Tehuti
|
|
« : 26-03-2010, 15:38 » |
|
Ograniczanie mięsa nie jest dobre. Mięso trzeba jeść... Pozwolę sobie nie zgodzić się z takim zdaniem, nie jem mięsa ponad dwa lata i zdecydowanie uważam, że mi to służy. Oprócz tego generalnie dbam o odpowiednie pożywienie w myśl zasady, jesteś tym co jesz. Stosuję od ok. pół roku MO a teraz od tygodnia koktajl cytrynowy (trzy razy na dzień) i nic mi się nie dzieje, a przyznam że oczekiwałam chociaż małej grypki Przypuszczam, że odstawienie mięsa (także i mleka krowiego) pozwoliło mojemu ciału się odkwasić, stopniowo oczyścić, jedyną moją dolegliwością jest alergia ok czerwca na trawę ale jestem dobrej nadziei, że i to minie. Moja córka lat 4 także nie je mięsa i jest okazem zdrowia, tak że z tą koniecznością jedzenia mięsa to nie do końca tak. Powiem jeszcze w ramach ciekawostki, że kiedyś niewykrywalną trucizną była krew zaszczutego wieprza, pomyślcie dlaczego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Piotr
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360
|
|
« Odpowiedz #1 : 26-03-2010, 22:31 » |
|
Stosuję od ok. pół roku MO a teraz od tygodnia koktajl cytrynowy (trzy razy na dzień) i nic mi się nie dzieje, a przyznam że oczekiwałam chociaż małej grypki jedyną moją dolegliwością jest alergia ok czerwca na trawę To chyba akurat nie jest powód do zadowolenia. Skoro masz nieszczelne jelita i żadnych infekcji, to jest źle.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stańczyk
|
|
« Odpowiedz #2 : 26-03-2010, 22:34 » |
|
w myśl zasady, jesteś tym co jesz.
Tehuti, nie powtarzaj na tym forum takich zabobonów, dobrze?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tehuti
|
|
« Odpowiedz #3 : 27-03-2010, 06:33 » |
|
To chyba akurat nie jest powód do zadowolenia. Skoro masz nieszczelne jelita i żadnych infekcji, to jest źle.
To mnie teraz pocieszyłeś Robiłam test buraczkowy, wyszedł dobrze, więc chyba nie, poza tym no czuję się dobrze, kurcze To chyba nie jest forum tylko dla osób z wieloma problemami zdrowotnymi ale sądzę, że także dla takich ludzi jak ja, bez poważniejszych problemów ale też szukających dobrych rad, żeby utrzymać obecny stan zdrowia na dłużej a i coś nowego się nauczyć. Wymieniajmy się wzajemnie doświadczeniami, ja mam min. jak powyższe o spożywaniu mięsa. Przepraszam za głoszenie zabobonów, to chyba za mocne oskarżenie, ale nie wnikam, dla mnie ważne są efekty. Jesteś tym co jesz w sensie, zjesz puszkowo-proszkowe śmieci, zamieniasz organizm w śmietnisko, zjesz wartościowy, żywy pokarm, to i twoje ciało się odmienia, to chyba oczywiste, jaki w tym zabobon?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stańczyk
|
|
« Odpowiedz #4 : 27-03-2010, 08:35 » |
|
Przepraszam za głoszenie zabobonów, to chyba za mocne oskarżenie, ale nie wnikam, dla mnie ważne są efekty. Jesteś tym co jesz w sensie, zjesz puszkowo-proszkowe śmieci, zamieniasz organizm w śmietnisko, zjesz wartościowy, żywy pokarm, to i twoje ciało się odmienia, to chyba oczywiste, jaki w tym zabobon?
Człowiek nie składa się z tego, co zje, ale z tego, co wchłonie. Po to mamy jelita, by nas odgradzały od świata zewnetrznego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #5 : 27-03-2010, 10:47 » |
|
Wymieniajmy się wzajemnie doświadczeniami, ja mam min. jak powyższe o spożywaniu mięsa.
W jaki sposób zatem dostarczasz swojemu organizmowi niezbędne składniki? Pożywienie ma dostarczyć organizmowi potrzebne mu substancje odżywcze, tj.: tłuszcze, białka, węglowodany, witaminy, minerały i wodę. Czy jakościowe ograniczenia w odżywianiu (czym w istocie jest dieta) spowodują wyzdrowienie, czy też tylko na jakiś czas zamaskują objawy choroby? Wg zasad zdrowego odżywiania, które zapewnienia dostarczenie organizmowi wszystkich substancji odżywczych w odpowiednich proporcjach, mięso jest niezbędnym, podstawowym składnikiem pożywienia. Czytałaś książki Mistrza, analizowałaś informacje zawarte na forum? Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że nie. Na temat mięsa toczyło się szereg dyskusji. Między innymi: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8571.0http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3810.20http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3851.0etc. Naturalnie, każdy je to, co chce. Jednakże podważać aksjomatów, na których budujemy nasze zdrowie - tutaj akurat się nie zaleca. Twierdzenia "nie jem mięsa i właśnie dlatego czuję się doskonale" , bądź "jem tylko buły, chleb i ciasta i właśnie dlatego jestem okazem zdrowia" są kłamstwem. Kocham zwierzęta i czasami uprawiam niezłą gimnastykę tłumaczenia sobie, że skoro wcinam ze smakiem kawałek mięska to tej miłości nie zaprzeczam. Ale przyznam, że są we mnie niezrozumiałe opory tylko i wyłącznie psychiczne w zjedzeniu takich przemiłych stworzeń jak : króliczki ( po prostu mam u siebie parę tych futrzaków - gdy nie miałam - jadłam ), koniny ( tak uwielbiam jazdę konną na tych mądrych zwierzętach ) , baranina ( o zgrozo, bo uwielbiam smak - tylko ostatnio dużo sztuk plącze mi się pod nogami - no i nie mogę ), tak samo jak nie tknęłabym kota czy psa - mimo, że wiadomo by było, iż przykładowo to najwspanialsze źródło tego, co potrzebuje mój organizm. Sami ustalamy sobie priorytety. Ps. Czy w ogóle jest możliwe zastąpienie mięsa czymkolwiek, bez szkody dla organizmu?
|
|
« Ostatnia zmiana: 27-03-2010, 10:51 wysłane przez Lilijka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tehuti
|
|
« Odpowiedz #6 : 27-03-2010, 14:51 » |
|
Ponieważ nie jest to temat o mięsie a o włosach, dopowiem, że no po prostu nie mogę się zgodzić, że mięso jest potrzebne, moje osobiste doświadczenia a także moich znajomych, w tym wegan - pokazują co innego. Podzieliłam się swoim spostrzeżeniem na kategoryczne stwierdzenie, że trzeba jeść mięso. Dla mnie nie prawda, ot tyle i proszę mnie za to nie atakować. Może przenieśmy tą dyskusję do podanych wątków Po przeczytaniu podanych wątków, z których dwa są zamknięte, szczerze się uśmiechnęłam na zdania, że jarosze to łagodne i potulne istoty i inne, że religia itd Nigdy nie byłam bardziej zbuntowana wobec obecnego systemu, niż od tych dwóch lat, jako wege. Chyba wybiorę się na jakiś zlot forumowy, wraz z dzieckiem, któremu podobno krzywdę robię, wolne żarty moi Państwo Można by tu też poruszyć temat osób pałających się np. bioterapią a jedzeniem przez nie mięsa i jaka jest jego rola w czuciu energii, bądź uziemianiu. Mięso ściąga na ziemię, kiedy się za bardzo odlatuje energetycznie i tu fakt mięso pomaga, chyba że osoba potrafi sobie inaczej poradzić, są różne techniki. Ale to inny temat. Jarosz to polskie określenie i nie wywodzi się od Hindusów Mamy swoją tradycję i prawdę mówiąc wolę to nasze określenie. A i jeszcze, a propo zwierząt, znam dwa piękne wilczury, które od małego nie jedzą mięsa, poważnie mówię, dorodne piękne bestie, mogę prywatnie podać namiary na właścicieli i można samemu się przekonać
|
|
« Ostatnia zmiana: 27-03-2010, 15:40 wysłane przez Tehuti »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #7 : 27-03-2010, 16:28 » |
|
Pytanie: co konkretnie jesz, by skutecznie zastąpić to, co daje wszystkim jedzenie mięsa?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #8 : 27-03-2010, 19:19 » |
|
Pytanie: co konkretnie jesz, by skutecznie zastąpić to, co daje wszystkim jedzenie mięsa?
Pewnie witaminę B12, wyprodukowaną w fabryce leków, a nazwaną litościwie suplementem diety...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tehuti
|
|
« Odpowiedz #9 : 27-03-2010, 22:42 » |
|
Pytanie: co konkretnie jesz, by skutecznie zastąpić to, co daje wszystkim jedzenie mięsa?
Pewnie witaminę B12, wyprodukowaną w fabryce leków, a nazwaną litościwie suplementem diety...nie stosuję suplementów
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #10 : 27-03-2010, 22:48 » |
|
Więc co jesz w zastępstwie mięsa? Naturalnie -nic. Bo mięsa nie da się zastąpić czymś lepszym. To Twój wybór, żeby nie dostarczać organizmowi tego, co najbardziej potrzebuje. Tylko nie pisz, że tak jest "zdrowo". Przynajmniej nie tutaj.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tehuti
|
|
« Odpowiedz #11 : 27-03-2010, 23:13 » |
|
Więc co jesz w zastępstwie mięsa? Naturalnie -nic. Bo mięsa nie da się zastąpić czymś lepszym. To Twój wybór, żeby nie dostarczać organizmowi tego, co najbardziej potrzebuje. Tylko nie pisz, że tak jest "zdrowo". Przynajmniej nie tutaj.
Nie potrzebuję go zastępować, ja go zwyczajnie wyeliminowałam i póki co mnie to służy a to dla mnie najważnieszy miernik Widzę, że wątek dostał nowy tytuł, czym zastąpić mięso? To pytanie sugeruje, że trzeba czymś zastąpić:) Skoro tak, to może odpowiedzią będzie: kasze, warzywa wszelakie, owoce, grochy, fasole, ziarna, w tym kiełki, jaja. Ale to wszystko przecież normalnie każy jeść powinien Czym nie zamieniać: parówki i kotlety sojowe, mleko sojowe, wędliny sojowe i inne wynalazki.
|
|
« Ostatnia zmiana: 27-03-2010, 23:28 wysłane przez Tehuti »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #12 : 27-03-2010, 23:35 » |
|
Nie potrzebuję go zastępować, ja go zwyczajnie wyeliminowałam i póki co mnie to służy a to dla mnie najważnieszy miernik Kogo wyeliminowałaś? A, chodzi o mięsko. i póki co mnie to służy
Bez komentarza. Widzę, że wątek dostał nowy tytuł, czym zastąpić mięso? To pytanie sugeruje, że trzeba czymś zastąpić:) Skoro tak, to może odpowiedzią będzie: kasze, warzywa wszelakie, owoce, grochy, fasole, ziarna, w tym kiełki, jaja. Ale to wszystko przecież normalnie każy jeść powinien Czym nie zamieniać: parówki i kotlety sojowe, mleko sojowe, wędliny sojowe i inne wynalazki. Widzisz i nie grzmisz. Przeczytaj podstawy - potem może nie będziesz pisała tak wielkich bzdur.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990
|
|
« Odpowiedz #13 : 28-03-2010, 04:54 » |
|
Ale może wysłuchajmy Tehuti do końca i dopiero potem oceńmy jej perspektywy?
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #14 : 28-03-2010, 10:09 » |
|
Antonio, proszę Cię. Wysłuchałam Tehuti do końca. Doskonale rozumiem, że ktoś wybiera niejedzenie mięsa - jestem całkowicie całą sobą, za szeroko rozumianą wolnością. Ale na twierdzenie, że mięso można zastąpić warzywem bądź kiełkami - robi mi się gorąco.
Mięso zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne do tworzenia białek ustrojowych ( tu można w celu odnalezienia histydyny, izoleucyny, leucyny, lizyny, metioniny, fenyloalaniny, treoniny, tryptofanu, waliny - pokombinować z produktami roślinnymi ). To bogate źródło kwasów tłuszczowych, a w jakich kiełkach znajdziemy np. tłuszcze nasycone, które są głównie pochodzenia zwierzęcego? A w jakiej fasoli występuje cholesterol, niezbędny do utrzymania organizmu ludzkiego w doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej? No i wiele innych argumentów, które jasno i wyraźnie były już przedstawiane na tym forum, lecz przede wszystkim w książkach Mistrza, które są obowiązkową lekturą, prawda?
Nie namawiam nikogo do jedzenia mięsa. Chciałabym się jednak dowiedzieć, w jaki sposób Tehuti i inni wegetarianie są w stanie dostarczyć organizmowi to wszystko, czego po prostu rośliny, kasze i jajka z racji swego składu nie posiadają, a co jest niebędne dla naszego zdrowia? Co można jeść o równie wysokiej wartości odżywczej, rezygnując ze spożywania czegoś, co ma skład zbliżony do składu naszego ciała?
W zdrowiu należy jeść dobrej jakości mięso, równoważone surówkami. To aksjomat.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #15 : 28-03-2010, 10:20 » |
|
Ale może wysłuchajmy Tehuti do końca i dopiero potem oceńmy jej perspektywy?
Ależ nie do nas należy ocena perspektyw Tehuti! Jest sprawą osobistych decyzji Tehuti, co je. Skoro jednak wybrała sobie forum Biosłone, na którym głoszona jest wiedza o zdrowiu, a ona temu zdrowiu szkodzi, to nie wiem, skąd taki wybór. Było tu parę osób, które w mniej lub bardziej agresywny sposób próbowały na siłę zmienić nasze fundamentalne rozumienie zasad zdrowego odżywiania, propagując modne ostatnio - i sprzeczne z naszą tradycją kulinarną - niejedzenie mięsa. Tehuti nie jest agresywna, dlatego jeszcze tu jest. I ma szansę zostać tu na stałe, jeśli mimo swoich zapatrywań pozostanie otwarta na wiedzę i nie będzie próbowała nam narzucać swoich, według nas szkodliwych zasad odżywiania. My się na Biosłone kierujemy wiedzą, a nasze zasady odżywiania opierają się na kuchniach regionalnych - co chyba nie jest niczym dziwnym.
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-03-2010, 11:53 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #16 : 28-03-2010, 11:41 » |
|
czym zastąpić mięso? To pytanie sugeruje, że trzeba czymś zastąpić:) Skoro tak, to może odpowiedzią będzie: kasze, warzywa wszelakie, owoce, grochy, fasole, ziarna, w tym kiełki, jaja. Ale to wszystko przecież normalnie każdy jeść powinien Czym nie zamieniać: parówki i kotlety sojowe, mleko sojowe, wędliny sojowe i inne wynalazki. Z tym się zgodzę, to są wynalazki, tylko co na to powie organizm człowieka, który stoi na samym szczycie łańcucha pokarmowego?
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #17 : 28-03-2010, 16:17 » |
|
generalnie dbam o odpowiednie pożywienie w myśl zasady, jesteś tym co jesz.
Wyjaśnienie, dlaczego nie jesteśmy tym co jemy, znajduje się między innymi w artykule Konserwowanie żywności.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #18 : 28-03-2010, 18:01 » |
|
Kilka dni temu, odwiedzając żonę na dyżurze w szpitalu, spotkałem znajomego wegetarianina, który sobie naskładał tyle chorób (w tym psychicznych), że już mnie nie poznawał i ciężko było z nim nawiązać jakiś logiczny kontakt słowny. Żeby mnie brać za Andrzeja Leppera, to klękajcie narody... Tak go obserwuję od kilku lat, i coraz bardziej można zaobserwować u niego degradację organizmu. Dwa lata temu rozmawiałem z nim, będąc na plaży nad rzeką Wartą. Już wtedy rozmawiało się z nim, jak głuchy z pijanym. Wówczas mnie pouczał, że mięso jest szkodliwe, że w zamian za to wegetarianie suplementują się. Widziałem jego zły stan odżywienia organizmu; zwiotczałe mięśnie, sucha, pomarszczona skóra, wytrzeszcz oczu (np. schorzenia tarczycy). Facet jest lekko po 60. roku życia, a wygląd wskazuje na zgrzybiałego staruszka. W chorym ciele - chory duch. Gość zachowywał się jak psychotyk. Ktoś może powiedzieć, że to jakiś wyjątek... ale to nie jest wyjątek (temat był wałkowany na Forum). Wg mnie, początkujący wege - czują się dobrze, m.in. dlatego, że spożywane roślinki w diecie, działają alkalizująco na organizm; nawet najgłupsza dieta świata potrafi po zmianie modelu odżywiania, na początku "odbagniać" szlaki metaboliczne, i człowiek śpi z błogą nieświadomością, że zdrowieje. Podobnie jest z Dietą optymalną (Dietą rotacyjną - wg pani lekarz medycyny Witoszek). I to jest wredne, bowiem człowiek funkcjonuje jak w znieczuleniu, a choroby patologiczne mogą się rozwijać (niedobory niektórych substancji odżywczych), nie dając żadnych sygnałów. Podobnie jak u alkoholików, którzy jasno podkreślają, że jak pili, to na nic nie chorowali. Przecież samo stosowanie diety nieodpowiedniej w chorobie, a jakiejkolwiek w zdrowiu - musi doprowadzić do chorób patologicznych. Dieta to maskowanie i łatanie faktycznych objawów, czyli zjawisk pozbywania się toksyn z organizmu. Nihil novi sub sole.
|
|
« Ostatnia zmiana: 29-03-2010, 07:13 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tehuti
|
|
« Odpowiedz #19 : 28-03-2010, 19:39 » |
|
Odnośnie cholesterolu, reszta związków, które wymieniłaś, też są dostępne w roślinach ale chciałabym o wspomnianym parę słów. Colesterol jest związkiem pochodzenia tłuszczowego. Część cholesterolu powstaje w wątrobie, jelitach i skórze (cholesterol endogenny), a część jest dostarczana do organizmu z pokarmem (cholesterol egzogenny). Warzywa i owoce bogate w witaminy antyoksydacyjne i błonnik pokarmowy, pieczywo z razowej mąki, grube kasze oraz zielona herbata i czerwone wino (nie więcej niż lampka dziennie) zawierające polifenole - obniżają poziom LDL a podwyższają poziom HDL Czytałam gdzieś, że z najnowszych badań wynika jednak, iż pobranie cholesterolu z żywnością nie przekłada się bezpośrednio na jego poziom we krwi człowieka, czyli głównym źródłem pozostają wspomniane narządy. Twierdzenie, że mięso jest niezbędne jest dla mnie, na obecną chwilę posiadanej wiedzy, teorią, jak również teorią jest, że wegetarianizm jest w pełni służący zdrowiu. Ja przychylam się do drugiej teorii. Na tym polegają wybory. Swojego dokonałam świadomie. Nie trafiają do mnie argumenty w stylu – ‘piszesz bzdury’, ‘szkodzisz sobie’ – przecież mogłabym napisać dokładnie to samo (na logikę, skoro wybrałam wege, to automatycznie uważam, że mięso nie jest nam potrzebne), ale to nie mój styl dyskutowania, natomiast zdanie swoje mam i nie widzę powodu, żeby zamilknąć, bo ruszyłam jakąś ‘świętość’ na forum, sądząc po emocjach Pożyjemy, spotkamy się na starość to wyciągniemy wnioski Ja do tej pory nie poznałam schorowanego jarosza, ale to o niczym jeszcze nie świadczy. Pozostaje mi życzyć powodzenia wszystkim mięsożercom, bo do wspólnego konsensusu daleko:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|