Wydaje się, że organizm czasami popełnia ów błąd, i wpuszcza nieopatrznie zarazki, których następnie nie potrafi opanować. Tak ja tłumaczę sobie sepsę u osób młodych i zdrowych. Tutaj właśnie mamy do czynienia z analogiczną sytuacją, gdyż początkowy okres choroby przypomina objawy grypowe, jednak typowy dla chorób infekcyjnych kryzys przeradza sie we wstrząs septyczny.
Dalsze moje przemyślenia na temat tego czym organizm kieruje się przed wpuszczeniem patogenu do wewnątrz.
Według mnie organizm popełnia błąd, bo zostaje zmylony daną sytuacją. Aby wystąpił wstrząs septyczny muszą wystąpić dwa czynniki, jeden to nagły duży wzrost toksemii w organizmie w największym magazynie w krwi a drugi to patogen, który znalazł się blisko danego organizmu lub był w nim.
Organizmy można by podzielić na II grupy, które z różnych przyczyn będą podane wstrząsowi septycznemu.
I grupa to organizmy prawie zdrowe, które we krwi mają bardzo mało toksyn tj głównie dzieci, młodzież. I nie mówimy tu o źle odżywiających się dzieciach, palących papierosy itd. Ich cechą jest to, że ich poziom toksyn w organizmie jest niewielki. I teraz pod wpływem sytuacji tj.
- długa zabawa w zadymionej dyskotece z dodatkiem papierosa lub innych używek,
-dzieci przebywające w zadymionym pomieszczeniu z rodzicami, lub odżywione czymś, co trafia do krwi, jako toksyna,
- ludzie na jakiś zabiegach w szpitalu, którym podaje się np. środki przeciwbólowe (np. przed zabiegiem upiększającym) do krwi, a które organizm traktuje, jako toksynę
w organizmie dochodzi nagle do zatrucia dużej części ciała toksynami rozprowadzanymi przez krew. Więc reakcja organizmu jest adekwatna do togo, co się dzieje. Dane organizm ma akurat kontakt z patogenem lub wcześniej był nim zainfekowany i wpuszcza patogen do organizmu w takim stopniu, w jakim nastąpiło zatrucie organizmu, czyli ogólnoustrojowo. Wpuszcza nie weryfikując czy sobie z nim poradzi a jedyną przyczyną wpuszczenia patogenu jest nagły duży wzrost toksyn we krwi.
II grupa ludzi to ludzie to ludzie posiadający pewien stopień toksemii w tkankach lub grzybice mocno rozwiniętą. Co do grzyba to nagła duża ilość drożdżaków we krwi powoduje, że organizm próbuje to zrównoważyć patogenem bez analizy czy da sobie z nim później rade – to u ludzi starszych.
Inna przyczyna to, gdy ktoś nagle zaczyna dużo ćwiczyć a wcześniej parę lat nic nie robił, przemęcza organizm, ćwiczenia powodują że duża ilość toksyn z tkanek zostanie wypchana do krwi a co za tym idzie organizm znów reaguje w taki sposób, że chwilowy moment wzrostu toksyn traktuje jak zagrożenie ogólnoustrojowe i wpuszcza patogen, z którym później sobie nie może poradzić. Coś takiego występuje w wojsku, młodzi nic nierobiący chłopcy nagle wykonują tyle ćwiczeń siłowych ile nie robili w ciągu całego życia.
W szpitalach wszystko podaje się dożylnie, dlatego toksemia krwi wzrasta dużo, wystarczy dołożyć do tego jakiś patogen i sepsa gotowa. Dlatego prawdopodobnie w szpitalu tak łatwo wywołać sepie.
Można iść dalej. Jeżeli zaczniemy nagle mocno stymulować organizm do wydzielania się toksyn różnymi preparatami np. będziemy stosować dużą ilość preparatu detoks + to organizm również może zareagować w taki sposób, że wpuści patogen i dojdzie do wstrząsu septycznego. Nikt by wtedy nie powiedział, że przyczyną był detoks + tylko, że dany organizm miał małą odporność.
Tu się nasuwa wniosek, że detoksykacja słabych organizmów może czasami przynieść dużo szkody.
Przeanalizowałem posty marlenki i tutaj wydaje mi się, że najłatwiej będzie to udowodnić.
Działanie MO nie polega bezpośrednio na wywołaniu detoksu tylko na uszczelnieniu i wzmocnieniu organizmu, co po długim czasie powoduje, że organizm samoczynnie się detoks uje. PMO również nie ma na celu wywołanie detoksu, ale wzmacnia organizm po to, aby nastąpiło samooczyszczanie. Dlatego na niektórych nie działa długo MO i PMO, bo nie ma wzmocnienia organizmu a co w konsekwencji powoduje, że nie ma oczyszczania.
A teraz mamy detoks + (lub inne podobne środki), których głównym działaniem jest wywołanie wydzielania się toksyn. Przy wydzielaniu się toksyn prawie zawsze pojawiają się patogeny, które na tym żerują. Jeżeli następuje detoksykacja to organizm nie weryfikuje czy poradzi sobie z patogenem czy nie tylko go wpuszcza w miejsce, w którym następuje detoks. W przypadku marlenki tak mi wyszło z analizy problemy z patogenami, którymi jej organizm nie mógł sobie poradzić zaczęły się po jakimś czasie zażywania detoksu.
Marlenka zaczęła detoks w grudniu 2007.
02-02-2008
Zęby bolą mnie cały czas od jakiegoś miesiąca (z przerwami), ale teraz, to można zwariować. Wczoraj walczyłam z temperaturą prawie 40 stopni i to dopiero był ból, dzisiaj też bolą, a temperatura 37,5. Dodm, że też mam zęby wyleczone i wyczyszczone. Zastanawiam się czy może mieć to związek z torbielą w zatoce szczękowej, której mam nadzieję się pozbyć po Detoxie.
13-02-2008
Było już tak dobrze, ale od wczoraj czuję się znowu gorzej, dzisiaj bardzo powiększył mi się lewy migdał, gardło znowu zawalone. Trochę zaczynam się denerwować. Chyba wychodzi mi niedzielny spacer- było tak wiosennie. Juro jadę na zmianę opatrunku, zobaczymy. Laryngolog powiedział, że bez antybiotyku się nie obędzie, ja uparcie stoję przy swoim, ale z coraz większymi obawami. Zastanawiam się jaki to musiałby być moment, w którym bezwględnie należałoby przyjąć antybiotyk ze względu na grożące powikłania po anginie. Jak myślicie?
31-03-2008, 18:30
Grażynko, mam bardzo podobne objawy po Detoxie. Ciągła senność, brak energii i przemieszczające się bóle w kręgosłupie, pachwinach. Wcześniej senności i braku energii nie przypisywałam Detoxowi( raczej niskiemu ciśnieniu, które nic a nic nie wzrosło po citrosepcie), czy ktoś też ma takie problemy po Detoxie ( 4 miesiąc, 3x2)?
04-04-2008
Panie doktorze, dwa miesiące temu miałam anginę i teraz znów ją mam. Zastanawwia mnie jej przyczyna, czy to może być:
- niedoleczona poprzednia angina
- zwykłe oczyszczanie
- słaba odporność ( od miesiąca krwawię z odbytu)
Przed oczyszczaniem, anginy miałam raz na kilka lat. Obecnie oprócz MO biorę witaminy i suplementy oraz Detox+. Na krwawienie przyjmuję leki homeopatyczne i nystatynę.
Jak mogę się jeszcze teraz wspomóc?
07-05-2008,
Mistrzu, proszę o pomoc.
Od 4 tygodni krwawię bardzo mocno z odbytu, właściwie biegunka z dużą ilością krwi, straszne gazy i burczenia. Jak na razie nie widzę żadnej poprawy- stosuję Nystatynę, leki homeopatyczne i dietę marchwiowio- ryżową wg dr Janusa.
Dodam, że dolegliwości te wystąpiły, gdy po trzech miesiącach stosowania oleju z pestek wnogron przeszłam na oliwę z oliwek (zalecenie dr Janusa). Teraz wróciłam do oleju z pestek winogron( z propolisem) i dalej krwawię.
Nie wiem już co robić, jestem przerażona, doktor proponuje kolonoskopię, ale ja bardzo nie chcę, miałam ją robioną rok temu i wykazała wrzodziejące zapalenie jelita grubego. 4 miesiące temu odrzuciłam leki zapisane przez gastrologa i w tej chwili biorę tylko witaminy i suplementy oraz Detox ( 3x2).
Czy zna Mistrz jakiś sposób na zatrzymanie tego krwawienia?
15-05-2008,
Przez pewien czas miałam problemy z jelitami- intensywne krwawienie, osłabienie organizmu. Stosowane metody proponowane na naszym forum nic nie pomogły, czułam się coraz gorzej. Poddałam się więc leczeniu szpitalnemu. Zaserwowano mi antbiotyki, sterydy i sulfasalazinę. Po opuszczeniu szpitala nie brałam już antybiotyków i szybko zrezygnowałam ze sterydów. Obecnie nie chcę narażać się na powrót krwawienia i zażywam sulfasalazin, równoczesnie szkoda mi jest przerwanej kuracji Detoxem. Tak więc biorę jedno i drugie. Dodam, że rok temu stwierdzono u mnie wrzodziejące zapalenie jelita grubego, a incydenty z krwawieniem miały wcześniej miejsce, jednak nie z taką siłą.
15-07-2008
Wczoraj miałam zabieg, usunięcie niby- torbieli (przekłamanie zdjęcia, zwykły nalot, który zeskrobano) oraz resekcję zęba (usunięcie korzenia). Zabieg w znieczuleniu miejscowym zniosłam całkiem dobrze, dopiero po nim zaczęły się problemy. Strasznie puchnę (policzek) i nie widać końca. Stosuję leki zaproponowane przez Ciebie oraz płuczę jamę ustną: alocitem, rozcieńczoną wodą utlenioną, srebrem koloidalnym i zapisanym przez lekarza Eludrilem. Lekarz wspominał, że napuchnę, ale nie sądziłam, że można aż tak. Dodam, że przykładam lód i zrobiłam kilkugodzinny okład z kapusty- jest jeszcze gorzej
U mnie problemem jest nawracające zapalenie tęczówki, szukając przyczyn zrobiłam prześwietlenie zębów. Okazało się, że mam torbiel, nic na zewnątrz nie widać, nic nie da się wyczuć, nie boli. To chyba nie jest standard.
Doceniam, że próbujesz mnie przekonać, by spróbować pokonać torbiel innymi metodami niż zabieg. Jednak ja jestem już po wielu próbach i po 7 miesięcznym stosowaniu Detoxu. Mam nadzieję, że wraz z usunięciem torbieli, usunę również przyczynę zapalenia tęczówki. Z oczami jest coraz gorzej.
08-08-2008
Strasznie swędzi mnie ucho i wypływa z niego cały czas ropa. W tyle głowy porobiły mi się takie okropne, swędzące rany., z których sączy sie jakaś wydzielina. Czubek nosa znów pękł i krwawi (podobno od krzywej przegrody nosowej), jest bardzo bolesny. Od kilku dni spuchło i zaczerwieniło się, łzawi jedno oko, a dzisiaj czuję, że zaczyna mocno boleć drugie oko (w przeszłości częste zapalenia tęczówki). 3 tygodnie temu miałam poważny zabieg stomatologiczny, po który spuchłam i wzięłam antybiotyk. Dzsiaj miejsce po zabiegu jest bardziej bolesne niż wcześniej.
Dzisiaj wzrok , szczególnie w jednym oku pogorszył się- obraz zamglony. Co Mistrz o tym sądzi?
Z ucha dalej cieknie i pioruńsko swędzi.
Na głowie strupy, bez wycieków.
20-08-2008
Właśnie wróciłam ze szpitala. Kolejny raz nie potrafiłam odróżniić efektów oczyszczania od zagrożenia utraty zdrowia, w tym przypadku wzroku. Znowu jestem na antybiotykach i sterydach do oka. Gdybym wczesniej podjęła leczenie, to skończyłoby się na "zwykłych" kroplach.
U Marlenki widać że detoks + wyrządził o wiele więcej szkód niż pożytku. Organizm pod wpływem wydzielanych toksyn wpuszczał bakterie nie weryfikując czy sobie z nimi poradzi. A Marlenka popadła w krąg powtarzających się zdarzeń składający się z:
Przyjmowanie detoksu bez wzmocnienia organizmu -> wydzielanie się toksyn -> wpuszczanie patogenów do słabego organizmu -> problem z rozrastającym się patogenem -> trzeba ratować organizm antybiotykami -> powrót do detoks + -> wydzielanie się toksyn -> wpuszczanie patogenów do słabego organizmu -> problem z rozrastającym się patogenem -> trzeba ratować organizm antybiotykami -> i tak na około
Stan organizmu Marlenki po 7 miesiącach zażywania detoks + jest gorszy niż przed jego zażywaniem tak mi się wydaje.
To samo można by odnieść do zabiegów masażu, który jest wykonywany na słabym organizmie a działanie masażu ma polegać na pozbyciu się dużej ilości toksyn. Duża ilość toksyn wypychana z tkanek do krwi po wpływem masażu może również spowodować, że organizm w sposób niekontrolowany wpuści patogeny do środka a potem sobie z nimi nie poradzi.
Podsumowując można by powiedzieć, że główną decyzją do wpuszczenia patogenu jest wydzielanie się toksyn a nie stan organizmu. Nie stosując środków wymuszających detoks wydzielanie toksyn następuje dopiero, gdy organizm jest mocny i to by sugerowało, że patogeny są wpuszczane, bo organizm jest je wstanie zwalczyć. A to moment detoksu nastąpił wtedy, gdy został wzmocniony organizm a wpuszczanie patogenów to tylko konsekwencja wydzielania się toksyn. Jak zaczniemy stymulować detoks na słabym organizmie to patogeny są wpuszczane a organizm sobie z nimi nie radzi, bo nie weryfikuje przed ich wpuszczeniem swojego stanu tylko działa pod wpływem reakcji na wydzielanie się toksyn.
Idąc dalej to o zapadaniu na choroby decyduje moment, w którym organizm zaczyna się pozbywać toksyn. Jeżeli toksyny są skumulowane to organizm nie choruje do czasu aż zostaną przepełnione magazyny a toksemia zacznie tworzyć patogeny w postaci chorób. Z tego wynikałoby, że chorują tylko ci, co są albo bardzo słabi (duża cześć społeczeństwa) albo wracają do zdrowia. Natomiast nie chorują ci, którzy są całkowicie zdrowi (tych jest bardzo mało) i Ci, których organizmy są zbyt słabe do oczyszczania a nie mają jeszcze przepełnionych magazynów, w których gromadzą się toksyny (większość zdrowo wyglądających ludzi).