Niemedyczne forum zdrowia
24-04-2024, 15:30 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przypadek Pani Marianny z m. Chechło  (Przeczytany 16397 razy)
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« : 15-10-2009, 20:26 »

Zostałem przez Panią Mariannę upoważniony do krótkiego opisu jej przypadku, gdyż nie ma ona dostępu do internetu. Zdrowiejąca odwiedziła mnie I raz około 15.05.2009 roku.

Pani Marianna - wiek - 63 lata; niewydolność krążeniowa; hipercholesterolemia; neurastenia. Takie informacje otrzymałem z wywiadu chorobowego (karty informacyjne z wielokrotnych hospitalizacji).
  
Zdrowiejąca odwiedziła mnie ok. 5 m-cy temu. Zaleciłem jej: MO, DP, KB; wodny macerat czosnku - celem wspomożenia organizmu w usunięciu blaszek miażdżycowych w obrębie ścianek łuku aorty oraz w celu złagodzenia kłopotów z zasypianiem. Ponadto na wyciszenie w ciągu dnia oraz przed snem - zaleciłem jej dobrej jakości herbatę zieloną z dodatkiem melisy.
  
Za niespełna 3 m-ce Pani Marianna domagała się wizyty kontrolnej, gdyż, jak mi oznajmiła telefonicznie, znalazła się w szpitalu, gdyż dwa dni wcześniej straciła przytomność.
  
Po przyjeździe do mnie zdała mi szczegółową relację z tego zdarzenia. Z tej relacji wynikało, iż zdrowiejąca, z nieznanych dla niej, ani dla lekarzy przyczyn - nagle straciła przytomność i w stanie prawie agonalnym przewieziono ją do szpitala. Po udzieleniu jej pierwszej pomocy przez tzw. OIOM, odzyskała przytomność. Lekarze wykonali ogólne badania krwi, EKG i inne, które okazały się książkowe. Zdrowiejąca wielokrotnie ich pytała o przyczynę, ale oni patrzyli po sobie i nie znali odpowiedzi. Kiedy usłyszała, że będą ją dalej badać i męczyć oraz kiedy zaczęli jej ustawiać słupki kolumnowe leków w postaci: statyn, środków rozrzedzających krew, beta blokerów, itp. - wg przyjętej na oko diagnozy, poprosiła lekarzy o zwolnienie jej do domu, na własne żądanie. Ordynator pokazał, że jest zdenerwowany, bowiem dzień wcześniej przywieziono ją jako konającą, a ona chce "uciekać" do domu. Pani Marianna została wypisana do domu z dziwną diagnozą, tj. przypuszczeniem zatoru w obrębie łuku aorty przez złóg wapniowy.
  
Syn Pani Marianny sugerował z uporem maniaka, aby matkę umówić z profesorem medycyny, który powinien wystawić trafną diagnozę, gdyż podobnych omdleń matka miała wcześniej kilka. Pani Marianna też stała przy swoim, aby ją syn przywiózł do mnie. Syn zgodził się na to, choć chciał jej zafundować wizytę u profesora, bo, jak oświadczył stać go na to. Zaś zawozić ją na wizytę do jakiegoś szarlatana, czyli do mnie, nie chciał się zgodzić. Pani Marianna musiała przekonywać syna i resztę rodziny o słuszności swojej decyzji. Kiedy syn ją przywiózł do mnie, sam czekał na nią w samochodzie i przez cały czas jej wizyty u mnie studiował "Niezbędnik zdrowia". Po wizycie przestał mieć zastrzeżenia do jej decyzji i moich zaleceń.
  
Z moich ustaleń wynika, że: Pani Marianna wdrożyła zbyt dużą ilość metod na oczyszczanie na raz, kiedy jeszcze tzw. objawy reakcji Herxeimera dawały znać o sobie po wdrożeniu MO, i stąd mogło wynikać omdlenie i utrata przytomności jako następstwo niewydolności organizmu w detoksukacji toksyn.
  
Wnioski i sugestie: MO, KB na bazie warzyw, wodny macerat czosnkowy, Ignatia 15 CH, Slow Mag, DP oraz po konsultacji z moją żoną zaleciłem jej redukcję i odstawienie przepisanych jej w ciemno leków, które już zaczęła zażywać w szpitalu. Konsultacja żony pozwoliła mi na bezpieczne dla niej porady w zakresie odstawienia, np. beta blokerów, po uprzedniej redukcji ich stosowania, których nie można nagle odstawiać (o tym wiedziałem, ale chciałem się upewnić). Ponadto żona osłuchała ją stetoskopem i nie ujawniła żadnych niepokojących nieprawidłowości.
  
Za około tydzień zatelefonowałem do niej i upewniłem się, że jej stan zdrowia jest bardzo dobry. Od tej wizyty minęły już ok. 2 m-ce a Pani Marianna nie prosi mnie o żadną poradę, co oznacza wg naszej umowy, że stan zdrowia jest dobry, a wizyta kontrolna planowana jest za około 1 m-c. Gdyby było pogorszenie, to miała natychmiast do mnie telefonować.
« Ostatnia zmiana: 14-12-2011, 16:20 wysłane przez Zibi » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #1 : 16-10-2009, 09:35 »

No i co ? Można ? Można bez tego chemicznego badziewia !  biggrin. Życzę Pani Mariannie duuuużo zdrowia! I wytrwałości.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #2 : 16-10-2009, 15:55 »

Jak tylko się u mnie pojawi Pani Marianna, to jej przekażę pozdrowienia od Ciebie. Dzięki!  smile
Zapisane
Mari
« Odpowiedz #3 : 17-10-2009, 08:34 »

 Można by wnioskować że w wieku 60 lat toksyn nagromadziło się wiele i usuwanie ich również może zająć wiele czasu. W końcu szybko nie odzyskuje się długo traconego zdrowia.
Dlatego jestem pod wrażeniem, że w taki krótkim czasie widoczne są aż tak duże zmiany w dochodzeniu do zdrowia.
Gratulacje!
« Ostatnia zmiana: 17-10-2009, 08:36 wysłane przez Mari » Zapisane
Joker
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17-11-2005
Wiadomości: 436

« Odpowiedz #4 : 17-10-2009, 09:13 »

Jakie działanie ma macerat czosnkowy?
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #5 : 17-10-2009, 12:53 »

W przypadku Pani Marianny, zaleciłem macerat doraźnie, w celu rozpuszcza złogów blokujących przepływ krwi w tętnicach oraz w celu uspakajającym, wyciszającym, lekko obniżającym i regulującym w tym przypadku ciśnienie (większa dawka maceratu przed snem).
  
Ponadto zdrowiejąca oświadczyła, że je czosnek na kolację, bo tak jej podpowiada organizm. W związku z tym widać, iż organizm sam zgłaszał jej wcześniej zapotrzebowanie na tą przyprawę warzywną, i mimo że w tym przypadku zadziałał alopatycznie, to w ogólnym rozrachunku będzie miał działanie prozdrowotne.
« Ostatnia zmiana: 14-12-2011, 16:11 wysłane przez Zibi » Zapisane
Joker
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17-11-2005
Wiadomości: 436

« Odpowiedz #6 : 17-10-2009, 17:33 »

A jak się go przygotowuje? Zalewa zimną bądź letnią wodą na kilka godzin, jak z korzenia prawoślazu? Jaka powinna być ilość czosnku i w jakiej postaci?
« Ostatnia zmiana: 10-11-2009, 17:11 wysłane przez Solan » Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #7 : 17-10-2009, 19:10 »

Zibi, a jak rodzinka Pani Marianny ci tacy bogaci co ich stać? Przestawili się czy po prostu nie przeszkadzają Pani Mariannie, wiadomo coś o tym?
Zapisane
Joker
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17-11-2005
Wiadomości: 436

« Odpowiedz #8 : 17-10-2009, 20:20 »

Wszystko co znalazłem na temat maceratu czosnkowego:
Cytat
zalać 1 łyzkę korzenia 1 szklanką ciepłej wody i odstawić na 6-8 h a potem po podgrzaniu podawać
Cytat
-4 średnie ząbki czosnku polskiego zmiażdżyć lub posiekać i po odczekaniu 10 minut zalać szklanką wody w temp. pokojowej, lecz przegotowanej i odstawić pod przykryciem na 2 - 3 h;
- pić w ciągu dnia drobnymi łykami, po uprzednim odcedzeniu miąższu

Kiedyś był w Często zadawanych pytaniach, ale teraz nic na ten temat nie znalazłem.
Czy taka różnica czasu zalania ma jakieś istotne znaczenie?
« Ostatnia zmiana: 17-10-2009, 20:24 wysłane przez Joker » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #9 : 18-10-2009, 10:22 »

 Joker! Przepis wynikający z treści drugiego cytatu jest prawidłowy.

Zibi, a jak rodzinka Pani Marianny ci tacy bogaci co ich stać? Przestawili się czy po prostu nie przeszkadzają Pani Mariannie, wiadomo coś o tym?
Istotne pytanie zadałeś Piotrze.
  
Pani Marianna ma jeszcze dwie siostry, których przypadki zdrowotne też opiszę, ale w późniejszym czasie, gdyż nie pytałem ich o zgodę na upublicznienie. Najmłodsza z sióstr miała najlepsze wyniki w dochodzeniu do zdrowia, bo po ok. 3 miesiącach od wizyty u mnie - rzekomo miała czuć się rewelacyjnie; wyniki badań - książkowe.

Mąż siostry Pani Marianny (niedowiarek), chory na cukrzycę, podchodził sceptycznie do naszej idei dochodzenia do zdrowia, i dlatego też wysłał swoją żonę do mnie, na tzw. przetarcie szlaków i rozpoznanie osobowe.

Z ust Pani Marianny dowiedziałem się, że ta jej siostra była u mnie raz i więcej już jej nie potrzeba do mnie przyjeżdżać, gdyż ukierunkowana została odpowiednio przeze mnie po odbyciu pierwszej wizyty; twierdzi: - "(...) załapała temat i jest bardzo zadowolona, że przyjechała do pana, a jej mąż cukrzyk, również zanotował dobre wyniki w pokonywaniu cukrzycy, gdyż siostra wdrożyła mu jadłospis, i wiedzę - jak dużo dobrego uzyskała od pana na wizycie. (...)".

Z rozmowy tej wywnioskowałem, że wymieniona przez Panią Mariannę siostra i jej mąż, raczej z oszczędności nie chcą przyjechać do mnie, choćby pochwalić się swoimi dobrymi efektami samoleczenia. Ja na ostatniej wizycie prosiłem Panią Mariannę, aby przyjechali do mnie towarzysko, na kawę, aby zdali mi relację z dochodzenia do zdrowia. Miałoby to dla mnie kapitalne znaczenie empiryczne w mojej praktyce profilaktyka wg nurtu profilaktycznego medycyny Hipokratejskiej.
  
Pani Marianna, po ok. półrocznym leczeniu ma przyjechać do mnie trzeci raz, ale już właśnie towarzysko, i żeby towarzyszyć drugiej siostrze, która ma przyjechać do mnie na drugą wizytę.
  
Efekty ich doprowadzania się do zdrowia są zadowalające. Ludzie ci wiedzę nabywają z książek Mistrza, a ja im tylko pomagam w tym i naprowadzam na odpowiednie tory.
  
Wniosek: Warunkiem sine qua non dochodzenia do zdrowia jest omijanie tzw. czwartej białej śmierci, czyli konowała i jego poplecznika (farmaceuty).
« Ostatnia zmiana: 14-12-2011, 16:10 wysłane przez Zibi » Zapisane
tenia
« Odpowiedz #10 : 18-10-2009, 11:25 »

Chcę potwierdzić słuszną diagnozę Zibiego w sprawie omdlenia Pani Marianny. Ja pijąc MO czwarty miesiąc zafundowałam sobie miksturę czosnkową Pana Mirosława Sobolewskiego, zaczęłam pić od jednej łyżki trzy razy dziennie, doszłam przez tydzień do trzech łyżek trzy razy na dzień. W nocy straciłam przytomność, zorientował się mąż, obudzony moim charczeniem. Oczywiście karetka, szpital. Stwierdzono napadowe migotanie przedsionków. Choruję na nadczynność tarczycy, więc lekarze mieli prosty sposób na wyjaśnienie mojego przypadku. Wyniki , które mi zrobiono w szpitalu w tym także na tarczyce miałam wzorowe. Pobyt w szpitalu 1 doba. Nic nikomu nie mówiłam, ale swoje wiedziałam. Wyrażnie Pan Słonecki napisał, stosować  miksturę czosnkową nie wcześniej niż po pół roku picia MO.
Jestem tylko bardzo ciekawa co by się stało, gdyby mąż się nie zorientował co się ze mną dzieje.
Czy obudziłabym się rano i o niczym bym nie wiedziała, czy stałabym u bramy Sw.Piotra.

Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #11 : 18-10-2009, 12:23 »

Mój kolega też się o tym przekonał, podczas oczyszczania, ale inną metodą/metodami, nie poprzez picie MO. Dzisiaj mi dzwonił i przyznał mi rację, że mu się nałożyło kilka metod na oczyszczanie. Również wylądował w szpitalu; również choruje na nadczynność tarczycy.
  
Obecnie został przekonany przeze mnie do picia tzw. tripleciku, czyli MO. Pije MO, ale używa tylko po kropelce, i to ALOcitu (czytaj: alocitu na bazie soku z aloesu). Zaś kiedyś stosował też czysty sok z aloesu. I proszę, jak spokorniał wobec siły tego tzw. tripleciku; takiej banalnej, prozaicznej miksturki - wg niektórych interpretacji. Dla nich MO to jakiś dodatek tylko do ich naturalnego (czytaj: wynaturzonego) leczenia.
  
Mistrzu, myślę, że nasi przeciwnicy też z czasem spokornieją. MO im wyprostuje charakterek i wyciągnie ich z dołka.
    
Wracając do naszej dyskusji wczorajszej, nasuwa mi się tak wniosek: uczniami Hipokratesa nazywani byli Hipokratejczycy - w owym czasie; zaś ludzie, którzy zdrowieją wg Twojej, Mistrzu, idei Biosłone - mogą śmiało się nazywać Biosłonejczykami - jako kontynuatorami dzieł Hipokratejczyków.
  
Hipokrates, w zasadzie znalazł "klej" na wcześniejsze odkrycia w profilaktyce zdrowotnej przez Chińczyków, czyli medycyny taoistycznej. Spisał, "pokleił" te prawdy o zdrowiu w logiczną integralną całość.
  
Mistrz - Józef Słonecki jest kontynuatorem jego dzieł, ale wynalazł MO, które jest profilaktykiem na choroby XXI w., czyli znalazł coś adekwatnego do tego, aby móc zdrowo funkcjonować w tych czasach. Też "skleił" w integralną całość trzy składniki, jakże banalne - dla niezorientowanych w temacie.
  
Pamiętamy - ile zarzutów pod naszym adresem kierują ci, którzy uważają, że MO to plagiat, tłumacząc to tym, że picie olei plus soku z cytryny było znane od lat oraz picie soku z aloesu też było wcześniej znane. Ale nikt z nich nie dopowie, że używanie wymienionych specyfików, w takiej postaci nie dawało, żadnych pozytywnych efektów prozdrowotnych w ostatecznym rozrachunku, a tylko chwilowy efekt alopatyczny.
  
Nikt przed naszym Mistrzem nie wymyślił takiego specyfiku, który miałby działanie: adekwatne, holistyczne, prozdrowotne, atawistyczne, profilaktyczne. Znamienne jest to, że ci, którzy stosują MO i traktują ją jako lek, po pewnym czasie przekonują się, że popełnili istotny błąd w sklasyfikowaniu MO; czasami nawet w konsekwencjach dosyć tragiczny.
« Ostatnia zmiana: 14-12-2011, 16:01 wysłane przez Zibi » Zapisane
Joker
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17-11-2005
Wiadomości: 436

« Odpowiedz #12 : 25-10-2009, 22:04 »

Czy macerat czosnkowy ma właściwości blokujące oczyszczanie (czosnek - naturalny antybiotyk - właściwości  bakteriobójcze)?
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #13 : 26-10-2009, 18:24 »

Używany nieracjonalnie - tak.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #14 : 26-10-2009, 18:37 »

Zibi, z tym pokornieniem to masz pełną rację. Ja sam, zaczynając picie MO, byłem nastawiony sceptycznie bardzo. Do tego znalazłem te informacje o stosowaniu oleju w medycynie naturalnej, no i aloes też był mi znany. Jednak zaufałem Mistrzowi, bo nie tylko nie miałem nic lepszego, aby sobie pomóc, ale wyjaśnienia Mistrza były sensowne. Pisałem już o tym, że to nie ma właściwie znaczenia, czy to będzie MO, czy coś innego - chodzi o celowość stosowania lekarstwa. Sam Mistrz w tym względzie powołuje się na słowa Hipokratesa właśnie: "nieważne jest, jak; ważne jest, aby lekarz wyleczył chorego".

I tutaj Mistrz przekonywał rzeczywiście jak Mistrz. A wiele osób niepokornych doszukuje się też czegoś w fakcie, że Józef Słonecki tytułuje siebie mianem Mistrza, zamiast skupić się na tym, czy takie działanie ma sens. No, ale komu dzisiaj chce się brać własne zdrowie w swoje ręce? Przeważnie tylko tym, którzy mają taką potrzebę, a jak widać i to nie zawsze.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2009, 17:21 wysłane przez Solan » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!