Przeczytałem ten wątek i własnym oczom nie wierzę. Zacząłem zaglądać do naszych podręczników, czytać czy czegoś nie przeoczyłem i nic podobnego, co tutaj jest wypisywane nie znalazłem. W moim organizmie nie zachodzą (na razie), jakieś spektakularne zmiany, dlatego nie jestem w stanie podzielić się z forumowiczami dobrymi poradami, dotyczącymi profilaktyki prozdrowotnej. Jednak moje niewielkie, osobiste i rodzinne doświadczenia w dochodzeniu do zdrowia i zapobieganiu chorobom oraz wiedza jaką zdobyłem z książek, forum i portalu, każą mi odpowiednio zareagować.
Od kilku dni Brer opowiada jakieś cuda... a tam cuda, puszcza bąki, całkowicie niezgodne z ideą Biosłone.
Sok z trawy pszenicznej jest jednym z najzdrowszych pokarmów jakie można dostarczyć organizmowi.
Prosiłbym o podanie dokładnie, na którym miejscu sie znajduje, jakie cudo ten soczek wyprzedziło i skąd takie cudne info.
Podobno duże znaczenie ma fakt, aby wyciskać sok mechanicznie (tj. ręcznie aby żadne ładunki elektryczne nie znajdowały się w soku, co się tyczy zresztą każdego soku nie tylko z pszenicy).
Przecież zaraz znajdzie się jakiś nawiedzony elektryk i podpowie, że wystarczy przed wypiciem włożyć do soku przewód PE i odprowadzić ładunek elektryczny.
Co się nie zgadza? Sądzisz że każdy pokarm jest równy każdemu?
Jeśli pokarm nie ma witamin, to nawet przy idealnie szczelnym jelicie nie masz z czego budować wartościowych komórek, a sok z kiełkującej pszenicy zdrowy jest (czytaj bogaty w substancje odżywcze).
Brer co tu porównujesz, śmieci z marketu do soku z pszenicy? No to masz rację. Ale my mówiąc o żywieniu nie mamy na myśli śmieciowego, przetworzonego, jałowego gówna, tylko normalne (nie super zdrowe) mięso, owoce, warzywa i ewentualnie zboża (bezglutenowe!). One to, dostarczają nam wszystkich niezbędnych do życia w zdrowiu witamin i minerałów. Nie mówimy w tym przypadku o diecie w chorobie. Bo to inna bajka.
Jak już powiedziałem picie soku z trawy pszenicznej nie leży w sprzeczności z ideą Biosłone
Leży w sprzeczności. Jak nie doskwierają nam żadne dolegliwości, to jemy tak jak nasz przodek, myśliwy-zbieracz. A On prawdopodobnie trawy używał jak my dzisiaj nici dentystycznych lub do gry wstępnej ze swoją kobitką w piękny letni dzień, na łonie natury.
Wyciskam soki z wielu roślin, czy to że soki nie płyną naturanie strumykami znaczy, że są czymś nienaturalnym?
Absolutnie nie. Są szybkim dostarczeniem tego co organizm i tak przyjąłby w postaci całej zjedzonej rośliny, tracąc przy tym mniej energii na jej trawienie. Właśnie taka jest główna idea wyciskania soków z roślin, a skoro człowiek pojął jak to działa, to może i powienien z tej widzy skorzystać, tymbardziej że ma same plusy, zero minusów.
No, tutaj to już poszedłeś po bandzie. Do czego w naszym organizmie potrzebna jest pektyna i celuloza, to już nie raczyłeś sprawdzić.
Pytasz czy soki są czymś nienaturalnym? Ależ są czymś naturalnym.. pod warunkiem, że występują w swoich naturalnych środowiskach. Czyli owocowe w owocach, warzywne w warzywach a trawienne w żołądku.
Brer my nie potrzebujemy odkrywać jakiś nowinek. Nie potrzebujemy się ciągle rozwijać - nie jesteśmy dywanami. Obecnie przywracamy własne, skołowane przez cywilizację i te wszystkie super nowinki medyczne, życie (zdrowie) do norm jakie dała nam natura. Dzięki takim ludziom jak Mistrz i Hipokrates normy te zawarte na portalu Biosłone, zostały nam udostępnione. Teraz naszym zadaniem jest zgłębianie i wprowadzanie w nasze życie wiedzy, która jest
wiedzą skończoną.
Szanowni
Profilaktycy zdrowia to Wy jesteście pierwszą linią obrony i powinniście gwałtowniej reagować na takie "bąki". A tutaj nie dość, że reakcja jest słaba (raptem trzech czy czterech Profilaktyków), to jeszcze się między sobą sprzeczacie. Jak zwykle na straży pozostał Scorupion, który ma dość tłumaczenia, że nie jesteśmy wielbłądami. Za jakiś czas, jak nie będzie reakcji, to z poważnego forum zrobi się jakiś pudelek albo inna kafeteria. Może powinniście w przypadku tematów trudnych uzgadniać wspólne zdanie z Ekspertami?
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22561.0 Tutaj reakcja Profilaktyków była szybka i odpowiednia. Swoją drogą forumowicz Karol_K nie próbował bronić tej teorii, wręcz odwrotnie przestrzegł nas przed takimi eksperymentami.
Teraz się narażę.
Teraz faktycznie jestem za tym żeby uczestnictwo na forum było obwarowane przeczytaniem książek.
A może co jakiś czas kontrolne testy wiedzy dla Profilaktyków? Nigdy nie wiadomo, czy po spożywaniu soku z trawy, nie zacznie się proces uwsteczniania.