Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 10:36 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zuza - MO w mojej rodzinie  (Przeczytany 69312 razy)
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #40 : 13-09-2010, 10:39 »

Weekend upłynął nam pod znakiem jakiegoś (chyba) wirusa.
Piątek rano - Małą bolał brzuch, ale nie długo, może 10 minut. Została w domu. Potem nie miała apetytu, przez chwilę mówiła o bolącym gardle, była słaba i zmęczona, temperatura około 37 stopni. O 16 zasnęła, wstała po 19-ej i wygląda na to, że u niej już choroba się skończyła.

Piątek wieczór - Duża dostała dreszczy, ból głowy i od razu pod kołdrę. Ból głowy był bardzo silny, temperatura chyba była powyżej 40 stopni. Dałam jej nurofen forte i za pół godziny temp. wynosiła 39,5, ból głowy zmniejszył się bardzo nieznacznie, jedynie na tyle, że mogła przysnąć i co chwilę wybudzać się i mówić, że bardzo boli. Cały czas przy niej siedziałam i robiłam chłodne okłady na twarz i czoło. Rano temp. była już w normie.

Sobota - Mała już zdrowa. Duża leży, boli ją głowa i gardło, zawroty głowy, temp. między 37 a 38.
Ja od samego rana mam bóle brzucha. Wieczorem dostałam dreszczy, temp. prawie 38 i zaczęły mnie boleć nerki i całe podbrzusze. Zaczęło mi się odbijać i musiałam na siłę zwymiotować. Po tym mi trochę ulżyło. Poszłyśmy spać.

Niedziela - Dużą boli tylko gardło i ma na migdałkach białe ropne kółka, temp około 37.
Ja do południa zaliczyłam kilka razy ekspresowe WC, a potem już czułam się w miarę dobrze.

Dzisiaj poniedziałek. Duża, niestety, za nic nie chciała mnie posłuchać i poszła do szkoły z bolącym gardłem. Mam nadzieję, że już trochę się wyleżała i nie zaszkodzi sobie tym. Zawiozłam ją autem i w szkole ma chodzić z szalem na szyi. Zobaczę co będzie jak wróci.
Ja mam dzisiaj kilka żyłek popękanych w oku i opuchnięte powieki.

Zwróciłam uwagę na to, że grasował u nas (prawdopodobnie) jeden wirus a wszystkie miałyśmy inne dolegliwości. Pocieszające jest to, że Mała przeszła to tak szybko i bezboleśnie, wnioskuję z tego, że jest dosyć zdrowa. Ale Duża ma jeszcze sporo do naprawy w swojej główce - te nieszczęsne zatoki. Jednak wiem, że wszystko jest na dobrej drodze.     
Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #41 : 09-01-2012, 19:56 »

Moją dużą córcię zaczyna brać jakieś przeziębienie, zaczęła się denerwować, że zatyka jej nos i nawet w nocy musi wstać, żeby zrobić z nim porządek.
I dopiero po chwili rozmowy zorientowała się, że przecież taki katar kiedyś miała stale!

Córka przerwała picie MO po uciążliwych efektach oczyszczania i za nic nie chciała kontynuować. Dopiero po tym spostrzeżeniu z katarem dała się przekonać i na feriach wraca do mikstury.  
« Ostatnia zmiana: 09-01-2012, 21:15 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #42 : 11-07-2012, 16:24 »

Myślę, że tych kilka słów, które napiszę, może przydać się kiedyś jakiemuś rodzicowi, którego dziecko zacznie odchudzać się na własną rękę.
Moja córka w minionym roku szkolnym zaczęła mieć kłopoty z nauką, musiała uczyć się więcej a i tak nie zapamiętywała tyle, co wcześniej. Czasami stawała do odpowiedzi a tu w głowie pusto, mimo że się uczyła. Do tego coraz częstsze - codzienne - bóle głowy, tabletki prawie nie pomagały a brała nieraz 2-3 dziennie. Zawroty głowy, ciemno w oczach - szczególnie na lekcjach wf i na zawodach sportowych. Widziałam, że je mało i źle, ale rozmowy z 15latką bywają trudne, twierdziła że przesadzam i jestem nadopiekuńcza. W pewnym momencie już jej się "przelało" i zgodziła się, że spróbujemy coś z tym zrobić. Trochę ją postraszyłam, ale też sama się już nieźle martwiłam i nie mogłam patrzeć jak się męczy. I tu zaczęła się nasza pielgrzymka od lekarza do lekarza, ponieważ chciałam wykluczyć jakieś poważniejsze schorzenia, a i mąż już zaczął naciskać.
-Pierwszy dał skierowanie na prześwietlenie zatok (bo ma krzywą przegrodę i kiedyś miała dużo zalegającej wydaliny) i receptę na antybiotyk. Wyśmiał mnie, że głowa może boleć z odchudzania. Córka łyknęła jedną tabletkę i stwierdziłyśmy, że czekamy na wynik prześwietlenia.
-Drugi, chirurg, obejrzał zdjęcie i stwierdził, że zabieg musi być jak najszybciej, bo przegroda jest bardzo krzywa i z tym jest strasznie ciężko funkcjonować. Jakoś dziwnie nie zauważył, że zatoki są czyściuteńkie.
-Pierwszy jak to usłyszał, to był w lekkim szoku i od razu wypisał skierowanie do neurologa, laryngologa i okulisty.
-Laryngolog uznał, że zatoki są w porządku i kiedy usłyszał o moich migrenowych bólach to stwierdził, że córka mogła je odziedziczyć po mnie! A, i kazał jej jeszcze obciąć grzywkę, bo będzie ślepa.
-Neurolog nic nie znalazł i kazał jej iść do okulisty.
-Okulista, po badaniu zapytał jak to się stało, że mój mąż przeszedł z dzieckiem tylu lekarzy i nikt nie kazał mu zrobić podstawowych badań krwi?
Na koniec chyba najlepsze. Poszłam znowu do pierwszego lekarza, z ciekawości co jeszcze wymyśli, a on, że trzeba ją położyć do szpitala i zrobić rezonans. Pytam dlaczego do szpitala, przecież można i bez tego. A on na to, że szpital dostanie wtedy więcej pieniędzy, no to go wyśmiałam.

Wiem, że niektórzy powiedzą: tyle lat z Biosłone i biegam po lekarzach. No cóż, myślcie, co chcecie. Zrobiłam to między innymi dlatego, żeby udowodnić mężowi, że jednak mam trochę racji i pokazać mu ten absurd i patologię, jaka panuje w "służbie chorób", bo to on biegał z dzieckiem po przechodniach.

Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że on biegał po gabinetach a ja namówiłam córkę na racjonalne podejście do jedzenia. Miała to być DP, ale wyszło bardziej na ZZO. Po około dwóch tygodniach przyszła wieczorem i mówi, że dzisiaj nie bolała ją głowa wcale. Pierwszy raz od chyba pół roku! Potem było coraz lepiej. Teraz czasami ją jeszcze rozboli, np. kiedy jest za długo na słońcu albo się czymś przesili, ale to już nie to co wcześniej. No i cały czas muszę pilnować ją z jedzeniem, przynajmniej przypominać i wjeżdżać trochę na ambicję, bo leniwa trochę jest smile. Dlatego też, patrząc na moją córkę, podziwiam takich młodych ludzi: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16035.0 oraz http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23191.0.
Zapisane

Filutek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 25.02.2005
Wiedza:
Wiadomości: 262

« Odpowiedz #43 : 11-07-2012, 18:40 »

Dlaczego musisz tak bardzo przekonywać męża do działania służby zdrowia? Z mojego doświadczenia wynika,że to niewiele zmieni. W mojej bliskiej  rodzinie jest osoba, która została zaznajomiona z zasadami
BIOSŁONE, dostała książki w prezencie. Przez pewien czas piła MO, ale krótko. Obecnie odwiedza różne
gabinety lekarskie, przechodzi rehabilitację. Rehabilitantka stwierdziła,że na różne schorzenia przepisuje się
te same zabiegi. Na moje pytanie czemu nie zadba sama o zdrowie przyznała szczerze-to lenistwo.
Trzeba robić swoje i nikomu nie udowadniać, że się postępuje lepiej. Otoczenie po pewnym czasie samo
zareaguje.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #44 : 12-07-2012, 15:12 »

Filutku, może dlatego, że jest on ojcem moich dzieci i ma do nich takie same prawa jak ja, w zdrowiu i w chorobie smile. Więc kiedy przychodzą infekcje lub inne problemy zdrowotne to lubię mieć twarde argumenty, kiedy mówię mu - nie idę do lekarza, nie dam antybiotyku, bo na razie sama sobie dobrze radzę a w razie poważniejszych kłopotów do lekarza zdążymy.

Opowiem jeszcze jak się oparzyłam słoneczkiem smile. W tym roku chyba dużo mocniej opala, bo takie coś zdarzyło mi się ostatnio chyba 20 lat temu. Wcale nie specjalnie mocno opaliłam plecy plewiąc grządki. Jak się potem okazało, to je oparzyłam. Skóra nie tylko piekła, ale też bardzo bolała. Czytając o właściwościach octu jabłkowego postanowiłam to wykorzystać. Do kąpieli lałam szklankę octu i trochę oliwy. Skóra nie była sucha i napięta, nie było po tych kąpielach pieczenia ale pozostał ból. Po paru dniach pojawiły się bąble i zaczęłam "obłazić" smile. No trudno. Ale dziwne było to, że skóra bolała dalej. Po dwóch tygodniach ból skoncentrował się w takim pasie ciała od lewej łopatki idąc pod pachę i na piersi, najpierw tylko lewa a potem bolała już też prawa.
Kiedy tak sobie to analizowałam, przyszło mi do głowy, że może to kąpiele z octem jabłkowym spowodowały jakiś stan zapalny, a jeśli tak to przyłożyłam na noc rozbite liście kapusty. Rano czułam się o niebo lepiej. Następna noc z kapustą i pozostał tylko mały dyskomfort, który minął zupełnie kiedy dostałam okres.
Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #45 : 19-10-2012, 16:10 »

Wakacje minęły bez większych przygód zdrowotnych. Za to od początku roku szkolnego zaczęło się. Starsza córka totalnie osłabła. Temperatura około 35,5, bóle głowy oraz innych części ciała i ogólna niemoc. Przeleżała jeden tydzień, bez zmian. Po paru dniach w szkole temperatura wzrosła do 38 więc znowu została w domu. Po trzech dniach znowu 35,5 i zaczęło boleć gardło i plecy wraz z ramionami. Poszłam do lekarza, żeby ją osłuchał - wszystko dobrze. Temperatura tak jej wariowała, że jeszcze w życiu czegoś takiego nie widziałam. W ciągu dnia kilka razy wahała się między 35,5 a 37,5. Mało mnie nie trafiło, bo już nie wiedziałam co mam robić. Przecież do szkoły musi chodzić i jeszcze by pasowało, żeby była w stanie się uczyć, bo to 3 gimnazjum już jest. Jakiś tydzień temu zarządziłam kąpiele w soli jodowo - bromowej i jednego ciepłego power drinka. Chyba trochę ją to podniosło, bo nie chodzi już jak zgrzybiała staruszka i temperatura wreszcie 36,3.
Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #46 : 16-11-2012, 20:43 »

Poprawa była tylko chwilowa, i tak się to wszystko przewija od początku września. Bywają dni, że różnice temperatury wynoszą 2 - 3 stopnie. Brak sił i motywacji do wszystkiego. Po większym wysiłku - zawody sportowe w szkole - znowu tydzień leżała w domu. Czuję, że w jej organizmie trwa jakiś "remont", ale jest bardzo uciążliwy i w bardzo nieodpowiednim czasie - jeśli chodzi o szkołę. Pamięć jej się pogorszyła.
Mąż już jest na mnie taki zły, bo - jego oczach - szkodzę dziecku. Zrobiłam jej wymaz z gardła, wyszły paciorkowce pneumokoki. Lekarka dosyć lekko podeszła do sprawy, większą część wizyty poświęciła na zachwalanie szczepienia. Puściłam to mimo uszu. Wzięłam receptę i poszłam. Wcale nie mam zamiaru dawać dziecku tego antybiotyku, mam świadomość jakie mogą być tego efekty. Ale są dni, kiedy z bezradności ręce opadają.
Córka je dość przyzwoicie, w porównaniu do ubiegłego roku, kiedy się tak skrycie i głupio odchudzała, ale nie zrezygnowała całkiem z glutenu i słodkiego, są dni, kiedy sobie coś tam zje, a są takie kiedy je praktycznie jak na DP. Czasem pije powerdrinka, rzadko KB.
Nawet nie jestem pewna, czy czekam na jakieś rady, bo co tu można doradzić oprócz czasu i cierpliwości, ale jeśli ktoś coś napisze to chętnie poczytam. Piszę to bardziej po to, żeby się z kimś tym podzielić, bo w domu nie mam z kim o tym porozmawiać.
Zapisane

K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #47 : 16-11-2012, 21:29 »

Może to jest tak, że w okresie dojrzewania, kiedy organizm może być osłabiony przez zachodzące procesy dojrzewania (szczególnie zmiany hormonalne), taki dodatkowy wysiłek jest zbyt dużym obciążeniem, a jeśli dodatkowo nałożą się na to objawy związane z oczyszczaniem, to może być tak jak piszesz.
« Ostatnia zmiana: 20-08-2013, 15:53 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #48 : 16-11-2012, 22:17 »

Może i tak, ale nie mogę jej z wszystkiego zwolnić. smile Już przez kilka tygodni pisałam jej zwolnienia z ćwiczeń, dzisiaj znowu lekarka wypisała jej na tydzień. Od nauki zwolnić jej nie mogę, a czas leci i szkołę jakoś trzeba skończyć, testy napisać i jeszcze dobre wyniki by się przydały, ech. Jakoś sobie poradzimy.
Zapisane

K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #49 : 17-11-2012, 09:13 »

Polecałabym tu powerdrinka. Jeśli nie pije MO, to rano, na czczo. A jeśli pije, to po lekcjach, po południu.
KB, garść orzechów, więcej tłuszczu - dla dobra kory mózgowej.
« Ostatnia zmiana: 20-08-2013, 15:52 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #50 : 13-05-2013, 17:43 »

Zima minęła nam w "towarzystwie" ogromnej bezsilności. Samopoczucie córki było beznadziejne, aż przyszła wreszcie infekcja - bez leków, nawet przeciwbólowych nie chciała, bo i tak nie pomagały na ból głowy. Robiłam jej chłodne okłady, nawilżałam powietrze ziołami, dawałam jeść to, co chciała. Bardzo jej się chciało migdałów, suszonej żurawiny i żelków - dostawała dzienne porcje smile. Po tygodniu lekka poprawa, z głową się polepszyło. Minęło kilkanaście dni i znowu powtórka z rozrywki. Ciągłe zimno, ból gardła, pleców i głowa Smutny. Do tego przemarzła na przystanku i kolejna infekcja. Temperatura dochodziła do 40 stopni i ból głowy taki, że płakała jak małe dziecko. Tabletki nie pomagały. Leżała w łóżku dwa tygodnie. Do tego duży stres, bo w szkole masa zaległości, za parę dni bierzmowanie, a ona nawet jak się uczy, to i tak nie zapamiętuje. Z bezsilności sama już płakałam, na dodatek bałam się co się dzieje z jej głową.
Infekcja trwała dwa tygodnie, w poniedziałek poszła do szkoły, a tu z dnia na dzień coraz większe zaskoczenie, samopoczucie stopniowo, ale zauważalnie poprawiało się, wiedza jej zaczęła wreszcie wchodzić, oceny przestały lecieć w dół, no i głowa nie boli! Zrobiliśmy jeszcze rezonans głowy - wszystko wyszło dobrze.
Od tamtej pory - od ferii zimowych - ból głowy zdarzył się kilka razy, ale wiązał się raczej ze zmęczeniem i mocnym słońcem. Myślę, że największy kryzys mamy już za sobą.
« Ostatnia zmiana: 13-05-2013, 20:55 wysłane przez Whena » Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #51 : 21-06-2013, 18:33 »

Podzielę się z Wami moimi doświadczeniami z ssaniem oleju. Kiedyś postanowiłam to robić wieczorem, w czasie kąpieli, ale zawsze zapominałam o tym, że najpierw muszę pójść do kuchni po olej, więc z lenistwa zaczęłam tą czynność wykonywać z użyciem wody. Wchodząc pod prysznic nabieram wody do ust i wykonuję te same ruchy, które robi się z olejem. Nie wiedziałam, czy to przyniesie jakiś efekt, ale pomyślałam, że na pewno mi nie zaszkodzi. Trwa to już chyba dłużej niż pół roku, a efekty są takie:
- dwa razy mocna chrypka trwająca dłużej niż dwa tygodnie,
- za lewym uchem opuchlizna i wyczuwalny guzek o średnicy około 1 cm, minęło po około tygodniu,
- jednego ranka wstałam z opuchniętą prawą stroną twarzy i bólem tej części głowy, po dwóch dniach nie było po tym znaku, ale dosyć długo schodził mi z lewej dziurki gęsty ropny katar i miałam taki sam kaszel,
- katar mam ostatnio już chyba czwarty raz, trwa 2-3 tygodnie, kilka dni przerwy i od nowa. Kilka dni temu pojawił się znowu.
 
« Ostatnia zmiana: 20-08-2013, 15:52 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #52 : 21-06-2013, 21:52 »

Tak, to prawda, ssanie czegokolwiek przyniesie taki sam efekt, nawet śliny albo powietrza. Chodzi w gruncie rzeczy o wywołanie podciśnienia.
« Ostatnia zmiana: 21-06-2013, 21:55 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #53 : 20-08-2013, 15:48 »

Minął miesiąc od naszej wizyty u Pana Słoneckiego. Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowałam się na to spotkanie. Mistrz podotykał, pouciskał to co trzeba, a konkretnie rozmasował nerw barkowy i od tamtej pory jest ogromna różnica w samopoczuciu córki. Ból głowy, który tak wykańczał moje dziecko, nie pojawił się od tamtej pory. Co prawda jej głowa reaguje bólem na mocne słońce, mocne zapachy np. w sklepach pełnych chińszczyzny itp, ale to jest inny ból. Córka położy się, odpocznie i samo minie.
Panie Słonecki, bardzo Panu dziękuję. Chociaż po wyjściu z Pana gabinetu powiedziała, że mi już nigdy w nic nie uwierzy, bo obiecałam jej, że nic nie będzie bolało msn-wink. Żałuję jedynie, że dzieli nas taka odległość, bo jest jeszcze kilka spraw, z którymi bym się do Pana wybrała, ale trochę odstrasza cały dzień w samochodzie.
« Ostatnia zmiana: 20-08-2013, 15:50 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #54 : 26-12-2013, 11:45 »

Było trochę spokoju, a od września zaczęło się od nowa. Przypuszczam, że ma na to wpływ nowa szkoła, nowy stres i sama nie wiem co jeszcze. Wygląda to tak, jakby zaczynało ją rozbierać przeziębienie, straszne osłabienie, czasami stany podgorączkowe, katar, stały ból gardła, stały ból całego ciała, nawracające bóle głowy. Znowu nic nie pomaga a ten stan trwa już ponad trzy miesiące.
Kupiłam ostrożeń warzywny, magnez w proszku, zrobiłam jej kąpiel dwa dni pod rząd. Trzeciego dnia sama się upomniała o taką kąpiel, bo czuje się po niej lepiej.
W międzyczasie masowałam jej plecy na tyle, na ile umiem.
Minęło jakieś 10 dni. Nie boli gardło, całe ciało, głowa rzadko. Pozostał katar i ogólny brak sił. Ale jestem trochę podbudowana osiągniętym efektem. Dodam jeszcze, że taka poprawa nastąpiła dosłownie po dwóch kąpielach, tylko chciałam odczekać parę dni, żeby się upewnić, że to nie jakaś zmyłka.

Jeśli chodzi o efekty stosowania magnezu, to mogę jeszcze dodać, że u mnie po kilku dniach moczenia stóp i dwóch kąpielach wypadły mi takie jakby rdzenie z dwóch kurzajek na stopie i teraz te kurzajki powoli się zmniejszają.
Magnez mi się skończył, ale zaraz po świętach kupię na pewno następny. 
Zapisane

Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!