Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 23:29 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Niezapadalność na choroby infekcyjne  (Przeczytany 15345 razy)
Basiula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.01.2008
Wiadomości: 85

co cię tyka to cię tyczy.....

« : 18-08-2008, 23:14 »

Doceniam Mistrzu rolę chorób infekcyjnych i dlatego prosiłabym o poradę  co ma robić osoba u której marnie z zapadalnością na choroby infekcyjne. Czy zostaje tylko całowanie zainfekowanych członków rodziny licząc że na coś się załapiemy? Czy wystarczy pić MO licząc że organizm się obudzi i zacznie przyjmować infekcje? To poważny problem. Jeśli był ma forum już omawiany to przepraszam i proszę  o wskazanie adresu docelowego.
« Ostatnia zmiana: 17-01-2012, 13:04 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Co cię tyka, to cię tyczy .....
Grzegorz
« Odpowiedz #1 : 18-08-2008, 23:21 »

A może jest tak, że czasem nawet nie zauważamy jakiejś drobnej infekcji? Ja zupełnie przestałem zapadać na cokolwiek (oprócz opryszczki) od rozpoczęcia picia MO - tylko jeden katar mi się trafił (na początku przy dodatkowym zastosowaniu Candida Clear). Teraz nawet detox+ jakoś mnie nie rusza.
Zapisane
Czarnula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-04-2008, syn i mąż 07-04-2008
Skąd: Śląsk,
Wiadomości: 141

« Odpowiedz #2 : 19-08-2008, 06:52 »

Ja odkąd piję MO nie chorowałam ani razu. Koło mnie w pracy przewijało sie mnóstwo kichających, kaszlących osób. Chodzili na L4. Ja nie podłapałam od nich nic. Mój ciągle chorujacy syn nie choruje, miał raz oczyszczanie objawiające sie zmianami grzybiczymi na migdałach, z goraczką.
Zapisane

Moje skarby:
syn ur. 2002 r
córka ur. 2007 r
Abi
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 14.04.2008 cała rodzina
Wiedza:
Skąd: Lublin
Wiadomości: 753

WWW
« Odpowiedz #3 : 19-08-2008, 09:25 »

Ja w ogóle rzadko się przeziębiałam. Jeśli już to raz, dwa razy do roku, jakiś katar, ból gardła, kaszel. Szczególnie łapało mnie gdy się czymś załamałam, ale tak na poważnie i płakałam cały dzień, po kilku dniach choroba murowana.
Jak pije MO nic mnie jeszcze nie spotkało, tylko tak sporadycznie w ciągu jednego dnia np. bolało mnie gardło, albo miałam kaszel, albo kichałam. Myślałam, że już może coś będzie, na drugi dzień niestety ani śladu. Wnioskuje z tego, że jednak mój organizm używa jakichś bakterii/wirusów do czyszczenia, ale nie robi tego w sposób gwałtowny, tylko tak spokojnie, powoli, coś tak sobie oczyści i wszystko się uspokaja. W końcu od czegoś ten ból gardła był, prawda?
« Ostatnia zmiana: 17-01-2012, 13:06 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Mama Szymona i Krzysia (autyzm)
"Łatwiej jest oszukać człowieka niż przekonać go, że został oszukany." Mark Twain
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #4 : 19-08-2008, 10:13 »

Niezapadalność na choroby infekcyjne to po prostu odporność - cel naszych działań. Ale ma ona wynikać z ogólnej kondycji organizmu, a nie podłych sztuczek, takich jak czosnek, noni, suplementy, homełopatia czy szczepionki. Natury po prostu nie da się oszukać, i tyle. Rozejrzyjcie się tylko - w miarę wzrostu coraz to lepszych specyfików do walki z chorobami, wzrasta ilość zachorowań na poważne choroby, w tym raka jako ostateczną katastrofę organizmu, któremu blokuje się możliwość usunięcia krępujących go toksyn, a także zdegenerowanych komórek, podatnych na mutacje prowadzące do nowotwora.
Cytat od: Lacky
Kiedyś czytałem, że w Anglii próbowano leczyć raka wirusem grypy, ale układ odpornościowy blokował wirusa i nie mógł on dotrzeć do miejsca, w którym był rak.
No właśnie. Już nawet medycyna konwencjonalna dochodzi do wniosku, że organizm wykorzystuje wirusy do samooczyszczania się z komórek nowotworowych, a wirus grypy jest do tego celu najlepszy, bo najbardziej bezpieczny.
Czasami, a może nawet często bywa tak, że organizm nie decyduje się na infekcję wirusem, bowiem uznaje, że mógłby nie potrafić sprostać wyzwaniu, tj. usunąć wszystkich wirusów namnożonych w trakcie procesu oczyszczania, zwanego chorobą infekcyjną. Natomiast po wzmocnieniu systemu odpornościowego zaczyna odrabiać zaległości i choroby infekcyjne pojawiają się raz za razem. Z taką sytuacją spotykamy się po zastosowaniu łagodnego w gruncie rzeczy środka, jakim jest MO. Oczywiście po zastosowaniu środka bardziej radykalnego, np. Detoksu+ czy PMO, gdy siły witalne organizmu wzrastają szybciej - przebieg chorób infekcyjnych bywa gwałtowniejszy; organizm może sobie pozwolić na więcej. Jak widzimy: wszystko wynika z ogólnej kondycji organizmu. Taka jest mądrość natury, z którą nie należy walczyć, bo zawsze źle się to kończy.
Wszystko to jest opisane w naszych książkach, i jeśli ktoś uważa, że choroba nie ma przyczyny; jest rodzajem loterii, czy dopustem bożym (bo i takie głosy się pojawiały), to po prostu powinien przejść na inne forum - medyczne. Nasze takie nie jest. Tutaj za podstawę bierzemy nauki Hipokratesa, który wyraźnie wskazał, jaka jest przyczyna wszystkich chorób.
« Ostatnia zmiana: 04-12-2016, 17:58 wysłane przez Gloria » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Stalowa Magnolia
« Odpowiedz #5 : 19-08-2008, 17:55 »

Właśnie. Biorę Detox+ od miesiąca i dostałam zapalenia ucha. Z tego co pamiętam to mój pierwszy raz w życiu.
Zapisane
lacky27
« Odpowiedz #6 : 19-08-2008, 21:13 »

Ja bym jeszcze chciał przedyskutować jedną opcję.
To są rozważane przypadki a nie, że ja twierdze, że tak jest.
Inna opcja do omówienia to taka, że wpuszczenie bakterii do organizmu nie zależy od kondycji organizmu, (czyli, że jeżeli organizm jest mocny to wpuszcza bakterie, aby się wyczyścić a jak nie jest mocny to je blokuje) tylko jest prowokowany wydzielaniem toksyn pod wpływem prowadzonej kuracji oczyszczającej lub ilością krążących toksyn w krwi wynikającej z stylu życia a będącej sygnałem dla organizmu, że dzieje się coś niedobrego.

W przypadku jak zaczyna się oczyszczanie organizmu do krwi dostaje się duża ilość toksyn wydzielana z różnych tkanek. Organizm zaczyna reagować na ten fakt w taki sposób, że wpuszcza bakterie, aby się wspomóc ich działaniem. Nie weryfikuje czy organizm jest mocny czy słaby tylko wpuszcza bakterie, aby pozbyć się nadmiaru toksyn, które zaczęły się wydzielać i krążyć po organizmie. W większości przypadkach rozpoczęcie procesu oczyszczania zaczyna się, gdy organizm jest wzmocniony i dlatego można by sądzić, że organizm kontroluje wpuszczanie bakterii na podstawie siły organizmu a on to robi na podstawie ilości krążących toksyn. Takie obserwacje widać szczególnie przy detoksie zewnętrznym ( można go szybko wywołać bez wzmacniania organizmu) i w tych miejscach, w których się pojawi prawie zawsze żerują bakterie. Tak samo z piciem PMO pierwsze reakcje oczyszczające pojawiaj się u niektórych po 1 tygodniu. W tym czasie dochodzi do infekcji bakteryjnych w organizmach, które nie zostały jeszcze wzmocnione.
W przypadku osób, które dostarczają tylko toksyny do organizmu wygląda to bardziej wiarygodnie. Osoby dostarczają toksyny w postaci jedzenia, picia i palenia jak już się tego nazbiera za dużo to częściej mają infekcje bakteryjne niż osoby niedostarczające takich toksyn. W tym momencie nie możemy mówić o dobrej kondycji organizmu. Tutaj organizm podejmuje decyzje o wpuszczeniu bakterii nie na podstawie kondycji a stanu ilości krążących toksyn w organizmie.

Jeżeli by tak było to leczenie raka wirusem grypy powinno się wprowadzić dopiero, gdy organizm zostanie pobudzony do wydzielania toksyn. Wtedy systemy odpornościowe nie blokowałyby wirusowi drogi w dotarciu do miejsca, w którym występuje rak.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #7 : 19-08-2008, 22:22 »

W tych rozważaniach, by obraz był pełniejszy, należy wziąć pod uwagę także reakcję Herxheimera http://www.faceci.com.pl/subskrypcja45.html

Dodano

Wydaje się, że organizm czasami popełnia ów błąd, i wpuszcza nieopatrznie zarazki, których następnie nie potrafi opanować. Tak ja tłumaczę sobie sepsę u osób młodych i zdrowych. Tutaj właśnie mamy do czynienia z analogiczną sytuacją, gdyż początkowy okres choroby przypomina objawy grypowe, jednak typowy dla chorób infekcyjnych kryzys przeradza sie we wstrząs septyczny.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
lacky27
« Odpowiedz #8 : 31-08-2008, 22:18 »

Cytat od: Mistrz
Wydaje się, że organizm czasami popełnia ów błąd, i wpuszcza nieopatrznie zarazki, których następnie nie potrafi opanować. Tak ja tłumaczę sobie sepsę u osób młodych i zdrowych. Tutaj właśnie mamy do czynienia z analogiczną sytuacją, gdyż początkowy okres choroby przypomina objawy grypowe, jednak typowy dla chorób infekcyjnych kryzys przeradza sie we wstrząs septyczny.

Dalsze moje przemyślenia na temat tego czym organizm kieruje się przed wpuszczeniem patogenu do wewnątrz.
Według mnie organizm popełnia błąd, bo zostaje zmylony daną sytuacją. Aby wystąpił wstrząs septyczny muszą wystąpić dwa czynniki, jeden to nagły duży wzrost toksemii w organizmie w największym magazynie w krwi a drugi to patogen, który znalazł się blisko danego organizmu lub był w nim.
Organizmy można by podzielić na II grupy, które z różnych przyczyn będą podane wstrząsowi septycznemu.
I grupa to organizmy prawie zdrowe, które we krwi mają bardzo mało toksyn tj głównie dzieci, młodzież. I nie mówimy tu o źle odżywiających się dzieciach, palących papierosy itd. Ich cechą jest to, że ich poziom toksyn w organizmie jest niewielki. I teraz pod wpływem sytuacji tj.
- długa zabawa w zadymionej dyskotece z dodatkiem papierosa lub innych używek,
-dzieci przebywające w zadymionym pomieszczeniu z rodzicami, lub odżywione czymś, co trafia do krwi, jako toksyna,
- ludzie na jakiś zabiegach w szpitalu, którym podaje się np. środki przeciwbólowe (np. przed zabiegiem upiększającym) do krwi, a które organizm traktuje, jako toksynę
w organizmie dochodzi nagle do zatrucia dużej części ciała toksynami rozprowadzanymi przez krew. Więc reakcja organizmu jest adekwatna do togo, co się dzieje. Dane organizm ma akurat kontakt z patogenem lub wcześniej był nim zainfekowany i wpuszcza patogen do organizmu w takim stopniu, w jakim nastąpiło zatrucie organizmu, czyli ogólnoustrojowo. Wpuszcza nie weryfikując czy sobie z nim poradzi a jedyną przyczyną wpuszczenia patogenu jest nagły duży wzrost toksyn we krwi.

II grupa ludzi to ludzie to ludzie posiadający pewien stopień toksemii w tkankach lub grzybice mocno rozwiniętą. Co do grzyba to nagła duża ilość drożdżaków we krwi powoduje, że organizm próbuje to zrównoważyć patogenem bez analizy czy da sobie z nim później rade – to u ludzi starszych.
Inna przyczyna to, gdy ktoś nagle zaczyna dużo ćwiczyć a wcześniej parę lat nic nie robił,  przemęcza organizm, ćwiczenia powodują że duża ilość toksyn z tkanek zostanie wypchana do krwi a co za tym idzie organizm znów reaguje w taki sposób, że chwilowy moment wzrostu toksyn traktuje jak zagrożenie ogólnoustrojowe i wpuszcza patogen, z którym później sobie nie może poradzić. Coś takiego występuje w wojsku, młodzi nic nierobiący chłopcy nagle wykonują tyle ćwiczeń siłowych ile nie robili w ciągu całego życia.
W szpitalach wszystko podaje się dożylnie, dlatego toksemia krwi wzrasta dużo, wystarczy dołożyć do tego jakiś patogen i sepsa gotowa. Dlatego prawdopodobnie w szpitalu tak łatwo wywołać sepie.

Można iść dalej. Jeżeli zaczniemy nagle mocno stymulować organizm do wydzielania się toksyn różnymi preparatami np. będziemy stosować dużą ilość preparatu detoks + to organizm również może zareagować w taki sposób, że wpuści patogen i dojdzie do wstrząsu septycznego. Nikt by wtedy nie powiedział, że przyczyną był detoks + tylko, że dany organizm miał małą odporność.
Tu się nasuwa wniosek, że detoksykacja słabych organizmów może czasami przynieść dużo szkody.
Przeanalizowałem posty marlenki i tutaj wydaje mi się, że najłatwiej będzie to udowodnić.

Działanie MO nie polega bezpośrednio na wywołaniu detoksu tylko na uszczelnieniu i wzmocnieniu organizmu, co po długim czasie powoduje, że organizm samoczynnie się detoks uje. PMO również nie ma na celu wywołanie detoksu, ale wzmacnia organizm po to, aby nastąpiło samooczyszczanie. Dlatego na niektórych nie działa długo MO i PMO, bo nie ma wzmocnienia organizmu a co w konsekwencji powoduje, że nie ma oczyszczania.

A teraz mamy detoks + (lub inne podobne środki), których głównym działaniem jest wywołanie wydzielania się toksyn. Przy wydzielaniu się toksyn prawie zawsze pojawiają się patogeny, które na tym żerują. Jeżeli następuje detoksykacja to organizm nie weryfikuje czy poradzi sobie z patogenem czy nie tylko go wpuszcza w miejsce, w którym następuje detoks. W przypadku marlenki tak mi wyszło z analizy problemy z patogenami, którymi jej organizm nie mógł sobie poradzić zaczęły się po jakimś czasie zażywania detoksu.


Marlenka zaczęła detoks w grudniu 2007.


Cytat od: "marlenka"

02-02-2008
Zęby bolą mnie cały czas od jakiegoś miesiąca (z przerwami), ale teraz, to można zwariować. Wczoraj walczyłam z temperaturą prawie 40 stopni i to dopiero był ból, dzisiaj też bolą, a temperatura 37,5. Dodm, że też mam zęby wyleczone i wyczyszczone. Zastanawiam się czy może mieć to związek z torbielą w zatoce szczękowej, której mam nadzieję się pozbyć po Detoxie.

13-02-2008
Było już tak dobrze, ale od wczoraj czuję się znowu gorzej, dzisiaj bardzo powiększył mi się lewy migdał, gardło znowu zawalone. Trochę zaczynam się denerwować. Chyba wychodzi mi niedzielny spacer- było tak wiosennie. Juro jadę na zmianę opatrunku, zobaczymy. Laryngolog powiedział, że bez antybiotyku się nie obędzie, ja uparcie stoję przy swoim, ale z coraz większymi obawami. Zastanawiam się jaki to musiałby być moment, w którym bezwględnie należałoby przyjąć antybiotyk ze względu na grożące powikłania po anginie. Jak myślicie?

31-03-2008, 18:30
Grażynko, mam bardzo podobne objawy po Detoxie. Ciągła senność, brak energii i przemieszczające się bóle w kręgosłupie, pachwinach. Wcześniej senności i braku energii nie przypisywałam Detoxowi( raczej niskiemu ciśnieniu, które nic a nic nie wzrosło po citrosepcie), czy ktoś też ma takie problemy po Detoxie ( 4 miesiąc, 3x2)?

04-04-2008
Panie doktorze, dwa miesiące temu miałam anginę i teraz znów ją mam. Zastanawwia mnie jej przyczyna, czy to może być:
- niedoleczona poprzednia angina
- zwykłe oczyszczanie
- słaba odporność ( od miesiąca krwawię z odbytu)
Przed oczyszczaniem, anginy miałam raz na kilka lat. Obecnie oprócz MO biorę witaminy i suplementy oraz Detox+. Na krwawienie przyjmuję leki homeopatyczne i nystatynę.
Jak mogę się jeszcze teraz wspomóc?

07-05-2008,
Mistrzu, proszę o pomoc.
Od 4 tygodni krwawię bardzo mocno z odbytu, właściwie biegunka z dużą ilością krwi, straszne gazy i burczenia. Jak na razie nie widzę żadnej poprawy- stosuję Nystatynę, leki homeopatyczne i dietę marchwiowio- ryżową wg dr Janusa.
Dodam, że dolegliwości te wystąpiły, gdy po trzech miesiącach stosowania oleju z pestek wnogron przeszłam na oliwę z oliwek (zalecenie dr Janusa). Teraz wróciłam do oleju z pestek winogron( z propolisem) i dalej krwawię.
Nie wiem już co robić, jestem przerażona, doktor proponuje kolonoskopię, ale ja bardzo nie chcę, miałam ją robioną rok temu i wykazała wrzodziejące zapalenie jelita grubego. 4 miesiące temu odrzuciłam leki zapisane przez gastrologa i w tej chwili biorę tylko witaminy i suplementy oraz Detox ( 3x2).
Czy zna Mistrz jakiś sposób na zatrzymanie tego krwawienia?

15-05-2008,
Przez pewien czas miałam problemy z jelitami- intensywne krwawienie, osłabienie organizmu. Stosowane metody proponowane na naszym forum nic nie pomogły, czułam się coraz gorzej. Poddałam się więc leczeniu szpitalnemu. Zaserwowano mi antbiotyki, sterydy i sulfasalazinę. Po opuszczeniu szpitala nie brałam już antybiotyków i szybko zrezygnowałam ze sterydów. Obecnie nie chcę narażać się na powrót krwawienia i zażywam sulfasalazin, równoczesnie szkoda mi jest przerwanej kuracji Detoxem. Tak więc biorę jedno i drugie. Dodam, że rok temu stwierdzono u mnie wrzodziejące zapalenie jelita grubego, a incydenty z krwawieniem miały wcześniej miejsce, jednak nie z taką siłą.

15-07-2008
Wczoraj miałam zabieg, usunięcie niby- torbieli (przekłamanie zdjęcia, zwykły nalot, który zeskrobano) oraz resekcję zęba (usunięcie korzenia). Zabieg w znieczuleniu miejscowym zniosłam całkiem dobrze, dopiero po nim zaczęły się problemy. Strasznie puchnę (policzek) i nie widać końca. Stosuję leki zaproponowane przez Ciebie oraz płuczę jamę ustną: alocitem, rozcieńczoną wodą utlenioną, srebrem koloidalnym i zapisanym przez lekarza Eludrilem. Lekarz wspominał, że napuchnę, ale nie sądziłam, że można aż tak. Dodam, że przykładam lód i zrobiłam kilkugodzinny okład z kapusty- jest jeszcze gorzej


U mnie problemem jest nawracające zapalenie tęczówki, szukając przyczyn zrobiłam prześwietlenie zębów. Okazało się, że mam torbiel, nic na zewnątrz nie widać, nic nie da się wyczuć, nie boli. To chyba nie jest standard.

Doceniam, że próbujesz mnie przekonać, by spróbować pokonać torbiel innymi metodami niż zabieg. Jednak ja jestem już po wielu próbach i po 7 miesięcznym stosowaniu Detoxu. Mam nadzieję, że wraz z usunięciem torbieli, usunę również przyczynę zapalenia tęczówki. Z oczami jest coraz gorzej.

08-08-2008
Strasznie swędzi mnie ucho i wypływa z niego cały czas ropa. W tyle głowy porobiły mi się takie okropne, swędzące rany., z których sączy sie jakaś wydzielina. Czubek nosa znów pękł i krwawi (podobno od krzywej przegrody nosowej), jest bardzo bolesny. Od kilku dni spuchło i zaczerwieniło się, łzawi jedno oko, a dzisiaj czuję, że zaczyna mocno boleć drugie oko (w przeszłości częste zapalenia tęczówki). 3 tygodnie temu miałam poważny zabieg stomatologiczny, po który spuchłam i wzięłam antybiotyk. Dzsiaj miejsce po zabiegu jest bardziej bolesne niż wcześniej.

Dzisiaj wzrok , szczególnie w jednym oku pogorszył się- obraz zamglony. Co Mistrz o tym sądzi?
Z ucha dalej cieknie i pioruńsko swędzi.
Na głowie strupy, bez wycieków.

20-08-2008
Właśnie wróciłam ze szpitala. Kolejny raz nie potrafiłam odróżniić efektów oczyszczania od zagrożenia utraty zdrowia, w tym przypadku wzroku. Znowu jestem na antybiotykach i sterydach do oka. Gdybym wczesniej podjęła leczenie, to skończyłoby się na "zwykłych" kroplach.


U Marlenki widać że detoks + wyrządził o wiele więcej szkód niż pożytku. Organizm pod wpływem wydzielanych toksyn wpuszczał bakterie nie weryfikując czy sobie z nimi poradzi. A Marlenka popadła w krąg powtarzających się zdarzeń składający się z:

Przyjmowanie  detoksu bez wzmocnienia organizmu -> wydzielanie się toksyn -> wpuszczanie patogenów do słabego organizmu -> problem z rozrastającym się patogenem -> trzeba ratować organizm antybiotykami -> powrót do detoks + -> wydzielanie się toksyn -> wpuszczanie patogenów do słabego organizmu -> problem z rozrastającym się patogenem -> trzeba ratować organizm antybiotykami -> i tak na około

Stan organizmu Marlenki po 7 miesiącach zażywania detoks + jest gorszy niż przed jego zażywaniem tak mi się wydaje.

To samo można by odnieść do zabiegów masażu, który jest wykonywany na słabym organizmie a działanie masażu ma polegać na pozbyciu się dużej ilości toksyn. Duża ilość toksyn wypychana z tkanek do krwi po wpływem masażu może również spowodować, że organizm w sposób niekontrolowany wpuści patogeny do środka a potem sobie z nimi nie poradzi.

Podsumowując można by powiedzieć, że główną decyzją do wpuszczenia patogenu jest wydzielanie się toksyn a nie stan organizmu. Nie stosując środków wymuszających detoks wydzielanie toksyn następuje dopiero, gdy organizm jest mocny i to by sugerowało, że patogeny są wpuszczane, bo organizm jest je wstanie zwalczyć.  A to moment detoksu nastąpił wtedy, gdy został wzmocniony organizm a wpuszczanie patogenów to tylko konsekwencja wydzielania się toksyn. Jak zaczniemy stymulować detoks na słabym organizmie to patogeny są wpuszczane a organizm sobie z nimi nie radzi, bo nie weryfikuje przed ich wpuszczeniem swojego stanu tylko działa pod wpływem reakcji na wydzielanie się toksyn.

Idąc dalej to o zapadaniu na choroby decyduje moment, w którym organizm zaczyna się pozbywać toksyn. Jeżeli toksyny są skumulowane to organizm nie choruje do czasu aż zostaną przepełnione magazyny a toksemia zacznie tworzyć patogeny w postaci chorób. Z tego wynikałoby, że chorują tylko ci, co są albo bardzo słabi (duża cześć społeczeństwa) albo wracają do zdrowia. Natomiast nie chorują ci, którzy są całkowicie zdrowi (tych jest bardzo mało) i Ci, których organizmy są zbyt słabe do oczyszczania a nie mają jeszcze przepełnionych magazynów, w których gromadzą się toksyny (większość zdrowo wyglądających ludzi).
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #9 : 31-08-2008, 23:40 »

Według mnie, organizm nie reaguje chorobą infekcyjną na pojawienie się toksyn w krwi, bowiem w tej sytuacji istnieją wszelkie szanse na ich wydalenie normalnymi drogami wydalniczymi. W tym sensie płyny ustrojowe są przejściowym magazynem toksyn.
Użycie zarazków ma uzasadnienie jedynie wówczas, gdy toksyny zostaną zmagazynowane w tkankach, albo wyrządzą w nich szkody. Wówczas organizm dopuszcza do kontrolowanej infekcji bakteriami, wirusami i pasożytami. Ale to rzecz jasna nie jest choroba, lecz właśnie prawidłowy proces samooczyszczania.
Jeśli przyjmiemy, że chorobą jest dysfunkcja organizmu spowodowana negatywnym wpływem toksycznych złogów na funkcjonowanie układów, m.in. odpornościowego, to wówczas może dojść do owego błędu popełnianego w przypadku wpuszczenia zbyt dużej ilości patogenów, albo nie w tym momencie, w którym by należało. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku sepsy, ale nie ze względu na wstrząs septyczny, bowiem on jest jedynie konsekwencją stanu septycznego charakteryzującego się tym, że patogeny krążą swobodnie w krwi i nic ich nie atakuje.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #10 : 22-10-2011, 20:36 »

Ten dział to coś dla mnie. Zawsze, od kiedy pamiętam,  miałam cztery, pięć razy w roku grypę. Nigdy nie brałam żadnych leków, witamin itp. Dużo piłam, nie jadłam. Wszyscy wokół mnie pytali, czy wzięłam to czy tamto? Odpowiadałam, że tak - oczywiście! Z leżeniem było gorzej, strach przed utratą pracy. Od 9 miesięcy ( mam zapisane) nie choruję. Kilkakrotnie byłam w towarzystwie smarkających, kaszlących, kichających i nic - ZERO.
Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #11 : 23-10-2011, 12:24 »

Wniosek nasuwa się z tego jeden. Jeżeli się nie kombinuje z organizmem jak to mówi Mistrz żyje w zgodzie z naturą to raczej nie ma się czego bać, tylko trzeba być cierpliwym. Natomiast jak się chce coś przyspieszyć to należy się liczyć z niebezpieczeństwem wylądowania w szpitalu albo na cmentarzu.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #12 : 18-12-2011, 21:51 »

Ja 10 lat nie miałam grypy, gorączki czy kataru. Zawsze mnie cieszyło, że nic mnie nie dopadało przez całe lata, aż do teraz ;-( Ostatnio wręcz szukam w autobusie czy pracy chorych i siadam jak najbliżej, żeby coś złapać i nadal nic! Jedyne dolegliwości jakie mnie gębią od lat, to ginekologiczne, ale nie wiem czy takie infekcje baktryjno - grzybiczne można uznać za podjęcie walki przez organizm? Może ktoś zna odpowiedź?
« Ostatnia zmiana: 18-12-2011, 21:54 wysłane przez Domi5 » Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #13 : 18-12-2011, 22:45 »

Domi, przeczytaj powyższe posty i uzbrój się w cierpliwość. Masz zewnętrzne objawy kandydozy. Od kiedy pijesz MO? U mnie na początku też nie było fajerwerków. Ale jak się zaczęły to niemal doprowadziły do wycieńczenia organizmu, bo nie miałam świadomości, że trzeba zmniejszyć dawkę lub przestać na jakiś czas pić wówczas MO. Wiele razy czytałam, aż do mnie wreszcie dotarło, że nie można przyspieszać procesu oczyszczania. A byłam tak samo niecierpliwa smile. Aktualnie odstawiłam MO, a objawy mam nadal. Wrócę po egzaminie styczniowym po maleńku. Nie mogę sobie teraz pozwolić na takie spadki formy. Obserwuj siebie. Trzeba dobrać do siebie dawkę MO, zwalczać tymczasem grzybice zewnętrzne tamponowaniem i czekać. Mój przypadek był rzeczywiście podobny. Jak się zacznie to będzie hulało smile. Więc z całego serca radzę - niech się dzieje w swoim rytmie.
Zapisane

Róbmy swoje smile
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #14 : 19-12-2011, 18:43 »

Dzięki za słowa otuchy i rady ;-) Będę obserwować organizm, stosować się do zaleceń i cierpliwie czekać  na objawy. Fajnie wiedzieć, że był ktoś taki jak Ty wcześniej i udało mu się osiągnąć efekty. To naprawde dodaje siły do walki!! Myśle , że nie tylko mi, ale rownież innym kobietom z podobnymi problemami. Ile czasu zajęło Tobie dojście do w miarę dobrej formy? Ja dopiero pół roku stosuję zasady, więc krótko w porównaniu do Ciebie ;-( Tamponowanie działa też doraźnie na razie więc o trwałym efekcie na razie nie mogę mówić niestety ;-(
« Ostatnia zmiana: 17-01-2012, 13:22 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #15 : 19-12-2011, 22:53 »

Domi, jak by to powiedzieć, żeby zabrzmiało jak najmniej zniechęcająco. Ja właśnie od jakiegoś czasu zaczęłam się czuć źle smile. Bo to jest tak, że najpierw musi się organizm wzmocnić a potem zaczyna się orka smile czyli odczuwanie mniejszego lub bardziej intensywnego oczyszczania rożnych organów. I cały szkopuł jak znieść to w miarę mądrze, szukać złotego środka, czyli dobrze dobranej dawki MO przy wprowadzeniu na stałe zasad zdrowego odżywiania, no i ważne są koktajle błonnikowe. Obserwacja i słuchanie siebie. żadnego tam wprowadzania od razu gdy brak efektów oczyszczania koktajlu cytrynowego czy też picia octu jabłkowego w ilościach skokowych.
Coraz bardziej przychylam się do skrupulatnego czytania i stosowania lektury Mistrza, bo ja mam tendencję do eksperymentowania smile. "Teraz to wiem" powtórzę za Republiką.
Jeśli chcesz się przygotować psychicznie - zrób rachunek sumienia z czym miałaś problemy zdrowotne - to odezwie się na pewno.

Są na pewno plusy, żeby było optymistycznie: już na ten moment trwałe i widoczne - tamponowanie zakończyło się pełnym sukcesem. Cera znacznie się poprawiła /MO, alocit, maść z witaminą A/. Stawy również - o dziwo dość szybko, chociaż tu daję sobie na prawdę dużo czasu na pełny powrót do formy.

Czyli to co wg lekarzy można jedynie zaleczyć objawowo - zostaje wyleczone.

Tym optymistycznym akcentem zakończę smile. Życzę powodzenia.
Zapisane

Róbmy swoje smile
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!