, że ten szczyt nie jest odpowiednim miejsce do dłuższego tam przebywania. Gdy już się dojdzie na ten szczyt, to trzeba z niego wrócić. Są jednak himalaiści, którzy nigdy nie wrócili po zdobyciu swoich ośmiotysięczników.
« Ostatnia zmiana: 09-10-2010, 10:23 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #15 : 09-10-2010, 10:25 »

Osiągnięcie celu, czyli optymalnych warunków dla organizmu nie jest możliwe.
Dla niektórych celem jest niedokładanie swojej cegiełki do zabijania zwierząt (prywatna ochrona życia). Bycie wegetarianinem ze względów ideologicznych, jest dla mnie zrozumiałe. Motywacja prozdrowotna - jest oczywistą, bezdyskusyjną bzdurą.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #16 : 09-10-2010, 10:31 »

Może wegetarianie nie zabijają zwierząt, ale jakby nie patrzeć konsumują tkanki innych istot żywych. Wegetarianie zabijają rośliny i jedzą je, bywa że żywcem! Oj nieładnie, nieładnie ;-) .

Dziwna jest ich ideologia.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Grazyna
« Odpowiedz #17 : 09-10-2010, 12:55 »

A ile się - niechcący oczywiście - tych biednych bakterii nawpierniczają.
Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #18 : 09-10-2010, 15:36 »

Idąc tokiem takiego wegetariańskiego rozumowania, należałoby jak np. wyznawcy dżinizmu, rozebrać się do naga, chodzić z miotełką do usuwania żyjątek spod siedzenia i z chustką na ustach, by żyjątka przypadkiem nie wpadły nam do nosa. Osobiście nie mam nic przeciwko zwolennikom takiego stanu ducha...
« Ostatnia zmiana: 09-10-2010, 16:25 wysłane przez Antonio » Zapisane

I'm going through changes
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #19 : 09-10-2010, 16:24 »

Dziwna jest ich ideologia.
Moim zdaniem, wegetarianizm to nie jest, a problemy z przyjmowaniem pokarmu.
Kiedy ktoś mówi, że jest wegetarianinem, wszyscy dają mu spokój; gdy powie, że nie może jeść mięsa, słyszy pytania, mądre rady o cudownych kuracjach, jeszcze lepszych lekarstwach.
Nie piszę tego jako teoretyk, a jako osoba, która od kilkunastu lat zmaga z takim problemem u syna.
Widzę też, jak zmienia się jadłospis pod wpływem picia MO, KB, do szczęścia jeszcze bardzo daleko, ale widzę chociaż światełko w tunelu.
Moim zdaniem, szczepienia ochronne nieźle uszkadzają przewód pokarmowy, po jednym ze szczepień odeszło jedzenie ryby.
Można wykpić wszystko i wszystkich, ale czy nie lepiej wzajemnie sobie pomagać?

O tym, że jest to problem zdrowotny a nie ideologia, upewniają mnie artykuły Mistrza o mięsie, raku.

http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/mieso

"To samo mięso podane chorej osobie oraz osobie zdrowej – umocni zdrową osobę, a pogorszy stan tej chorej.

Pytanie brzmi: jaki wniosek należy z tego wyciągnąć?. Czy chory powinien pozostać na diecie bezmięsnej, a więc pozostać chory? A może niemożność trawienia tego naturalnego dla człowieka pożywienia, powinno się odczytać jako sygnał mówiący o potrzebie działań prozdrowotnych, zmierzających do wyeliminowania przyczyny? Odpowiedź na to pytanie, to jak być albo nie być pacjentem – nabywcą leków i usług medycznych."
« Ostatnia zmiana: 09-10-2010, 16:56 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!