KaZof
Offline
Płeć:
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096
|
|
« Odpowiedz #120 : 24-10-2011, 19:28 » |
|
Powiedz mi KaZof jak do tego ma się paradontoza, bo to mój największy problem.
To zależy od Organizmu i momentu w jakim wziąłeś swoje zdrowie we własne ręce: czy choroba przyzębia nie przekroczyła stanu nieodwracalności... Przyczyna wszystkich chorób jest jedna: http://www.bioslone.pl/przyczyna-chorob/magazynowanie-toksynTutaj więcej moich przemyśleń na temat parodontozy: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4602.msg136712#msg136712To także miejscowy stan zapalny. Na szczęście, Wero wyropiały i zostały na swoim miejscu. Mogą w końcu same wypaść, ale pod warunkiem, że to będzie po moich setnych urodzinach No, właśnie Kazof, jak myślisz czy one powinny wypaść (traktowane przez organizm jako ciało obce) czy jeśli wyropiały, mogą sobie być? O tym już decyduje Organizm - na pewno nie będzie to wyglądało jednakowo u każdego z nas.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-10-2011, 19:33 wysłane przez KaZof »
|
Zapisane
|
KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #121 : 25-10-2011, 18:17 » |
|
O tym już decyduje Organizm - na pewno nie będzie to wyglądało jednakowo u każdego z nas. Odpowiedź wydaje się być oczywista Dziękujęmy! A jak Twoje ząbki? Jakiś postęp, droga nasza nauczycielko?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #122 : 27-10-2011, 17:22 » |
|
Po rocznym problemie z zębami i oczekiwaniu na poprawę Eljocie, powiedz co się działo z Twoimi zębami, co stosowałeś? Czy ktoś może stosował okłady z gorącej soli?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
eljot
|
|
« Odpowiedz #123 : 05-11-2011, 20:36 » |
|
Jak wcześniej pisałem, około rok temu miałem gwałtowne oczyszczanie twarzoczaszki. Dziąsła napuchły tak, że zęby zmieniły rozstawienie i były strasznie wrażliwe na wszystko. do tego ból szczęk i uszu taki, że poduszka wywierała ból w czasie spania jakby była z kamienia. Na szczęście, to nie trwało długo. Płukanie octem i alocitem dało ulgę, ale jeszcze do lata ropiały mi pojedynczo dziąsła przy szóstkach. Latem generalna poprawa. Przetestowałem w czasie upałów (od kilku lat, latem był najgorszy okres z zębami) i nic się nie działo. Minęło może pięć miesięcy jak ani śladu po ropie, a dziąsła nie mają charakterystycznych zgrubień w miejscach ropienia. Problem tylko z rozchwianą szóstka, ale to raczej problem z paradontozą. Nigdy nie miałem problemów z próchnicą, a leczenie kanałowe, to pamiątka po okresie błędów i wypaczeń nie tylko moich. Zastanawiające jest i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego osoby podatne na próchnicę nie mają paradontozy i odwrotnie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #124 : 06-11-2011, 11:42 » |
|
Zastanawiające jest i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego osoby podatne na próchnicę nie mają paradontozy i odwrotnie? Pierwszy raz coś takiego słyszę. Mam próchnicę (wszystkie zęby plombowane z każdej strony), a paradontozę stwierdzoną już w szkole podstawowej. I tak się męczę od ok. 30 lat, ale sztucznej szczęki jeszcze nie mam, co bardzo mnie cieszy, i nikt mi nie wmówi, że lepiej zęby powyrywać niż leczyć.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #125 : 06-11-2011, 13:28 » |
|
i nikt mi nie wmówi, że lepiej zęby powyrywać niż leczyć.
Mnie też nie. A ktoś próbuje?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #126 : 06-11-2011, 13:52 » |
|
i nikt mi nie wmówi, że lepiej zęby powyrywać niż leczyć.
Mnie też nie. A ktoś próbuje? Przeżywam wewnętrzne przebudzenie i dojrzewam do oswojenia siebie i innych z faktem, że zdrowy uśmiech może się okazać szczerbatym uśmiechem,
Ostatnio mam wrażenie, że większość wpisów dotyczących problemów z zębami jest przestrzeganiem przed leczeniem, a pogodzeniem się z ich utratą w imię zdrowia.
|
|
« Ostatnia zmiana: 06-11-2011, 14:13 wysłane przez Lilijka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #127 : 06-11-2011, 14:04 » |
|
Ostatnio mam wrażenie, że większość wpisów dotyczących problemów z zębami jest przestrzeganiem przed leczeniem, a pogodzeniem się z ich utratą w imię zdrowia. Chodzi tu o leczenie przez lekarzy stomatologów. Przy pomocy metod Biosłonejskich sama możesz zadbać o swoje zęby.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #128 : 06-11-2011, 14:16 » |
|
Chodzi tu o leczenie przez lekarzy stomatologów. Przy pomocy metod Biosłonejskich sama możesz zadbać o swoje zęby. Dla mnie w kwestii zębów i kręgosłupa jest już za późno na metody biosłonejskie. Robię co mogę, ale uszkodzenia poszły za daleko. Tak więc zęby oddaję w ręce stomatologów i zrobię wszystko, by zachować je jak najdłużej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #129 : 06-11-2011, 14:25 » |
|
Robię co mogę, ale uszkodzenia poszły za daleko. A co dokładnie robisz i skąd wiesz, że organizm sam nie da sobie rady?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #130 : 06-11-2011, 14:42 » |
|
Robię co mogę, ale uszkodzenia poszły za daleko. A co dokładnie robisz i skąd wiesz, że organizm sam nie da sobie rady? "Robię co mogę" - to dotyczy metod biosłonejskich. MO, KB, DP, przez 2 lata regularnie ssałam olej słonecznikowy. Z paradontozą jest odrobinę lepiej, dziąsła bolą i osuwają się rzadziej. Ale zagrożenie, że wypadną ciągle nade mną wisi. Natomiast, co do próchnicy i psucia się zębów... Zgadzam się na leczenie kanałowe, jeśli jest taka potrzeba. Gdy boli mnie ząb od korzenia, nie mam zamiaru czekać, czy to przejdzie (skoro i tak nie wierzę, że samo się uleczy, gdy nastąpiło już takie zepsucie). Nie chcę ryzykować utraty zęba. Wolę (choćby sztucznie i oszukując organizm) zachować moje własne uzębienie. U osób, które mają paradontozę istnieje ryzyko, że sztuczna szczęka nie utrzyma się, mogą być problemy z jej założeniem. Poza tym, jeśli usunę zęby nie będę zdrowsza... Wysiądzie mi psychika, a to u mnie podziała gorzej, niż jakakolwiek trucizna z leczenia kanałowego
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
KaZof
Offline
Płeć:
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096
|
|
« Odpowiedz #131 : 06-11-2011, 18:33 » |
|
Zgadzam się na leczenie kanałowe, jeśli jest taka potrzeba. Gdy boli mnie ząb od korzenia, nie mam zamiaru czekać, czy to przejdzie (skoro i tak nie wierzę, że samo się uleczy, gdy nastąpiło już takie zepsucie). Nie chcę ryzykować utraty zęba. Wolę (choćby sztucznie i oszukując organizm) zachować moje własne uzębienie.
Jeśli przekroczymy granicę odwracalności procesów degeneracyjnych zębów/kości/stawów przestajemy mieć zdrowe zęby/kości/stawy. Nie mówimy już o zachowaniu zdrowych zębów, czy realnej możliwości samoleczenia. Mamy do czynienia ze stanem chorobowym i postępujemy jak w prawdziwej chorobie - leczymy, wybierając najmniejsze zło. Ząb po leczeniu kanałowym nie jest już żywym zębem. Przypomina on raczej rodzaj protezy, która niestety składa się ciągle z chorobotwórczej tkanki martwiczej, nasiąkniętej dodatkowymi truciznami niczym gąbka. Taka proteza zęba jest jak bomba z opóźnionym zapłonem i musimy liczyć się, że organizm zechce ją usunąć, odrzucić jak obce ciało. Porównałam sobie sprawę częściowej i całkowitej protezy zębowej do endoprotezy stawu biodrowego. Po operacji nigdy już nie będziemy mieli swojego stawu. Decydujemy się na operację z konieczności, ale zawsze musimy wziąć pod uwagę, że taki staw może zostać odrzucony, może się zwichąć... albo zoperują zdrowy... Dlatego dbać o zdrowie, w tym zdrowe zęby, należy wtedy, kiedy jeszcze można i trzeba zrobić wszystko, aby uratować żywego zęba czy staw. U osób, które mają paradontozę istnieje ryzyko, że sztuczna szczęka nie utrzyma się, mogą być problemy z jej założeniem. Poza tym, jeśli usunę zęby nie będę zdrowsza... Wysiądzie mi psychika, a to u mnie podziała gorzej, niż jakakolwiek trucizna z leczenia kanałowego Na pewno potrzebna jest mocna psychika, aby pogodzić się z jakąkolwiek nieodwracalną chorobą, w tym zębów. Utrata zębów była dla mnie ogromnym przeżyciem. Otrząsnęłam się jednak z szoku, niczym kaczka z wody, bo uzmysłowiłam sobie, że jeszcze coś można zrobić: wybrać protezę, nazbierać na implant. Najgorsza dla mnie jest bezradność wobec bólu i cierpienia w bólu np. w chorobie nowotworowej. Opiekowałam się w takiej chorobie bliską osobą, przeżywałam niemoc działania w takiej sytuacji, bo leki przeciwbólowe już nie działały. Tego się boję naprawdę i przed tym uciekam z całych sił, bez względu na utratę zębów (przejściowo). W moim przypadku zaufałam organizmowi i to on postanowił o bezbolesnej, bezkrwawej ekstrakcji szkodliwych zębów. Podejmując rozpracowanie tematu potencjalnej odwracalności parodontozy siłami własnego organizmu, miałam na myśli przede wszystkim dzieci i młodych ludzi, którym powszechnie proponuje się kanałowe leczenie - bez uprzedzenia o możliwych powikłaniach, przy jednoczesnym wciskaniu kitu o znaczeniu czarodziejskich past, płynów, skalingu i złotych szczoteczek na zdrowie zębów.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-07-2012, 01:50 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #132 : 07-11-2011, 10:27 » |
|
Jeśli przekroczymy granicę odwracalności procesów degeneracyjnych zębów/kości/stawów przestajemy mieć zdrowe zęby/kości/stawy. Zastanawiam się, skąd będziemy wiedzieć, że ta granica jest przekroczona? Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam - zawsze jest szansa na regenerację jeśli jest to żywy ząb? To miałaś na myśli? Pozostaje kwestia aktualnego stanu organizmu, o czym też niedawno pisałaś.
|
|
« Ostatnia zmiana: 07-11-2011, 10:32 wysłane przez Wera »
|
Zapisane
|
|
|
|
eljot
|
|
« Odpowiedz #133 : 07-11-2011, 14:02 » |
|
Zastanawiające jest i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego osoby podatne na próchnicę nie mają paradontozy i odwrotnie? Pierwszy raz coś takiego słyszę. Mam próchnicę (wszystkie zęby plombowane z każdej strony), a paradontozę stwierdzoną już w szkole podstawowej. I tak się męczę od ok. 30 lat, ale sztucznej szczęki jeszcze nie mam, co bardzo mnie cieszy, i nikt mi nie wmówi, że lepiej zęby powyrywać niż leczyć. Fakt, że to była moja teoria po rozmowach z kilkoma dentystami na temat paradontozy w mojej rodzinie. Problemu z próchnicą nie ma, a stomatolodzy moją teorię potwierdzali częstymi takimi przypadkami. Widać istnieje trzeci przypadek, że możliwe jest połączenie próchnicy i paradontozy. Teraz należy poszukać wariantu, zero próchnicy i zero paradontozy. Są tacy? Ząb po leczeniu kanałowym nie jest już żywym zębem. Przypomina on raczej rodzaj protezy, która niestety składa się ciągle z chorobotwórczej tkanki martwiczej, nasiąkniętej dodatkowymi truciznami niczym gąbka. Taka proteza zęba jest jak bomba z opóźnionym zapłonem i musimy liczyć się, że organizm zechce ją usunąć, odrzucić jak obce ciało.
Mam wrażenie, że mój organizm tę bombę rozbroił. Ale liczę się z tym, że bomba tyka dalej. Nie znam się na materiałach stomatologicznych i nie wiem co w zębie leczonym kanałowo siedzi, ale płucząc zęby olejem i octem chyba zmniejszamy oddziaływanie tej trucizny. Czy nie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dajzyc
|
|
« Odpowiedz #134 : 13-12-2011, 17:41 » |
|
Witam, przeczytałem cały wątek i chciałbym zwrócić uwagę na książkę (może ktoś już czytał) "Tooth truth" autora Dr. Frank Jerome, bo w niej jest odpowiedź na pytanie zadane (na które również potrzebuje informacji) w pierwszym poście: A tooth is an organ, just as the heart or kidney or any bone in the body is an organ. An abscessed or gangrenous tooth is not only a dead tooth, it is a dead organ. The body does not like dead organs. The immune system does not recognize this now dead tissue as a part of itself and immediately sets out to eliminate or isolate it. The system must fight for as long as the tooth remains in the body and in many instances, it must fight against bacteria and toxins left after the tooth has been extracted. Osobiście nie czytałem tej pozycji, ale sporo osób w komentarzach potwierdza to, co autor przekazuje. Np. na amazon, google books, tutaj, czy link. Potwierdzeniem jest również to, że ten stomatolog jest polecany przez Dr. Srajda Clark.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-07-2012, 01:51 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lili123
Offline
Płeć:
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106
|
|
« Odpowiedz #135 : 17-12-2011, 01:53 » |
|
Mnie od trzech dni bardzo mocno boli ząb, a może właściwie nie ząb, ale dziąsło dookoła niego. Boli przy nacisku na ząb, ale niedawno był leczony (4 miesiące temu), dlatego myślę, że to dziąsło. Wydaje mi się, że leci z niego ropa. Przez to boli mnie ucho, gardło oraz pół szczęki. Myślicie, że źle mi wyczyściła dentystka tego zęba i że się jakieś zapalenie zrobiło? Bo ja nie wiem od czego to może być. Nie jadłam ostatnio nic twardego/ostrego, żeby skaleczyć dziąsło. Mocno szoruję zęby szczoteczką, ale zawsze tak robiłam i nigdy nic się nie działo, więc to pewnie nie to . Myślicie, że płukanie Listerine jest w tym momencie złym pomysłem? Pomaga mi trochę na ból, dlatego raz dziennie płuczę nim zęby. Pewnie powinnam alocitem płukać, ale nie wiem czy to nie pogorszy stanu zapalnego, a wtedy to już nic nie będę mogła jeść z bólu. Poradzicie mi coś?
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-07-2012, 01:52 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
dajzyc
|
|
« Odpowiedz #136 : 17-12-2011, 10:16 » |
|
Wykonaj RTG zęba(nie potrzebujesz skierowania na takie RTG), do płukania przestrzeni miedzy zębami a dziąsłami dobrze używać irygator WATERPIC (oczywiście 400 zł to bardzo drogo więc zanim nazbierasz na ten plastik, spróbuj użyć strzykawki równie dobrze płucze a nawet lepiej tylko że końcówka i kształt nie poręczny przez co można skaleczyć dziąsło) Oprócz płukania nauczyć się myć nicią v=aFcvldWc5KY
sprawdź czy boli jak naciskasz na korzeń(szczęke/czaszkę )
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-12-2011, 10:30 wysłane przez Dajzyc »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kozaczek
Offline
Płeć:
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159
|
|
« Odpowiedz #137 : 17-12-2011, 11:52 » |
|
Mogła źle wyczyścić. Płucz kilka razy dziennie na zmianę, raz alocit, raz ocet jabłkowy - tylko własnej roboty ocet.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-07-2012, 01:52 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lili123
Offline
Płeć:
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106
|
|
« Odpowiedz #138 : 17-12-2011, 17:45 » |
|
Bolące dziąsło jest zaraz za siódemką, a ósemki nie mam. Nici używam codziennie. Trzy dni mnie bolało, a wczoraj ropiało lekko i dzisiaj się obudziłam już bez bólu .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #139 : 17-12-2011, 18:43 » |
|
ropiało lekko i dzisiaj się obudziłam już bez bólu Zazdroszczę silnego organizmu. Ja męczę się już czwarty miesiąc i ropy nie widać Obecnie wróciłam do ogrzewania solą oraz płukania octem, niestety ze sklepu eko, gdyż własny mi nie wyszedł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|