scorupion
|
|
« Odpowiedz #180 : 03-11-2010, 12:03 » |
|
Ogarnął mnie błogi spokój, jeśli chodzi o zdrowie. Mnie też kiedyś taki spokój ogarnąl. Zaraz potem przywaliłem głową o krawężnik czy coś podobnego. Źle to wyglądało, lepiej być czujnym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
eljot
|
|
« Odpowiedz #181 : 03-11-2010, 14:54 » |
|
Czy, aby na pewno był to błogi spokój? Może krawężnik za wysoki? Lepiej chodzić na dwóch nogach w pozycji wyprostowanej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #182 : 03-11-2010, 15:36 » |
|
Źle to wyglądało, lepiej być czujnym. Gotowym i zwartym do czego? Jestem spokojna, bo studiuję wiedzę o zdrowiu (między innymi, bo ostatnio nadrabiam braki z wielu dziedzin). Mimo okoliczności (śmierć męża) jestem coraz większą optymistką, czego i Tobie życzę. Nie zamierzam być czujna i wyczekiwać kolejnego dramatu zdrowotnego czy życiowego. Co ma być to będzie. Najważniejsze jest to, w jaki sposób zareagujemy na to, co nas spotyka w życiu. Jeśli chodzi o zdrowie doskonała jest profilaktyka wg Biosłone (ale to chyba wiesz Scorupionie). A życie? Cóż Schopenhauer rzekł, że to przeznaczenie rozdaje karty a my tylko gramy. I coś w tym jest...
|
|
« Ostatnia zmiana: 13-09-2012, 10:39 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Joker
|
|
« Odpowiedz #183 : 04-11-2010, 05:53 » |
|
Spokój rzecz bezcenna (podobnie jak zdrowie) bez tego jest kijowo. Strach potrafi bardzo skutecznie burzyć spokój, jednak wiedza (teoria)+doświadczenie (praktyka -praktyczna weryfikacja teorii) są skuteczną metodą na strach. Kontakt głowy z krawężnikiem - to trzeba się nieco postarać lub ewidentnie nie uważać, inaczej nie jest to takie proste, ale dla chcącego nic trudnego . Pozytywne nastawienie ma wpływ na wydarzenia, wielokrotnie dobitnie dało się to zauważyć w praktyce (w moim przypadku), podobnie jest z negatywnym nastawieniem, też ma wpływ na wydarzenia. Ciekawe jak to działa.
|
|
« Ostatnia zmiana: 04-11-2010, 05:57 wysłane przez Joker »
|
Zapisane
|
|
|
|
Meagi
Offline
Płeć:
Wiek: 49
MO: 22-01-2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 146
|
|
« Odpowiedz #184 : 04-11-2010, 08:09 » |
|
Cóż Schopenhauer rzekł, że to przeznaczenie rozdaje karty a my tylko gramy. I coś w tym jest...
Na szczęście dobry gracz potrafi świetnie rozegrać i gorsze karty W każdym razie bardzo mi się podoba podejście Izy. Rzeczywiście ważne jest jak reagujemy na to co się wydarza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #185 : 04-11-2010, 08:40 » |
|
W każdym razie bardzo mi się podoba podejście Izy. Rzeczywiście ważne jest jak reagujemy na to co się wydarza.
Tu godzi się powiedzieć: w zdrowym ciele zdrowy duch, bowiem nasze reakcje na wydarzenia ściśle zależą od pewności siebie.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Meagi
Offline
Płeć:
Wiek: 49
MO: 22-01-2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 146
|
|
« Odpowiedz #186 : 04-11-2010, 09:02 » |
|
Dokładnie tak jest . Wszystko to jest połączone.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #187 : 09-11-2010, 14:17 » |
|
Moja żona miała zdiagnozowane obustronne zapalenie płuc, chyba przez czterech kolegów po fachu. Jeden był tylko przeciwny wystawieniu takiej diagnozy. Jak sobie przypominam żona nigdy nie miała czasu by odchorować takie infekcje przeziębieniowe (wg zasady - szewc chodzi w dziurawych butach czy też funkcjonowaniu jako lekarz z pewnością, że chroni ją jakiś nadzwyczajny immunitet przeciwko chorobom infekcyjnym). Jeśli już się położyła do łóżka, to góra tylko na jeden dzień, a potem do pracy. W ten sposób nigdy nie pozwalała temu organizmowi na gruntowne porządki, lecz raczej uskuteczniała "zamiatanie śmieci pod dywan". Dochodziło do zapaleń oskrzeli przewlekłych. Innymi razy znów hamowała ten naturalny akt oczyszczania (jeśli nawet się położyła celem odchorowania) poprzez jakieś jedzenie czosnku, ssanie jakichś tabletek na gardło itp. alopatyków. Takie postępowanie zaczęło mnie wkurzać, aż wreszcie na "siłę" zaleciłem jej położenie się do łóżka, ale że mając doświadczenie w jej grymaszeniu jako nieznośnego bachora, oraz znając jej niecierpliwość w chorowaniu na zdrowie, i żeby mi nie uciekła z "wozu" prosto do 'roboty', to zaordynowałem jej bańki, korzeń prawoślazu - macerat wodny oraz siorbanie herbaty z miodem. Pierwszy raz w życiu dostała gorączki ponad 39 stopni C. Widziałem jak wręcz książkowo (tj. wg naszej BPP) przechorowuje tę infekcję. Następnego dnia temperatura osiągała już prawie 37 stopni i tak jeszcze się utrzymywała przez dwa dni. Na trzeci dzień była już w normie. Ewakuacja ropy też odbywała się krótko, ale 'mocno'. Reasumując, tak groźne zapalenie płuc obustronne (wg interpretacji medycznej) zostało wyleczone bez odrobinki nawet aspiryny (a żona już chciała żebym skoczył do apteki po jakiś antybiotyk o szerokim spektrum działania), i to w cztery dni. Oczywiście, po drodze nie obyło się bez wojen o wiedzę, która jest prawdziwa. Początkowo nasza BPP, to nie była dla niej autorytatywna, bo Hipokrates żył w czasach kiedy medycyna nie była jeszcze tak rozwinięta, jak obecnie (jak wiecie - stara śpiewka). Dopiero po całych 'zawodach', kiedy dupka odżyła i zapanowała radość, że już nie trzeba leżakować, pocić się itd., a najważniejsze, że już można iść do pracy (uzależnienie pracoholiczne, jak od opium) - to konował rzekł: - "...we wszystkim się z tobą zgadzam... we wszystkim...". Przed powrotem do pracy przestrzegłem ją, żeby nie mówiła kolesiom ze swojej pracy, że wyszła bez leków z takiego "ciężkiego" zapalenia płuc, oraz że jam to, nie chwaląc się uczynił (jak mówił Zagłoba), że ją wyprowadziłem w cztery dni. Obawiałem się, że mogą ją wysłać na wcześniejszą rentę (np. na "główkę"). Ona nawet sama miała wątpliwości - czy aby ta diagnoza ich kolesi i jej autodiagnoza - były prawidłowe... Na ironię losu każdy nasz znajomy mówi mi, że mam dobrze, że mam pod ręką taką opieką (tfu!) medyczną, i dlatego tak ładnie wychodzę z chorób... Ale takie gadanie przestało już mnie marszczyć. Nie wyprowadzam ich z błędu. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16067.msg119935#msg119935 Jeszcze tylko pragnę zaznaczyć, że podczas strzelania przez nią różnych fochów - oznajmiła, że to była infekcja wirusowa, a gdyby była bakteryjna to antybiotyk musiałaby wdrożyć. A ponadto, że boli ja opłucna, że chyba powstał jakiś ropień. Wytłumaczyłem doktórce, że od silnego kaszlu została obciążona opłucna, że to normalne. I gdyby właśnie wdrożyła ten nieprzycelowany antybiotyk, to taki ropień mógłby powstać oraz inne komplikacje.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-11-2010, 14:37 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #188 : 09-11-2010, 20:07 » |
|
Jeszcze tylko pragnę zaznaczyć, że podczas strzelania przez nią różnych fochów -oznajmiła, że to była infekcja wirusowa, a gdyby była bakteryjna to antybiotyk musiałaby wdrożyć. A ponadto, że boli ja opłucna, że chyba powstał jakiś ropień. Wytłumaczyłem doktórce, że od silnego kaszlu została obciążona opłucna, że to normalne. I gdyby właśnie wdrożyła ten nieprzycelowany antybiotyk, to taki ropień mógłby powstać oraz inne komplikacje.
Popatrz jak to medycyna zaszczepiła jej wiedzę, żeby tylko walczyć z każdym stowrzeniem, które wywołując u niej zapalenie chce jej pomóc. Zastanawiam się, kiedy pani doktórka zrozumie, że siedzi głęboko w tej całej machinie nie mającej nic wspólnego ze zdrowiem. Zatem rozgrzeszam Cię nie tylko z pomysłów na mycie głowy raz na tydzień ale z całokształtu. Klaro, Zibi nie jest wyjątkiem. Raz na tydzień? Po co tak często męczyć włosy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-11-2010, 20:26 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #189 : 09-11-2010, 20:41 » |
|
Zatem rozgrzeszam Cię nie tylko z pomysłów na mycie głowy raz na tydzień ale z całokształtu. Klaro, Zibi nie jest wyjątkiem. Raz na tydzień? Po co tak często męczyć włosy. Znałam pewnego Władka, ksywa "Władaro", który raz do roku, w okolicach św. Jana (czerwiec),szedł do GS-u, kupował majty, podkoszulek, portki i sweter. Tak zaopatrzony wyprawiał się na rzekę gdzie zażywał dorocznej kąpieli, puszczał z prądem zeszłoroczne odzienie i ubierał nowe. Szczęśliwy leżał potem do wieczora pod kopką siana i może kontemplował swój radosny żywot. Dla dzieciarni ale nie tylko był to znak, że nadeszła odpowiednia pora na kąpiele w rzece (dzieciarni chodziło o porę a dorosłym o to, że po tym wydarzeniu woda była bezpieczna bo czysta). Władek nigdy nie chorował a opuścił ten świat w sposób równie niezwykły jak jego życie : wpadł, po pijaku, do kanału w warsztacie samochodowym i tam już pozostał. Ale Wy, Panowie, Zibi i Machos, nie idźcie tą drogą. Broń Boże.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Izunia 3ch
Offline
Płeć:
MO: VIII 2008r.
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 154
|
|
« Odpowiedz #190 : 09-11-2010, 20:54 » |
|
Wytłumaczyłem doktórce, że od silnego kaszlu została obciążona opłucna, że to normalne. No właśnie, mój średniak po długotrwałym kaszlu zawsze narzeka na ból w klatce piersiowej.
|
|
|
Zapisane
|
Ten, co popełnił błąd, niech nie upada na duchu, bo i błędy pomagają do zdrowia duszy... Ignacy Loyola
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #191 : 10-11-2010, 07:26 » |
|
I teraz nie miej tej wiedzy o zdrowiu, którą masz to masakra. Natychmiast będą konowały wietrzyć aferę chorobową. Zaczną się badania, osłuchiwania, rentgeny itd., bo pewnie ropniak jest na opłucnej. A nawet znajdą się tacy mądrzy, że podadzą antybiotyk o szerokim spektrum działania, tak na wszelki słuczaj. Staremu może nie zaaplikują, ale dzieciom - i owszem - głównie dla zabezpieczenia siebie przed ewentualnymi skargami rodziców czy też ewentualnymi komplikacjami, wynikającymi z niepodania antybiotyku/chemioterapeutyku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Joker
|
|
« Odpowiedz #192 : 11-11-2010, 04:58 » |
|
konował rzekł: - "...we wszystkim się z tobą zgadzam... we wszystkim..."
Chyba konował rzekł do antykonowała Czyżby przyznał, że nie zna się na zdrowiu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #193 : 11-11-2010, 14:02 » |
|
konował rzekł: - "...we wszystkim się z tobą zgadzam... we wszystkim..."
Chyba konował rzekł do antykonowała Czyżby przyznał, że nie zna się na zdrowiu Tak gada, jak czegoś (pomocy) potrzebuje od antykonowała. Jak tylko dupka odżyta, to dalej klasycznie po konowalsku... Zaskoczeni kolesie w pracy mojego konowała nadwornego byli mocno zdziwieni, że tak szybko przyparował do pracy. Na pytanie: - "co brałaś?" - odpowiedź - "nic, tylko bańki"; i uwaga(!) - " odleżałam". Widać, że są postępy w edukacji o zdrowiu, ale kosztem czyjego zdrowia...? Antykonowała.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-11-2010, 14:14 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Savage7
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951
|
|
« Odpowiedz #194 : 03-01-2012, 11:14 » |
|
Odświeżam stary wątek bo właśnie czytając go uświadczyłem się w przekonaniu, że zapalenie płuc (a raczej straszenie nim) to wcale nie powód do paniki. Otóż ponad miesiąc temu mnie i żonę zaczęło coś podbierać. Ból gardła, później katar i kaszel. Po kilku dniach żona zdecydowała się iść do lekarza. Ten przepisał jej antybiotyk. Dwa dni przekonywałem żeby nie brała. W końcu wzięła. Objawy choroby u niej już dawno ustąpiły ale za to wyskoczyło jej jakieś uczulenie. Sprawy ginekologiczne, jakieś maści, kupa nerwów. Po całym tym zdarzeniu usiadła obok mnie i powiedziała szczerze: "Mogłam nie brać tego antybiotyku". Jeszcze nie do końca umie się nawrócić ale MO i KB niedawno zaczęła ze mną pić. Natomiast jeśli chodzi o mnie to spokojnie przyjmuję MO i KB. Do wczoraj miałem wieczorne ataki kaszlu, czasem tak uciążliwe, że sam się wkurzałem. Czujecie? Ponad miesiąc męczące ataki kaszlu? Do tego ciągle zatkany nos i żółty katar. Rano odksztuszanie zielonej flegmy. Rodzina poirytowana. Żona nagabywała żebym szedł na prześwietlenie bo mogę mieć NAWET zapalenie płuc. Tylko się uśmiechnąłem. Zatroskana mama też mi podpowiadała jak mogę sobie pomóc tyle tylko, że naturalne rzeczy mi podsuwała gdyż wie, że do lekarzy już nie chodzę. A ja spokojnie MO i KB. Ze dwa tygodnie temu zaczerwieniło mi się jedno oko. Przez dwie noce ropa zaklejała je tak, że rano musiałem go otwierać ręcznie. Po 4 dniach oko wróciło do formy... aż tu masz, drugie to samo. I znowu ropa w nocy. Jak mnie żona zobaczyła rano z zapuchniętym, zaropiałym i czerwonym okiem to się wystraszyła, ale dumny jestem z niej, że już o żadnym lekarzu nawet nie wspomniała bo jeszcze pół roku temu to by sama mnie w ośrodku zarejestrowała. Do wczoraj miałem jeszcze jakieś małe objawy choroby ale dziś wstałem z łóżka z takim powerem, że sam się dziwię. Tylko lekki katarek, wykrztuszam jakieś reszteczki flegmy. W końcu po 5 latach picia MO odchorowałem co nieco jak się należy. I powiem wam, że wcale nie interesuje mnie czy miałem jakieś przeziębienie, grypę, anginę czy zapalenie płuc. Czuję się silniejszy fizycznie i tego się będę trzymał.
Tak się zagalopowałem, że nie zwróciłem uwagi, że piszę w dziale dla dzieciaków. Wybaczcie.
|
|
« Ostatnia zmiana: 03-01-2012, 12:46 wysłane przez Metaldaw »
|
Zapisane
|
Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
|
|
|
Laokoon
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510
|
|
« Odpowiedz #195 : 28-01-2012, 11:02 » |
|
Rzeczywiście ten antybiotyk to duży błąd w tej sytuacji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Natalia
Początkujący
Offline
Płeć:
Wiek: 56
MO: 14.03.2012
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 29
|
|
« Odpowiedz #196 : 14-03-2012, 23:30 » |
|
Trafiłam na forum "dzięki" aktualnemu zapaleniu płuc mojego syna, lat 19. Do tej pory udawało mi się leczyć moich synów "nie lecząc" . Tym sposobem uchroniłam syna, przez 19 lat, od brania antybiotyków. Chyba był nielicznym obywatelem chorym zdrowo. Niestety dopadło naszą rodzinę. Po grypie, syn dostał zapalenia oskrzeli, a potem odoskrzelowe zapalenie płuc. No i ... wylądowaliśmy "wreszcie" u lekarza. Dwa tygodnie wysokiej temperatury, straszny kaszel - to zmusiło mnie do zgody na wzięcie przez niego antybiotyku. Najpierw dostał Zinat, który w ogóle nie działał, następnie Augmentin, ten zadziałał od razu jednakowoż po 7 dniach (dzisiaj) dostał strasznej alergii w formie wysypki na całym ciele, w przychodni dano mu zastrzyk przeciwalergiczny gdyż odczyn był bardzo duży/ogromny, aż mnie strach obleciał, no i dostał ... kolejny antybiotyk z grupy makrolidów. Robiliśmy oczywiście zdjęcie płuc. Nadal syn ma duże zmiany zapalne w płucu jak i osłuchowe. Pytanie moje brzmi: czy dawać mu ten antybiotyk? Jestem zdruzgotana tym, że musiałam mu podać pierwszy raz w życiu antybiotyk, a teraz takie powikłania. Drugi syn lat lat 12 wczoraj wieczorem dostał temperaturę 39^ i objawy grypy. Na razie leży , poci się ... mam nadzieję, że organizm będzie silny i nie dostanie zapalenia płuc jak starszy, to byłaby klęska dla mnie, on także nieleczony antybiotykami. W związku z tym zastanawiam się dlaczego organizm starszego syna tym razem nie poradził sobie z wirusem tak jak zwykle, tym bardziej, że organizm silny, nigdy nie "leczony" "chemią" i tradycyjnymi metodami medycznymi? Bardzo mnie to dziwi.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-03-2012, 08:02 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Piotr
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354
|
|
« Odpowiedz #197 : 17-03-2012, 08:49 » |
|
W związku z tym zastanawiam się dlaczego organizm starszego syna tym razem nie poradził sobie z wirusem tak jak zwykle, tym bardziej, że organizm silny, nigdy nie "leczony" "chemią" i tradycyjnymi metodami medycznymi? Bardzo mnie to dziwi.
Syn nie leczony chemią ale blokowany homeopatią. W końcu natura musiała się upomnieć o swoje. Leki homeopatyczne tak nie szkodzą ale długofalowe działanie na organizm ma takie same skutki jak branie antybiotyków.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #198 : 18-03-2012, 00:39 » |
|
Po grypie, syn dostał zapalenia oskrzeli, a potem odoskrzelowe zapalenie płuc. No i ... wylądowaliśmy "wreszcie" u lekarza. Sama postawiłaś diagnozę, po czym poszliście do lekarza? Dwa tygodnie wysokiej temperatury, straszny kaszel 39-40 stopni przez dwa tygodnie? Straszny kaszel – opisz bardziej szczegółowo. Przez ile dni dostawał Zinnat i w jakiej częstotliwości na dobę? Ile dni dostawał Augmentin? następnie Augmentin, ten zadziałał od razu jednakowoż po 7 dniach (dzisiaj) dostał strasznej alergii w formie wysypki na całym ciele Augmentin dawałaś siedem dni?
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-03-2012, 00:47 wysłane przez Machos »
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Natalia
Początkujący
Offline
Płeć:
Wiek: 56
MO: 14.03.2012
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 29
|
|
« Odpowiedz #199 : 18-03-2012, 10:27 » |
|
Sama postawiłaś diagnozę, po czym poszliście do lekarza? Poszliśmy do lekarza po skierowanie na Rtg, które potwierdziło odoskrzelowy stan zapalny lewego dolnego płuca ( wg opisu radiologa) . 39-40 stopni przez dwa tygodnie? Tak. przez około 3-6 dni temperatura była praktycznie ciągła, potem były okresy bez temp. wieczorem 39 przez kolejne 3-4 dni. Straszny kaszel – opisz bardziej szczegółowo. Przeważnie suchy, ciągły, nawet w nocy . Głeboki z klatki piersiowej. Potem gdzieś po tygodniu zrobił się mokrawy, ale nie był luźny, słychać było po wysiłkowym, ciężkim kaszlu, że ten mokry kaszel jest gęsty, nie przynoszący ulgi. Przez ile dni dostawał Zinnat i w jakiej częstotliwości na dobę? Ile dni dostawał Augmentin? Zinat zaczęłam podawać na 6sty dzień temperatury( a 9 dzień choroby)(przez pierwsze 3 dni choroby mała temp). Bo wtedy dopiero poszłam do lekarza.Antybiotyki dostawał 2x na dobę. Na 4 dzień byłam na kontroli ( jeszcze nie było opisu i zdjęcia rtg), ponieważ syn nadal miał ciągłą temp, lekarz stwierdził, że Zinat nie działa, i zmienił antybiotyk na Klacid . Nie dyskutowałam z lekarzem, ale Klacidu nie podałam , stwierdziłam, że Klacid również może nie działać więc nie będę ryzykować na ślepo (wtedy też jeszcze nie wiedziałam,że syn ma zapalenie płuc) Na następny dzień odebrałam opis RTG i pojechaliśmy do lekarza. Przepisał Augmentin( pytał jak tam Klacid? nie miałam odwagi przyznać się, że nie podaję, do tego Klacidu dpisał ten Augmentin),podawałam go 6 dni również 2xdziennie, już po drugiej dawce temperatura zaczęła spadać, syn zaczął wreszcie jeść, po dwóch dniach temp minęła, na 7 dzień rano dostał strasznej bordowej wysypki na całym ciele ( wszędzie), bardzo źle się czuł, pojechaliśmy do lekarza, natychmiast w przychodni dostał zastrzyk odczulający Dexawen...i...lekarz przepisał synowi ( gdyż nadal zmiany płucne osłuchowe) antybiotyk Rulid !!! na 5 dni. Pomimo moich protestów, powiedział, że to nie podlega dyskusji i musi wziąć ten antybiotyk. Zestresowana jednak mu go nie podałam. Teraz jest 4 dzień bez antybiotyku. Syn czuje się dobrze, jednak nadal mu dokucza kaszel, jest suchy, ale słychać , że płytki taki idący tylko z gardła. Na migdałach tkwią czopy ropne, białe, nie chcą wyjść. Boję się, aby znowu to nie pogorszyło jego stanu.
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-03-2012, 10:33 wysłane przez Natalia »
|
Zapisane
|
|
|
|
|