Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 14:31 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Isa - nieregularne cykle  (Przeczytany 45561 razy)
Isa
« Odpowiedz #20 : 21-10-2009, 10:46 »

Muszę powiedzieć, że żołądek ustabilizował się, już nie mdli, ani nie boli, kłuje po wypiciu mikstury. Staram się nie łączyć węglowodanów z mięsem, ale nie fanatycznie. Zdałam się na intuicję, jak nie mam na coś ochoty to nie jem. To w czasach, kiedy z żołądkiem miewałam więcej problemów odzwyczaiło mnie od słodyczy, śledzi z octu, sałatek z majonezem kupnym i robienia sobie w żołądku śmietnika ( troszkę sera, kiełbasy, owoców itd. brr).
Więc nie zmuszam się i jem, gdy jestem głodna.
Na początku, gdy poczytałam, co wszyscy jedzą trochę przestraszyłam się, że ja mało, ale zostałam uspokojona. Etap wilczego komórkowego głodu przerabiałam po ok. pół roku picia MO. W I etapie DP też miałam większe zapotrzebowanie na jedzenie niż obecnie – to już chyba 3 tydzień II etapu DP i dobrze czuję się, najadam się mniejszymi porcjami, a inaczej mówiąc solidne śniadanie trzyma mnie do powrotu do domu.
Rano 6 lub 6: 30 piję MO, za ok. 45 minut kawa, za 30 min. koktajl, śniadanie w pracy ok. 10 ( np. salceson, ogórek w formie kanapek, lub sałatka z kapusty kiszonej + kotlet mielony), ok. 13 jabłko, gruszka, marchewki, w domu 17: 30 obiad (kasza, warzywa, czasem tylko mam ochotę na koktail), 19 koktajl – i wystarcza.
Zauważyłam, że jak rano wypiję koktajl to trzyma mnie do późnego śniadania, jak się zapomnę to do 11 tej. Zastanawiam się czy przypadkiem nie czas wrócić do MO z olejem z pestek winogron i wspomóc jelita.
Stolce bardziej stałe, pojawiło się kłucie w okolicach pępka ( jelita?) pewnie w odpowiedzi na dietę i koktajl. W zeszłym tygodniu większe, teraz tylko jeszcze troszkę.

Co do tamponowania i objawów, mam wrażenie, że właśnie w reakcji na tą kurację znowu pobolewały jajniki, takie uczucie kłucia pojawiło się, oraz bóle w krzyżu, i w talerzach biodrowych? Było to w zeszłym tygodniu, teraz uspokoiło się. Jeszcze doskwiera świąd pochwy, ale słaby i ustępujący stopniowo, z każdym dniem jest lepiej.
Zapisane
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« Odpowiedz #21 : 21-10-2009, 19:20 »

Isa, podczas tamponowania często pojawiają się różne bóle w okolicach podbrzusza i dobrze jeśli jesteś w stanie to przetrwać. Teraz będzie już tylko lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki smile
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
Isa
« Odpowiedz #22 : 22-10-2009, 08:33 »

Dzięki smile, wiem będzie dobrze, co ja mówię... Już jest !  
« Ostatnia zmiana: 13-11-2009, 10:29 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Isa
« Odpowiedz #23 : 13-11-2009, 09:30 »

No i teraz trzeba uzbroić się cierpliwość…wyluzować.
Miesiączka się opóźnia. Już tak bywało, że występowała raz, co miesiąc raz, co 2 miesiące.
Ginekolog mi na moje rozterki mówiła „ taka pani uroda „ – niech ją gęś kopnie.
Ciekawe, czy te odległości się unormują i kiedy. Miałam niejasne przeczucie, że moje damskie problemy mają przyczynę w głowie i stresie. Jak okresu nie było to się nakręcałam i tym sposobem dalej nie było, jak odpuszczałam ( np. wykonałam test ciążowy, żeby sprawdzić, że nie jestem w ciąży, to się odblokowywało).
Teraz skojarzyłam, że toksyny, infekcje bakteryjne też  upośledziły mój cykl.
Miewam chwile zwątpienia, ale widząc postępy innych mam nadzieję, że i mnie się poukłada.
I może libido się poprawi i może dzidzia zawita do nas. Chciałabym i boję się…
Zawsze bałam się wszystkiego nieznanego. Czasem myślę, że moje wewnętrzne dziecko jest jeszcze zbyt dziecinne, jakieś mam braki w poczuciu bezpieczeństwa wyniesione z domu. Kiedy w końcu się z tym uporam…?
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #24 : 13-11-2009, 10:32 »

Wiem, czytam, i wątek Gosiek też czytałam i to dodaje mi wiary, choć i są momenty zwątpienia, różne inne problemy, które zasmucają.
Dziękuję za dobre słowa.
Kiedy mogłabym wdrożyć mieszankę na drogi moczowe? Czy jak przejdę na wyższy poziom diety (skończę z trzecim etapem).
Mam II etap DP, jelita coraz lepiej, objawów gwałtownych brak.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #25 : 13-11-2009, 11:08 »

Muszę powiedzieć, że żołądek ustabilizował się, już nie mdli, ani nie boli, kłuje po wypiciu mikstury. (...) Zastanawiam się czy przypadkiem nie czas wrócić do MO z olejem z pestek winogron i wspomóc jelita.
Chodzi o to, by gruntownie zakończyć porządki w górnym odcinku przewodu pokarmowego, więc jeżeli od powrotu do wersji z oliwą upłynęły trzy miesiące, a Ty jesteś pewna, że żołądek nie wymaga naprawy, to możesz już na stałe wdrożyć olej winogronowy.
Kiedy mogłabym wdrożyć mieszankę na drogi moczowe? Czy jak przejdę na wyższy poziom diety (skończę z trzecim etapem). Mam II etap DP, jelita coraz lepiej, objawów gwałtownych brak.
Nie musisz czekać tak długo. Po prostu spróbuj. Wiesz, jakie są zasady - nie wprowadzać nowych metod, dopóki trwają objawy oczyszczania spowodowane wdrożeniem poprzednich. Jakieś objawy oczyszczania mogą się utrzymywać jeszcze długo, jeżeli jest znaczna toksemia, ale wszystko zależy, na ile są nasilone. Gdybyś zaczęła pić zioła i zauważyłabyś kumulację toksyn (mogących uszkadzać nerki), to należałoby odłożyć stosowanie mieszanki. Ale to Ty obserwujesz swój organizm i Ty sama podejmujesz decyzję.
    Na marginesie - nie zaczynaj każdego zdania w nowej linijce. Zdania, które łączy ten sam temat powinny się znaleźć we wspólnym akapicie. Znacznie łatwiej czyta się taki tekst.
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #26 : 20-11-2009, 15:03 »

Zamówiłam zioła do mieszanki na drogi moczowe, czekam na przesyłkę, spróbuję. Będę obserwować.  Miesiączka dziwna tym razem, od 5 dni plamienie, najpierw słabe ledwo widoczne, teraz mocniej ze śluzem. Taki efekt oczyszczania? Kiedyś tak miałam to skończyło się niechcącą się skończyć obfitą miesiączką. Mam nadzieję, że teraz tak nie będzie.
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #27 : 24-11-2009, 10:36 »

Miesiączka: najpierw opóźniona, potem poprzedzona tygodniowym blisko plamieniem, w końcu 2 dni słabego krwawienia, kolejny dzień – dużo skrzepów + jasno czerwona krew, kurcze w … łydkach, udach, brzuch prawie wcale nie boli, rano b. złe samopoczucie po wypiciu mikstury, słabo. Chyba oczyszczanie przebiega prawidłowo. Po wydaleniu skrzepów ulga, już lepsze ogólne samopoczucie. Chyba będzie dobrze. Nie zapominam o koktajlu, DP nadal, więc chwilowo jestem optymistką. Nabrałam rozpędu do pracy i upiększania otoczenia – jesienne wiosenne porządki nadal trwają. Mimo różnych zmartwień, na które prócz dobrego słowa i myśli nic nie pomogę – głowa pełna pomysłów – może znalazłam taki temat zastępczy, może przypływ energii przy postępach zdrowotnych – pewnie wszystko po trochu. Zioła do mieszanki na drogi moczowe doszły, spróbuję wdrożyć je jak skończy się miesiączka.

Zapisane
Isa
« Odpowiedz #28 : 26-11-2009, 09:01 »

Bardzo obfita ta miesiączka, i wyczerpująca ( ręce i nogi jak z waty). Ratuję się energetyczną żywnością ( koktajl z gruszką, orzechami, śmietaną, jajka na podgardlu – trochę mi lepiej po takim zastrzyku energii). Czuję lęk, choć staram się go zwalczać. Stosuję mudry i wyobrażam sobie, że miesiączka już się kończy. Mam nadzieję, że to takie oczyszczanie i organizm sobie poradzi. Przyjechałam do pracy, ale najchętniej poleżałabym pod kocem w domu. Krwawienie takie intensywne już 3 dzień, 2 pierwsze z dużymi skrzepami, dziś mniej skrzepów, trochę czuję brzuch (delikatne kurcze miesiączkowe). Czy mogę jakoś sobie pomóc?
« Ostatnia zmiana: 26-11-2009, 09:02 wysłane przez Isa » Zapisane
Isa
« Odpowiedz #29 : 30-11-2009, 11:49 »

Martwi mnie miesiączka, trwa nadal, były dwa dni wzmożonego krwawienie (chlupania) uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Teraz mniej, ale jeszcze zdarzy się skrzep i nie widać żeby miało się zaraz skończyć. Potrafi być już całkiem dobrze, aż tu nagle chlup. Kolor krwi raczej jasny, uczucie lęku, osłabienie, ruch pogarsza mam wrażenie, brak bólu, choć było przy większym krwawieniu było takie w krzyżu łamanie, nadwrażliwość na zapachy. Grażynko proszę o poradę, może homeopatyczną. 
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #30 : 03-12-2009, 09:33 »

Jest OK. Wspomogłam się w najgorszym momencie homeopatią: Sabina 5ch i Erigeron Canadensis 5ch, ponieważ było fatalnie, nie byłam w stanie iść do pracy. Wspominałam, że leczyłam się kiedyś u homeopaty, więc wygrzebałam stare zalecenia, co do dawek i poskutkowało. Upewniłam się jeszcze w książce "Praktyczny poradnik homeopatyczny" Jacka Czeleja, co do aktualnych objawów. Piszę to, aby ktoś, kto zupełnie nie miał do czynienia z homeopatią nie zażywał tych samych leków, co ja. Każdy organizm jest inny, każdy ma inne objawy.
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #31 : 21-12-2009, 12:58 »

Zaczyna się zbierać, 27 dzień cyklu, blade plamienie, pobolewanie w krzyżu, bolesne piersi. Planuję wyjazd bez dostępu do netu, zabiorę na wszelki wypadek zestaw homeopatyczny. Czy coś jeszcze mi radzisz Grażynko?
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #32 : 05-01-2010, 12:28 »

Spacerowałam, odpoczywałam, podziwiałam przyrodę... Grażynko dziękuję za pomoc i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Miesiączka była/jest nieuciążliwa tak jak poprzednia, rozwleczona w czasie, początkowo zaczęło się plamieniem, po ok. 4 dniach krwawienie nasiliło się, były skrzepy, obecnie 14 trwa dzień od rozpoczęcia. Od kilku dni krwawienie jakby się miało zatrzymać, ale jeszcze zdarzało się chlupnąć. Zauważyłam związek pomiędzy zdenerwowaniem a nasilaniem krwawienia. Uczucie niepokoju bywa. Brałam arsenicum album 9 ch doraźnie. Mam powiększony węzeł chłonny w pachwinie, pobolewanie w krzyżach, piersi bolesne. Już bym chciała, żeby ta miesiączka się skończyła…
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #33 : 06-01-2010, 10:51 »

Dziś zostało tylko plamienie. Zważywszy na to, że pierwsze 4 dni miesiączki to też było plamienie, to nie jest źle, odawszy zmianę klimatu (miewała na mnie wpływ - wydłużała cykl). Myślę, że się unormuje (mięśniaka nigdy mi nie stwierdzono) i tego będę się trzymać. Postaram się też pilnować w diecie, wyjazdowe rozluźnienie troszkę nastąpiło, które też podejrzewam, jako przyczynę rozwleczenia krwawienia (za rzadko koktajl i zdarzały się degustacje nalewki domowej... Wstyd!  ). Teraz po powrocie do domu będziemy się pilnować! Mam zarezerwowaną wizytę u endo-gin na koniec stycznia. Migam się od niej... iść czy przełożyć, żeby była w rezerwie. Hormonów i tak nie wezmę. Może zrobić, tak dla spokoju, badanie z krwi poziomu hormonów?  
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 11:42 wysłane przez Szpilka » Zapisane
Isa
« Odpowiedz #34 : 07-01-2010, 15:26 »

Dziś plamienie też ustało. Nie pisałam wcześniej o innych objawach oczyszczania…
Znowu pojawiły się trudności w oddychaniu, „sercowe objawy”, ale już minęły, trwały około tygodnia. Natomiast od około miesiąca mam wrażliwą błonę śluzową w ustach i zęby. Po zjedzeniu wypiciu chłodniejszych lub cieplejszych dań bolą zęby, a raczej wnętrze buzi. Jako dziecko miałam takie zakażenie bakteryjne ( może teraz wyłazi?). Myślałam początkowo, że to mój nerw trójdzielny się odezwał, ale na początek bolało po przeciwnej stronie niż mi ta dolegliwość dokuczała, a potem przeszło na obie strony ( węzeł chłonny z tyłu głowy powiększał się czasami ). Zęby wyleczone dopiero, co. Zauważyłam te boleści po znieczuleniu u dentysty. Akurat miałam robioną i prawą i lewą stronę, więc i znieczulenie przyjęłam na obie, a teraz albo po tych zastrzykach wyłazi ze mnie, albo jakaś inna infekcja. Niestety bez znieczulenia dentysty nie dopuszczam do swoich ząbków, podziwiam tych, co wytrzymują…
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #35 : 24-03-2010, 11:26 »

Kolejne sprawozdanie z dochodzenia do zdrowia:

Minęło trochę czasu, ze trzy miesiące od powrotu do MO z oliwą i poczułam, że czas wdrożyć znów olej winogronowy. Okropieństwo… pierwsze dni fatalne samopoczucie zarówno odrzucające uczucie przy piciu jak i po. Teraz po miesiącu lepiej, i smak bardziej znośny i później też. Po powrocie do tego oleju pojawiły się typowe oznaki jak przy zmianie oleju, czyli chemiczny smrodek w WC, boleści brzucha, kolki, skurcze zwłaszcza w okolicy pępka. Nie były nie do wytrzymania, ale wydaje mi się, że mocniejsze niż przy wcześniejszym używaniu oleju winogronowego. W międzyczasie pojawiła się także grypa jelitowa ( czas 2 dni i byłam zdrowa). Nie był to tylko i wyłącznie objaw oczyszczania, bo polegli i znajomi niestosujący MO. Po grypce coś mi zaszwankowała cewka moczowa, bardzo bolące były punkty akupresurowe odpowiedzialne za układ moczowy. To skłoniło mnie oraz wewnętrzne przekonanie i potrzeba, że czas na mieszankę oczyszczającą drogi moczowe. Ustąpiły objawy od strony jelit, więc od tygodnia popijam mieszankę ziół wcześniej wymienioną. Objawy: dziwna rzecz, ale zaraz po wypiciu ( oczywiście porcjami, a nie wszystko na raz) senność bez względu na porę dnia. Pieczenie cewki moczowej ustąpiło, punkty akupresurowe mniej wrażliwe ( masaż też wykonuję). Było kłucie w nerkach, ale niezbyt mocne, ustąpiło. Miesiączka właśnie się zaczęła. Też rozwleczona jeszcze, ale chyba idzie postęp, bo tym razem plamienie początkowe krótsze. Jestem dobrej myśli. Zapomniałabym... chyba czas zrobić test buraczkowy i może nawet przejść na wyższy poziom diety prozdrowotnej(czyli trzeci). clap
« Ostatnia zmiana: 24-03-2010, 11:32 wysłane przez Isa » Zapisane
Isa
« Odpowiedz #36 : 24-03-2010, 14:19 »

Może jeszcze wrócę do kukurydzianego oleju, na razie może błąd, a może tak czułam, że go ominęłam. Co do testu buraczkowego, to póki nie ma truskawek i nowych pomidorów, to mi nie spieszno, więc testu nie wykonałam ani raz. Dieta mi odpowiada, produktów jest wystarczająco dużo, co nie znaczy, że jestem idealna. Czasem zdarzyło mi się popełnić mały grzeszek glutenowy ( ciastko czy kanapeczka w gościach, żeby nie robić przykrości) i o dziwo nic mi nie było po spożyciu. Taki grzeszek zdarzył mi się dosłownie razy 3 od momentu rozpoczęcia diety i to po zakończeniu etapu pierwszego. Co do KB, staram się pić systematycznie, choć trochę ostatnio mi się smaki pozmieniały i najbardziej mi podchodzi z bananem lub ogórkiem kiszonym, jakoś brak mi fantazji, ochoty na inne smaki, nie mam pojęcia, co by mi jeszcze mogło smakować. Muszę popróbować. Dzięki za dobre słowa.
Zapisane
Isa
« Odpowiedz #37 : 09-12-2010, 13:34 »

Nie pisałam, bo i co pisać... codzienny trud oczyszczania  smile, ale widać światełko w tunelu! Cykle prawie regularne (w częstotliwości jak i w długości krwawienia). Sprawy jelitowe coraz lepiej, od dłuższego czasu olej winogronowy w MO, zdarzały się rozwolnienia, wzdęcia, wrażliwość punktów akupresurowych odpowiedzialnych za jelita. Dzięki codziennym wieczornym masażom wspomnianych punktów jak i całej podeszwy stopy, wykonywanym w kolejności, jak w sztuce akupresury przykazano (układ moczowy, wydalniczy, limfatyczny i odpowiedni niedomagający organ) poprawa ogólna wierzę, że dzięki tym wszystkim działaniom.
« Ostatnia zmiana: 11-12-2010, 15:32 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Isa
« Odpowiedz #38 : 16-12-2010, 14:41 »

Przeglądając forum skojarzyłam jeszcze inne efekty oczyszczania u mnie. Przez jakiś czas drętwiała mi stopa na wierzchu. Utrzymywało się to ok. miesiąca, aż tu zapomniałam o problemie do teraz czytając, że ktoś też coś podobnego miał. Druga rzecz od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wizytą u okulisty. Zauważyłam jakby pogorszenie wzroku. Kiedyś bez okularów widziałam drobne napisy w TV, teraz nie. I pieczenie oczu też się zdarza. Już nawet trochę tym się martwiłam, ale teraz poobserwuję...
« Ostatnia zmiana: 16-12-2010, 16:04 wysłane przez Isa » Zapisane
Judith
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108

« Odpowiedz #39 : 05-04-2011, 07:41 »

Isa,
chciałabym się zapytać o Twoje miesiączki. U mnie też zdiagnozowano torbiel i pierwszy raz w życiu nie dostałam okresu w terminie (8 dzień po terminie i nic Smutny).
Czytałam, że brałaś luteinę - to na wywołanie miesiączki? Wyleczyłaś też torbiel (ale lekami, czy tamponowaniem?)
U mnie zdiagnozowano torbiel krwotoczną w lutym. Nie biorę leków (nawet lekarz nie przepisywał - miałam czekać i obserwować objawy). W marcu miesiączka była ok. Zawsze miałam obfitą i regularną. Obecnie nic, a w ciąży nie jestem.
Byłabym Ci wdzięczna za odpowiedź, jak to było w Twoim przypadku.

Pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 05-04-2011, 11:43 wysłane przez Solan » Zapisane

Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!