Niemedyczne forum zdrowia
29-04-2024, 09:57 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 8   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Choroby uzależnieniowe  (Przeczytany 146414 razy)
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #80 : 06-01-2014, 10:47 »

Re: "alkoholizm jest uzależnieniem cielesnym"

To jest teoria materialistyczna.
Istnieje też teoria duchowa.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/alkoholowa_duchowa.html
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #81 : 06-01-2014, 11:21 »

Jedno drugiego w żaden sposób nie wyklucza, pozostaje jednak otwarte pytanie: co było pierwsze - kura czy jajo? Znamy prawidło - w zdrowym ciele zdrowy duch. O tym, żeby w zdrowym duchu było zdrowe ciało - nie słyszałem.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #82 : 06-01-2014, 12:20 »

Jedno drugiego w żaden sposób nie wyklucza,

Oczywiście.

pozostaje jednak otwarte pytanie: co było pierwsze - kura czy jajo? Znamy prawidło - w zdrowym ciele zdrowy duch. O tym, żeby w zdrowym duchu było zdrowe ciało - nie słyszałem.

Z moich anestezjologicznych doświadczeń wynika, że podawanie substancji potencjalnie uzależniającej, np. morfiny (po operacji lub w bólu nowotworowym), nie prowadzi do uzależnienia. Z tego wnioskuję, że potrzebny jest dodatkowy czynnik (psychiczny? duchowy? emocjonalny? neurochemiczny?), żeby ta sama substancja stała się neuro-biochemicznym elementem nałogu.
Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #83 : 06-01-2014, 13:31 »

Patrząc na sposób trzeźwienia moich znajomych, widzę, że to uzależnienie fizyczno-duchowo-psychiczne.

Alkohol coś im rekompensował, coś zastępował czego nie mieli lub nie widzieli w swoim życiu, lub coś uśmierzał co bolało. Większość nie może nawet być w towarzystwie pijących, nie mogą oglądać reklam itp. Nawet dźwięk otwieranego piwa powoduje chęć napicia się alkoholu. O wypiciu grama alkoholu pomimo np.16 lat trzeźwości nie ma mowy...
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #84 : 06-01-2014, 13:37 »

Ale czym jest to "coś"?

Brakiem miłości? Wiary? Nadziei? Sensu życia? Endorfin? Jakiejś witaminy? Jaj?

Nadwrażliwością na ból i cierpienie?
Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #85 : 06-01-2014, 14:02 »

Chyba całokształtem tego - co Pan wymienił, z tym, że u każdego inny czynnik jest najistotniejszy. Dla mnie wszelkiego rodzaju uzależnienia, są próbą odskoczni od problemów i rekompensaty tego co nam brakuje, ale również dowodem, że ich posiadacz ma tzw. słaby charakter...

W końcu wszyscy mamy jakieś pokusy i słabości, ale nie wszyscy nim ulegamy...
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #86 : 06-01-2014, 14:03 »

Różnie to wyglądało. Najczęściej nie czuli się kochani, byli odrzuceni, a przy tym nadwrażliwi i delikatni, niektórzy nieśmiali. Nie radzili sobie z prozą życia, obowiązkami, zwykłym życiem. Część z tak zwanych "trudnych domów" z alkoholem i przemocą, ale część z tzw. "normalnych". Tu nie ma tu reguły.
« Ostatnia zmiana: 17-02-2021, 16:36 wysłane przez Kamil » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #87 : 06-01-2014, 14:18 »

Podawałem morfinę ludziom, którzy posiadali lub nie ww. cechy. Nikt z nich nie został narkomanem. Dlaczego?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #88 : 06-01-2014, 14:29 »

Bo się nie przebudzili po narkozie?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #89 : 06-01-2014, 14:31 »

Morfiny nie używa się do narkozy, ale do uśmierzania bólu lub duszności.

Rozmawiamy poważnie, czy zaczynamy kabaret?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #90 : 06-01-2014, 14:36 »

No tak, kiepski żart. Ale Bułhakow się uzależnił...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Iza38K
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję obecnie, stosowałam 3 lata
Wiedza:
Wiadomości: 131

« Odpowiedz #91 : 06-01-2014, 14:37 »

Bólu ciała a nie duszy. Gdy zaczniesz podawać morfinę do uśmierzenia bólu duszy, to na bank kogoś uzależnisz.
Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #92 : 06-01-2014, 14:58 »

Podawałem morfinę ludziom, którzy posiadali lub nie ww. cechy. Nikt z nich nie został narkomanem. Dlaczego?
Może nie zadziałał tu ten fizyczny czynnik? Mieli lepsze geny, lepsze jedzenie, lepszy organizm...
Przemawia też do mnie to co napisała Iza38K. Może nie szukali w morfinie pocieszenie psychicznego tylko ulgi fizycznej?

Ja też podawałam wielokrotnie ludziom chorym terminalnie morfinę, widziałam po pewnym czasie cechy uzależnienia, ale nie zostali narkomanami, bo umarli.
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Mic
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 08.2013 - 09.2014
Wiadomości: 49

« Odpowiedz #93 : 06-01-2014, 15:23 »

Podawałem morfinę ludziom, którzy posiadali lub nie ww. cechy. Nikt z nich nie został narkomanem. Dlaczego?

Dlatego, że alkoholikiem też nie zostaje sie po wypiciu jednorazowo np. 'setki'.

Poza tym morfiny nie kupisz w sklepie i nie reklamują jej nachalnie w telewizorni.
Zapisane
Margoled
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 66
MO: 01.01.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 170

« Odpowiedz #94 : 06-01-2014, 16:06 »

Moim zdaniem wypowiedź Izy38K jest bardzo trafna. Nie uzależnia się osoba, która bierze narkotyk w celu uśmierzenia bólu fizycznego. Gdy ktoś chce uśmierzyć ból psyche (wszystko jedno jaki) to czując ulgę po narkotyku, czy alkoholu, będzie próbował dalej i się uzależni. Znam osobiście kilku alkoholików, pijących i nie, u każdego powodem picia jest "zapijanie" jakiś smutków, słabości (nieśmiałości). I przestawali pić, gdy to picie powodowało większe spustoszenie w życiu niż korzyści z niego.
Zapisane
Mic
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 08.2013 - 09.2014
Wiadomości: 49

« Odpowiedz #95 : 06-01-2014, 17:58 »

Cytat
Osobiście znam osobę, która jest alkoholikiem niepijącym, jak to mówią "trzeźwym", i raz na kilka miesięcy sobie jakiś alkohol wypije. To z okazji, to z ochoty.


Jeśli ta osoba sobie popija bez ciągów to oznacza, że nigdy nie była alkoholikiem.
Zapisane
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #96 : 06-01-2014, 19:53 »

Znam osobiście kilku alkoholików, pijących i nie, u każdego powodem picia jest "zapijanie" jakiś smutków, słabości (nieśmiałości).

Daleko nie trzeba szukać. Wystarczy rozejrzeć się po młodzieży.
Zapisane

Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #97 : 07-01-2014, 09:31 »

Ale Bułhakow się uzależnił...

To prawda.

Bułhakow:
„W pierwszej chwili czuje się coś jakby lekki dotyk w okolicy karku. W następnej chwili przez mózg przepływa niespodziewanie chłodna fala, po czym nadchodzi niebywała jasność umysłu i wybuch aktywności. Ustępują absolutnie wszystkie przykre uczucia. Oto najwyższy punkt przejawu sił duchowych człowieka. Gdyby nie wykształcenie medyczne, powiedziałbym, że pracować naprawdę można dopiero po zastrzyku morfiny”.
http://www.rubl.uj.edu.pl/pracownicy/fiszka.php?os=01_przebinda&jed=KKSW&opis=przeb_tp5&w=1
"Po tym, jak po raz pierwszy wstrzyknąłem sobie morfinę, w moim pokoju zjawił się dojrzały mężczyzna, elegancko ubrany w drogi popielaty garnitur i zagraniczne pantofle. Na głowie miał fantazyjny beret, a pod pachą ozdobną laskę. Wyglądał na ponad czterdzieści lat. Był starannie ogolonym brunetem o nieco krzywych ustach, z nieregularnie rozmieszczonymi brwiami i różnymi kolorami oczu: prawym – czarnym i lewym – zielonym." Kilkanaście lat później w ten właśnie sposób w powieści „Mistrz i Małgorzata” Bułhakow opisze Wolanda, diabła, który nawiedził Moskwę. Przybysz z narkotykowego snu obiecał mu, że wyjawi prawdę o Bogu, który w tak okrutny sposób odebrał pisarzowi ojca. Pewne jest, że od pierwszej iniekcji narkotyku: "coraz niecierpliwiej czekałem na wieczorne spotkania z Demonem, który zjawiał się w moim pokoju po wciśnięciu tłoka strzykawki."
http://www.astromagia.pl/component/content/article/125-felietony-wojciecha-jozwiaka/7663-diabe-michaia-buhakowa

Polecam ten film: http://stopklatka.pl/-/77586656,zapiski-mlodego-lekarza-recenzja-dvd http://www.youtube.com/watch?v=aS-hUuf5ECE

W swojej praktyce spotkałem się z problemem morfinizmu (bądź uzależnienia od nieco innych, ale podobnych do morfiny, substancji używanych w anestezjologii) u 3 lekarzy i jednej pielęgniarki.

« Ostatnia zmiana: 07-01-2014, 10:19 wysłane przez Tomasz_Dangel » Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #98 : 07-01-2014, 10:07 »

Bólu ciała a nie duszy. Gdy zaczniesz podawać morfinę do uśmierzenia bólu duszy, to na bank kogoś uzależnisz.

Izo,

Tak jak pisałem wcześniej: "wiem, że nic nie wiem". Dlatego daleki jestem od twierdzeń typu "na bank". Szczególnie w medycynie nie ma niczego "na bank". Ludzie na środki psychoaktywne nie reagują w sposób jednorodny, ale zróżnicowany.

Zastanówmy się najpierw co to jest "ból duszy". Cicely Saunders wprowadziła do opieki paliatywnej koncepcję bólu totalnego. Zobacz: http://www.hospicjum.waw.pl/phocadownload/Historia/CicelySaunders.pdf

CS wyróżnia ból duchowy jako jeden z 4 elementów bólu totalnego. Człowiek, który doświadcza bólu duchowego zadaje sobie następujące pytania:
- Dlaczego mnie to się zdarzyło?
- Dlaczego Bóg pozwolił mi tak cierpieć?
- Jaki jest sens tego wszystkiego?
- Czy życie posiada sens i cel?
- Jak mogą zostać darowane moje złe czyny?

CS: "W przypadku cierpienia związanego z rozstaniem, poczuciem słabości, rozpaczą przegranego życia, świadomością bliskości śmierci nie można twierdzić, że zna się odpowiedź. Można jedynie powiedzieć: 'To tajemnica, ale jak tylko umiem, będę Ci towarzyszył. Nie potrafię do końca zrozumieć Twoich wewnętrznych odczuć, ale spróbuję tu być i nie opuścić Cię'. Jestem jednak przekonana, że cierpiący – co niekoniecznie mu powiem – nie jest sam, ponieważ odpowiedzią na cierpienie jest tak naprawdę obecność Boga w obrębie cierpienia."

CS o alkoholu: "Naszym najlepszym środkiem uspokajającym, zwłaszcza u ludzi w podeszłym wieku, jest alkohol. Większość z nas czuje się lepiej po małym drinku; dlaczego nie miałoby to dotyczyć pacjentów? Wolno nam z urzędu podawać alkohol, pozwolono nam też stosować dżin jako składnik naszego ulubionego koktajlu przeciwbólowego, tak że 'jest on zawsze w domu'. Zachęcamy też krewnych do przynoszenia alkoholu, jeśli wiedzą oni, że chory to lubi. Naprawdę uważam, że butelka whisky jest cenniejsza niż cały kosz pomarańczy."

Tak jak pisałem wcześniej, w leczeniu bólu nowotworowego nie dochodzi do uzależnienia psychicznego od silnych opioidów np. morfiny (a jedynie fizycznego). Twierdzenia przeciwne proszę uznać za dezinformację.

Być może są dwie kategorie bólu (cierpienia) duchowego:
- pierwsza - związana z nieumiejętnością życia;
- druga - z nieumiejętnością umierania.
Jeżeli kluczowym objawem tych stanów jest lęk, to być może alkohol, jako powszechnie dostępny anksjolityk (działa przeciwlękowo, co wykorzystywano np. w czasie wojny u czerwonoarmistów), w jakimś stopniu łagodzi ten objaw.

Ludzie dzielą się na odważnych i tchórzliwych. Lęku doświadczają jedni i drudzy, tylko inaczej sobie z nim radzą. Nie wykluczam, że podział ten może zależeć od sposobu odżywiania. Ale to już inna bajka...
« Ostatnia zmiana: 07-01-2014, 10:40 wysłane przez Tomasz_Dangel » Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #99 : 07-01-2014, 13:18 »

Cytat
Ludzie dzielą się na odważnych i tchórzliwych. Lęku doświadczają jedni i drudzy, tylko inaczej sobie z nim radzą. Nie wykluczam, że podział ten może zależeć od sposobu odżywiania. Ale to już inna bajka...

Ostatnio coraz większą wagę przywiązuje się do sposobu odżywania, upatrując w nim panaceum na choroby. Ale pierwszy raz słyszę, aby sposób odżywiania miał wpływ na odbieranie wrażeń lękowych.

To ciekawa hipoteza, czy mogły Pan powiedzieć, jakie pokarmy działają przeciwlękowo?
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 8   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!