Glista ludzka u 5-latka

Zaczęty przez Yoggga, 22-10-2009, 11:41

beatrycze69

#20
Zdaję sobie sprawę, że odżywianie mojego synka jest "śmieciowe"
Niestety 80% ba, myślę że nawet dużo więcej matek, tak właśnie karmi swoje dzieci, które nie są świadome "złego"
Na szczęście ja już jestem uświadomiona.

Oczywiście zmieniam sposób żywienia dzieci, ale mam pytanie. Czy mogę jednemu i drugiemu synkowi (drugi ma niecałe 2 latka) podawać glistnik? 1/4 dawki, jak zaleca Mistrz?


Iza38K

Ja bym z tym glistnikiem się wstrzymała. Glista ma też zadanie do spełnienia. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Zmienisz dietę to organizm sam sobie poradzi z glistą. Wprowadź KB tam są pestki dyni, których glisty nie kochają za bardzo.

Grazyna

Zmień swoje medyczne myślenie - jest wróg, to według Ciebie trzeba go wytruć. NIE!

Nic podobnego! Jest zaniedbany organizm i trzeba go odpowiednio odżywić, a on sam zadba o to, jakie organizmy mają w nim się rozwijać, a jakie będą usunięte.

Wybieraj rozwiązania korzystne dla swoich dzieci. Wiadomo, że jeśli poprawisz odżywianie, będzie to z korzyścią dla dzieci, a usunięcie glisty będzie tu efektem ubocznym. A Ty wybierasz trucie, przecież to nigdy nie jest korzystne. Sam napar z glistnika działa drażniąco. Nie wiadomo, czy organizm małego dziecka poważnie ucierpi czy nie, ale u tak małych dzieci trzeba się liczyć z tym, że działać będzie nie wybiórczo na glistę, ale także na układ pokarmowy. Zwłaszcza gdy ten organizm, ten układ pokarmowy, jest osłabiony na skutek niewłaściwego odżywiania. Dalej, załóżmy, że dziecku taka kuracja zbytnio nie zaszkodzi, a glistę otruje. Co dalej? Toksyny z wytrutych pasożytów muszą i tak być usunięte z organizmu. Tak więc organizm jest obciążony podwójnie: przez  toksyny z glistnika i przez toksyny z zatrutej glisty. Myśleć trzeba zawsze o konsekwencjach. Medycyna wychowała nas w tym przekonaniu, że lek jest zdrowy, bo jest przebadany, wypróbowany, stosowany przez innych. Ale nie jest to prawda. Lek bywa niekiedy (tylko czasami) mniejszym złem, ale zawsze jest złem. Dobrem jest własne działanie naprawcze organizmu.

Novalijka

Beatrycze69 zamiast słodyczy dwaj synkom pestki dyni i słonecznika, wtedy ręce będą mieli zajęte skubaniem, buzia cały czas w ruchu, łatwiej zapomnieć o chęci zjedzenia czegoś słodkiego.
I jeszcze jedna dla Ciebie rada, najważniejsza - zapomnij o gliście! Skup się maksymalnie na odżywianiu.

Nie tak dawno temu ja też bałam się robali ponieważ nie miałam wiedzy i doświadczenia a na innych forach naczytałam się o tym jakie to straszne szkody wyrządza glista i inne robale. Stosowałam u synka zioło Ojca Grzegorza na pasożyty, nic dobrego oczywiście z tego nie wyszło, owszem poprawa była ale krótkotrwała, potem było jeszcze gorzej. Poddałam się manii usuwania pasożytów jaka wtedy panowała na forum o alergii (gdzie glista jest uznawana za przyczynę alergii), to była straszna głupota. Myślę, że zdrowienie mojego synka przez ten błąd opóźniło się przynajmniej o rok, niestety.
Beatrycze69 trafiłaś na to forum, masz wiedzę w zasięgu ręki, działaj zgodnie z nią - to jest gwarancja zdrowia twojego dziecka :)

Co do odżywiania jakie synek Beatrycze69 teraz ma to niestety tak odżywia się większość dzieci, to jest faktycznie tragedia.
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć :)