Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 23:16 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Braki wapnia  (Przeczytany 53283 razy)
darek82
« Odpowiedz #20 : 03-09-2009, 10:26 »

Ważne, aby ser żółty był z mleka niepasteryzowanego - a takiego ze świeczką szukać, a jak się znajdzie, to jest drogi.

No tak, ale w zwiazku z brakiem kazeiny problemy z zatokami nie sa od sera zoltego to nie bede juz go meczyl, bo mnie jeszcze zacznie unikac.


Proszę pamiętać o polskich znakach //Rysiek
« Ostatnia zmiana: 03-09-2009, 10:35 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #21 : 03-09-2009, 10:28 »

Cytat
Studiowalem chemie i mam raczej takie czysto naukowe podejscie.
No to niech Pan sobie odpowie sam: po co człowiekowi kazeina w ilości potrzebnej do wytworzenia rogów i racic, skoro nasz gatunek tych przydatków nie posiada? No i jakim obciążeniem dla organizmu jest utylizacja nadmiaru tego białka...
    Jeśli chodzi o wapń, to chemik powinien wiedzieć, że jako związek organiczny nie łączy się on z białkiem, a więc w procesie tworzenia się skrzepu pozostaje w serwatce. Oczywiście, w serach produkowanych na skalę przemysłową metodami laboratoryjnymi można wapń wykryć w każdym z nich. Szkopuł w tym, że wapń z kazeiną łączy się w wysokiej temperaturze, ale wtedy jest to wapń nieorganiczny, w więc nieprzyswajalny, którego organizm nie potrafi wykorzystać na potrzeby metabolizmu, więc tworzy zmiany zwane zwyrodnieniami.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
darek82
« Odpowiedz #22 : 03-09-2009, 10:46 »

Od kilku miesiecy mam zdanie na temat mleka i jego produktow podobne do Mistrza. Skoro jednak w zoltym serze nie ma kazeiny, a kolega juz dawno przestal rosnac to, zeby sie z nim nie poklócic to dam mu spokoj, najwyzej bedzie mial zmiany zwyrodnieniwe na starosc. Raz sie z nim podzielilem "nowa" wiedza o mleku. Mysle, ze nic na sile.



Darku, czy nie mógłbyś klawiatury przestawić na polskie znaki?//Grażyna
« Ostatnia zmiana: 04-09-2009, 13:50 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #23 : 03-09-2009, 10:58 »

Dokładnie tak należy postępować, bowiem zdrowie nie jest obowiązkiem, lecz luksusem, a na luksus nie każdy zasługuje. Niemniej jednak bliskich i znajomych należy poinformować, że istnieje możliwość osiągnięcia zdrowia bez medycyny, a raczej - wbrew niej. Ale tylko od zainteresowanego zależy, czy zechce skorzystać z tej alternatywy, czy też na własne życzenie zostanie pacjentem.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
darek82
« Odpowiedz #24 : 03-09-2009, 16:15 »

Wracając do pierwszego pytania, wobec braku wapnia kupiłem w aptece suplement Ca, Mg, D3. W składzie jest kwas cytrynowy,a tabletki są musujące to pewnie powstaje cytrynian wapnia - to sól kwasu organicznego, więc mam nadzieję, że wchłanialne.
Nie wolno mi chelatów, bo jestem po operacji onkologicznej.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #25 : 03-09-2009, 22:56 »

Na tym forum mamy negatywne nastawienie do suplementacji (którą traktujemy jako ostateczność, mniejsze zło) oraz innych form objawowego leczenia.

Z suplementami i lekami na ogół jest tak, że one jedno naprawiają, a drugie i trzecie jednocześnie psują i tworzą złudzenie poprawy stanu zdrowia. Syntetyczne substancje obciążają na ogół wątrobę, nerki. Niewydolność organów wydalniczych to więcej toksyn w organizmie i jeszcze większe zużycie wapnia.

Obawiam się, że dokuczyłeś bardzo swojemu organizmu. Operacja onkologiczna, stan kości świadczą, o tym, że Twój organizm został mocno uciemiężony.

Wapń jest pierwiastkiem, który organizm zużywa do neutralizowania różnych toksyn. Jeśli odpowiednia dawka minerałów (nie tylko wapnia, ale też magnezu, selenu, fosforu, cynku etc.) nie zostanie dostarczona organizmowi to organizm aby się na bieżąco odtruć skądś ten wapń sobie wykombinuje, pożyczy. Takim ograniczonym źródłem oprocentowanych pożyczek wapniowych są kości i zęby. Ponadto organizm jest w stanie trochę manipulować niedoborami minerałów, żonglując tj. zastępując jeden minerał innym. Jeśli jednak sytuacja trwa latami to te niedobory się kumulują, a "mineralny kredyt" na zdrowiu trzeba będzie kiedyś spłacić.

Na szczęście nie miałem praktycznego doświadczenia z cytrynianem wapnia, jednak obawiam się, że jest to ślepy zaułek. Najlepiej przyswajalny wapń to wapń organiczny.

Na Twoim miejscu spróbowałbym mielonych świeżych skorupek jajek, oczywiście jajecznicy (np. z pokrzywą i cebulą), dużo wszelakiej zieleniny, oczywiście koktajle błonnikowe, orzechy, mak. Oczywiście unikać chleba, ziemniaków, alkoholu i innych form żywności mocno przetworzonej, nienaturalnej ... Wydaje mi się, że ważne jest też przebywanie na świeżym powietrzu i ekspozycja ciała na promienie słoneczne.
« Ostatnia zmiana: 03-09-2009, 23:31 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
darek82
« Odpowiedz #26 : 04-09-2009, 07:13 »

Dziekuję za odpowiedż.
Zapisane
darek82
« Odpowiedz #27 : 04-09-2009, 07:42 »

Przepraszam z góry za moje przyszłe pytania, ale kilka godzin temu zacząłem sie zastanawiać nad pewną rzeczą. Moje pytania wynikają z pragnienia wiedzy, a nie udowodnienia wyższości mojego intelektu, bo pewnie tak nie jest smile Z moja wiedzą o chemii to zapewne mógłbym być nauczycielem chemii w liceum.
Od lat uczono mnie, że chemia oraniczna to np. sole kwasów organicznych m.in. cytrynian wapnia który powstaje w tabletce w wyniku reakcji węglanu wapnia z kwasem cytrynowym. Nawet tak samo pewnie działają tabletki wapna, które bierzemy na alergie, przeziębienie itp. Przecież pomaga, to chyba jest trawiony?
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #28 : 04-09-2009, 09:01 »

Nie ulega najmniejszej wątpliwości że największą wartość dla naszego organizmu mają substancje pochodzące z organizmów żywych, możliwie świeże, nieprzetworzone lub małoprzetworzone. Pod upływem czasu, temperatury, rafinacji itd. postępuje proces zubażania naturalnych produktów. Syntetyczne zamienniki to badziewie z punktu widzenia organizmu.

Ja przez słowo organiczny rozumiem attrybut jakiejś zależności (pochodzenie, skład) wobec żywych tworów zdolnych to wytwarzania organów tj. roślin i zwierząt. Jest to pierwsze znaczenie, które podaje słownik PWN.

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=organiczny

Np. woda destylowana w tym ujęciu jest substancją nieorganiczną. Nie występuje w żadnym żywym organizmie. Natomiast woda żywa np. źródlana, zawarta w arbuzie oczywiście nadaje się do picia.

Co do samych pojęć to wiadomo, że pojęcia ewoluują, często pod wpływem marketingu. Pojęcia takie jak "jogurt naturalny" czy "kefir naturalny" są oszustwem. Kefir, jogurt w naturze nigdzie nie występują, ich występowanie jest ograniczone tylko do miejsc skażonych sztuczną ingerencją człowieka. Podobnie jest z "suplementami naturalnymi", "masłem roślinnym", "masmixami" i wieloma innymi produktami, gdzie ich producenci, sprzedawcy starają się wytworzyć i utrwalić fałszywe wyobrażenie na temat rzekomego związku tych produktów z naturą.

Być może jednak bardziej jednoznaczne (przynajmniej dla chemików) byłoby użycie przeze mnie zamiast słów wapń organiczny określenia żywy wapń.

Pewne pojęcia powstawały dawno i znaczyły co znaczyły. Powstały jednak różne gałęzie przemysłu, gospodarki, nauki i pseudonauki, które w stare, dobre pojęcia wkładają nowe znaczenia.
« Ostatnia zmiana: 04-09-2009, 09:50 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #29 : 04-09-2009, 10:30 »

Za każdym razem należałoby powtarzać formułę: "organiczne występujące w naturalnej żywności", bowiem o takie właśnie substancje nam chodzi. Trudno jest tabletki musujące czy kapsułki przypasować do tej kategorii, nawet gdyby się nie wiem jak bardzo starać.
    Kuriozalnym przykładem może być tutaj "naturalna maślanka" niezawierająca w swym składzie nawet śladu maślanki. I nie chodzi tylko o to, jak pazerni są producenci w naciąganiu naiwnych klientów, ale o to, że nikt nie grzmi, nie sypią się gromy, nie wyciąga się sankcji wobec oszustów. Dziwne jest to powszechne przyzwolenie na oszukiwanie łatwowiernych i naiwnych.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Stańczyk
« Odpowiedz #30 : 04-09-2009, 10:51 »

PIH sprawdza tylko, czy skład zgadza się z etykietą. Więc można sprzedawać mielone sandały a nazwać to szynką wiejską. Najważniejsze, żeby w środku były te mielone sandały. Wtedy nie jest to oszukiwanie.
Co by nie powiedzieć o komunie, to wtedy takie numery nie przechodziły. Ser edamski był serem edamskim. Normy mówiły, co można tak nazwać.
Zapisane
darek82
« Odpowiedz #31 : 06-09-2009, 15:11 »

Ponownie chciałbym zapytać o coś, czego nie mogę nigdzie znaleźć.
Przypomnę jeszcze, że pytam dlatego żeby uzupełnić moją wiedzę, a nie podważać cokolwiek.
Wierzę, że mleko jest szkodliwe - czytałem o tym w wielu miejscach.

Nurtuje mnie kwestia skąd kazeina trafia do krwi. Na biologii uczono mnie, że białko jest trawione do aminokwasów i dopiero wchłaniane. Z tego widzę to tylko możliwość kazeiny w organizmie u osób z nieszczelnym jelitem cienkim.
Proszę o pomoc, żeby mi powiedzieć czego w mojej wypowiedzi brakuje.
Zapisane
Stańczyk
« Odpowiedz #32 : 06-09-2009, 18:59 »

Nurtuje mnie kwestia skąd kazeina trafia do krwi. Na biologii uczono mnie, że białko jest trawione do aminokwasów i dopiero wchłaniane. Z tego widzę to tylko możliwość kazeiny w organizmie u osób z nieszczelnym jelitem cienkim.
Zgadza się. Przy szczelnych jelitach nie ma możliwości, aby kazeina dostała się do krwi. Nawet jeżeli nie jest trawiona (co dzieje się naczęściej), to nie przenika przez jelita, ale obkleja kosmki jelitowe i ze śluzem tworzy kamienie kałowe.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #33 : 06-09-2009, 19:06 »

Cytat
Nurtuje mnie kwestia skąd kazeina trafia do krwi. Na biologii uczono mnie, że białko jest trawione do aminokwasów i dopiero wchłaniane.
Tak, rzeczywiście tak jest, że w normalnych warunkach białka są wchłaniane tylko pod postacią aminokwasów. Ale to niewiele zmienia, bowiem ich skład jako budulca jest nadal odpowiedni do budowy racic i rogów, więc dla organizmu ludzkiego jakoś raczej nieprzydatny.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #34 : 06-09-2009, 19:10 »

Przy szczelnych jelitach nie ma możliwości, aby kazeina dostała się do krwi. Nawet jeżeli nie jest trawiona (co dzieje się naczęściej), to nie przenika przez jelita, ale obkleja kosmki jelitowe i ze śluzem tworzy kamienie kałowe.

Ale gdy kamienie kazeinowo-kałowe obkleją ścianę jelita to tylko kwestia czasu jest, kiedy powstaną nadżerki, kiszki się rozszczelnią i do krwioobiegu zaczną przedostawać się różne niekorzystne substancje włacznie z kazeiną ...

Zapobiec powstawaniu kamieni kałowych może dobrze rozdrobniony pogryziony lub zmielony błonnik (np. w koktajlu błonnikowym), oczywiście regularnie konsumowany w odpowiednich ilościach. Jak mi się zdarza zjeść coś niezdrowego lub półzdrowego to w ramach "pokuty" zawsze pamiętam o błonniku. Cudzysłów przy pokucie jest uzasadniony, bo koktajle błonnikowe bardzo mi smakują i nie wyobrażam sobie zrezygnowania z nich.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Stańczyk
« Odpowiedz #35 : 06-09-2009, 19:23 »

Ale gdy kamienie kazeinowo-kałowe obkleją ścianę jelita to tylko kwestia czasu jest, kiedy powstaną nadżerki, kiszki się rozszczelnią i do krwioobiegu zaczną przedostawać się różne niekorzystne substancje włacznie z kazeiną ...
Kazeina we krwi to przede wszystkim szok dla naszego układu odpornościowego, który został zaprojektowany do zwalczania każdego obcego białka. Następnie choroba RZS, bo organizm upycha kazeinę w stawach, co prowadzi do zwyrodnień.
Picie mleka w ogóle jest bez sensu, a przy rozszczelnionych jelitach - głupotą.
Proszę:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Arthrite_rhumatoide.jpg&filetimestamp=20070815175553
« Ostatnia zmiana: 06-09-2009, 20:34 wysłane przez Stańczyk » Zapisane
darek82
« Odpowiedz #36 : 07-09-2009, 12:17 »



"Zgadza się. Przy szczelnych jelitach nie ma możliwości, aby kazeina dostała się do krwi. Nawet jeżeli nie jest trawiona (co dzieje się naczęściej), to nie przenika przez jelita, ale obkleja kosmki jelitowe i ze śluzem tworzy kamienie kałowe."


"Ale gdy kamienie kazeinowo-kałowe obkleją ścianę jelita to tylko kwestia czasu jest, kiedy powstaną nadżerki, kiszki się rozszczelnią i do krwioobiegu zaczną przedostawać się różne niekorzystne substancje włacznie z kazeiną ...
"

"Kazeina we krwi to przede wszystkim szok dla naszego układu odpornościowego, który został zaprojektowany do zwalczania każdego obcego białka. Następnie choroba RZS, bo organizm upycha kazeinę w stawach, co prowadzi do zwyrodnień.
Picie mleka w ogóle jest bez sensu, a przy rozszczelnionych jelitach - głupotą.
Proszę:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Arthrite_rhumatoide.jpg&filetimestamp=20070815175553"

Tak. Właśnie takich wiadomości mi brakowało. Mój głód wiedzy w tej kwestii został zaspokojony.
Zapisane
darek82
« Odpowiedz #37 : 07-09-2009, 12:24 »

Cytat
spróbowałbym mielonych świeżych skorupek jajek,
Myśle, że to muszą być jajka od kur grzebiących, a w mieście są tylko fermowe. Nawet baba z targu kupuje z fermy tyle, że bez pieczątek.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #38 : 07-09-2009, 12:42 »

Od wielkiej biedy to takie fermowe skorupki ujdą. Jeśli masz już zakupione jajka fermowe to możesz je w ten sposób przygotować, Lepsza takia fermowa "mielonka" od syntetycznego cytrynianu wapnia. Natomiast przy następnych zakupach postaraj się o lepsze jajka. Oczywiście, że najlepsze są jajka od szcześliwej tj. grzebiącej swobodnie kury pilnowanej przez koguta.

Skorupki nie powinny być traktowane wysoką temperaturą (np. te po ugotowaniu jajek na twardo nie nadają się). Przypominam link do przepisu:

http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=274.0

Oczywiście, że pochłanianie zmielonych skorupek wapnia nie zwalnia z "obowiązku" dostarczania organizmowi wapnia z innych produktów, zwłaszcza roślinnych, które oprocz wapnia zawierają także inne minerały. Nie tylko wapń ma wpływ na stan kości i zębów.
« Ostatnia zmiana: 07-09-2009, 12:59 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
darek82
« Odpowiedz #39 : 07-09-2009, 16:23 »

Jajka potrzebuje z pewnego źródła, żeby nie dostać Salmonelli.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!