Aggula
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465
|
|
« : 18-06-2011, 05:14 » |
|
W końcówce ciąży lekarz zlecił mi badanie na obecność paciorkowców typu B w kanale rodnym (powoli zaczyna się to u nas robić standardowo). Wynik badania mnie zmartwił, obecność potwierdzona, narastanie w bardzo intensywnym tempie ++++. Wiem, że są to bakterie komensalne i wielu z nas je nosi. W rzeczywistości dla kobiety są one niegroźne, a ich obecność nie daje żadnych objawów. Podobno stanowią one jednak zagrożenie dla rodzącego się dziecka. W czasie porodu może się ono nimi zaintubować, co niby stanowi duże zagrożenie z powodu ich słabiutkiego układu odpornościowego (straszą sepsą, zapaleniem opon mózgowych, czy zapaleniem płuc). Ginekolog oczywiście stwierdziła, że jedynie antybiotykiem można się tego pozbyć, aby chronić dziecko, chciała podawać go już teraz. Z kolei od położnej wiem, że podany za wcześnie może nie przynieść skutków, bo bakteria jest trudna do wytępienia, powraca i raczej stosują podawanie antybiotyku - ampicyliny w czasie porodu. Nie wiem zbyt wiele na temat rzeczywistego zagrożenia ze strony tej bakterii, szczególnie w przypadku noworodków, wiem, że nie chciałabym przyjmować antybiotyku, ale w tej sytuacji najważniejsza jest ochrona naszej dzidzi. I jeśli mam alternatywę, przyjąć antybiotyk, ale ochronić dziecko, bądź nie przyjąć, ale zarazić je, a wtedy jemu będą chcieli podać antybiotyk, to oczywiście wolę to ryzyko wziąć na siebie. Ale może sytuacja nie jest aż tak niebezpieczna jak mówią? Jeśli wiecie coś na temat realnego zagrożenia i ewentualnego toku postępowania, albo macie pomysły co zrobić w tej sytuacji - proszę o komentarze. Sprawa dość pilna - termin za 2 tygodnie, a najdalej w chwili porodu będzie trzeba podjąć decyzję. Chodzi o wybór - jak to mówi Mistrz - "mniejszego zła".
|
|
« Ostatnia zmiana: 29-06-2011, 19:21 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Margo
|
|
« Odpowiedz #1 : 18-06-2011, 11:30 » |
|
Hmm... Wydaje mi się, że nie po to od dwóch lat uszczelniasz swój organizm, by w chwili czekającego go tak poważnego zadania odbierać mu siły i paradoksalnie narażać i siebie i dziecko na to, co antybiotyk rzekomo wytępi lub na to, co pojawi się w zastępstwie... To jest znowu trochę jak próba stworzenia sterylnego środowiska dla dziecka, przy czym pierwsze ćwiczenia układu odpornościowego tracą rację bytu. Rodzące się dziecko jest z kolei o wiele bardziej chronione niż przypuszczają lekarze. Zresztą... tak łatwo straszyć mamy. Potem powiedzą ci, że niezbędna jest szczepionka, podawanie leków i ruszy cała ta lawina. Przygotuj się na to już dziś i odmów przy pierwszej próbie. No i gratulacje!
|
|
|
Zapisane
|
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #2 : 18-06-2011, 12:50 » |
|
Zresztą... tak łatwo straszyć mamy Dokładnie. Ciekawe, że kiedyś nie było tylu badań i ludzkość jakoś przeżyła. A teraz badają, coś wynajdą, podeprą się nieistniejącą teorią zarazka i straszą. Aggula! Alleluja i do przodu! Niczym się nie martw.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #3 : 18-06-2011, 13:21 » |
|
Podobno stanowią one jednak zagrożenie dla rodzącego się dziecka.
Prawdziwym zagrożeniem dla rodzącego się dziecka są kalekarze. Identyczna sytuacja była z moja synową. Ona, rzecz jasna, nie wzięła antybiotyku.
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-06-2011, 13:23 wysłane przez Mistrz »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Syrenka
Częsty gość
Offline
MO: 01.06.2010
Wiadomości: 102
|
|
« Odpowiedz #4 : 18-06-2011, 20:42 » |
|
Rodziłam 3 lata temu i takiego posiewu nie wykonywano, następne dziecko urodziłam półtora roku temu i ten posiew był już obowiązkowy. Podczas jednego i drugiego mojego pobytu w szpitalu około dziesięcioro dzieci jednocześnie przebywało na oddziale patologii noworodka z różnymi infekcjami płuc i laryngologicznymi. Ku mojemu zdziwieniu ja nie miałam tej bakterii, a moje dziecko miało infekcję
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #5 : 18-06-2011, 21:12 » |
|
Ku mojemu zdziwieniu ja nie miałam tej bakterii, a moje dziecko miało infekcję
A co w tym dziwnego? Noworodek "zbiera" wszystkie bakterie z otoczenia.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Margo
|
|
« Odpowiedz #6 : 18-06-2011, 22:30 » |
|
No to już wiadomo skąd popłoch... I co najbardziej absurdalne oni zalecają przecież ten antybiotyk profilaktycznie... bo dziecko MOŻE zachorować. W sumie sporo by się zebrało medykamentów na wszystkie możliwe choroby, którymi a nóż zarazi się noworodek. Wystarczy obejrzeć reklamy kierowane do matek w celu zastraszenia. Wychodzi chyba na to, że najlepiej rodzić poza szpitalem przy pomocy akuszerki, albo urodzić choćby na trawniku http://www.dzienniklodzki.pl/tag/lodzianka-urodzila-w-taksowce.html?cookie=1 i wiać do domu!
|
|
|
Zapisane
|
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie
|
|
|
Aggula
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465
|
|
« Odpowiedz #7 : 19-06-2011, 11:39 » |
|
ja nie miałam tej bakterii, a moje dziecko miało infekcję To może być argument... Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-09-2012, 13:52 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Aggula
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465
|
|
« Odpowiedz #8 : 21-06-2011, 17:15 » |
|
Chciałam jeszcze zapytać, przypuśćmy, że nie zgodzę się na ten antybiotyk a dziecko podczas porodu rzeczywiście zaintubuje się tym paciorkowcem, wtedy będą chcieli mu podać antybiotyk, znów się nie zgodzę a mały dostanie np. zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowych, sepsy, czy czym tam jeszcze straszą... - co wtedy? W końcu jakieś leczenie będzie chyba trzeba podjąć? Czy można się w nieskończoność opierać? Nie mam aż takiej wiedzy, a już na pewno nie mam doświadczenia w dbaniu o kondycję takiego maleństwa, więc pewnie zabraknie mi argumentów, co wtedy robić? Jak się przygotować do tych rozmów? A może na forum jest jakaś mama, która przez to przechodziła?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Margo
|
|
« Odpowiedz #9 : 21-06-2011, 17:22 » |
|
Aggula, Mistrz określił sytuacje, w których można brać antybiotyk. Są to sytuacje zagrożenia życia. Wtedy byłoby to "mniejsze zło", o którym pisałaś. Większość przypadków zaś, w jakich ludzie przyjmują antybiotyki do takich nie należy i stąd cały szereg problemów z późniejszym zdrowiem. W twoim przypadku wzięcie antybiotyku byłoby profilaktyczne i równie bezsensowne jak szczepienia. Też mam nadzieję, że jeszcze jakaś mama się wypowie, albo ktoś, kto przez to przeszedł, bo takie przypadki są najbardziej przekonujące .
|
|
|
Zapisane
|
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie
|
|
|
Syrenka
Częsty gość
Offline
MO: 01.06.2010
Wiadomości: 102
|
|
« Odpowiedz #10 : 22-06-2011, 00:03 » |
|
Jestem matką trojga dzieci i proponuję tak: nie brać antybiotyku profilaktycznie. Jak najlepiej przygotować się do porodu fizycznie i ogólnie nastawić optymistycznie, by jak najbardziej ułatwić sobie poród i skrócić czas porodu. Jeżeli trudno samemu, to skorzystać z fachowej pomocy położnej. Koniecznie się odstresować, by akcja porodowa przebiegła prawidłowo. Jeżeli jednak zdarzyła by się infekcja u dziecka, nie odmawiaj podania antybiotyku, gdyż nawet sama podwyższona bilirubina towarzysząca infekcji, jest toksyczna dla mózgu. Osłonowo podaj wówczas probiotyk bez mleka np. Dicoflor. Szpitalny Lakcid jest z mlekiem. Sama stosuj dietę "zero alergenów", czyli też bez jajek.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-06-2011, 14:37 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #11 : 22-06-2011, 00:36 » |
|
Jestem matką trojga dzieci A tu mama trojaczków poleca Rutinoscorbin, w charakterze szóstego członka rodziny. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20372.msg134923#msg134923Jestem matką trojga dzieci Z czego przynajmniej jedno dziecko otrzymało antybiotyk zaraz po urodzeniu i do dziś nie może dojść do zdrowia. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17127.0Jeżeli jednak zdarzyła by się infekcja u dziecka nie odmawiaj podania antybiotyku A jeśli skutki uboczne podania antybiotyku będą dla dziecka dużo gorsze niż prozdrowotne efekty odchorowania infekcji bez leków? Sama stosuj dietę "zero alergenów" czyli też bez jajek. Jeśli nie ma alergii na jajka to nie ma powodu do rezygnowania z jajek.
|
|
« Ostatnia zmiana: 22-06-2011, 00:38 wysłane przez Heniek »
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Syrenka
Częsty gość
Offline
MO: 01.06.2010
Wiadomości: 102
|
|
« Odpowiedz #12 : 22-06-2011, 01:32 » |
|
Jestem matką trojga dzieci A tu mama trojaczków poleca Rutinoscorbin, w charakterze szóstego członka rodziny. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20372.msg134923#msg134923Jestem matką trojga dzieci Z czego przynajmniej jedno dziecko otrzymało antybiotyk zaraz po urodzeniu i do dziś nie może dojść do zdrowia. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17127.0Jeżeli jednak zdarzyła by się infekcja u dziecka nie odmawiaj podania antybiotyku A jeśli skutki uboczne podania antybiotyku będą dla dziecka dużo gorsze niż prozdrowotne efekty odchorowania infekcji bez leków? Sama stosuj dietę "zero alergenów" czyli też bez jajek. Jeśli nie ma alergii na jajka to nie ma powodu do rezygnowania z jajek. Nie wiem czy jakiś neonatolog podejmie się leczenia bez antybiotyku. Zabranie dziecka ze szpitala jest bardzo ryzykowne. Matki, których dzieci przeszły zapalenia płuc, kupowały materacyki bezdechu. Ta hemoglobina płodowa w infekcji rozpada się jakoś nietypowo i bilirubina potrafi się bardzo wysoko podnosić (moje dziecko przez około tydzień miało lampy i kroplówki z glukozy). Szkoda też uczulić dziecko na jajka, a potem mozolnie leczyć, więc, jeżeli wypadnie podać antybiotyk, to lepiej matce od razu odstawić wszystkie silne alergeny. Kobiety, które według zaleceń, przybrały w czasie ciąży 12-15 kg są tu na gorszej pozycji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #13 : 22-06-2011, 02:20 » |
|
Nie wiem czy jakiś neonatolog podejmie się leczenia bez antybiotyku. Zabranie dziecka ze szpitala jest bardzo ryzykowne. Dziecko jeszcze się nie urodziło a już przewidywane są czarne scenariusze jak je najLEPiej ka-leczyć.
|
|
« Ostatnia zmiana: 22-06-2011, 02:26 wysłane przez Heniek »
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Margo
|
|
« Odpowiedz #14 : 22-06-2011, 09:26 » |
|
Dziecko jeszcze się nie urodziło a już przewidywane są czarne scenariusze jak je najLEPiej ka-leczyć.
Oj tak. A stress jest ponoć tak szkodliwy dla płodu... I jakoś nie widzę, by mama starała się mu go oszczędzić. Kiedy o podobnej sytuacji u swej synowej napisał Mistrz, podając przykład pozytywnego efektu odmowy przyjęcia antybiotyku, to i tak przyszła mama nadal czeka na czarny scenariusz. Nic prostszego. Mnóstwo takich można usłyszeć od lekarzy i wpaść w otchłań obaw. Smerfy też śpiewały "My lubimy takich co się lubią bać" i wszyscy gnali przed telewizory. Ot, taki absurd.
|
|
« Ostatnia zmiana: 22-06-2011, 09:28 wysłane przez Margo »
|
Zapisane
|
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #15 : 22-06-2011, 10:58 » |
|
Syrenka Ty mnie normalnie osłabiasz. Aggula, ja też jestem matką trójki dzieciaków i Ty masz myśleć dobrze, a nie czytać pierdoły o leczeniu. Dlaczego masz się martwić na wyrost? Po co te czarne scenariusze? Urodzisz zdrowe, piękne dziecko i wszystko będzie dobrze!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #16 : 22-06-2011, 11:34 » |
|
To może być argument...
więc pewnie zabraknie mi argumentów, co wtedy robić? Jak się przygotować do tych rozmów? A może na forum jest jakaś mama, która przez to przechodziła?
Mam wrażenie, że Aggula martwi się na zapas i szuka argumentów w celu przekonywania ka-lekarzy. Prawie tak jakby dziecko było wspólne (także ka-lekarzy) a jego leczenie miało być przedmiotem negocjacji pomiędzy ka-lekarzami i matką. Podam jednak argument zasadniczy. Proszę powiedzieć tym ka-lekarzom tak 'to ja jestem matką, to jest moje dziecko i ja tu decyduje, a intuicja matki mówi mi, że podanie jakiegoś antybiotycznego gówna*, może być źródłem poważnych kłopotów' * - w dodatku bez zlecenia antybiogramu, tak jak lubią leniwi umysłowo ka-lekarze PS Intuicja i instynkt, są pewną formą wiedzy, którą uświadamiamy sobie w niewielkim stopniu. To, że małe dzieci czy zwierzęta nie lubią być kłute, ani częstowane tabletkami wynika właśnie ze zdrowego instynktu. A co robi mendycyna? Zaburza te naturalne instynkty, częstuje kłamstwem i forsuje rozwiązania sprzeczne z naszym biologicznym interesem.
|
|
« Ostatnia zmiana: 22-06-2011, 13:45 wysłane przez Heniek »
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Iris
Offline
Płeć:
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52
|
|
« Odpowiedz #17 : 22-06-2011, 12:51 » |
|
Aggula, ja miałam wykrytą w ciąży chlamydię. Nie miałam wtedy tej wiedzy, którą mam obecnie i w trakcie ciąży wzięłam antybiotyk, zalecony przez lekarza To nie dość, że poczyniło złe skutki w organizmie dziecka, to nie uchroniło syna przed infekcją. Po porodzie był bardzo nerwowy, niespokojny i przedłużała się żółtaczka, więc były naświetlania. Tam zaczęły się badania, poszukiwania i ... wynaleźli oczywiście chlamydię. Zaordynowali antybiotyk przez 3 tygodnie, szczepienia szły normalnie . Przeżyliśmy koszmar. Nie będę opisywać jakie skutki miało i ma to dla dziecka. Gdybym miała dzisiejszą wiedzę, nie zgodziłabym się na takie postępowanie. U Ciebie oczywiście tak nie będzie, Ty masz już wiedzę. Nie bierz antybiotyku w ciąży i wystrzegaj się podawania go noworodkowi, jeśli to naprawdę nie jest niezbędne.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-06-2011, 14:40 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Aggula
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465
|
|
« Odpowiedz #18 : 22-06-2011, 13:43 » |
|
przyszła mama nadal czeka na czarny scenariusz Nie, to nie tak moi drodzy. Po prostu chcę zebrać jak najwięcej informacji, które pomogą podjąć słuszną decyzję i w razie potrzeby przekonać też do niej męża. W końcu nie podejmuję tych decyzji sama, mam przed nim odpowiedzialność. Gdyby chodziło tylko o mnie, ok, można powiedzieć - nie biorę i koniec! Ale sprawa jest wspólna, mój mąż w wielu kwestiach daje się przekonać, ale do tego potrzebuję jakichś merytorycznych podstaw, a nie tylko "nie, bo nie". Nastawiam się pozytywnie, ale życie lubi płatać figle, a ja jeśli istnieje podejrzenie ewentualnych powikłań, wolę sobie przemyśleć, co wtedy zrobię - myślę, że to nie czarnowidztwo, tylko zdrowy rozsądek. Jakoś sobie nie wyobrażam, że zacznę się zastanawiać nad tym czy innym kłopotem, jak już będę w szpitalu i wtedy "mając nóż na gardle" (bo być może trzeba będzie podjąć szybką decyzję) dopiero zacznę szukać odpowiedzi albo pomocy na forum, bo nawet nie będzie to wtedy możliwe... Ale dzięki za wszelkie podpowiedzi, a szczególnie słowa otuchy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-10-2012, 15:52 wysłane przez Agnieszka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Margo
|
|
« Odpowiedz #19 : 22-06-2011, 14:16 » |
|
W takim razie trzymamy kciuki i czekamy na kolejnego Biosłonejczyka! Nie zapomnij podzielić się wrażeniami z pobytu w szpitalu. Może te konwersacje z lekarzami wcale nie są takie trudne. A co do przekonywania męża, mam to samo .
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-06-2013, 14:32 wysłane przez Kamil_Niemcewicz »
|
Zapisane
|
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie
|
|
|
|