Właśnie, ale mają argument co do ograniczania tłuszczów. Pokarm dłużej pozostaje w żołądku. To jest fakt. Tylko co z tego? Czy to utrudnia wygojenie ran? Czy żołądek powinien być pusty aby nadżerki się goiły?
Nadżerki się goją na czczo, kiedy wypijasz MO.
No właśnie, i co z tego że pokarm zostaje dłużej w żołądku? To dalej nie jest wartościowy argument. Tak samo można powiedzieć, że przy chorobie dziąseł nie powinniśmy dobrze przeżuwać pokarmu, bo za długo zostaje w buzi.
Co do błonnika. Znowu w jaki sposób oddziałuje na rany. Czy jest aż tak twardy, że podrażnia ścianki?
Nie. Inaczej wypijanie KB uniemożliwiałoby wygojenie układu pokarmowego, a jednak tak się nie dzieje.
Smażenie. Chodzi o to, że zewnętrzne warstwy mięsa się utwardzają, przez co mogą drażnić błonę żołądka?
Wystarczy odpowiednio rozgryźć pokarm. Ja bym się bardziej skupiał na wolnych rodnikach tlenowych, albo raczej ograniczeniu powstawania ich przez smażenie na tłuszczach zwierzęcych. Kwas żołądkowy jest na tyle "żrący", że poradzi sobie z tym "problemem".
Przecież takich rzeczy powinni w szkołach uczyć. A tak to nic nie wiadomo.
Wtedy na zdrowiu nie dałoby się zarabiać.
Znacie może jakieś książki, które mają w swoich rozdziałach informacje odnośnie leczenia nadżerek?
A po co? Mało rad na forum, oraz w książkach pana Józefa? Scorupion uporał się z tym problemem, może niech on się dokładniej wypowie.