Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 00:14 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wyleczona z nadżerki szyjki macicy  (Przeczytany 16751 razy)
Frogie
« : 25-07-2007, 12:15 »

Panie Józefie, jestem niezmiernie wdzięczna za stworzenie Mikstury Oczyszczającej, ale pomogła mi też inna Pana rada. Dzięki Pana propozycji (opisanej w książce) stosowania tamponów nasączonych alocitem wyleczyłam się z nadżerki szyjki macicy!:) Byłam dziś u ginekologa i lekarz sam był zachwycony zdrowym jej wyglądem (zniknęła czerwona plamka od roku obecna na szyjce, widoczna przy zwykłym badaniu). Pozostaje jeszcze kwestia cytologii, której wyniki będę miała za dwa tygodnie, ale jestem dobrej myśli.
« Ostatnia zmiana: 15-01-2016, 13:24 wysłane przez Gloria » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #1 : 01-08-2007, 18:40 »

Stwierdziłem, że tamponowanie pochwy, wspomagane Miksturą oczyszczającą, jest skuteczną metodą usuwania nie tylko nadżerek szyjki macicy, ale także innych schorzeń dróg rodnych. Problem w tym, że wiele pań uważa, iż lek powinien od razu przynosić ulgę. W tym przypadku jest akurat odwrotnie – na początku powinno być gorzej. Jednak wiele pań po wystąpieniu bólów szybko rezygnuje z leczenia tym sposobem. Wiele też rezygnuje, bo brakuje im cierpliwości.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Frogie
« Odpowiedz #2 : 01-08-2007, 19:33 »

Dlatego, Panie Józefie, postanowiłam napisać o tym na forum.. bo opisane przez Pana metody naprawdę działają!! I to nie one zawodzą, tylko cierpliwość. Prawda jest taka, że kobiety często słyszą w gabinecie ginekologa, że najlepiej będzie nadżerkę wypalić, wymrozić, mięśniaki wyciąć (itd.) i po sprawie. Szybko i bez ewentualnych nawrotów. No i lekarz ma poczucie, że na coś się przydał i "wyleczył" daną pacjentkę.
 
U mnie na szczęście obyło się bez zaostrzenia objawów, jednak po 6 latach nawracających infekcji pochwy (i bakteryjnych, i grzybiczych) nawet to pogorszenie stanu byłabym wstanie znieść, by wreszcie się wyleczyć.
Zapisane
oczko
« Odpowiedz #3 : 06-08-2007, 13:08 »

Cieszę się, że Tobie sie udało. Ja mam tylko pytanie jaką wersje alocitu używałaś z aloesem czy citroseptem i jak długo stosowałaś tamponowanie?
Zapisane
Frogie
« Odpowiedz #4 : 06-08-2007, 14:02 »

Stosowałam wersję z aloesem. Jeśli chodzi o długość, to ok. 3-4 miesięcy, z tym że ja nie trzymałam się ściśle zaleceń, by 3-4 razy w tygodniu tamponować, a potem przerwa. Używałam ich jak pozwalały mi na to warunki, czyli dość nieregularnie, ale jak widać i tak zdziałały cuda:)
Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #5 : 07-08-2007, 08:44 »

Jeżeli mogę się przydać jako osoba osobiście nie stosująca tej metody z wiadomych przyczyn, to poinformuję tylko o efektach. Moja żona pozbyła się w tydzień grzybicy przy pomocy MO i tamponów, mamie po 3 tygodniach używania zmniejszył się o 1/4 mięśniak. Jak teraz po 3 miesiącach pójdzie do lekarza to myślę i wierzę w to, że już go nie będzie, albo będzie bardzo malutki.
Zapisane
Frogie
« Odpowiedz #6 : 07-08-2007, 17:36 »

Piotrze, bardzo fajnie, że włączyłeś się do tematu. Mam nadzieję, że nie tylko mnie ciekawi jak wielu kobietom pomogło tamponowanie.
Mam do Ciebie pytanie odnośnie tego mięśniaka mamy. Czy był on dość duży i lekarze zalecali mamie wycięcie? Pytam, ponieważ moja przyszła teściowa boryka się z mięśniakami od kilku lat i ostatnio miała nawet krowtok. Miała zrobione badania, podobno nie ma podejrzenia raka, ale lekarze mimo to zachęcają do wycięcia, najlepiej całej macicy. No i ona przymierza się do operacji.. może jak powiem jej, że były kobiety, którym tamponowanie pomogło, to może również spróbuje. Mistrz w swojej książce "Zdrowie... Oczyszczenie" na str. 95 wspomina jedynie o infekcjach, nadżerkach i torbielach..
Acha, i napisz koniecznie, jak mama będzie po wizycie u lekarza.
Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #7 : 08-08-2007, 06:25 »

Przecież lekarze nic innego nie umieją więc z gruntu zalecili operację. U nas w szpitalu lekarz są na kontraktach więc każda operacja to podejrzewam, że dodatkowa kasa, a przecież to nie jego będą cieli to co ma się przejmować. Miał chyba 5, albo 6 centymetrów, po trzech tygodniach miał 4.
A jeżeli chodzi o twoją teściową to myślę, że na operację jej się nie pali (bo komu by się paliło) więc chyba warto spróbować. Pan Józef pisze w książce, że to mało wygodna metoda. Mi się wydaje, że nie jest nie wygodna przecież po zaaplikowaniu tamponu się śpi, to w czym kłopot. Powidz teściowej, że nic ją to nie kosztuje, przynajmniej zdrowotnie, a spróbować może.
Aha dodam, że moja mama zaczęła równo z tamponowaniem pić MO, uważam, że MO to podstawa i bez tego zabiegi nie mają żadnego sensu.
Zapisane
Frogie
« Odpowiedz #8 : 08-08-2007, 11:06 »

Metoda wg mnie jest niewygodna tylko na początku, bo trzeba się przyzwyczaić. Potem dochodzi się do wprawy i jest ok.
Ja już mówiłam moim teściom o MO, spróbował tylko teść, ale wiem, że nie pije już od jakiegoś czasu. Chyba za mało ich przekonałam.. Może teraz mi się uda, tym bardziej że i MO  i tamponowanie przyniosło u mnie realne efekty.

Dziś odebrałam wyniki cytologii. Wszsytko pięknie, nie ma żadnych zmian rakowych czy innych! smile Zatem potwierdziło się to, co pisałam w pierwszym poście, to co zaobserwował lekarz już przy samym badaniu. Pozbyłam się nadżerki!!!!  biggrin
Ukłony dla Mistrza  :padam:

[ Dodano: 08-08-2007, 12:10 ]
Acha, dodam jeszcze, że rok temu cytologię miałam na 3 i straszono mnie rakiem i jakimś zabiegiem na szyjce (już teraz nie pamiętam co dokładnie lekarz chciał mi zrobić).
Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #9 : 08-08-2007, 11:13 »

mam pytanko jeżeli za osobiste to nie odpowiadaj, wiem że w cytologi są jakieś stopnie czy coś takiego i podobno wszystkie kobiety, które odbyły swój "pierwszy raz" nie mogą mieć stopnia pierwszego tylko drugi. Czy możesz wyjawić jaki masz stopień? Bo dla mnie jest to nie zrozumiałe dlaczego musi być lekki stan zapalny bo to oznacza stopień drugi.
Zapisane
Frogie
« Odpowiedz #10 : 08-08-2007, 14:27 »

Dla mnie to kompletna bzdura! Zanim zaczęły się moje problemy z cytologią, czyli jakieś półtora roku temu, cytologie miałam zawsze na 1 wg Papanicolau, a robiłam ją co roku, odkąd rozpoczęłam współżycie (co miało miejsce jakieś 7lat temu :luka: ). A co ciekawsze, stany zapalne miałam bardzo często, średnio co 2-3 miesiące lądowałam u ginekologa. Tylko że stany zapalne pochwy to nie to samo co zmiany zapalne na szyjce, które są przedmiotem badania, jakim jest cytologia.

Teraz nie wiem, który mam stopień, ponieważ na wyniku nie było to napisane (podobno już nie wszystkie laboratoria stosują jeszcze klasyfikację wg Papanicolau). Następną cytologię mam zrobić dopiero za rok, więc wnioskuję, że pewnie mam "1", gdyby była "2", termin kolejnego badania byłby za 3 miesiące (ewentualnie za pół roku), ponieważ "2" oznacza jakieś zmiany na szyjce, najczęściej nadżerkę, którą wg niektórych lekarzy należy: wymrozić, wypalić, bądź kontrolować co jakiś czas (w przypadku dziewcząt, które nie rodziły).
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!