Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 22:24 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Odchorowanie chorób - wentylem bezpieczeństwa zdrowia  (Przeczytany 40382 razy)
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #20 : 09-09-2009, 17:02 »

No co Ty? Znałem takie, które przeklinały wszystkich facetów na świecie, łącznie z Panem Bogiem msn-wink.
« Ostatnia zmiana: 14-12-2011, 10:40 wysłane przez Zibi » Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #21 : 09-09-2009, 17:08 »

No aż tak źle do tego nie podchodziłam, w końcu to był mój świadomy wybór. Tylko dopadało mnie takie retoryczne pytanie: "dlaczego ja muszę tak cierpieć?" A męża siostra to myślała, że jej się kupę chce a za 10 min. urodziła!
Zapisane

Nikena
« Odpowiedz #22 : 09-10-2009, 08:03 »

Czytałam w książce Pana Słoneckiego, że brak infekcji świadczy o silnej lub słabej odporności organizmu. Ja bardzo krótko wiem to o czym niektórzy z was wiedzą od lat. Jednak zawsze dziwiło mnie dlaczego ja nie choruję, zdarzyło mi się rozchorować na grypę za swego życie może ze trzy razy. Ludzie wkoło mnie kichają, a ja nic.
Mam wiele różnych chorób, a nie miewam infekcji, wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie wiedziałam co. Przez kilka dni wyszłam na dwór lekko ubrana. Bardzo zmarzłam, mam obolałe węzły chłonne na szyi, ale kataru nie widać. Teraz przypuszczam, że ja po prostu nie mam odporności i mój organizm się nie broni. Ostatnio w telewizji mówili odnośnie grypy H1N1, że zmarła na nią dziewczynka, która nigdy nie chorowała. To tylko potwierdza to o czym tutaj czytam. Mam jednak nadzieję, że w końcu i ja złapę wirusa.


« Ostatnia zmiana: 09-10-2009, 09:10 wysłane przez Zibi » Zapisane
Maciejko
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 15.01.2009 z przerwami
Skąd: Kielce
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #23 : 09-10-2009, 11:53 »

Nikena pijesz MO dopiero od niedawna, więc wszystko przed Tobą. Ja zacząłem od stycznia tego roku i do maja nie miałem kataru ani gorączki. We wrześniu 3 razy mnie rozłożyło, gorączka prawie 39,0. Cieszyłem sie niezmiernie z tego powodu, że wreszcie coś ruszyło. Podejrzewam, że stan mojej odporności sprzed etapu oczyszczania był tragiczny. Bardzo zaniedbywałem się pijąc na codzień alkohol, paląc dużo papierosów, biorąc odżywki dla kulturystów, pakując jak głupi na siłowni. Teraz powoli dochodze do zdrowia i czuje się jakbym był coraz młodszy. Jeżeli ktoś wśród bliskich złapie wirusa, to spróbuj przebywać w pobliżu, może się zarazisz "drapieżnikiem". smile
Zapisane
Gunia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 24-05-2008
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #24 : 09-10-2009, 13:46 »

Jeżeli ktoś wśród bliskich złapie wirusa, to spróbuj przebywać w pobliżu, może się zarazisz "drapieżnikiem". smile
To i tak nic nie pomoże organizm sam "wpuści" go, kiedy przyjdzie na to pora, a wszyscy do okoła mogą być bez infekcji.
Zapisane
Mari
« Odpowiedz #25 : 10-10-2009, 09:18 »

Nikena, rozumiem Cię, sama mam taki problem i nie choruję. MO piję prawie trzy lata a dwa lata koktajle. Przerabiałam też cytrynowy - i nic. Lekkie bóle w kolanach. Raz tylko miałam grypę. w marcu 2008. Byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży a lekarka oświadczyłam że temp. 38,9 jest za wysoka dla mnie w tym stanie. Cóż spanikowałam i wzięłam antybiotyk, dopiero później Pan Janus napisał mi ze spokojnie mogłam chorować i ze temp. była ok. bezpieczna.
Także teraz z utęsknieniem czekam na wirusówkę, liczę na "świnię" hehe.
Szczerze mówiąc niepokoi mnie fakt ze organizm nie choruje.
Przed braniem MO chorowałam ale niestety były to choroby zwalczane - brak wiedzy. Dlatego mam nadzieję że nie jest za późno.

Zapisane
Hans
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: koniec października 2008 z dłuuuugimi przerwami
Wiadomości: 180

« Odpowiedz #26 : 14-10-2009, 07:31 »

Mari też się boję żeby nie było za póżno. U mnie historia jest dużo b.skomplikowana-stan jest trudny i co najmniej dziwny. Ostatni raz chorowałem chyba ok.marca 2007-coś w stylu grypy. No i lekka infekcja po rozpoczęciu MO-początek listopada 2008. O co tu chodzi?

Nikena pijesz MO dopiero od niedawna, więc wszystko przed Tobą. Ja zacząłem od stycznia tego roku i do maja nie miałem kataru ani gorączki. We wrześniu 3 razy mnie rozłożyło, gorączka prawie 39,0. Cieszyłem sie niezmiernie z tego powodu, że wreszcie coś ruszyło. Podejrzewam, że stan mojej odporności sprzed etapu oczyszczania był tragiczny. Bardzo zaniedbywałem się pijąc na codzień alkohol, paląc dużo papierosów, biorąc odżywki dla kulturystów, pakując jak głupi na siłowni. Teraz powoli dochodze do zdrowia i czuje się jakbym był coraz młodszy. Jeżeli ktoś wśród bliskich złapie wirusa, to spróbuj przebywać w pobliżu, może się zarazisz "drapieżnikiem". smile
Maciejko chłopie nie przesadzaj-Twój stan nie był tragiczny siedziałeś na forum u Janusa, a ja chodzę jak w amoku i ledwo żyję itd.... Na pewno nie był idealny. Używałeś! A ja wyobrażcie sobie - żadnego alkoholu, papierosów (może troszke kiedyś) , odżywek dla kulturystów, ani prawie nigdy-ANTYBIOTYKÓW. No i co też tylko toksyny?? Stosuje nadal mimo to Waszą mieszankę.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #27 : 14-10-2009, 17:38 »

Cytat
A ja wyobrażcie sobie - żadnego alkoholu, papierosów (może troszke kiedyś) , odżywek dla kulturystów, ani prawie nigdy-ANTYBIOTYKÓW. No i co też tylko toksyny??
W Twoim wypadku zadecydował stres. On powoduje skurcze jelit, na skutek których powiększają się nadżerki i toksyny z pożywienia (nawet tego zdrowego) przenikają do krwiobiegu. A że jest ich coraz więcej, organizm nie może sobie dać rady. U Ciebie tylko konsekwencja i upływ czasu - to może doprowadzić do całkowitego wydobrzenia.
« Ostatnia zmiana: 19-12-2009, 19:45 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Maciejko
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 15.01.2009 z przerwami
Skąd: Kielce
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #28 : 14-10-2009, 17:50 »

Cytat
Maciejko chłopie nie przesadzaj-Twój stan nie był tragiczny siedziałeś na forum u Janusa
Hans nie pisz jak jakiś prosty człowiek. Lepiej mnie znasz niż ja siebie sam? Ja wiem przez co przeszedłem i naprawde to był dla mnie szok psychiczny. Różnimy się tym, że ja nie zadręczam się tak jak ty, dlatego wydaje ci się, że mniej przeszedłem. Po co mam zawracać głowe ekspertom moim płaczem, skoro i tak mają pełne ręce roboty, a tu na forum jest kopalnia wiedzy i zawsze znajduje coś na zaspokojenie mojej ciekawości. Nerwice mam do dziś i czekam z pokorą aż minie, pozatym poważny problem z oddawaniem moczu, nastraszyli mnie kiedyś rakiem. Psychika moja cierpi bardzo od lat. Nie zachowuj sie jak egoista.
« Ostatnia zmiana: 14-10-2009, 17:55 wysłane przez Maciejko » Zapisane
Mari
« Odpowiedz #29 : 16-10-2009, 10:31 »

Niemniej jednak nierzadko zdarza się, że proces zdrowienia wyraźnie ustaje - nie dochodzi do przesilenia objawów chorobowych, w związku z czym stają się one przewlekłe. W takiej sytuacji profilaktyk zdrowia podejmuje decyzję o włączeniu do kuracji jakąś metodę z medycyny ludowej albo inną nieinwazyjną metodę wspomożenia organizmu w zdrowieniu.

Nie ponaglam się i poczekam do Nowego Roku, jeśli nic u mnie nie ruszy mimo 3 lat MO, to poproszę o wskazanie dla mnie takiej metody.
« Ostatnia zmiana: 16-10-2009, 12:23 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #30 : 09-03-2010, 00:08 »

Zibi, w wątku "Podziękowanie za miksturę" napisałeś, że jesteś wyleczony z paradontozy. Nie daje mi to spokoju. Czy możesz mi powiedzieć, skąd wiesz, że to już koniec problemów z dziąsłami? Pytam, ponieważ ja nie potrafiłabym stwierdzić, że jestem z tego wyleczona. Mogę mieć nawet rok spokoju i nagle mam zanik dziąseł (czasem z krwawieniem, czasem z bólem, a czasem bez żadnych ostrzegawczych sygnałów). Przez dwa lata ssałam systematycznie olej (teraz już sobie odpuściłam), wiem, że jestem w momencie największego oczyszczania (półtora roku picia mikstury, dwa miesiące diety), wiem, że takie sensacje będą się powtarzać (ostatnio dziąsła poleciały mi jakiś miesiąc temu, na razie mam spokój), ale boję się, że stracę zęby...  

http://so.pwn.pl/lista.php?co=p%F3%B3tora&od=&from=os
« Ostatnia zmiana: 09-03-2010, 00:18 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #31 : 09-03-2010, 13:37 »

Zibi, w wątku "Podziękowanie za miksturę" napisałeś, że jesteś wyleczony z paradontozy. Nie daje mi to spokoju. Czy możesz mi powiedzieć, skąd wiesz, że to już koniec problemów z dziąsłami?
http://so.pwn.pl/lista.php?co=p%F3%B3tora&od=&from=os
Tak czuję na moje "trzecie oko". Nigdy dotąd nie miałem takich dobrych efektów. Nie wiem, czy nie będzie nawrotów w tym przypadku... Pozostaje mi tylko mieć zaufanie do organizmu i do jego strategii działania.
Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #32 : 17-03-2010, 19:14 »

Cytat
Nigdy dotąd nie miałem takich dobrych efektów.

Zibi, czy mogę Cię prosić o pomoc w sprawie paradontozy?
Stosuję wszystko to, o czym już kiedyś napisałeś (jedynie boję się myć zęby sodą oczyszczoną, nawet nie próbowałam). Płuczę jamę ustną alocitem. Wróciłam do ssania oleju słonecznikowego, choć przyznaję, że wcześniej, w ciągu dwóch lat systematycznego ssania nie zauważyłam widocznych efektów... (Choć jak się tak zastanowić, to w ogóle mnie wtedy nie bolało gardło, a wcześniej chrypki były kilka razy w roku...). Jestem w drugim etapie DP. Piję alocit z aloesem i oliwą z oliwek.
Wydawało mi się, że przejście na DP zminimalizuje osuwanie się dziąseł. A niestety, nigdy nie było aż tak źle. Co prawda Mistrz napisał w swojej książce, że "zapalenie dziąseł, mniej lub bardziej nasilone, jest jedną z częstszych reakcji pośrednich spowodowanych procesem oczyszczania organizmu...". Niemniej jednak, oczyszczanie nie miałoby dla mnie sensu, gdybym przez to miała przyspieszyć utratę zębów.

Zatem mam kilka pytań.
1. Czy dziąsła mają szansę (choćby częściowo) wrócić na swoje miejsce i czy Tobie, Zibi, się to udało?
2. Czy to pogorszenie nie jest przypadkiem spowodowane błędami żywieniowymi? (Nie wiem, może picie kawy, na którą sobie pozwalam od czasu do czasu? Jedzenie gorących zup?)
3.Czy powinnam przerwać na jakiś czas picie MO? (Odkąd piję, zrobiłam tylko raz dwutygodniową przerwę na czas wyjazdu za granicę. Nawet gdy miałam grypę, piłam MO, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w czasie infekcji powinno się ją odstawić).
4. W książce Mistrza, przy temacie paradontozy jest wspomniane picie melisy z citroseptem. Gdy piłam MO z aloCITem skoczyło mi ciśnienie. Czy mimo to, mam spróbować z tą melisą? (przyznaję, że się boję, bo nie wiem, czy mój organizm już sobie poradzi).
5. Czy w razie rozchwiania zębów, ma sens szukanie pomocy u chirurga stomatologa (słyszałam o jakichś biostymulacjach laserowych), czy są to takie same konowały, jak zwykli lekarze?

Nie powinno się zadawać kilku pytań w jednym poście, ale chciałam pozbierać wszystkie moje wątpliwości w jedną całość.
Wiem, że wiele osób zmaga się z tą dolegliwością, więc mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania przydadzą się nie tylko mnie. Z góry dziękuję za pomoc  smile.

« Ostatnia zmiana: 17-03-2010, 19:45 wysłane przez Agata » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #33 : 21-03-2010, 15:10 »

Ad1. U mnie nie występowały aż tak spektakularne reakcje pośrednie, spowodowane procesem oczyszczania organizmu. Miałem lekko opuszczone patologiczne kieszenie przyzębi, ale zęby mi się nie chwiały. W związku z tym trudno mi ocenić, jakie są rokowania u Ciebie.

Ad2. Nie sądzę.

Ad3. Tak, lepiej jest odstawić MO na pewien czas, a następnie wdrażać od 1/4 dawki, niż potem hamować alopatycznie ten naturalny akt oczyszczania organizmu.

Ad4. Odradzam. Raczej nawet zrezygnuj z ssania oleju. Pozostań na MO i płukaniu jamy ustnej: alocitem, Eludrilem, tzw. sodką, dentoseptem, szałwią.

Ad5. Musisz sama ocenić, czy będzie potrzebna Ci pomoc specjalisty. Jeśli już, to w sytuacji "podbramkowej" udałbym się do periodontologa, albo do mądrego stomatologa od chorób przyzębia. Co do tych biostymulacji laserowych - to chyba dobry środek zaradczy...


Zapisane
Ceo
Częsty gość
**


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 20.07.2009.
Wiadomości: 91

« Odpowiedz #34 : 10-04-2010, 22:10 »

Zainteresował mnie artykuł pana Józefa:
http://www.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/czy-warto-zyc-150-lat

a dokładniej:
Cytat
Tak już jest w naturze, że coś za coś – choroby infekcyjne mają charakter prozdrowotny, ale za to skracają życie. Jeśli pozwolimy organizmowi je odchorować, to umrzemy wcześniej, za to zdrowsi, jeśli zaś będziemy choroby infekcyjne blokować lekami, to przy pomocy leków i zabiegów medycznych pożyjemy długo, ale to życie będzie jednym pasmem chorób i związanych z nimi cierpień..

Czy to oznacza, że tak propagowane odchorowanie chorób bez leków w konsekwencji przyczyni się do krótszego życia?
A miałem nadzieję, że to odchorowanie jest takie nieszkodliwe...
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #35 : 10-04-2010, 22:29 »

A miałem nadzieję, że to odchorowanie jest takie nieszkodliwe...
Wymiana komórek zużywa pulę długości życia. Dlatego naszym celem jest, poza absolutnym minimum w wieku dorastania, nie chorować w ogóle na choroby infekcyjne.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Meagi
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 49
MO: 22-01-2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 146

« Odpowiedz #36 : 11-04-2010, 05:04 »

Cytat
Czy to oznacza, że tak propagowane odchorowanie chorób bez leków w konsekwencji przyczyni się do krótszego życia?
A miałem nadzieję, że to odchorowanie jest takie nieszkodliwe...

Mnie tam wystarczy 100 lat z tych 150 lat życia... smile
Ci co nie odchorowują to i tak umierają wcześniej z powodu różnych chorób, więc i tak opłaca się odchorować infekcje...
« Ostatnia zmiana: 11-04-2010, 05:06 wysłane przez Meagi » Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354

« Odpowiedz #37 : 11-04-2010, 08:25 »

Wymiana komórek zużywa pulę długości życia.

Czy uważa Pan, że wirusy albo bakterie nie są w stanie w jakiś sposób uzupełnić tego nieczytelnego kodu DNA? Czy wirusy i bakterie nie biorą udziału w zmianie kodu DNA?

Zwracam uwagę na taki fakt:
Cytat
Aż 99% DNA, które mamy w sobie to w rzeczywistości DNA bakterii zamieszkujących nasze jelita.
http://odkrywcy.pl/gid,12117605,img,12117631,page,3,title,Pokaz-kotku-co-masz-w-srodku,galeriazdjecie.html
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #38 : 11-04-2010, 10:50 »

Czy wirusy i bakterie nie biorą udziału w zmianie kodu DNA?
Tak, oczywiście że biorą w tym udział, ponieważ co i rusz uszkadzają ów kod.

Czy uważa Pan, że wirusy albo bakterie nie są w stanie w jakiś sposób uzupełnić tego nieczytelnego kodu DNA?
To nie jest ważne, co ja uważam, ale jaki jest imperatyw wszystkich znanych nam form życia, a jest nim kolejno: znalezienie pożywienia, żeby się rozmnożyć i przekazać DNA potomkom. Jaki one miałyby interes w naprawianiu naszego DNA? W naturze takie rzeczy po prostu nie zdarzają się, chyba że w bajkach. Imperatywem każdego gatunku jest własny gatunek, nic ponadto.

Tu chyba pokutuje podział gatunków na pożyteczne i szkodniki. Ten podział wynika z naszego, ludzkiego postrzegania świata z punktu widzenia własnego nosa, natomiast ani te pożyteczne, ani szkodniki - nic o tym nie wiedzą. Reklamy nadały niektórym bakteriom status bakterii dobrych - wytwarzających kwas mlekowy albo witaminy. W rzeczywistości one tych substancji nie wytwarzają, tylko wydalają jako produkty przemiany materii. Jedne baterie wydalają zabójcze dla nas jady bakteryjne, inne kwas mlekowy, a jeszcze inne wydalają proste substancje chemiczne, przez nasz organizm wykorzystywane do realizacji ważnych funkcji życiowych, a ich niedobór wywołuje specyficzne objawy niedoboru. Mowa tu rzecz jasna o witaminach.

Aż 99% DNA, które mamy w sobie to w rzeczywistości DNA bakterii zamieszkujących nasze jelita.
No to widać decydujący jest ów 1%, który my w sobie mamy, a nasze bakterie nie mają, i to nas od nich rożni. Więc jakby one miały nam w czymś pomóc, skoro mają od nas mniej?

I jeszcze na jedną rzecz trzeba zwrócić uwagę, bo bez tego wszelkie rozważania będą miały charakter bajdurzenia. Otóż nie ma takiego drobnoustroju (wirusa, bakterii czy innego) który w ludzkim organizmie byłby czyś innym niż patogenem. Inaczej mówiąc: wszystkie drobnoustroje, po przeniknięciu powłoki zewnętrznej - skóry i śluzówki - w organizmie mają charakter ewidentnie chorobotwórczy. Inaczej być nie może!
« Ostatnia zmiana: 11-04-2010, 12:03 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #39 : 11-04-2010, 12:29 »

No i dlatego wielu ludzi nie może zrozumieć, że czasami nie należy z infekcją walczyć za pomocą medycyny.
Zapisane

I'm going through changes
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!