Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 20:47 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Majks - refluks  (Przeczytany 108248 razy)
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #60 : 07-04-2010, 15:31 »

Zastanawiam się też nad zakupem miodu Manuka,
A co chciałbyś uzyskać poprzez miód Manuka?
Zapisane

Majks
« Odpowiedz #61 : 07-04-2010, 17:51 »

A co chciałbyś uzyskać poprzez miód Manuka?

Nie mam specjalnych założeń. Podobno korzystnie wpływa na rany i owrzodzenia, a także prawidłową pracę jelit. Znajduje to potwierdzenie w opiniach kilku (dosłownie) osób z tego forum. Chciałbym sprawdzić na sobie, czy miód ten faktycznie ma pożyteczny wpływ na nasz organizm, nie traktując go jednak przez pryzmat zbawiennego środka leczniczego. Ot taki test. Oczywiście o ile zdecyduję się na taką "terapię", zdam relację z efektów.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #62 : 07-04-2010, 18:14 »

A co chciałbyś uzyskać poprzez miód Manuka?

Nie mam specjalnych założeń. Podobno korzystnie wpływa na rany i owrzodzenia, a także prawidłową pracę jelit. Znajduje to potwierdzenie w opiniach kilku (dosłownie) osób z tego forum. Chciałbym sprawdzić na sobie, czy miód ten faktycznie ma pożyteczny wpływ na nasz organizm, nie traktując go jednak przez pryzmat zbawiennego środka leczniczego. Ot taki test. Oczywiście o ile zdecyduję się na taką "terapię", zdam relację z efektów.
Ostrożnie z jego słodkością - przy refluksie.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #63 : 02-05-2010, 12:00 »

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=9670.msg92563#msg92563
Myślę, że ssanie oleju wspomaga organizm w oczyszczaniu twarzoczaszki, ale w przypadku chorych na refluks żołądkowo-przełykowy należy uważać na tę kurację, bowiem organizm może reagować wzmożonym wydzielaniem soków żołądkowych (efekt podobny jak w przypadku żucia gumy, choć w tym pierwszym przypadku, kiedy nie ma ucisku na ścianki żołądka ani od nadmiernej ilości śliny, którą przecież wypluwamy a nie połykamy, ani tym bardziej od siły nacisku pokarmu, którego de facto w tym czasie nie spożywamy - musi tutaj występować jakiś czynnik powodujący daną nieprawidłowość - jakieś sprzężenie zwrotne dodatnie, międzyukładowe).
Sądzę, że jeśli będziemy ssać olej na pusty żołądek, to tych dolegliwości nie będzie. Tutaj jest analogia do zażywania tabletek Slow Mag - na pusty żołądek oraz picia MO na czczo. Żołądek ani pod wpływem słabego nacisku masy MO, ani też masy owego magnezu - nie będzie wydzielał kwasów i nie będzie go nadtrawiał w żołądku, lecz wchłonie się ze światła jelita cienkiego: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=12818.msg98649#msg98649
   Natomiast, jeśli idzie o żucie gumy, to z tą nadprodukcją śliny, przełykanej do żołądka - organizm musi coś zrobić, i wówczas wydzielają się soki trawienne.
   Wydaje mi się, że podobnie można zażywać paralek: Slow Mag (czyli na czczo), kiedy występują biegunki, po jego zażywaniu, zaraz po posiłku... (OT!)
« Ostatnia zmiana: 17-12-2011, 19:01 wysłane przez Zibi » Zapisane
Majks
« Odpowiedz #64 : 13-05-2010, 19:52 »

Czas na kolejną relację.

Po ostatecznym odchorowaniu grypy żołądkowej i kilku tygodniach przerwy ostatnio dopadło mnie przeziębienie. Trwa już 1,5 tygodnia. Czuję się wyjątkowo osłabiony, jak na tak proste dolegliwości. Cały czas cieknie mi z nosa, tylko że gęstą wydzieliną, a nie wodą tak jak w przypadku poprzednich infekcji. Katar jest naprawdę obszerny, także wiąże z nim nadzieję pozbycia się wielu toksyn. Oczywiście boli mnie głowa i mam typowe objawy przeziębienia, generalnie nic nowego.

Wczoraj powtórzyłem test buraczkowy. Spodziewałem się, że tym razem wynik może być pozytywny, ponieważ dokuczały mi jelita, ale nic z tych rzeczy, znów 100 % negatywny. Jak widać bóle nie zawsze muszą oznaczać praktyczne pogorszenie.

Ból żołądka daje mi od siebie odpocząć, nie jest już tak, że boli mnie codziennie, tylko zależnie od dnia. Próbowałem obserwować reakcje na pożywienie, ale nie zauważyłem specjalnych zależności.

Cały czas rzetelnie stosuję KB i DP, z wykluczeniem glutenu. Tym bardziej dziwią mnie ciągłe infekcje. Rozumiem, że organizm musi pozbywać się toksyn, ale przeziębienia co 3/4 tygodnie ... no cóż nie mam wyboru, będę je dalej odchorowywał.

Zmniejszyłem ilość posiłków w ciągu dnia do 4 + KB. Zwyczajnie nie chce mi się tak jeść jak na początku DP, czyli w listopadzie. Co ciekawe nie zauważyłem żadnego spadku wagi. Cały czas oscyluje ona w granicach 72-73 kg, przy wzroście 184. Charakterystyczna jest jednak ochota na miód, którą zaspokajam w ilości 4 łyżeczek dziennie.

Ograniczyłem również liczbę ćwiczeń na siłowni. Kiedy jestem przeziębiony zdecydowanie jej unikam, zaś gdy jestem w pełni formy ćwiczę 2 razy w tygodniu, zgodnie z książką poleconą przez Pana Słoneckiego, ale już nie tak intensywnie jak wcześniej.

Od 4 dni stosuję też KELP. Ciężko cokolwiek powiedzieć po 4 dniach stosowania. Jedyne, co można dodać, to że nie wywołał żadnych reakcji ubocznych.

Jeżeli chodzi o ssanie oleju, to po ostatnich przygodach jestem jego przeciwnikiem. Moim zdaniem lepiej nie ryzykować gdy ma się refluks, zwłaszcza że ja osobiście nie narzekam na brak infekcji smile
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #65 : 14-05-2010, 14:29 »

Majks, ja mam stwierdzony refluks, a jednak ssanie oleju u mnie nie wywołuje żadnych objawów z nim związanych. Robię to nieomal każdego dnia 
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Majks
« Odpowiedz #66 : 21-05-2010, 20:52 »

Proszę o ocenę mojej diety. Wydawało mi się, że jestem już umiarkowanie zaawansowanym  użytkownikiem tego forum, ale zaczynam mieć wątpliwości. Po odchorowaniu ostatniej infekcji miałem całe 2 dni przerwy ... dziś dopadła mnie gorączka na poziomie 38 stopni. Co prawda nie mam kataru, ale to marna pociecha. Wolę nawet nie liczyć, która to w tym roku.

Zdaję sobie sprawę, czym są infekcje, ale wiem też że pewne błędy żywieniowe mogą do nich prowadzić, stąd wolę upewnić się, że moje postępowanie jest słuszne. Choroby co dwa tygodnie, czy też jak w tym wypadku, co 2 dni budzą moje podejrzenia.

Oto moja dieta:

znak "/" - oznacza "lub"

śniadanie:

boczek/2 jajka sadzone/mieszane
kasza gryczana
ogórek kiszony
sałata lodowa/zwykła
groszek zielony
oliwa z oliwek/olej z pestek winogron

KB:

jabłko/gruszka (na razie jest mały wybór, ale wkrótce się to zmieni)
marchewka
słonecznik
orzech laskowy/migdał
siemię lniane
pestki z dyni
pestki słonecznika

1 obiad:

kasza gryczana
surówka z marchewki i pietruszki/surówka z buraka
natka pietruszki/koperek
sałata lodowa
oliwa z oliwek/olej z pestek winogron
okazyjnie kiełki słonecznika/gotowany czosnek/gotowana cebula
mięso - głównie wołowina, wieprzowina, okazyjnie cielęcina lub kurczak - sposób przyrządzenia - zwykle duszone, czasami smażone

2 obiad:

często powtórka pierwszego z inną kombinacją surówek, czasem z dodatkiem siemienia lnianego do kaszy/okazyjnie zupy gotowane na kościach z kaszą gryczaną

kolacja:

zależnie od apetytu surówka z szynką, często z dodatkiem kaszy gryczanej raz na dwa/ trzy tygodnie (zależnie od ochoty) twaróg

napoje:

woda mineralna
gorzka, lekka herbata (mocnej nie lubię), czasem z dodatkiem miodu (wiem, że jest lekka przeciwstawność msn-wink )
woda z miodem i cytryną (dobrze gasi pragnienie)

desery (zjadane w czasie tych "lepszy dni", czyli mniej więcej raz w tygodniu):

słonecznik z miodem
orzechy laskowe (około 20 - 30) z miodem (reweeeelaaaacja)
jakiś owoc - jabłko/gruszka

Dodatkowe uwagi odnośnie diety:

80-90% moich posiłków jest dodatkiem kaszy gryczanej, czasem jem też ziemniaki i ryż (ostatnio niestety zwykły, a nie brązowy, ale tak jak mówię to ma wymiar mocno okazyjny)

nabiał - nie lubię, nie jest tak, że za nim specjalnie tęsknię, gdy mam ochotę to jem

Na koniec napiszę, że pozorna monotematyczność diety w ogóle mi nie przeszkadza, kiedy czuję się dobrze, posiłki bardzo mi smakują, a dzięki KB i "deserom" własnej roboty nie tęsknię za słodkim. Jem wtedy kiedy mi się chce, zdarza mi się opuścić 1 z "obiadów". Niestety czasem zdarzają mi się ataki wilczego głodu, które dosłownie muszę zaspokoić, jest to zwykle podczas tych lepszych dni i wtedy właśnie jem desery, bądź piję drugie KB.

Uwagi dodatkowe ogólne:

- test buraczkowy cały czas negatywny (pisałem o tym powyżej, ale nikt przecież nie ma w obowiązku czytania moich postów
- załatwiam się regularnie, zaraz po przebudzeniu(tak jest przez 90% dni), mam przez to mniejsze wzdęcia, które można powiedzieć, że zredukowały się o około 50% - 60%
- nie biorę żadnych lekarstw
- od jakichś 2 tygodni jestem na oleju z pestek winogron (troszkę wcześniej zrezygnowałem z lnianego, ponieważ akurat mi się skończył)
- od ponad tygodnia stosuję kelp
- za około 2 tygodnie skończę citrosept (chyba, że ciągle będę chorował) i zmienię go na aloes
- staram się więcej spać
- kąpię się około 5-10 minut w wodzie stosunkowo letniej
- gluten jak widać po diecie, w moim słowniku nie istnieje

Zdaję sobie sprawę, że słowa "około", "stosunkowo", "umiarkowanie" mogą nieco dyskwalifikować mój opis, ale inaczej nie potrafiłem opisać zdrowego rozsądku. Ponadto w tym co robię nie ma żadnego zmuszania się, tak wyrobiłem sobie nowe nawyki, że są dla mnie naturalnym, nowym stylem funkcjonowania. Oczywiście post nie ma mieć charakteru autoreklamy. Chciałem tylko nadmienić, że nie spotyka mnie sytuacja, w której mam ochotę na czekoladę i jej nie zjem, ponieważ jest niezdrowa. Z góry dziękuję za uwagi odnośnie popełnianych błędów. Uciekam się wygrzewać.
« Ostatnia zmiana: 26-05-2010, 20:08 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Majks
« Odpowiedz #67 : 23-05-2010, 14:59 »

Kolejne sprawozdanie z powrotu do zdrowia, czy też jak woli medycyna "choroby" smile.

Okazuje się, że mam anginę, przynajmniej takie mam odczucia, porównując stan moich migdałów, do tego co można znaleźć na ten temat w googlu.

W nocy z piątku na sobotę miałem gorączkę na poziomie 40,5 stopnia. W sobotę spadła do 38,5, zaś dziś (niedziela) wynosi już tylko 37,2. Szczęśliwie obyło się bez leku. Apetyt dopisuje, a gardło ratowane jest przy pomocy herbaty z miodem. Kolejna relacja po ustąpieniu dolegliwości.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #68 : 26-05-2010, 13:57 »

Kolejna relacja chorobowa (środa)

Dziś w końcu udało mi się usunąć ropę z migdałków, która zdecydowanie różniła się od znanych mi dotychczas. Miała szary odcień i nie dało się jej wycisnąć. Dopiero użycie gazy i wacików pozwoliło na jej usunięcie, choć zajęło to prawie 4 dni. Wcześniej nie chciała się odkleić. W celu oczyszczenia gardła po każdym takim zabiegu płukałem je citroseptem i wodą z solą.

Cały czas nie mam apetytu. Jadam różnie, od 1-3 posiłków dziennie, ale porównując je do moich standardowych porcji, można by powiedzieć że są one jedzone przez dziecko.

Wczoraj dostałem suchego kaszlu, niestety przespałem sprawę i w porę nie kupiłem odpowiednich ziół. Dziś kaszel zmienił się w mokry, ale trwał tylko kilka godzin. Jutro otrzymam zioła wykrztuśne, także może coś jeszcze uda mi się z tym zrobić.

Z dodatkowych efektów oczyszczania wspomnę jeszcze o brzuchu, gdyż spotkała mnie dziś "klątwa faraona". To musi być oczyszczanie "nie wymuszone", ponieważ nie zjadłem ani nie wypiłem nic podejrzanego. Ponadto z zatok zeszła mi wręcz ogromna ilość flegmy z ropą i nie ma tu żadnej hiperboli. Może stąd ta biegunka, bo ropa nie trafiała wyszła przecież z organizmu, tylko trafiała "w dół". Temperatura jest na poziomie 37,2-38.

Generalnie było sporo strachu, ale chyba nie było powodów do obaw smile.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #69 : 26-05-2010, 21:06 »

Cytat
Dziś w końcu udało mi się usunąć ropę z migdałków, która zdecydowanie różniła się od znanych mi dotychczas. Miała szary odcień i nie dało się jej wycisnąć.
Nie jestem pewna czy to jest angina bakteryjna - szary kolor i niemożność usunięcia błon świadczyłaby o charakterze grzybiczym zmian. Jeśli to jest grzybicze, szarawe, bardzo bolesne, to nic nie dają próby odklejenia tego - jest to coś podobnego do pleśniawek zwanych aftami. Nie należy tego traktować niczym, co zawiera alkohol. Z drugiej strony gorączka wskazuje na anginę bakteryjną. Ropa na pewno jest w zatokach. Dobrze jednak, że była gorączka, krótka i konkretna. Ma prawo jeszcze się utrzymywać przy tych objawach.
Co do mokrego kaszlu, to taki zawsze jest lepszy od suchego, świadczy o tym, że organizm sam sobie daje radę z oczyszczaniem. Na siłę nie ma sensu stosować leków wyksztuśnych, chyba żeby wrócił suchy, męczący odruch.
Jeśli chodzi o biegunkę, to chyba dobrze kombinujesz. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie te infekcje wyglądają na wzmożone oczyszczanie etapu MO z citroseptem.

To było trochę niepokojące
Cytat
Po ostatecznym odchorowaniu grypy żołądkowej i kilku tygodniach przerwy ostatnio dopadło mnie przeziębienie. Trwa już 1,5 tygodnia. Czuję się wyjątkowo osłabiony, jak na tak proste dolegliwości.
ale dzisiaj już nie piszesz o osłabieniu. Mam nadzieję, że na czas infekcji odstawiłeś miksturę? Po dojściu do siebie rozpoczynaj od 1/4 dawki.

Ważne: Nie forsuj organizmu, gdyż trochę za dużo tych infekcji, odpocznij. Mistrz zawsze podkreśla korzystny wpływ okresowego odstawiania MO przy objawach wzmożonego oczyszczania.

Odniosę się do Twojej diety.
Sporo jadasz kaszy, nawet do jajecznicy, skoro Ci smakuje i dobrze na Ciebie działa, to wszystko w porządku, ale tak duże spożycie kaszy może wzmagać objawy oczyszczania, i tak już silne. Do śniadania można dołożyć plaster salcesonu lub szynki. Na kolację dobrze byłoby od czasu do czasu zjeść wątróbkę lub inne podroby.

Oprócz apetytu na kaszę zadziwia mnie upodobanie do lodowej sałaty. Stanowczo więcej widziałabym warzyw korzeniowych, zwłaszcza buraczków, o których w ogóle nie wspominasz. Teraz pokazała się cudna botwinka, którą można jeść na surowo (surówka, KB), jak również w postaci zupy na kościach lub chłodniku z zieleniną, kiszonym ogórkiem, śmietaną, jogurtem. Nie pamiętam, jak  u Ciebie z kiszonkami, ale w opisie powyżej wspominasz tylko o ogórku. Odrobina soku z kiszonej kapusty z pewnego źródła (bez octu i konserwantów) lub / oraz mała miseczka surówki z kiszonej kapusty wskazana jest przed właściwym obiadem.

Do herbaty oczywiście możesz dodawać trochę miodu, nie rozumiem gdzie tu "jest lekka przeciwstawność". W zasadzie postępujesz rozsądnie nie zmuszając się do niczego i funkcjonując naturalnie dla siebie. Coś jednak jest nie do końca zrównoważone, o czym świadczą wspomniane przez Ciebie napady wilczego głodu. Może warzywa korzeniowe i zupy poprawią sytuację.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #70 : 10-09-2010, 09:19 »

Dawno mnie tu nie było, wakacje jakiś czas temu minęły, więc do rzeczy smile.

Z ostatniej anginy wyszedłem bez większych problemów, kilka dni po poście Grażyny. Nie miałem żadnych komplikacji, także zachęcam do odchorowania. Do około 20 sierpnia stosowałem ALOcit, razem z olejem lnianym i ten okres przebiegał stosunkowo spokojnie. Odniosłem nawet mały sukces, ponieważ od ostatniej anginy nie chorowałem, a dodatkowo wprowadziłem do diety pomidory i czasami smażoną cebulę.

Na samym początku września zmieniłem ALOcit, na aloCIT i od razu poczułem się lekko przytłumiony, co jednak minęło po 2-3 dniach.

Tydzień temu zmieniłem też olej lniany na olej z pestek winogron i ... i się zaczęło. Codziennie rano rozwolnienie ... po 3 - 4 razy, na szczęście mijające po obiedzie. Dodatkowo ból w dolnej części jelit, promieniujący do góry. Pocieszenie jest takie, że do tej pory zaczynał się znacznie wyżej. Oczywiście wiadomo, że jeśli jedna część przewodu pokarmowego nie funkcjonuje najlepiej, cierpią też inne.

Niestety pojawiła się też krew w kale. Krew jest czerwona i zawsze pojawia się na koniec, więc jest z ostatniego odcinka przewodu. Najprawdopodobniej to przypadłość zwana h. msn-wink, będąca w znacznej mierze zarezerwowana dla kobiet w ciąży, niemniej wprowadzę jednak chwilowo lżejszą dietę. Będę się też musiał edukować odnośnie zaistniałej sytuacji.

O spostrzeżeniach poinformuję w najbliższym czasie.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #71 : 10-09-2010, 10:16 »

Tydzień temu zmieniłem też olej lniany na olej z pestek winogron i ... i się zaczęło. Codziennie rano rozwolnienie ... po 3 - 4 razy, na szczęście mijające po obiedzie. Dodatkowo ból w dolnej części jelit, promieniujący do góry. Pocieszenie jest takie, że do tej pory zaczynał się znacznie wyżej. Oczywiście wiadomo, że jeśli jedna część przewodu pokarmowego nie funkcjonuje najlepiej, cierpią też inne.
To przynajmniej wiesz, co pozostaje do naprawy  msn-wink

Niestety pojawiła się też krew w kale. Krew jest czerwona i zawsze pojawia się na koniec, więc jest z ostatniego odcinka przewodu. Najprawdopodobniej to przypadłość zwana h. msn-wink, będąca w znacznej mierze zarezerwowana dla kobiet w ciąży, niemniej wprowadzę jednak chwilowo lżejszą dietę. Będę się też musiał edukować odnośnie zaistniałej sytuacji.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5455.0
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Majks
« Odpowiedz #72 : 10-09-2010, 11:26 »

Machos, wielkie dzięki za linka.

Od początku się domyślałem, że problem jest w jelitach. Czytając post Lacky' ego zastanawiam się, czy nie popełniłem błędu pijąc zieloną herbatę. Piłem ją jednak tylko, przez 5 dni, tak że wątpię żeby to była przyczyna. Oczywiście odstawiłem ją 2-3 dni temu. Poza tą herbatą nie było nic, co w jakikolwiek sposób zagrażałoby DP, MO i KB. Generalnie rzuciłem się trochę na głęboką wodę, ponieważ krótko przyzwyczajałem jelito do obecności MO, używając ALOcitu. Ten jak wiemy jest dla większości formą zdecydowanie łagodniejszą. AloCIT, to w moim przypadku zdecydowanie inna bajka.

Cóż, pozostaje czekać, tak jak napisałem wcześniej, dam znać o rozwoju sytuacji.
« Ostatnia zmiana: 10-09-2010, 15:18 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Saxt
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 28.08.2010r.
Skąd: Wrocław-Przemyśl- Grochowce
Wiadomości: 109

« Odpowiedz #73 : 14-04-2011, 00:25 »

Czy ktoś wie czemu Majks przestał się odzywać?
Zapisane

Tomasz
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!