Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 13:44 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kurzajki  (Przeczytany 38224 razy)
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #20 : 18-07-2009, 19:21 »

Świetnie, że znalazłaś. Moja brodawka mozaikowa od razu zrobiła się czarna po glistniku, ale nie tak od razu błyskawicznie zeszła.

A bo to tak nie działa że schodzi błyskawicznie, trzeba kilka razy posmarować w zależności od kurzajki i czekać aż zniknie.
Zapisane
flapjack
« Odpowiedz #21 : 18-07-2009, 19:24 »

Nie wiem czy pisałem, ale mi po glistniku  zeszła olbrzymia brodawka mozaikowa, która rozprzestrzeniła się przez lata na całą stopę, wszystkie palce! Nie pomogło medyczne wymrażanie ciekłym azotem. Glistnik zrobił z tym porządek chyba w 3 tygodnie, od tej pory polecam go wszystkim na kurzajki smile
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #22 : 18-07-2009, 19:39 »

Można też używać na grzybicę. Wymieszać kilka kropel soku w kremie i smarować.
Zapisane
flapjack
« Odpowiedz #23 : 18-07-2009, 19:58 »

A np. w glicerynie czy jakimś oleju np. z pestek winogron by się nadał na grzybicę? Testował ktoś?
Zapisane
adelaida55
« Odpowiedz #24 : 21-07-2009, 14:19 »

Jakieś 20 lat temu, mój syn miał brodawki, które rozsiewały się po całym ciele łącznie z pachwinami i piętami. Zamrażanie przez lekarza (prawie 7 miesięcy) nie przyniosło poprawy. Mój ojczym podpowiedział mi wówczas aby syn wrzucił groch do studni. Pomyślała, że to jakiś zabobon i oczywiście smarowałam żółtym sokiem z glistnika przez następnych parę tygodni (mnie w dzieciństwie pomógł glistnik - została tylko niewielka blizna na opuszce palca). Bez rezultatu. Wreszcie po 2 latach zamrażania i smarowania, po kolejnej namowie pojechałam na wieś i syn sam wrzucił groch do studni. Zapomniałam o całym zajściu i po 3 miesiącach przypomniałam sobie - po brodawkach nie było śladu. Moja mama mówiła, że jak groch w studni zgnije to brodawki znikną. Tą samą metodą pozbyły się brodawek moja siostrzenica i bratanica. Trudno mi powiedzieć, czy to naprawdę ten groch pomógł - ale brodawek nie ma.
Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #25 : 22-07-2009, 07:04 »

No na to, to chyba nie ma naukowego wyjaśnienia...?
Zapisane
Alisza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 68
MO: 24-04-2008
Skąd: Niemcy
Wiadomości: 56

« Odpowiedz #26 : 22-07-2009, 09:24 »

Ja jako nastolatka tez mialam problem z kurzajkami. Pojawialy sie na calym ciele. Nic nie pomagalo. Babcia mi doradzila zeby powiazac supelki na nitce (ile kurzajek tyle supelkow) i wrzucic to do smietnika. Tak zrobilam. Ha! Po krotkim czasie kurzajki zniknely.
Zapisane

"Kazda prawda przechodzi trzy etapy: Najpierw jest wyszydzana, potem gwaltownie zwalczana, a w koncu zostaje uznana za rzeczywista."
                    -Artur Schopenhauer-
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #27 : 22-07-2009, 20:32 »

Cytat
Babcia mi doradzila zeby powiazac supelki na nitce (ile kurzajek tyle supelkow) i wrzucic to do smietnika.
U mojego męża też to zadziałało. Teraz nawet nie pamięta na której ręce miał kurzajkę.
Zapisane

Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #28 : 23-07-2009, 06:35 »

Odnośnie glistnika. Jak go pozyskiwać, tzn. tę jego najbardziej działającą część? Pisaliście, że ważny jest żółty sok z łodygi, a może by tak np. wrzucić go do sokowirówki? I tak otrzymany sok używać? Tylko co zrobić, żeby się nie popsuł. Trzymać w lodówce, czy może zmieszać z maścią ( np. tą z witaminą A ) lub wazeliną?
« Ostatnia zmiana: 23-07-2009, 07:40 wysłane przez Pablo » Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #29 : 31-07-2009, 13:46 »

A z takim zasuszonym, co można zrobić? Pić, a może zaparzyć i stosować zewnętrznie? W encyklopedii na temat glistnika, zbyt wiele nie znalazłam, tylko, że zawiera truciznę.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #30 : 31-07-2009, 14:19 »

Dyskusja o glistniku:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5426.0

Zalecenia Mistrza:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=2451.0
Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #31 : 07-07-2010, 17:15 »

Smarowałam córce kurzajkę sokiem z glistnika, nie pomogło. Podobnie, jak leki z apteki Smutny  Chyba wypróbujemy mocz, a jak nie pomoże spróbujemy Domestos. Ponoć jest bardzo skuteczny.
« Ostatnia zmiana: 07-07-2010, 17:53 wysłane przez Amelia » Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #32 : 07-07-2010, 17:59 »

Przykładałam żółtą łodyżkę z 3 tygodnie, może nieregularnie- co 2 dni. Kurzajka ciemniała, ale następnego dnia niestety już odrastała. Obok na palcu tworzy się druga. Ponadto córka ciągle ma katar i to pewnie na skutek oczyszczania (pije MO).


Glistnik działa "z opóźnieniem" - często, gdy się już o nim zapomni. Nie przykładamy łodyżki, a przełamujemy i niezwłocznie smarujemy zmianę do wypalenia świeżym sokiem, który szybko "znika". //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 12-07-2010, 14:09 wysłane przez Grażyna » Zapisane
pollo
« Odpowiedz #33 : 07-07-2010, 18:19 »

Na kurzajki bardzo dobre są kuleczki homeopatyczne: thuya occidentalis 30ch. Trzeba je brać co najmniej miesiąc, 3x dziennie po 5 kuleczek. 3 lata temu pozbyłam się kurzajek raz na zawsze.


Sama Thuya niczego nie usuwa, ale przez wpływ na układ limfatyczny i siateczkowo-śródbłonkowy powoduje, że to organizm się pozbywa obcych sobie substancji i mikroorganizmów. //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 12-07-2010, 14:07 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #34 : 12-07-2010, 12:16 »

Potwierdzam fakt, że organizm sam zwalcza różne "dziwne rzeczy". Dzięki wiedzy zdobytej z książek i forum zrozumiałam jakim "cudem" u mojej córki zniknęły samoistnie brodawki (skóra zainfekowana wirusem brodawczaka), mimo że pani dr nauk medycznych (sic!) twierdziła, że z tym problemem moje dziecko będzie się zmagać do końca życia. Otóż, gdy ta pani "sprzedała mi takiego newsa" nie mogłam się z tym pogodzić.

To typowe w medycznym ujęciu rzeczywistości: negatywne, złe wieści dla pacjenta. Przekonuje mnie przesłanie Biosłone, optymistyczne i skuteczne. Parę naiwnych pytań wciąż mi się jednak nasuwa... msn-wink

Wirus brodawczaka (HPV) jest podobno przyczyną raka szyjki macicy u kobiet. U mężczyzn ponoć też wywołuje pewne problemy. Medycy już wprowadzają obowiązkowe szczepienia ochronne, mające zapobiegać powstaniu raka u kobiet. Zanotowano szereg negatywnych, nawet śmiertelnych reakcji na te szczepionki. Mimo to, medycy dążą do upowszechnienia szczepień przeciwko HPV, bo problem raka jest poważny.

Wirusem HPV ponoć można się zarazić drogą płciową. Poza wywoływaniem raka, HPV ponoć jest przyczyną powstawania różnego rodzaju brodawek np. na dłoniach. Wydaje się, że pojawienie się tego typu brodawek, narośli itp. jest związane z kondycją organizmu. Gdzieś czytałem, że np. przy zapaleniu prostaty w efekcie istnieje większe ryzyko zarażenia wirusem i pojawienie się np. kłykcin w okolicach narządów płciowych. W sumie można to traktować jako pewnego rodzaju indykator, wskaźnik naszej kondycji?

Dlaczego organizm pozwala na pojawienie się czegoś takiego jak brodawka o charakterze wirusowym? Jak do tego dochodzi i jakie warunki muszą byś spełnione, by coś takiego się pojawiło? A co jest warunkiem koniecznym do tego, by zanikło? Czy takie brodawki w jakiś sposób pomagają naszemu organizmowi, są do czegoś potrzebne, spełniają jakieś sensowne funkcje? Załóżmy, że organizm jest w złym stanie. W efekcie pojawiają się na skórze wirusowe zmiany. Po co? Czy pomagają jakoś pozbyć się nadmiaru toksyn?
« Ostatnia zmiana: 12-07-2010, 14:02 wysłane przez Grażyna » Zapisane

I'm going through changes
Iza38K
« Odpowiedz #35 : 12-07-2010, 13:45 »

Ja bym nie ujmowała zakażenia wirusem brodawczaka, jako zezwolenia organizmu na coś tam. Organizm mego dziecka był osłabiony i antybiotykami i lekami przeciwepileptycznymi. Do tego mój stres, wieczny strach. Wierzę, że jako matka emitowałam swoj nastrój na dziecko. W świetle fizyki kwantowej to realne. Na wiele rzeczy się zgadzałam z medykami. Dopiero mój obecny mąż naczył mnie i buntu i pozytywnego myślenia. Gdy usłyszałam diagnozę pani dr to moje całe "ja" sie zbuntowało, nie przyjęłam tego do wiadmości, powiedziałam sobie, że po moim trupie. I co? Odpowiednie myślenie (jakże ważne), odpowiednia dieta, zmiana klimatu i voila! Nie ma rzeczy niemożliwych!
Prawdopodobnie typ brodawczaka skórnego nie jest tożsamy z wirusem, który atakuje narządy płciowe. Jakie to ma jednak znaczenie? Trzeba dbać o organizm i nie popadać w czarnowidztwo  biggrin.
Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #36 : 11-08-2010, 22:23 »

Muszę podzielić się dobrą wiadomością! Może kogoś zdziwię, ale posmarowałam palec córce zwykłym kolorowym lakierem (może barwnik ma tu znaczenie). Maznęłam paskudztwo pędzelkiem może z trzy razy, trzy dni pod rząd i kurzajka na czwarty dzień zniknęła. Ciekawe czy to zasługa lakieru czy innych specyfików, które zadziałały z opóźnieniem.
Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #37 : 15-08-2010, 10:30 »

Amelia - proszę napisz nazwę i firmę lakieru oraz numer koloru to może być hit! thumbup
Moja koleżanka ma kurzajkę na palcu stopy i kilkakrotne wymrażanie nie przyniosło rezultatów.
Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
nusia
« Odpowiedz #38 : 14-10-2011, 13:20 »

Mam dwa rodzaje dziwnych "narośli", pierwsze - na początku była jakby jasna wybrzuszona skóra,wielkości/średnicy około 2-mm, po jakimś czasie zaczynała brązowieć. W ostatnim czasie trzy takie ulokowały mi się na szyi. Jednej prawie nie widać, druga trochę ściemniała, trzecia jest bardzo nabrzmiała i ciemnobrązowa (ta mnie bardzo niepokoi). Oprócz tego w okolicy sutka, wyrosła mi taka jakby dzika skóra? Nie wiem jak to nazwać, długie na 2 milimetry ale bardzo wąziutkie. W ostatnim czasie jakby "przytyło" trochę. Czy to na szyi może być brodawczakiem? A co zrobić z tym na piersi, może tak jak wyżej czytałam obwiązać nitką i poczekać aż uschnie?
« Ostatnia zmiana: 14-10-2011, 13:27 wysłane przez Nusia » Zapisane
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #39 : 14-10-2011, 15:43 »

Nusia - to co masz na piersi ( takie szmatki ze skóry ), ja miałam na szyi dwie. Przez 2 tygodnie ca" przecierałam energicznie kilka razy dziennie alocitem - odpadło. Spróbuj. Mówią na to włókniak miękki, czy jakoś tak.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!