Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 13:38 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Początek ciąży, rozwiązanie i to, co dalej  (Przeczytany 55513 razy)
Jerry
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 18-10-2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #20 : 18-02-2010, 12:43 »

Ja też schudłam na początku. Wymiotów nie miałam, ale mdłości na różne zapachy to były straszne!!!! Co chwila musiałam wietrzyć mieszkanie po robieniu czegokolwiek w kuchni. Mąż musiał odstawić perfumy, bo nie mogłam ich wąchać. No, ale ja zamiast wymiotów miałam biegunki. Nie wiem co gorsze..... Przede mną jeszcze 13 tygodni. Czuję się jak hipopotam (chociaż przytyłam dopiero z 5-6 kg), zaczynam mieć problemy z nogami. Heh. Na szczęście czas w ciąży szybko mija.

 
Chyba trzeba otworzyć nowy wątek - Ostatni trymestr ciąży - żeby pisać o dalszym ciągu, natomiast tutaj w dalszym ciągu można pisać o początkach ciąży. Tak będzie wygodniej. // Grażyna
« Ostatnia zmiana: 18-02-2010, 16:30 wysłane przez Grażyna » Zapisane
martuszkakh
« Odpowiedz #21 : 18-02-2010, 16:29 »

Gratulacje dziewczyny! A bierzecie kwas foliowy? Mam dylemat dotyczący suplementacji w ciąży i ciekawi mnie jak jakie macie podejście, w szczególności gdy organizm nie został jeszcze oczyszczony w sposób zadowalający i nie wiadomo co w nim siedzi...

Też ciekawi mnie jak z zakazywaną powszechnie wątróbką w ciąży? Tutaj głos ekspertów byłby pożądany.

A na mdłości można spróbować wypić kubek herbaty imbirowej przygotowanej ze świeżego imbiru z samego rana jako pierwszy napój. I w ciągu dnia też popijać.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #22 : 18-02-2010, 20:18 »

Też ciekawi mnie jak z zakazywaną powszechnie wątróbką w ciąży? Tutaj głos ekspertów byłby pożądany.
Dlaczego zakazywaną? Pierwszy raz słyszę.
Zapisane

martuszkakh
« Odpowiedz #23 : 18-02-2010, 23:03 »

Ze względu na dużą zawartość witaminy A, która w nadmiernych ilościach może uszkodzić płód.


Owszem. Jednak takie niebezpieczeństwo istnieje w przypadku witamin w kapsułkach. Kawałek wątróbki nie zaszkodzi. //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 19-02-2010, 00:18 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Bajaderka
« Odpowiedz #24 : 19-02-2010, 21:40 »

Wprawdzie temat ciąży mnie nie dotyczy, ale czytałam ostatnio o szczególnej szkodliwości syntetycznego kwasu foliowego na dziecko, co oczywiście nie dotyczy tej witaminy występującej w naturze smile Zresztą, i to nie tylko w ciąży, suplementów nie łykamy.
Zapisane
Fasolka
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-11-2008, mąż: 09-02-2009, koktajl: 12-2008
Wiadomości: 142

« Odpowiedz #25 : 22-02-2010, 20:54 »

To jak to jest z tym kwasem foliowym? Wiem, że suplementy są generalnie złe, ale ciąża to taki stan, gdzie kobieta chucha i dmucha na swój brzuszek i pewnie niejedna jest w kropce - co robić? Przyjmowałyście?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #26 : 22-02-2010, 22:28 »

Można jeść buraczki, pieczone, starte w postaci ćwikły lub sałatek, także surowe w surówkach, z marchewką, oliwą, ogórkiem kiszonym, można nastawiać zakwas buraczany i pić dwa razy dziennie po 0,5 - 1 szklanki. Ostatecznie, choć soków generalnie nie polecamy, można od czasu do czasu wypić sok z buraków. Jednakże, jest on bardzo skoncentrowany, toteż zaleca się mieszać pół na pół z wodą lub z marchwią. Buraki zawierają naprawdę sporo kwasu foliowego, naturalnego.
Zapisane
Jerry
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 18-10-2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #27 : 23-02-2010, 10:03 »

Można powiedzieć, że nie brałam kwasu foliowego (kilka tabletek się nie liczy;)) Jadłam (i jem) dużo warzyw.
Zapisane
martuszkakh
« Odpowiedz #28 : 23-02-2010, 17:42 »

No i dołączyłam do grona "ciężarówek-biosłonek"! Zanosi się na dość nieciekawy początek, jakby mdli mnie całymi dniami, a najgorsze to zawroty głowy i ogólne osłabienie. Do tego odpycha mnie od mięsa kompletnie i generalnie jak mnie mdli to nie mam ochoty nic jeść - to na pewno wpływa na osłabienie...

Jutro mam wizytę u lekarza. W poprzedniej ciąży miałam niedobór żelaza, związany ze złym wchłanianiem w jelitach - to moje obserwacje i odczucia zanim stałam się biosłonką; podobną sytuację miałam rok przed ciążą - obniżony poziom żelaza. I mimo, że w obu przypadkach jadałam warzywa zawierające żelazo to wcale mi to nie pomogło i musiałam przyjąć suplementy. Nie wiem jak będzie tym razem, w końcu piję miksturę od prawie dwóch lat, to może wchłanianie w jelitach się poprawiło? W poprzedniej ciąży nie czułam takiego ogólnego osłabienia organizmu więc to dla mnie nowość i nie wiem co o tym myśleć.
Zapisane
Monika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01-03-2008
Skąd: Bełchatów/Irlandia
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #29 : 23-02-2010, 17:55 »

Martuszkakh, ja jak byłam w ciąży, to pierwsze 3 miesiące można powiedzieć, że przespałam. Spałam non stop i ciągle byłam zmęczona, w pracy przysypiałam, na lunch jeździliśmy do domu i spałam, po powrocie z pracy spałam, budziłam się tylko na kolację i prysznic i szłam spać. Pod koniec trzeciego miesiąca samo jakoś przeszło i potem już nie byłam taka zmęczona, więc pewnie i u Ciebie minie.
Zapisane

Filip ur. 16-05-2007, Marta ur. 24-10-2013
martuszkakh
« Odpowiedz #30 : 23-02-2010, 19:57 »

Ja w pierwszej ciąży też tak miałam - okropne zmęczenie, do tego mdłości i nudności całymi dniami, do 4-tego miesiąca wlącznie. Teraz zmęczenia jako takiego nie czuję, ale te zawroty głowy i ogólne osłabienie mnie zastanawia a w połączeniu z moją marną dietą (brak apetytu) mam nadzieję, że nie zacznę mdleć...No i też mam nadzieję, że to minie. Oby wcześniej niż poprzednim razem, bo męczyć się przez kilka miesięcy mi się nie uśmiecha, tym bardziej, że staram się skończyć studia jak najszybciej, zanim nowy członek rodziny się pojawi, a w takim stanie marnie to widzę.
Zapisane
Fasolka
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-11-2008, mąż: 09-02-2009, koktajl: 12-2008
Wiadomości: 142

« Odpowiedz #31 : 25-02-2010, 21:05 »

Kilka dni temu okazało się, że jestem w ciąży i oczywiście znów przyplątała się grzybica pochwy. Wcześniej wystarczał tampon nasączony borasolem, ale teraz nie wiem czy mogę to zastosować. Czy nie zaszkodzę dziecku? A może czymś innym mogę sobie pomóc (alocit odpada, u mnie wzmaga pieczenie)?
Zapisane
martuszkakh
« Odpowiedz #32 : 29-03-2010, 16:37 »

Widzę, że wątek obumarł. Jak się dziewczyny czujecie? U mnie nieciekawie - mdłości skutecznie mnie pozbawiają życia i energii. Nic na te mdłości specjalnie mi nie pomaga... jedyne co to cukierki miętowe... Niezbyt to optymistyczne...

Ale i tak nie jest jak w pierwszej ciąży - mdłości położyły mnie do łóżka na miesiąc - byłam miesiąc na zwolnieniu lekarskim i kuchnię musiałam omijać z daleka, gdzieś około 4tego miesiąca mogłam zacząć jeść normalnie. Teraz jest trochę lepiej ale i tak nie jem tego co powinnam bo jakoś mnie odpycha.

W moim menu biednie: kurczak, kiszonki ok. ale nie za często, do warzyw nie mogę się przekonać, kasze mi obrzydły i w ogóle to po prostu nie wiem co jeść. Nie mam generalnie apetytu i zaczynam jeść dopiero jak z głodu odczuwam mdłości. A i wtedy nie wiem na co mam ochotę, więc jem to co akurat wpadnie mi w oko, czyli czasem chleb, bo to jakoś mi wchodzi, często są to sery, ostatnio topiony na topie, często jest to też pieczywo chrupkie. Ale i to mi nie specjalnie smakuje, tyle tylko, że po tym mdłości jakoś mi mijają... W ogóle specjalnie myśleć o jedzeniu nie mogę bo robi mi się nie dobrze.Klapa. Do tego do koktajlu nie zmusi mnie żadna siła. Acha, jedyne co jeszcze bez oporów zjem to śmietana. Do picia woda, lub woda z miodem i cytryną, czasem Inka.

I na przykład teraz też czuję się źle, i już sama nie wiem co z tym zrobić. Do tego mam lekko obniżone żelazo 11,8 a norma zaczyna się od 12 w górę. Nie fajnie. Nie z powodu tegoż wyniku, tylko, że ja faktycznie słabo się czuję, szczególnie jak pochylam się i potem podnoszę się to aż czasem mi ciemno w oczach...

A u was jak dziewczyny?
« Ostatnia zmiana: 29-03-2010, 16:41 wysłane przez Martuszkakh » Zapisane
Jerry
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 18-10-2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #33 : 30-03-2010, 08:23 »

smile Ja jestem co prawda w 33 tc, więc nie jest to początek ciąży, ale też mam niesamowitą ochotę na śmietanę i sery. A wczoraj rzuciłam się na chleb- chociaż przez długi okres go nie jadłam. Z kaszami miałam przerwę kilku tygodniową, ale znów do nich wrócilam. Żelazo też mam niskie Smutny
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #34 : 30-03-2010, 09:45 »

W moim menu biednie: kurczak, kiszonki ok. ale nie za często, do warzyw nie mogę się przekonać, kasze mi obrzydły i w ogóle to po prostu nie wiem co jeść. Nie mam generalnie apetytu i zaczynam jeść dopiero jak z głodu odczuwam mdłości. A i wtedy nie wiem na co mam ochotę, więc jem to co akurat wpadnie mi w oko, czyli czasem chleb, bo to jakoś mi wchodzi, często są to sery, ostatnio topiony na topie, często jest to też pieczywo chrupkie.
Wygląda na to, że przeważnie nie masz ochoty nic szykować, jak już padasz z głodu, to robisz to, co wymaga mało zachodu.

Kurczaki to naprawdę nie jest dobre jedzenie, tylko tanie i łatwe do przyrządzenia. Powinnaś jeść różne mięsa: jagnięcina, wołowina, królik, wieprzowina, to nie musi być dużo. Jeśli sobie zaplanujesz dobry posiłek i zrobisz go wcześniej, a nie dopiero padając z głodu, to będziesz się lepiej czuła i będziesz zdrowsza, a i dziecku też się przysłużysz. Jeśli obrzydły kasze, to może spróbuj różne rodzaje fasoli, groch. Dobrze, że zwracasz uwagę na samopoczucie, a nie wyniki. Że niby 0,2 więcej jest dobrze, a 0,2 mniej - źle? Ze względu na żelazo i kwas foliowy radzę systematycznie jeść buraczki i szpinak. O żelazie, szpinaku i witaminie B9 czytaj na Portalu - http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/substancje-odzywcze/mineraly
Zapisane
martuszkakh
« Odpowiedz #35 : 30-03-2010, 10:55 »

Właśnie z tym planowaniem posiłków mam problem. Nie specjalnie mogę myśleć o jedzeniu, bo o czym pomyślę to nie mam na to apetytu i robi mi się mdło. Dziś np. kompletnie nie wiem co się stało. W nocy obudziłam się i tak mi się strasznie odbijało, że myślałam, że cały dom obudzę! Po kilku godzinach męczarni zasnęłam i rano jak się obudziłam bolała mnie wątroba i tak mi się odbijało, że aż strach, a raz to zionęłam takim gazem z ust jak smok! Ale po tym ból wątroby zelżał. Wypiłam dziurawiec i zjadłam pieczywo chrupkie z masłem bo na nic nie miałam ochoty i bałam się też, że jak zjem coś innego, to znów zacznie się odzywać wątroba. Teraz np. też mi się strasznie odbija a do tego mam mdłości, może nie takie straszne, ale gdy mąż zapytał co ma przygotować na obiad to nie byłam mu w stanie powiedzieć, bo ... generalnie ciężko mi się myśli o jedzeniu... Ech, byle do 4-tego miesiąca.

A z tym mięsem w Anglii to ciężko, w szczególności jak się przeprowadziliśmy, rzeźnika znaleźć to wielki wyczyn, tutaj to chyba wszyscy kupują w marketach typu Tesco... Królika to musiałabym chyba poszperać na internecie i zamówić. Nie mam apetytu w ogóle na wołowinę, którą normalnie jemy regularnie, na jagnięcinę również, choć był taki czas długo przed ciążą, że ją jadałam regularnie. Tylko niestety ten kurczak jakoś mi tak wchodzi... Właśnie kupiłam buraczki i będą dziś na obiad. Ze szpinakiem to mam problem - tak jak kiedyś jadałam regularnie tak teraz nie mogę się zmusić... Z tymi moimi smakami to naprawę koszmar od lutego...

Dzięki Grażynko za link. Poczytam może uda się przez to jakoś przebrnąć... (ten trudny okres mam na myśli).

Jasne, nie zmuszaj się do niczego. Jedz to na co masz ochotę. Ale lepiej  niech będzie w domu rozmaitość na wypadek nadejścia ochoty msn-wink. Grażyna
« Ostatnia zmiana: 30-03-2010, 11:26 wysłane przez Grażyna » Zapisane
darczuk86
« Odpowiedz #36 : 15-04-2010, 21:37 »

Ja jestem w 17 tc i czuję się dobrze:), ale na początku bywało różnie. Na szczęście nie wymiotowałam ani razu, tylko te mdłości po zjedzeniu niektórych pokarmów.
Na początku tego wątku było pytanie o Dhupaston. Brałam go przez 3 tyg., gdyż trafiłam w 12 tc do szpitala z silnym krwawieniem. Diagnoza - zagrożenie poronienia. Nikt jednak nie potrafił mi wytłumaczyć dlaczego krwawię, bo badanie i usg było w porządku, i z dzidzią też:). Oprócz tego 5 zastrzyków papaweryny, bo brzuch mnie bolał Smutny.
Później na kontroli ginekolog przepisała mi jeszcze Luteinę, a także witaminy, których wcześniej nie musiałam brać, bo wyniki miałam dobre.
Od wczoraj nie biorę nic, prócz witamin. Nie jestem pewna czy muszę je brać, ale jak za tydzień pójdę do ginekologa, to ma nadzieję, że się dowiem. Kurczę, ciągle jakieś wątpliwości mam Smutny.

« Ostatnia zmiana: 16-04-2010, 10:56 wysłane przez Szpilka » Zapisane
Jerry
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 18-10-2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #37 : 22-05-2010, 14:22 »

Urodziłam! Mała jest zdrowa, a mama szczęśliwa. Cieszę się, że trafiłam na forum Bioslone. Pozwoliło mi pozbyć się niektórych dolegliwości (chociaż droga zdrowienia jeszcze długa i kontynuuję zdrowe odżywianie i zdrowy tryb życia). Bycie mamą jest cudowne smile. Dziękuję za pomoc i rady w cięższych chwilach. Ogólnie ciąża przeszła bez większych problemów - pomijając kilka końcowych tygodni.
Zapisane
martuszkakh
« Odpowiedz #38 : 23-05-2010, 08:50 »

A tak przy okazji chciałam zapytać, czy w Polsce aplikują zastrzyk z witaminą K maluszkom krótko po urodzeniu? W Anglii tak robią i gorąco namawiają rodziców do zgody na taki zastrzyk. To ma być przeciw zakrzepom (?). Nie wiem za bardzo o co chodzi, ale tak na chłopski rozum nie uważam, by ta "profilaktyka" miała tak zbawienny wpływ na noworodka.

Niestety przy pierwszym dziecku z niewiedzy zgodziłam się, teraz nadal nie posiadam wiedzy na temat jakichś zakrzepów u noworodków zaraz po przyjściu na świat, ale posiadam jakiś zakres wiedzy z książek i z forum Biosłone.

Co Wy na takie praktyki?  
« Ostatnia zmiana: 23-05-2010, 09:53 wysłane przez Solan » Zapisane
Gosiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243

« Odpowiedz #39 : 23-05-2010, 19:04 »

Mojej córeczce wstrzyknęli witaminę K!!! Dowiedziałam się o tym dopiero po wyjściu ze szpitala z książeczki dziecka. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że coś takiego robią i że jest to zupełnie niepotrzebne.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!